Witajcie dziewczyny.
Ja chciałam opisać swoje doświadczenia w kwestii wypełniania policzków i bruzd nosowo-wargowych. Mam 41 lat i pociągłą zapadnięta twarz. Zaczęły mi się zapadać policzki i robić paskudne bruzdy nosowo-wargowe. Po przeczytaniu setek stron o zabiegach wypełniania zmarszczek i policzków kwasem hialuronowym, zdecydowałam się w zeszłym roku w maju na zabieg podniesienia policzków, to znaczy nie ja ale moja lekarka mi to zaproponowała. Ja chciałam zrobić bruzdy ,ale ona powiedziała, że lepiej na początku zrobić policzki. Wstrzyknęła mi Juvaderm Voluma igłą tzw. kaniulą. Zabieg był bez znieczulenia i nic nie bolało. Byłam przerażona i wystraszona, ale zabieg się udał. Policzki nieznacznie nabrały objętości w górnych partiach przy kości jarzmowej. Bruzdy zniwelowały mi się niestety tylko w 20%. Ogólnie myślałam, ze zabieg bardziej zniweluje mi bruzdy. A zapłaciłam niemało. Po prostu wypełniła mi zapadnięte górne części policzków. Efekt utrzymuje się do dziś. Juvaderm Voluma utrzymuje się 18 miesięcy. Przez cały czas bruzdy nadal mi przeszkadzały i nadawały stary i smutny wygląd twarzy. Wreszcie po 10 miesiącach zdecydowałam się na wypełnienie bruzd. Zrobiłam zabieg 7 marca 2011 teosyalem global action. Teraz w poniedziałek, po tygodniu idę na dostrzyknięcie resztki, która została z mojej ampułki. Lekarka tym razem inna, znieczuliła mnie maścią emla na 30 minut i wypełniła mi bruzdy niepełną ampułką Teosyalu. Zabieg, trochę bolał i wyszły mi dwa krwiaczki po obu stronach, ale ja mam słabe naczynia krwionośne i miałam miesiączkę. Zapłaciłam tym razem niedużo bo znalazłam tani gabinet. Zabieg wypadł bardzo dobrze i została mi tylko zmarszczka mimiczna w prawej bruździe, ale ją poprawię w poniedziałek, resztką preparatu, która mi została w ampułce. Resztę opowiem za tydzień ... pa pa . Aha pani doktor proponuje mi mezoterapie igłową pod oczy i na dekold.. Zobaczymy...