Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szatanserduszko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szatanserduszko

  1. wcale bym się nie zdziwiła gdyby się okazało, że tym razem jest sukces... dobrze się o wszystko wypytaj skoro już idziesz na wizytę, najlepiej to sobie wszystko napisz jeszcze w domu bo potem zapomnisz połowy;)
  2. jeżeli zdecydujesz się zmienić lekarza to pisz to znajdę namiar na lekarza który potrafi zdziałać cuda, może i Tobie pomoże.. Imprezy z dziećmi mimo iż dla kogoś w Twojej sytuacji są trudne do zniesienia mają swoje plusy. Nie raz słyszy się jak nasze matki, ciotki mówią tylko się nie zapatrz i coś w tym jest. Mam koleżankę która trzy lata starała się o dziecko i nie mogła. Przychodziła do nas jak byłam w ciąży i jak się dziecko urodziło, tak na nie patrzyła tak się rozczulała, jak mały miał dwa miesiące zaszła w ciążę, zawsze śmieje się, że ją zaraził jakąś taką ogromną chęcią, obudził w niej coś takiego innego niż żal, złość i zawód. Jakiś taki optymizm...
  3. myślałam, że mój potwór już jest oswojony i tylko drzemie gdzieś tam.. ale to nie prawda jednak, pamiętam wszystko jakby to było wczoraj i tylko mam to gdzieś tak odłożone na boczku.. Na razie nigdzie się nie wybieram stąd, pasuję czy nie :) cvb powiedz no a ten twój lekarz to dobry, z polecenia czy przypadku?? Dajesz za niego głowę, ufasz mu?/
  4. Nie jest to łatwe ale w takich trudnych sytuacjach lepiej mówić prawdę, generalnie lepiej mówić w ogóle, pozwala to ludziom z naszego otoczenia na zrozumienie nas i nie wyrządzanie krzywdy, słownie. Problem w tym ,że nie mając pojęcia o tym, że coś jest na rzeczy rodzina i znajomi zupełnie nieświadomie ranią a gdyby wiedzieli to zachowali by nieco więcej taktu i wszystkim było by łatwiej. Czasem trzeba otworzyć "puszkę pandory" to oczyszcza atmosferę.
  5. chyba jak każdy... Ja generalnie zaliczałam wpadki, dość dziwne bo wbrew wszystkiemu. Po poronieniu bardzo chciałam być znowu w ciąży, popadłam w jakąś obsesję, paranoję, nie myślałam o niczym innym i wtedy zupełnie na odwrót, nie dało się. Można zwariować.... ja zwariowałam..... Moja córka to moja terapia. Skuteczna. Choć przez nią też dość strachu się najadłam. Jakoś to tak jest, że im bardziej się chce tym bardziej się nie da.
  6. na stany depresyjne mogłaby pomóc ta rybka o której tu kolega pisał, dużo dobrego w tym selenie chociaż ja wolę pestki z dyni, nie mają go tyle ale za to i inne dobra. A z tym orgazmem to też w sumie jest coś na rzeczy. Są tacy co twierdzą że nie jest konieczny. Ja sama nie jestem dobrym materiałem do weryfikowania takich teorii bo raptem parę razy byłam w ciąży ale za każdym razem był to jak ja to nazywam seks życia;) Sam psycholog chyba jednak nie wystarczy jeśli jest jakiś problem z dojrzewaniem komórek jajowych ale jak już pisałam podświadomość ma moc. Wiem, że dobrze mi gadać, nie poddawaj się i takie tam inne górnolotne bzdety bo nie jestem na waszym miejscu. Może nie do końca tak dokładnie ale rozumiem co czujecie i całym sercem jestem z wami. Cvb przytulam mocno. Nie płacz, dasz radę, niektórzy po prostu muszą żeby coś mieć poruszyć i niebo i ziemię i tak do skutku...
  7. chodziło mi raczej o przyjmowanie założenia, że nie ma szans, bo chyba nie jest jeszcze tak źle
  8. leniuchowanie, brzmi bosko... a co to znaczy???
  9. Polecam picie wody z miodem i cytryną na gardło lub płukanie rumiankiem czy szałwią, można też pędzlować ale to dla wytrwałych. Na biegunkę dobre jest pieczone jabłuszko lub herbata z suszonych borówek, można je kupić w aptece, dodatkowo dobry jest lacidoenter to kapsułki z jakimś rodzajem drożdży ewentualnie smecta. Można też stosować tantum verde i nieśmiertelny paracetamol. Ostatnio kuruję dzieci i siebie na anginę to mam obczaskane :) właściwie ja matka karmiąca i moja półroczna córa mieścimy się w podobnej kategorii ryzyka.
  10. i niech ktoś powie, że kobiety nie są zdolne do wielkich rzeczy....
  11. Brzmi to co piszesz jak angina trochę, ostatnio akurat u nas choroba nr jeden... nie przejmowałabym się tym kalendarzem i tymi temperaturami bo choroba to choroba, co się dziwić, że kalendarz zwariował ..... lecz się ale ostrożnie bo czasem organizm płata takie figle. Ja zanim się dowiedziałam o pierwszej ciąży prze leczyli mnie na zapalenie zatok, drugim razem chyba miałam zapalenie gardła. Nie chce nic insynuować zupełnie bo każdy organizm inny jest nieco. A o cytologi czy okaże się że jesteś w ciąży czy nie i tak warto myśleć. Odkąd piszecie tutaj o tym co tam u was, jak to raz jest lepiej a raz gorzej siadam codziennie do komputera. Ciekawi mnie co dziś znowu przeczytam i tak dzień za dniem leci...
  12. decydowanie teraz dziewczyny to już nie ma co rozmyślać, lepiej zająć się czymś to czas zleci szybciej.... bo z tymi ciążami to jak w tej piosence "żołnierze strzelają, Pan Bóg kule nosi...:P" cvb może nie potrzebne takie myśli w twojej głowie, może problem do tej pory wynikał z tego, że jajnik nie wyrzucał komórki jajowej ( w sumie to też nie pamiętam jak to dokładnie pisałaś) ale skoro teraz lekarzowi udało się znaleźć sposób na osiągnięcie tego to chyba w końcu wszystko jest na miejscu więc jeśli nie tym to na pewno następnym . Welur mam nadzieję, że Ci się uda z resztą wam obu ale jeśli nie to zrób koniecznie cytologię. Czasem jest tak, że jakiś niewielki nie dający zbytnio się we znaki stan zapalny utrudnia zagnieżdżenie się zapłodnionego jaja. Mi wrzepili po wyłyżeczkowaniu jakiegoś paciorkowca, który uprzykrza mi życie skutecznie do tej pory a przez czas jakiś uniemożliwiał mi zajście w ciążę. Czasem to jakaś taka pierdołka po prostu potrafi nieźle nabroić. Pamiętam jak ja trafiłam tutaj to pisałam z dwoma dziewczynami. Jedna tak jak ja mniej więcej zaszła w ciążę. Też się tak spotkałyśmy w dobrym czasie, nie wiem tylko co potem z nią się stało.
  13. tak czytam i mam wrażenie że coś chyba przeoczyłam a nie chce mi się szukać.... cvb jeżeli jeden pęcherzyk pękł i to w drożnym jajowodzie, materiał męża jest ok, to czemu in vitro??? bo ja tu czegoś nie rozumiem ale wg mnie to tyle powinno wystarczyć...
  14. Myślę, że ktoś kto znałby odpowiedź na te pytania byłby bardzo bogaty... Jeśli czekasz to czekaj i zobaczysz. Najwyżej następnym razem zrobisz coś inaczej. Wydaje mi się że założenie przyjęłaś słuszne. Okaże się co wyjdzie....
  15. to może działaj.... tak zapobiegawczo :P
  16. zdecydowanie dzień dzisiaj jakiś taki kijowy i nie nastraja.... ja sama od rana chodzę zła, że bez kija nie podchodź;).. Koniecznie musicie zmienić nastawienie na: tym razem na pewno się uda, choć wiem jak trudno jest tak myśleć.
  17. U mnie jak pogoda dopisuje to i brak czasu łamany przez brak sił, żeby coś napisać. Do południa brak jednego po południu drugiego. Ciekawe jest to ile zamieszania w sensie pozytywnym może wnieść pojawienie się w babskim gronie faceta. Ja sama chętnie poznałabym choć trochę dokładniejszą recepturę przygotowania tego siemia lnianego. To dość intrygujące. Sama jestem najlepszym przykładem tego, że szalony seks bez obciążeń czasem kończy się ciążą mimo np brania tabletek. Welur ty zamknij tego Twojego męża w domu i nie wypuszczaj przez następny tydzień dla pewności a co najmniej 2, 3 dni po tym jak ci wyjdzie pozytywny test owu. Choć rozsądek może podpowiadałby żeby poczekać. Jednak ludzie nigdy nie robili tego co rozsądne :). 23mm to chyba wygląda obiecująco..... trzymam kciuki. Dobra rada Ojca Dyrektora na dzisiaj brzmi: Kochajcie się :D
  18. Swoją drogą to ciekawe z tym selenem i tą rybką. Aż postanowiłam poczytać o tym tajemniczym związku o którym nie mam zbyt wielkiego pojęcia. Wygląda na to że niedobór u facetów faktycznie może narobić wiele szkód ale nie tylko u kobiet też. Wniosek - warto jeść rybki bo chyba z tego co ma selen jakoś najsmaczniej chyba jeść je. Czasem można zafundować kurację rybką/selenem jakiemuś odpornemu Panu i wcale nie musi wiedzieć o tym, że jest leczony. A z lekarzami to fakt.. wielu nie jest wartych pieniędzy, które im płacimy....
  19. Ale przecież nie jest tak, że nie ma już nadziei więc jeszcze nie jest wcale źle.. Ubranka schowaj tak, żebyś dobrze wiedziała gdzie są a żeby cie więcej nie zaskoczyły. Jeszcze się przydadzą. Jestem z wami całym sercem, trzymam mocno kciuki i modlę się choć to może brzmieć śmiesznie. Przesyłam pozytywne fluidki, może kogoś zarażę...
  20. koniecznie czasem trzeba odpocząć od pracy, stres i wszystkie obciążenia związane z pracą nie działają zbyt pomocnie..
  21. fitness.... marzy mi się fitness, joga, godzina w basenie albo na rolkach.... właściwie to chyba nie wiedziałabym co robić gdybym miała godzinę dla siebie..
  22. chodzi mi o to że na prawdę warto robić wszystko.... i znosić to wszystko choć czasem nachodzi zmęczenie lub zniechęcenie to nie wolno się poddawać..
  23. Spałam i teraz nadrabiam i tak czytam... współpraca :) dobre:P Na zniechęcenie, złą pogodę, brak sił , znudzenie i inne takie myśli złe powiem wam tyle: warto robić wszystko co tylko jest możliwe i to niemożliwe też, znosić te wizyty u lekarzy i płacić ciężkie pieniądze bo nie ma nic na świecie takiego co było by warte tyle jak to co się czuje jak taka mała okrągła buzia mówi do ciebie " mama". Ja już oswoiłam się raczej z tym, że ktoś mnie tak nazywa przez te parę lat, od wczoraj moja młoda mówi mama i mimo tego, że nie jest to dla mnie nowość świat wariuje. I nie ma czegoś tak cennego jak uśmiech takiego maluszka. Potrafi przegonić smutek, złość, zmęczenie, dać nowe siły do życia i czasem działa lepiej niż najlepsze prochy. Góry można przenosić..... A tak z innej beczki .... Welur obiecałaś nam test....
  24. ja trzy miesiące byłam w ciąży urojonej, miałam wszystkie objawy te podstawowe jakie zwykle u siebie byłam w stanie stwierdzić.... ja sama wczoraj wypiłam sobie szklaneczkę piwa na rozluźnienie :) i po prostu padłam ze zmęczenia na pysk... :P
×