Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

1811

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez 1811

  1. Aaaa, jeszcze coś, wiem, wiem, zaraz ktoś napiesze, że mam zmiatać do Biedroniki, albo gdzieś, jak mi się nie podoba... Ok, ok, co do Biedroniki, to w porównaniu z naszym sklepem - my mamy warunki komfortowe... Ale czy normalne jest, ze przez 7, 8 godzin siedzi się na sklpie samemy?? Proszę Was, najniższym kosztem budować potęgę?? To tylko w Schleckerze, jedno jest pewne, za jakiś czas, ktoś się wkurzy, może jedna osoba, może zbierze się wiecej i zrobia aferę, wtedy warunki pracy się poprawią!!
  2. Ludzie!!! Opamiętajcie się!! Forum jest po to, aby każdy mógł się wypowiedzieć, tak, czy nie?? A to, że jest anonimowe, tylko dodaje odwagi, więc jazda z obelgami...No, naprawdę, aż zal się robi, jak czyta się niektóre z tych wypowiedzi. Jest jedna rzecz, którą ja chciałabym podkreślić. Każdy sklep jest inny, każde miasto i ludzie są inni. W jednym mieście ma się czas na sprzątanie i ścieranie kurzu z regałów - zajęcie bezstresowe, w innym non stop siędzi sie na kasie - jak u nas, więc proszę Was o zastanowienie się, czy należy krytykować osoby, które tu się wypowiadają. Nikt mi nie powie, że można tak zorganizować pracę, ze wszystko jest zapięte na ostatni guzik, sa taki dni w tygodniu, że biegamy po sklepie bez chwili oddechu i nie mam nawet czasu na śrcieranie kurzu, czyli co jestem fleją, czy nie umiem pracy sobie zorganizować?? Jeszcze jedno, to, że ktoś, coś krytykuję, nie oznacza, że gadzi pracą, nie docenia tej Weilkiej Firmy, zwyczajnie - dostrzega wady i zalety, to chyba normalne.
  3. Dobrze, że się opamiętali z tym cukrem i możemy sprzedawać więcej niż 1 kg na osobę :P Chociaż tak, czy inaczej ta cena nie robi już na nikim wrażenia, gdyby dostarczyli go 2 tygodnie wcześniej sprawa wyglądałaby inaczej. A tak będę zwroty, zwroty i jeszcze raz zwroty :) Nie trafiona inwestycja :)
  4. Prawda jest taka, że wiekszości z klientów zwyczajnie nie chce się szukać jakiegoś produktu i dlatego potrzebują pomocy. Wchodzą i zgrywają wielkich intelektualistów, którzy to zmęczeni po pracy nie moga znaleźć odpowiedniego szmaponu. U nas takie sytuacje zdarzają się nagminnie. Jak ktoś chce coś kupić, to wchodzi, bierze, płaci i wychodzi. Wszytsko rozumiem, obsługa w sklepie to sprawa oczywista, ale nie mylmy pojęć, jest wielka różnica miedzy pomocą, doradzeniem, a wyręczeniem, czy wręcz usługiwaniem. Aaa i jeszcze jedno, taka zabawna obserwacja. Najlepsze są panie, które wchodzą, udają multimilionerki, które nie zwracają uwagę na cenę, promocje, a przy kasie litściwie spoglądają na nas, dopytując się o makabryczne warunki pracy,oczywiście ze współczuciem dodają, że rozumieją i że nigdy, ale to nigdy nie podjęłyby pracy tutaj, bo wyzysk itp. (pomiono, że my nie udzielamy im informacji, chyba czytają nam w myślach), a po jakimś czasie, te same osoby przychodzą skromniutkie i wręczaja mi do rąk swoje CV i pytają o pracę, a co gorsze, przychodza kilka razy i są obużone, ze np. miesiąc temu składały CV i nikt się nie odezwał!! Na nic sie zdaja tłumaczenia, że kierownicy regionalni kontaktuja się z wybranymi osobami... I co zrobić w takiej sytuacji?? Każdy niech robi swoje, ale trzeba pamiętać, ze w sklepie pracują ekspedientki, a nie służące, co więcej, nie wszyscy sa po szkole podstawowej, jak sądzą niektórzy! To tak w imie sloganu - klient nasz pan ;)
  5. A mnie najbardziej śmieszą ludzie, którzy ewidentnie się nudzą i tylko dlatego spacerują po sklepie zadając setki pytań. Gorsi sa tacy, którzy przeprowadzają wywiad, zawracają głowę, a potem i tak biorą to, co zwykle. Strata czasu, zawrówno ich, jak i mojego. Jeste jeszcze jedna grupa moich ulubionych klientów - odzający sklepy w niedzielę po kościele. Wystrojeni, wymalowani, wyperfumowani i całymi gromadami przemieszczają się w poszukiwaniu........ papieru toaletowego. Zal ściska, jak się na coś takiego patrzy. To jest rozrywka!! Moja wypowiedż niech będzie pretekstem do refleksji dla marudzących klientów, którzy uważają, że jeżeli wchodza do sklepu, to należy się im kłaniać w pas, nosic za nimi koszyk, podawać produkty, czytać etykiety a na koniec jeszcze zapakowac ładnie w siateczkę, bo "klient" jest zajęty... staniem!!!
  6. A z tym cukrem to prawda!! Mysłam, że padnę trupem, jak zobaczyłam 3 rolsy cukru!!! Masakra - to mało powiedziane! A co do zwolnien i szukania pracowników, to u mnie w sklepie też cały czas wisi ogłoszenie, już od 2 lat, ale powiedzmy tak na wszelki wypadek, już nie raz się przydało, ludzie składają CV i szybciej potem idzie werbowanie nowych "szczęśliwców".
  7. Co do wody, to u nas było tak, że przynosiłyśmy swoje, ale zaczęły sie te upały i postanowiłam to ruszyć. Zadzwoniłam i kierownik regionalny wyraził zgodę, abym kupiła wodę na fakturę. Prawda jest taka, że jak sie nie zapytasz to się nie dowiesz, oni sami nie zaproponują. Nie wiem co z tymi butami, może ktoś odpowie jeszcze. To zastanowiające. Pozdrawiam :)
  8. Aaa i mam pytanko, może któraś z Was mi odpowie. W każdej szanującej się firmie pracownik dostaje tzw. odzież służbową. W jej skład wchodza zazwyczaj spodnie, koszulka i oczywiście buty. My mamy kitel, na pranie którego otrzymujemy 5 zł miesięcznie, a co z butami?? Czy jest szansa otrzymać ekwiwalent za nie?? To znaczy według kodeksu pracy mamy do tego prawo. Pracodawca ma obowiązek nam kupić odpowiednie obuwie, albo zwrócić nam przynajmniej część kosztów za zakup. Można to rozwiązać wypłacajajac comiesieczny ekwiwalent, tak, jak w przypadku tego prania. Może to naiwne, ale czy któraś z Was pisała w tej sprawie i otzymała pieniążki?? Pozdrawiam :)
  9. Witam :) Co do pytania o delegacje i wypłacane pieniądze za nią, to wiem tyle, że oni zwracają pieniądze za dojazd. Jeżeli jedziesz pociągiem, to zwracają Ci koszty za bilety, to oczywiste. Jeżeli jedziesz autem to wypisujesz tzw. kilometrówkę i wpisujesz godzinę wyjazdu z domu i godzinę porotu. Dodatkowo wpisuje się markę auta, silnik i ile pali na 100 km. Liczę przejechanych kilometrów mnoży się przez 0,89 (z tego co pamiętam) i wychodzi Ci kwota, którą zwrócą. A co do wypowiedzi jednej z Was, która zarzuca komuś, że nie wie kto, kim jest w tej firmie, to powiem tak, pracuję już dosyć długo w tym miejscu, miałam "przujemność" uczestniczyć w 3 kontrolach z Niemiec, ale nie oszukujmy się przy zatrudnianiu nie zostają nam przedstawieni wszyscy RZĄDZĄCY, no chyba, że w innych miastach jest inaczej?? Poza tym przy takiej rotacji pracowników nie ma szans nawet dobrze poznać regionalnego, sorry...
×