Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szarlotka1983

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szarlotka1983

  1. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    tak, tak, rzucawki, albo stan przedrzucawkowy - zatrucie ciążowe :):):) hmmm, spokojniejsza :D ja to już miałam myśli, że ta się nie zna i poszłabym jeszcze gdzieś :D ale spoko, jakoś wytrzymam :) najwyżej w chwilach krytycznych będę dzwonić do siostry, ona mi powie że jestem psychiczna, wiec wtedy się może uspokoję :)
  2. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    magdulek, ja to samo dziś u zakaźnego, jak powiedziałam hasło kleszcz to uśmiechnęła się pod nosem i cóż, powtórzyła to samo co czwórka poprzednich specjalistów, nawet nie chciała tego oglądać, powiedziała że borelioza jest przereklamowana, ale żebym zrobiła badanie - tu podała nazwę badania, a ja jej na to ze wyczytałam że one są najmniej miarodajne, na to ona że taka jest procedura i zebym jej zaufała, więc ja postanowiłam, że oleję to co wyczytałam i zaufam jej. A mój okrag dookoła ugryzienia to normalny odczyn po ugryzieniu, kleszcze są każdy jeden tokyczny i takie coś może na skórze być. Siostra mnie opieprzyła bo zadzwoniłam do niej z kolejnym problemem kleszczowym i zaczęłam roztrząsać, ze może zrobię inne badanie na własną rękę, a ona mi na to że ona by w ogóle żadnego nie robiła, i powinnam zrobić jedynie badania na głowę :) magdulek, tak, ja o cholestazie też czytałam :) a jakże :) o nadciśnieniu, zatruciach, rzucawkach i innych :) super że usg ok, a wagę jaką masz orientacyjną?
  3. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    Justinka, ja to tez prawie cały tydzień leżałam, naczytałam się w necie, że wypuszczają dzień po, i się też załamałam, no ale luzik, jak byłam w szpitalu to się cieszyłam że leżę, bo byłam sporo obolała przez dwa dni po, więc zawsze jak coś to lekarze na miejscu. I codziennie każdego po kolei zadręczałam czy aby na pewno jest chociaż cień szansy na ciażę naturalną. Mój lekarz to też na urlopie był w ogóle wtedy, więc byłam tam totalnie sama. Nie martw się, ja w ogóle miałam robioną laparoskopię bez cytologii, bez szczepienia, nie badali mnie pod kątem żadnych infekcji. Mąż ciągle pracował więc w zasadzie leżałam sobie tam sama również. I kochana - do zniesienia, a po to to wszystko żebyś i ty niedługo mogła rodzinie powiedzieć o ciąży :) Kochana, normalne że się denerwujesz, ale naprawdę nie ma czym - ja największa panikara w rodzinie dałam radę to chyba każdy da :) Jak tam zasnęłam to pamietam jak mnie budzili to się bardzo oburzyłam że po 5 minutach mnie budzą :) Okazało się że budzili mnie prawie po 3 godzinach :) magdulek, ja to oczywiście też uważam że trochę sama się wyleczyłam, po pierwszym cyklu ze świeczkami w oczach siedziałam u gina, bo twierdziłam że nie mam owulacji :) Po pól roku wymogłam laparoskopię, naprawdę wymogłam, bo gin mówił że to za wcześnie. jak poszłam do szpitala i obcym lekarzom mówiłam ile miesięcy się staram to oczy robili po co chcę się już ciąć, no ale wtedy na szybko ściema że mnie bardzo boli no i jakoś przeszło :)
  4. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    tak tak, dokładnie, a przy plemnikach to jest tak podobno, ze te co badasz dzisiaj powstały 3 miesiace temu i styl życia z tamtego czasu na nie wpływa, my jak z mężem się o tym dowiedzieliśmy to oboje w śmiech że w ogóle jakikolwiek plemnik się ostał jak sobie przypomnieliśmy imprezowanie i dietę i fajki spalone w tamtym czasie :) Potem go przekatowałam witaminami, sobie strzeliłam operacyjkę i cel został osiągnięty :)
  5. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    magdulek też szukałam na necie o gęstej spermie :):):) Ruch A to ten najszybszy, czyli najlepszy teoretycznie, a B to ten postępowy ale wolniejszy. Więc ma być albo tego szybkiego ileś tam, albo łącznie A i B mają mieś ileś tam, na wynikach mojego jest właśnie tak samo :) No, i normy normami, ale jak są obniżone to nic nie stoi na przeszkodzie żeby dzidzia i tak była. Mój morfologię miał 29%, a norma od 30% no i okazało się że problem jest tylko i wyłącznie u mnie. A przez te 29% napisali mu na wyniku że ma jakąś patologię, ale nawet ja z mym zestresowanym umysłem to olałam, bo stwierdziłam że do 1% nie będę przywiązywać wagi :) Chociaż w laboratorium przywiązali jednak.
  6. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    maugolita, jak pisze magdulek, u nas większość po monitoringu. Piszesz, że miałaś podstawowe badania, ale jeśli faktycznie jest jakiś problem to podstawowe badania nie wystarczą. A często problem jest malutki, ale trzeba go znaleźć - badałaś hormon tarczycy? progesteron w drugiej fazie cyklu? no oczywiście monitoring, bo to podstawa czy jest owulacja? moja droga nie ma co się stresować, bo tak jak piszę, problem często jest mały, ale trzeba go odkryć. co do nasienia, nie rozumiem jak kobieta z laboratorium może interpretować wyniki, no chyba że jest lekarzem, ale też nie może, mają zakaz, tylko lekarz może. Nie spotkałam się z problemem zbyt gęstej spermy, tzn. nigdy nie słyszałam, no ale liczba plemników jest ok? i morfologia? no i ruch tych najszybszych? na mój prosty niemedyczny rozum, jeśli ruch tych szybkich jest w normie czyli szybko biegną tam gdzie trzeba to chyba gęstość nie ma tu takiego znaczenia, no ale mogę się mylić.
  7. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    u mnie było tak że za to w 12. tygodniu płaciłam 100 zł, a za połówkowe 150 zł, ale to zapewne przeróżnie jest wszędzie.
  8. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    magdulek też sobie pomyślałam że może siusiak u Ciebie jutro wyjdzie :):):) termin mam na koniec lipca, ale wg usg połówkowego właśnie miałam o około 1,5 tygodnia wcześniejszy. Ale to życie zweryfikuje :) Tak, tak, łożysko na połówkowym, a teraz między 30. a 34. kazał mi zrobić usg oceniające wydolność łożyska - czy damy radę wytrwać np. do 36 tygodnia. Czy wystarczy dziecku. I takie tam :)
  9. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    Jasne, damy jakoś radę. Chociaż nie powiem że trochę mnie to już dręczy :) Czyli standard u mnie. Pomyślałam też ze zawsze mogę pójść na zasiłek dla bezrobotnych po macierzyńskim, zawsze to kilka stówek, a nie zero, tak jak bym wychodziła gdybym została w pracy. Jutro usg połówkowe? Ja w środę takie oceniające łożysko i wagę dziecka - trochę się boję :)
  10. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    no skomplikowana sytuacja :) koniecznie wydowiedz się u kogoś z prawniczym umysłem :) ja nigdy takich rzeczy nie ogarniałam, dlatego wiem tyle że po macierzyńskim wykorzystam jakieś 1,5 miesiąca urlopu zaległego i dam wypowiedzenie, bo wtedy już będziemy mieszkać jakieś 60 km od miejsca mojej pracy, więc 600 zł miesięcznie na dojazdy + cały dzień do nocy poza domem + opiekunka jakaś = zero kasy zostaje. Zatem totalnie bez sensu, będę chciała coś zdalnego znaleźć do domu, albo dogadać się z pracodawcą, że będę pracować w ten sposób w domu już na zlecenie właśnie. No ale to kupa czasu, więc jeszcze poplanuję później.
  11. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    magdulek co to znaczy coś na zasadzie o dzieło? Bo to wtedy macierzyński nie przysługuje chyba. Czy przysługuje? Bo ja nie wiem
  12. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    magdulek, ja to w ramach radzenia sobie z mą naturą zaliczyłam kilkumiesięczną psychoterapię dwa lata temu, było lepiej, nawet bardzo dobrze, teraz zastanawiam się czy po porodzie nie wrócić, bo dziecko ze znerwicowaną matką też będzie znerwicowane. Kochana ale jak to tak z tą umową? Nie masz umowy o pracę? Czyli zus Cię nie przejmuje? Ja to się kompletnie nie znam na tym. Ja wiem że nie wrócę po macierzyńskim, bo mi się nie opłaci, poszukam czegoś zdalnego wtedy co by pracować w domu za jakieś zapewne dużo mniejsze pieniądze, ale bedę z dzieckiem. Zresztą, to dopiero po macierzyńskim więc jeszcze sporo czasu. Ale w sumie co stoi na przeszkodzie żeby już teraz sobie tym głowę pozawracać :)
  13. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    oj tam, tyle miesięcy z brzuchem, sporo niedogodności, tyle stresów (my z magdą moze nieco więcej niż reszta :D ) to i te kilka godzin przetrwamy :) zwłaszcza że dla naszych dzieci to będzie jeszcze większy stres niż dla nas.
  14. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    Get czyli widzę optymistycznie przyjmujesz wersję lightowego porodu, gdzie można porozmawiać między skurczami :D:D:D Życzę nam wszystkim takiego właśnie porodu :D Na pewno taki będziemy miały wszystkie :D
  15. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    ja właśnie myślałam o tym żeby pójść samej do takiej szkoły, ale kurde te co tu mam dostępne to raczej w standardzie przyjmują pary. A poza tym tak mi ciężko :)
  16. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    ja o tym, że będę rodzić bez faceta wiedziałam już zanim poznałam mojego męża :) takie mam zdanie i nic go nie zmieni, ale oczywiście szanuję zdanie kobiet, które nie wyobrażają sobie rodzenia samemu. Taką decyzję musi podjąć każda para osobno, bez porad z zewnątrz. Ja po prostu nie chcę żeby on na to patrzył, widok rozrywanego krocza i umazianiego ciała mojego i dziecka nie jest atrakcyjny ani wzruszający, a wzruszać się będziemy chwilę po tym jak urodzę, już na osobnej sali :) Jeszcze nie daj Boże zaczął by robić zdjęcia :) Nigdy nie mogłam pojąć fenomenu wklejania zdjęć na nk albo fb z porodu - dziecko umaziane we krwi na piersi mamy. Szok. Pamiętam, ze moja siostra jak rodziła, to położne mówiły, że w końcu kobieta, która nie chce powodować traumy u męża. Ona też chciała sama. No, ale podkreślam że to tylko i wyłącznie moje zdanie. Zresztą swoją drogą, mój mąż nie nadaje się na stanie obok mnie, to ja bym go musiała pocieszać a nie on mnie :D madgulek, ja myślę, że rad się nasłuchasz, bez względu na to czy będziesz w takiej szkole uczestniczyć czy też nie :) Ja np. wiem od kogo usłyszę najwięcej :D I myślę, że życie nauczy nas jak zachowywać się w konkretnych sytuacjach, a przewijania i innych także metodą prób i błędów :) Ale oczywiście zeby nie było, że nie polecam szkoły rodzenia, bo na bank jest to bardzo fajna i pomocna sprawa i na pewno wielu rzeczy można się dowiedzieć, nauczyć i poczuć się pewnie można :)
  17. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    magdulek, ja sie nie wybieram, myslalam o tym, ale nie, maz pracuje na rozne godziny, sama nie chce chodzic, poza tym meza nie przewiduje przy moim boku podczas porodu, i pomyslalam ze rodzic to ja sie naucze podczas porodu :)
  18. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    ja z włosami problemów nie mam, są takie jak przed ciażą, są wysuszone, ale zawsze się z tym zmagam - mam mega ale to mega kręcone włosy. Zapomniałam się pochwalić - wczoraj w końcu pomalowałam paznokcie :):):) wczesniej nie mogłam sie zdecydować, ale wczoraj, ach, od razu lepiej :)
  19. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    Get, nie martw się, my z magdą to byśmy sobie dodatkową ideologię dopisały na pewno, taką bardziej wstrząsającą, co by stresa zwiększyć, bo przecież nam ciągle mało :D :D :D ja powoli przymierzam się do spakowania torby szpitalnej, co by sobie stała oby te długie tygodnie jeszcze, ale będę czuła się bardziej pewnie. W następną środę może wybiorę się już na usg, takie co ocenia łożysko, ile jeszcze wytrzyma i czy nic tam się z nim nie dzieje. Poza tym chciałabym wiedziec ile waży moje dziecko, skoro brzuch wskazuje na 11 miesiąc ciąży :D Mam czas między 30-34 tygodniem. Będę w pełnym 30, a zacznę 31.
  20. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    magdulek, kleszcz zapewne z Bimbra, bo odkleszczyliśmy go, co by nie znosił nowych kleszczy, tak jak tamtego poprzedniego, no i zapewne kleszcz nie mogąc wbić się w odkleszczonego psa, przespacerował się po kołdrze w nocy, bo bimber nie omieszkał położyć się na kołdrze koło mej nagiej nogi w nocy :) Takie mam podejrzenia, no ale teraz to nieistotne. Od czterech lekarzy usłyszałam że boreliozą tu u nas nie jest tak łatwo się zarazić, ze nic tu nie wskazuje na zakażenie, a nawet jeśli to da się zarazić temu nawet w ciąży, a ja kretynka wybieram się do piatego lekarza. Get, trochę mnie pocieszyłaś :) naprawdę :) dzięki :) mój śluz też był opłakany, przynajmniej ten zewnętrzny, gin mi go sprawdzał na szyjce, to było ok, no ale wypływało tak mało, że musiałam się wyjatkowo bacznie obserwować czy on jest czy go nie ma. Jeśli się nie obserwowałam to go nie zauważałam.
  21. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    o tak Get, ciąża innych to ekspresem :) ja czasem jak zaglądam do Waszych suwaczków, to sobie myśle, no kurdę, lada chwila i mnie dogonicie, będziemy na tym samym etapie :) Ja mam brzuch jak w 9. miesiącu, nie żartuję, każdy mnie pyta czy to już już, a to jeszcze nie. Ciężko mi okrutnie, chodzę jak kaczka, mąż mnie nasladuje :) wszystko mnie boli, podbrzusze mi ciągnie okrutnie, leżę albo siedzę, teściowa na bank mnie obgaduje ze nic nie robię, bo ona to pracowała do 9. miesiaca, ciagle mi daje aluzje, więc przyjdzie dzień że ja chyba trycnę w głowę :D
  22. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    na naszym forum chyba mało szczęściar :D każda z jakąś historią :) xrozza, ja mam III stopień endometriozy, no ale to juz były poważne podejrzenia przed operacją. Drożnosć robili mi przy okazji, raczej z myślą ze endometrioza mogła je zablokować albo i zjeść nawet. W necie jak wpiszesz III stopień endometriozy to się dowiesz ze w ciążę nie ma bata, ale nie zajdziesz :) Także kochane, nie ma przyczyny nie do pokonania :)
  23. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    kochane, chyba każda to przeżywała, czy przeżywa, każda z nas przeszła przez ciążę urojoną, objawy to my już chyba miałyśmy zaraz po stosunku w dniu owulacji, a może nawet i przed :D niestety, tak już mamy, jak się bardzo czegoś chce to ciężko o cierpliwość, łzy leją się strumieniami. A przychodzi taki cykl, że od pewnego dnia wszystko to idzie w niepamięć i okazuje się, że to był pikuś i dałybyśmy radę jeszcze więcej. Ja jak najbardziej też polecam badanie drożności - miałam ja podczas laparoskopii, podobno największa szansa jest przez 6 kolejnych cykli po zabiegu, tak jak pisze madzia - coś się odetka, coś się przepcha, ja zaszłam 3 cykl po badaniu, no ale u mnie akurat to nie o drożność chodziło, choć być może też.
  24. szarlotka1983

    Staramy sie po raz pierwszy :)

    dziewczynki ja jestem :) taki miałam czas że nie miałam za bardzo jak pisać, leżałam sporo, sporo nerwów i brak czasu ogólny. Jest wszystko ok, ale byłam znów na pogotowiu z ciśnieniem 150/100, potem wstaję rano a tu w udzie najprawdziwszy kleszcz - tym razem mój własny, a nie psa. Pojechałam znów na pogotowie, bo sama sobie bym tego nie usunęła, ale ok, dowiedziałam się że w lubelskim zarażonych kleszczy jest może 2 %, mój wyjęty był szybko, a ja mam sie obserwować i dopiero w razie rumienia wędrującego gin przepisze mi antybiotyk i nikomu nic przede wszystkim nie grozi. I co? Minęły dwa tygodnie a ja oczywiście widzę coś dookoła tego ugryzienia no i dziś lekarz rodzinny :D:D:D jak być sraczką to po całości :) lekarz rodzinny nie zobaczył rumienia, powiedziała że wszystko wskazuje na to że kleszcz był zdrowy no ale za 4 tygodnie i tak zrobię badanie :D no i tak ciagle coś. Teraz boli mnie brzuch, leżę, teściowa mnie nadal wkurza do potęgi, zaczęliśmy reperacje hydrauliczne, okazuje się że mogło coś w ścianie walnąć albo w podłodze bo coś cieknie, ale ok, facet powiedział że jakoś sobie poradzą. Nadrobię Was na dniach, będę się odzywać. Miło że się martwicie :):):) naprawdę :) a, i w ramach sraki postanowiłam w poniedziałek pójść do specjalisty od chorób zakaźnych, a co, nie ma to jak wydac kolejną stówkę, muszę go zapytać o kleszcza, czy na pewno nie jest potrzebny antybiotyk na zapas. Jezuuuu, moja psychika mnie wykańcza. Już 4 lekarzy powiedziało mi, że nic się nie dzieje. Ja powinnam zostać lekarzem -znam się lepiej niż wszyscy razem wzięci :) Najlepsze że kasy nie mamy, nie wiemy jak zapłącimy jeszcze hydraulikowi, maż obudził sie napuchnięty - przyszła pora na leczenie zębów, a ja jeszcze szukam kolejnych dodatkowych wydatków. A tak poza tym to wszystko dobrze :D
  25. mongrana coraz ciężej, brzuch twardy, ciśnienie podwyższone, do tego ugryzł mnie kleszcz, i chociaż wszyscy lekarze uspokajają - najprawdopodobniej był zdrowy to obserwuję się bacznie. Stres robi swoje, tak strasznie chciałabym być na Twoim etapie :):):) A jak u Ciebie??
×