hej, ja tez kilka mcy temu dowiedziałam się o tej chorobie jajników... wogóle to zmienilam lekarza od tamtej pory na prywatnego bo po 1 do tego poprzedniego były takie terminy ze trzeba było sie rejestrowac mc wczesniej zeby sie do niego dostać (bo to byla przychodnia rejonowa) po 2 nie wiem jak do innych pacjentek ale do mnie podchodzil bardzo ogólnikowo, siadałam i pytal w czym może pomóc, a ja że tylko po tabletki, nie zapytał się jak się czuję, co z moimi jajnikami... zero zainteresowania... :( byłam pozniej tylko u niego jeszcze raz po wykryciu choroby i zmienilam na innego. Ale co do samej choroby to ja biore teraz tabletki novynette i są ok...biore juz kilka mcy i jestem zadowolona, a na usg dopochwowym jajników gin mi pow że moje jajniki wyglądają jak ser szwajcarski... były całe w polipach.... :(:( na usg wyglądało to jak otworki, dziurki. a lewy jajnik był 2 razy wiekszy od prawego byl stan zapalny i stąd taka róznica w wielkości. widzialam na włąsne oczy !! byłam załamana. pow ze do puki nie chce zajść w ciąże musze brac tabl , nie mogę przestać brac bo inaczej choroba może nawrócic, i znowu nie bedę miec okresu, przed braniem tabletek nie miałam okresu nawet po 2-3 mce... teraz po kilku mcach brania tabl anty, u nowegto lekarza po kolejnym usg dopochwowym, gin pow ze po chorobie nie ma śladu, jajniki wrócily do normy i są w dobrym stanie wizualnym. ale ostrzegł mnie że muszę pilnowac brania tabletek, ze n iestety musze je brac bo nie ma pewności że choroba nie wróći... także jestesmy na to skazane :(