Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szatanserduszko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szatanserduszko

  1. to piwo to raczej tak o na otarcie łez ale fakt alkohol nieco rozluźnia i to może to.. z resztą ludzie tak już mają, że czasem coś wypiją ;) Trochę alkoholu na poprawienie humoru i rozluźnienie atmosfery chyba nie szkodzi ale raczej nie można mu przypisywać cudotwórczej mocy :) a pomarańczowy dlatego właśnie chyba, że nie zabezpieczony hasłem nick ale mogę się mylić
  2. Niektóre rzeczy szybko się zapomina a niektóre pamiętać się będzie do końca życia... takich historii jak moja jest morze a w sumie to moja nie jest jeszcze najsmutniejsza bo i tak koniec końców mam z czego się cieszyć. Ja po prostu lubię tu czasem popisać choć czasem wzbudzam oburzenie :P Otworzyłam kalendarz, moją puszkę pandory z czasów, których tak na prawdę nie chciałabym pamiętać przynajmniej w tym temacie. Najchętniej wycięłabym to co było między tymi dwoma kreskami na teście ciążowym a poprzednimi. Ale widocznie z jakichś względów musiałam to zaliczyć. Sprawdziłam wszystko, żeby nie rozmijać się zbytnio z prawdą bo minęło już trochę czasu a i pamięć już nie ta.... ;) Dokładnie wygląda to mniej więcej tak. Jak bardzo chciałam być w ciąży to każda z was wie. Nie myślałam o niczym innym. I właściwie gdyby mi się nie udało to pewno bym zwariowała, bo już zaczynałam powoli wariować ale to też jesteście sobie w stanie wyobrazić. Ja tylko do tego pogrążyłabym się w rozważaniu na temat " a może gdybym". Próbowałam na początku normalnie jak każda z was po prostu trafić, bezskutecznie. Potem zainwestowałam w testy, bo po wizycie u lekarza dowiedziałam się, że wszystko jest ok tylko mój cykl zwariował jak ja. Łatwiej było mi o tyle, bo wiedziałam, że mogę. Dwa cykle stosowałam testy grzecznie wg instrukcji. Trzeci dołożyłam metodę Billings z naturalnych metod planowania rodziny. Gdy teoretycznie wiadomo już było wszystko dopadło mnie jakieś zwątpienie. Wypiliśmy z mężem parę piwek i tym razem po prostu uprawialiśmy seks, tak przez trzy dni ;). Jak już pisałam założyłam jak ostatnio zwykle, że nic z tego. Zapisałam się na dwa kursy i zaczęłam organizować powrót do pracy. Chyba psychika ma ogromne znaczenie. Bo może przypadkiem a może tak po prostu miało być udało się. I chwała Bogu bo nie wiem jak wyglądało by życie moje i moich bliskich. Obnażyłam się ........ :) mam nadzieję, że teraz nie podniesie się krzyk .... :P
  3. to długa historia.... :) Najpierw przez chwilę pojawiłam się na forum aniołkowych mam. Ale mimo wspólnego tematu jakoś nie mogłam się tam odnaleźć. Potem trafiłam tutaj i mimo tego, że nie pasowałam zbytnio, (bo u mnie to raczej niepłodność nie wchodzi w grę, raczej to były nieudane starania czas jakiś) to jakoś mi było lepiej. Jak zaszłam w ciążę w końcu to jeszcze przez chwilę pisałam tutaj a potem przepadłam w pieluchach. Testy owulacyjne stosowałam faktycznie trzy cykle ale już sama nie wiem czy ten trzeci to był skuteczny czy już dopiero następny . Jak się nad tym poważniej zastanowiłam to doszłam do wniosku, że sama już nie wiem i muszę poszukać w kalendarzu. Ja po prostu po stracie zablokowałam się psychicznie, za bardzo chciałam znów być w ciąży i ten cały czas pomiędzy to był jeden wielki koszmar... Zaskoczyłam dopiero jak przestałam chcieć. Po ostatnim śledzonym cyklu doszłam do wniosku, że biorę się za coś innego. Postanowiłam wrócić do pracy, znalazłam sobie nowe zajęcia i przestałam myśleć o ....... i wtedy niespodziewanie okazało się że jestem w ciąży.
  4. czego kobiety nie zrobią, zniosą, przetrzymają.... a podobno to istoty mniej doskonałe:P ...."ale z drugiej strony cóż byśmy bez tych naszych chłopów uczyniły......" - ciekawe pytanie :P tak czytam ostatnie posty i przypomina mi się scena z filmu Lejdis :)
  5. i dlaczego piszę abstrahować przez ch??/ już mi rozum odjęło z niewyspania chyba....
  6. Chyba jednak jeśli chodzi o seks kobiety są gorsze niż faceci tylko mało kto o tym głośno rozprawia, pewnie dlatego, że kobieta potrafi się spełniać w monogamii i nie potrzebuje zaliczyć całego rocznika inżynierii środowiska na AGH.......:P abstrahując...... bardzo przyjemnie jest oderwać się myślami od codzienności :) na dzisiaj pewno tyle mojego, obowiązki wstały.....:)_
  7. no tak tylko gdyby podziałało to chyba warto...... odbijecie sobie :P
  8. a jak tak sięgnę pamięcią do czasu kiedy usilnie myślałam o zajściu w ciążę (choć nie bardzo lubię wracać myślami do tamtych czasów) to dochodzę do wniosku, iż ze względu na to, że po wyłyżeczkowaniu miałam bardzo nieregularny okres i wszystko poprzewracane do góry nogami nie jestem zbyt dobrym tematem do naśladowania :) chyba, że jak już pisałam nie będzie upragnionego rezultatu to możemy pokombinować po mojemu :P A co do postu to byłabym za co najmniej dwoma tygodniami ;)
  9. w sumie tez nie wiem czy potrzebnie mieszam, w końcu instrukcja oparta jest na połączeniu fizjologi i statystyki więc słusznie byłoby zacząć jak należy a najwyżej potem kombinować jak nic nie wyjdzie, Myślę że powinnyście chłopakom zrobić post niech nabiorą sił :P
  10. hmmmmmm, nie chcę się wygłupiać na forum ;) nie do końca zgadzam się z tym co sugerują w instrukcji na ten temat. Ale ja próbowałam wg niej tylko dwa razy, trzeci raz wyciągając wnioski z poprzednich nieudanych prób celowałam po swojemu.... skutecznie :)
  11. podobno najczęściej w ciąży wraca się z urlopu, nie ma stresu, człowiek trochę się luzuje.... Welur wiem z własnego doświadczenia że testy testami, dobrze je robić wg instrukcji ale to co piszą względem współżycia tzn kiedy i w ogóle to lepiej nieco zmodyfikować tak dla pewności.... Rany nieco to śmiesznie brzmi :) Trzymam za was kciuki, bo ja to już po drugiej stronie barykady.....
  12. Może sprawdź czy jakiś niquitin lub coś podobnego nie działa tak samo, zawsze to tylko nikotyna bez reszty badziewia.... Jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie to chyba nie udzieli jej żądna z nas. Musiałby się wypowiedzieć ktoś kto posiada bogatą wiedzę medyczną, bo temat jest niebagatelny. W kwestiach moralnych ciężko powiedzieć co masz robić. Znam wiele kobiet które paląc urodziły zdrowe dzieci i wiele które niepaląc urodziły chore. Do tego dochodzi ta tarczyca, która zwiększa ryzyko... Chore dziecko też nie jest najgorszym co może się przytrafić. Najgorsze to chyba to zagrożenie niedonoszoną ciążą czy poronieniem. Zaliczyłam i to i to, jest ciężko..... Akurat taką decyzję niestety musisz podjąć sama.
  13. z facetem jak z dzieckiem, chcesz żeby coś zrobił to mu zabroń.....:) a testy nie pamiętam chyba od 11dc ale to jest w instrukcji..
  14. no tak:) to zafunduj mu przed poligonem miesiąc postu:P
  15. podejrzewam, że mąż będzie zadowolony:) ja bym mojemu jeszcze wmówiła, że tak musi być przez tydzień po 5 razy na dobę:P ale to pewno dlatego, że już mamy trochę, stażu, dzieci na głowie, mnóstwo obowiązków i pracę......... Kiedyś spotkałam takiego męża, który z rozanielonym wyrazem twarzy wspominał jak to jego żona postanowiła, że w tym miesiącu musi się udać.
  16. w Polsce jest do kupienia taki monitor cyklu ale kosztuje kosmiczne pieniądze niestety, nie na kieszeń przeciętnego Polaka np http://www.ladycomp.pl/Baby_Comp__35 Mnie się udało w 3 cyklu stosowania testów owulacyjnych, niema to znaczenia jakich, są podobno lepsze sposoby, nie pamiętam jak to się nazywa jakiś mikroskop czy coś takiego... Czasem warto zrobić cytologię i sprawdzić czy nie ma stanu zapalnego który przeszkadza a nie daje wyraźnych objawów. Faktycznie czasem można się rozmijać ze swoją owulacją jak ja, przyjmując błędne założenie. Czasem faktycznie brak ciąży to syndrom jakiegoś problemu. Moja znajoma urodziła pierwsze dziecko mając 38 lat i dość długo czekała ale udało się. Wiek tu chyba ma najmniejsze znaczenie. 30 co to za wiek:) niektóre kobiety w tym wieku nawet jeszcze nie zaczynają myśleć o dzieciach...a potem i tak ze wszystkim zdążą
  17. czytam i też będę beczeć.... a co do badań, żadne nie zaszkodzą...
  18. a najpierw i tak musi się rozstrzygnąć...
  19. czytam co tu piszecie i tak mnie to wszystko łapie za serce, wiem co przeżywacie i mimo tego, że mam to już za sobą to tak mi jakoś.... Welur kup ten test i zrób go. Jutro nie będziesz się bała mniej.... Zawsze jest tak samo. Jak się czeka na okres boi się testu, bo może ciążą a jak się czeka na ciążę boi się bo może nie. Trudno jest żyć w takiej niepewności. Łatwiej zrobić test. Jeśli dzień okresu minął wyjdzie wiarygodnie. Czasem czytanie tego wszystkiego co piszą tu kobiety może nieźle ludziom namieszać w głowie. Zaczyna się doszukiwać u siebie czegoś podobnego.Wiele kobiet na prawdę ma problemy i tu o tym pisze. Tobie radziłabym raczej nie czytać do póki na prawdę nie okazałoby się że masz jakiś problem, bo można zwariować. Na początek sugerowałabym żeby przyjąć założenie że u was wszystko ok. Na prawdę próbujecie jeszcze stosunkowo krótko a wbrew pozorom nie jest łatwo zajść w ciążę jeśli się tego chce. Jeśli tym razem się nie uda polecałabym testy owulacyjne. Ja mam bardzo regularny cykl a w nim zupełnie nieksiążkową owulację. Do tego, choć wiem, że to budzi czasem u niektórych uśmiech, pomocne są naturalne metody planowania rodziny. Bardzo pomagają w zaobserwowaniu właściwego momentu do podjęcia próby. Bo jeśli chodzi o zapobieganie to nie do końca się sprawdzają:)
  20. I tak trzeba. Myślec pozytywnie i nie poddawać się. Faktycznie ostatnimi czasy coraz więcej takich smutnych historii. To chyba dlatego, że świat trochę zwariował. To całe szaleństwo z antykoncepcją, tabletkami wczesnoporonnymi itp. Nie oceniam i nie krytykuję - nie moja to rzecz - czytałam kiedyś wątek o jakichś tabletkach wczesnoporonnych, to smutne, zwłaszcza skala tego zjawiska i wiek piszących, co poradzić.... takie czasy. Mnie pierwsza ciąża dopadła gdy byłam młoda, lubiłam dobrze się bawić, kochałam niezależność, nie miałam porządnej pracy, skończonych studiów, mieszkania, nie byłam pewna co do tego jak mocny na prawdę jest mój związek, nie myślałam o prowadzeniu poważnego życia jedyne czego byłam pewna to to, że nie zamienię mojej ciąży na nic innego. Teraz mam super synka, którego kocham ponad wszystko, teraz mam kogoś kto kocha mnie ponad wszystko i co by się nie działo już nigdy nie będę sama. To jak w tej reklamie, bezcenne....... i życzę każdej i każdemu aby zaznał czegoś takiego...
  21. W sumie to raczej nie długo ale za to z ogromną presją. Byłam w ciąży i w 10 tygodniu poroniłam, potem zaczęłam wariować i dopiero pojawienie się na świecie mojej córki wyleczyło mnie. Czas od straty dziecka i cała ciążą to był dla mnie koszmar...... Nie przejmuj się. Rok to na prawdę nie dużo. Często ludziom zdrowym zajmuje i dłużej wypracowanie jakiegoś potomka. W końcu najpierw się trzeba zrozumieć we dwoje:) co tez nie jest łatwe. Przebywanie w towarzystwie ludzi z dziećmi i kobiet w ciąży tak na prawdę pomaga bo budzi coś w środku, to pragnienie i o ile ma się do tego zdrowe podejście i nie popadnie się w paranoję to wystarczy.
  22. Jeśli chodzi o wpadki to powiedziałabym, że w tym szaleństwie jest metoda. Żadnych obciążeń psychicznych i efekt jest. Może nie uporczywe ale myślenie o tym że się chce blokuje dość skutecznie. Ja zaszłam w ciążę zaraz po tym jak postanowiłam wracać do pracy i odłożyć myślenie o.... Znam sporo ludzi którym udało się jak już się poddali, zresztą pisałam o tym. Ja sama zaobserwowałam u siebie, że podejmowałam próby nie wtedy kiedy trzeba, choć wydawałoby się inaczej. I nie jestem tu w stanie tego dokładnie opisać, dla wielu czytających byłoby to śmieszne. Czasem wystarczy zrobić coś na opak, nie wtedy kiedy zakładamy. Forum ma swoje plusy i minusy. Nie wszystko jednak da się napisać....
  23. żyłam w czymś takim przez jakiś czas, strasznie trudno nie zwariować..... lepiej jednak tak uporczywie o tym nie myśleć.... Macie jakieś problemy czy to tak po prostu???
  24. Ja nic nie wiem na ten temat, nie pomogę niestety:( ale może jeżeli myślicie o adopcji to może warto działać w tym kierunku. Procesy adopcyjne długo trwają, wiec może szkoda czasu a jak w między czasie uda wam się wystarać o własne to będziecie mieli dwoje. w szpitalu byłam na sali z dziewczyną, była w 26 tygodniu ciąży na podtrzymaniu, cały czas pod opieką lekarską. Opowiadała, że zaszła w ciąże pół roku po tym jak adoptowali dziecko. Cieszyła się z tego, że będzie mieć własne dziecko ale tą adoptowaną dziewczynkę bardzo kochała. Generalnie cieszyła się że jeszcze niedawno nie miała dzieci a teraz ma dwoje. A nadziei nie warto tracić. Moja siostra ma 1% i nadal walczy, wiele ją to kosztuje ale nadal walczy bo gdyby jednak to że się podda sprawiło, że coś ją ominie to by sobie nie wybaczyła. Niestety jej mąż nie chce adoptować dziecka, bo już by je dawno mieli gdyby chciał. Moja kuzynka ma córkę po 15 latach starań. I nigdy nie zapomnę tego jaka była szczęśliwa jak mi mówiła że w końcu jest w ciąży......
×