Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szatanserduszko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szatanserduszko

  1. Ja jestem wueficą :). Edzia a usg miałaś kiedy robione ostatnio? mnie bolą całe piersi a przed okresem tylko z boku ale sama wiesz że to każdy ma inaczej. Ciekawe co się dzieje? Ja nie potrafię pomóc.
  2. Kiedyś w końcu i wam się trafi :) trzymam mocno kciuki :) i przesyłam wszystkie pozytywne myśli.
  3. Ja niestety przesiadują rano. Wieczorem padam po prostu na pysk a ostatnio jeszcze robię prawko i jeżdżę od 19 do 21 to jak wrócę to już mam dość. A nie mam jak inaczej. Edzia nie martw się. Samo nadciśnienie to właściwie nie jest źle, to jeszcze można opanować, tylko powinnaś powiedzieć lekarce że myślisz o dziecku i na nie pracujesz bo nie wszystkie leki na nadciśnienie można brać w ciąży, a co jakby wam się udało? I nie myśl tyle Mój mąż mówi, że myślenie szkodzi. Odpocznij i twój chłopek niech też odpocznie zrób coś szalonego, wyjedź gdzieś albo nie wiem zapisz się na jakiś dziwny kurs. Jak się nie myśli o ciąży to jakoś sama się znajduje. Patrz co nieraz piszą dziewczyny, te młode jeszcze. Nie pomyślałam, nie zastanawiałam się nad tym, ciąża a co to i skąd się bierze? I co rusz któraś pisze o dwóch kreseczkach, w dodatku załamana. Ja biegałam w poszukiwaniu etatu w szkole, robiłam kurs photoshopa i do tego to prawko, tak zajęłam sobie czas żeby nie mieć czasu myśleć. A poza tym za każdym razem jak zaskoczyłam, to był seks życia. Jakby mnie ktoś zapytał ,to porównując do każdego innego razu ten był w jakiś dziwny sposób niesamowity i wyjątkowy. Śmieszne nie :) Jesteście młodzi, zdrowi, bawcie się i nie myślcie o niczym innym. Trzymam kciuki.
  4. Fora jednak mają pewną zaletę. Można czytać, pisać i płakać i nikt nie pyta ale o co chodzi? I już się cieszę, że na was wpadłam. Wiem, że pozytywne myślenie to połowa sukcesu i dlatego bardzo chciałabym zarazić się od kogoś tą radością. Jutro idę do lekarza więc może po wizycie będzie lepiej. Ktoś powinien wymyślić odpędzacz czarnych myśli..
  5. Mogę do was dołączyć? Byłam duchem i pisałam wcześniej na innym forum ale to chyba dlatego, że to wcześniej jakoś mi umknęło. Bałam się zaglądać do tematu ciąża, poród, macierzyństwo...... Poroniłam w 10 tygodniu ciąży i nie muszę pisać co wtedy czułam bo znacie to dobrze. 21 marca zrobiłam test ciążowy i zobaczyłam na nim drugą kreskę, płakałam jak dziecko. Jak już przestałam to zaczęły mnie nachodzić różne myśli. Z jednej strony cieszę się, że w końcu zaskoczyłam, z drugiej strony bardzo się boję. Nie mam z kim pogadać. Większość ludzi, których znam nie ma pojęcia co przeżywam a poza tym nie chcę mówić nikomu z rodziny ani przyjaciół. Ostatnim razem bardzo łatwo przyszło mi powiedzieć wszystkim, że będę mieć dziecko a potem przeżywałam męki jak musiałam to wszystko odkręcić. A z kimś pogadać muszę bo zwariuje chyba. Chciałabym znaleźć jakąś szczęśliwą myśl, której mogłabym się trzymać ale jakoś nie potrafię przegonić tych wszystkich złych. Poradźcie coś...
  6. Moje siostry tam rodziły. Wszystkie dzieci zdrowe, wszystkie mamy całe. Jedna niedługo trzeci raz będzie mieć cesarkę. Generalnie mają po kilka dzieci i nie mają traumy. Choć wiadomo do każdego szpitala można mieć jakieś ale :). Limanowa dopuszcza tylko karmienie piersią, nie wiem czy to wada czy zaleta. A jak jest z tymi łapami mogę popytać :). Moja siostra ostatnio urodziła bliźniaki i chyba nic nikomu nie dawała do łapy a wszystko było ok. Może odezwie się ktoś co wie coś więcej.
  7. A propo.. Bardzo mi się podoba ten tekst o otyłości :P Jakby tak posadzić w głowie kobiety, która od kilku lat stara się o dziecko takiego krasnoludka, który by pisał co myśli i czego się doszukuje to pewno powodów mógłby on zapisać sporo i pewno otyłość byłaby raczej nie do przeoczenia, zwłaszcza, że kobiety ciągle martwią się, że tu czy tam mają za dużo. A i lekarz raczej też by to zauważył myślę :). Do tego zwykle kobiety doszukują się problemów hormonalnych i badają poziom wszystkich co trzeba i nie trzeba. I przepraszam Cię Liliyah jeśli Cię to urazi ale twój wpis sprawił, że od rana mam dobry humor.
  8. Edzia a jakie to nadciśnienie ci wymierzyli?? Ile razy miałaś pomiar i w ogóle na jakiej podstawie ci je zdiagnozowali. Możesz napisać? Masz ewidentne objawy nadciśnienia np zaczerwienienie twarzy i szyi zwłaszcza po alkoholu, łatwe męczenie się, kołatanie serca, bóle głowy czy jakieś takie podobne.Miałaś kiedyś jakieś kłopoty z ciśnieniem lub jesteś w jakiejś grupie ryzyka? Najpierw powinni ci chyba zrobić badania nie tylko tarczycy, tylko jeszcze co najmniej kilka innych. Powinnaś mierzyć ciśnienia w domu, żeby mieć pewność, że to nie syndrom białego fartucha. Wiesz dlaczego pytam? Mam takie doświadczenia różne :) Mi jak lekarz mierzył ciśnienie to za każdym razem odkąd skończyłam 16 lat wychodziły mi kosmiczne wyniki, taka alergia na fartuch. Lekarka zaleciła mi najpierw mierzyć w domu żeby to sprawdzić. W domu idealnie :) za każdym razem:) Drugim razem byłam chora i lekarka wysłuchała kołatanie serca, na ekg pani jak zobaczyła wynik to złapała się za głowę, po kontroli dwa dni później wypisała mi leki i to takie niebagatelne aż się wystraszyłam. Zadzwoniłam do mamy a o na mi mówi tak. My to mamy takie same te serca :) nie bierz leków, poczekaj aż wyzdrowiejesz i idź jeszcze raz do kontroli, jak wtedy będzie źle to znaczy że faktycznie musisz je brać ale często choroba tak mocno obciąża serce, że kołacze. To poszłam jak byłam zdrowa. Ekg dobre. A pani doktor mówi do mnie o widzę, że terapia działa:) Od tamtej pory jestem lekarzosceptykiem. Ufam tylko mojemu ginekologowi i dentyście i lekarce POZ która już nie pracuje. W jakichś prostych chorobach to stosuję się do zaleceń lekarzy pierwszego kontaktu ale jak się dzieje coś poważnego to weryfikuję i po wizycie u specjalisty w 70 procentach przypadków występuje rozbieżność. Az strach chorować :)
  9. Wczoraj musiałam wyskoczyć, więc dopiero nadrabiam. Ja to mam zupełnie inaczej. Ja mam już dziecko i teoretycznie wiem, że mogę. Kiedyś byłam młoda, szalona i nieodpowiedzialna i nie myślałam o dzieciach to mam :) i nie oddałabym go za żadne imprezy świata, ani za żadne dobra i pieniądze, które w tym czasie mogłam zdobyć. Bo to jest tak jak w tej reklamie - bezcenne. Zaczęłam myśleć, że może by tak brata lub siostrę i o dziwo, myśl przerodziła się w istnienie zanim w ogóle zdążyłam się nad tym zastanowić. Ciąża trwała 10 tygodni niestety.... Dopiero potem się zaczęło. Chciałam a nie mogłam, choć chciałam bardzo. Myślałam, że może coś jest nie tak. Badania, testy lekarze i inne cuda, zresztą same wiecie jak jest i co się myśli. Co miesiąc od 16 dnia cyklu byłam w ciąży aż do okresu i tak w kółko, aż zaczęłam wariować i powiedziałam sobie dość. I zaskoczyłam jak już się poddałam. Więc tak na prawdę moja sytuacja jest nieporównywalna do waszej, nie mam na co narzekać. Choć nie powiem towarzystwo w takiej niedoli to dobra rzecz, zwłaszcza, że z rodziną czy przyjaciółmi czasem trudno rozmawiać. Wiem, że towarzystwo kobiety w zaawansowanej ciąży czy młodej mamy z dzieckiem wyzwala w kobietach to coś i nagle okazuje się, że są w ciąży. Jak ja byłam w ciąży i zaraz po porodzie to w tym czasie zaciążyło 6 moich koleżanek. Jedna starała się o dziecko 5 lat druga 3 trzecia ponad rok i śmiały się, że przynosimy szczęście. Reszta nie planowała dzieci więc mówiły, że zarażam. A to po prostu jakoś tak już jest. Kiedyś spotkałam dziewczynę i urzekła mnie jej historia. A takie się słyszy czasem. Miała 30 lat. Po dwóch latach starania się o dziecko dowiedziała się, że będzie bardzo trudno. Potem mnóstwo leków, ciągły nadzór lekarza i tak minęło kolejne 6 lat i nic. Doszli do wniosku z mężem, że koniec, że nie ma sensu. Przestała brać leki i myśleć o dzieciach. Po trzech miesiącach postanowili, że w końcu należą im się wakacje. I wyjechali na długi urlop. Z urlopu wróciła w ciąży. Zakładając, że brak okresu to znów problem z hormonami udała się do lekarza i bardzo się zdziwiła, gdy poznała prawdziwy powód. Teraz jest szczęśliwą mamą. Czasem trzeba trochę odpocząć albo zmienić klimat albo zrobić coś nie tak jak się powinno, np założyć, że tym razem zaczynamy dwa dni wcześniej lub później niż zwykle. Czasem po prostu los się do nas uśmiecha. Trzymam za was kciuki babeczki. Mnie nie zostaje chyba nic innego jak zmienić temat i być dobrej myśli.
  10. Mi aż internet wywaliło, chyba od tych emocji :) i dopiero dziś nadrabiałam.. Ja to w ogóle mam zupełnie inną sytuację. W moim przypadku zajść w ciążę to połowa sukcesu. Już byłam ciąży i niestety trwało to tylko 10 tygodni. To chyba jest jeszcze gorsze niż nie móc w ogóle. To właśnie potem zaczęłam myśleć obsesyjnie o posiadaniu kolejnego dziecka... i czego ja nie robiłam... z resztą same wiecie... a udało się dopiero jak już się poddałam. Tylko ja już mam jedno dziecko, więc jest mi łatwiej trochę. Kiedyś byłam młoda, szalona i nieodpowiedzialna :) i nie myślałam o tym żeby mieć dziecko to mam. I nie oddałabym go za żadne imprezy świata, które mnie ominęły ani za żadne pieniądze czy inne dobra, których w tym czasie nie zdobyłam. To jest jak z tej reklamy - bezcenne. I czasem jest tak, że jak człowiek o tym nie myśli to ma a jak bardzo chce to nie da się.. Wiem, że kontakt z kobietą w ciąży albo mamą małego dziecka wyzwala w kobietach to coś, co pozwala zaskoczyć. Możecie się śmiać ale jak byłam w ciąży i tak do pół roku po porodzie sześć moich koleżanek z którymi utrzymywaliśmy kontakty zaciążyło i śmiały się, że przynosimy szczęście. Jedna próbowała 5 lat, druga 3 a trzecia 2,5. Reszta nie planowała dzieci:) więc mówili, że zarażamy. Czasem słyszy się na przykład takie historie jak ta. Poznałam taką dziewczynę. Miała 30 lat. Po dwóch latach starania się o dziecko i kilku wizytach u lekarza dowiedziała się, że bardzo trudno będzie jej zajść w ciążę. Od tamtej pory cały czas na lekach i cały czas pod kontrolą lekarza. Po kolejnych 6 latach dała sobie spokój. Doszła do wniosku, że nic z tego. Odstawiła wszystko, przestała chodzić po lekarzach i myśleć o dzieciach. Po trzech miesiącach doszli do wniosku z mężem, że w końcu należy im się urlop i wyjechali gdzieś na długie wakacje. Wróciła w ciąży. Nawet nie przyszło jej do głowy, żeby robić test. Poszła do lekarza bo myślała, że to reakcja na odstawienie leków. Jaka była zaskoczona jak okazało się, że będzie mieć dziecko. Teraz jest szczęśliwą mamą. Czasem trzeba chyba po prostu odpocząć, zmienić klimat albo środowisko, albo zrobić coś innego niż zwykle np założyć, że ma się owulację dwa dni wcześniej albo później. Ja sugerując się testami owulacyjnymi w życiu nie zaszłabym w ciążę. Polecam metody objawowo - termiczne, czy owulacji Billings. Choć ja to zaskoczyłam chyba przypadkiem. Teraz to zostaje mi tylko chyba zmienić temat na forum i być dobrej myśli. Trzymam za was kciuki.
  11. Edzia wiem, że to może nie mądre co napiszę ale skoro nic nie pomaga a tak na prawdę nie ma przyczyny to ja bym tam odstawiła te wszystkie leki. Może lekarze wiedzą lepiej ale skoro jesteście młodzi i zdrowi to co wam więcej potrzeba oprócz odrobiny szczęścia. A może one ci szkodzą a nie pomagają??
  12. W sumie to jeszcze jedno. Nie zawsze problem leży po stronie kobiety a często jakoś się o tym zapomina. Najgorsze co może się trafić to chyba jak organizm kobiety wytwarza przeciwciała przeciwko plemnikom faceta. Bo każde z nich osobno mogłoby mieć dzieci a razem niestety nie bardzo. Psikus losu.
  13. Ja śmiałam się, że po prostu organizm mojego męża świadomy tej odpowiedzialności i wszystkiego co jest związane z poczęciem dziecka sam wytwarzał jakieś mechanizmy działające przeciwko a może źle znosił presję. To śmieszne ale jak tylko odpuściliśmy i doszliśmy do wniosku, że trudno i widać nie jest nam pisane i zaczęliśmy po prostu żyć i kochać się bez żadnej presji, tak radośnie, jak dwoje normalnych młodych ludzi to się udało. A propo lekarza to podobno gdzieś pod Krakowem urzęduje jakiś niezły. Moja kuzynka zaciążyła w 38 roku życia za jego sprawą, choć nie było nadziei i teraz ma dwu letnią zdrową super córcię. Nie wiem co prawda gdzie i kto to ale jakby trzeba było mogę pytać.
  14. Niby reguły nie ma ale jednak pewne prawidłowości są. Jakie to życie jest pokręcone jedne kobiety modlą się o to żeby nie dostać okresu i być w ciąży inne o to żeby dostać i nie być. Jakby nie mogło być każdemu według potrzeb.... Jeśli mogę zapytać to jest jakiś konkretny powód, że nie możesz zajść w ciążę czy to trudne do ustalenia?? Oczywiście nie naciskam, jeśli nie chcesz o tym pisać lub jeśli już pisałaś jakieś 200 stron wcześniej:)
  15. To może sprawdź jutro to da pewną jasność. Jeżeli była podwyższona przed okresem jak to po owulacji zwykle i nadal jest taka to może jest nadzieja a jeśli spadła to lipton :(
  16. Rozumiem przez co przechodzisz. Miejmy zatem nadzieję. Mierzysz może temperaturę??
  17. Ja miałam przez trzy cykle z rzędu okres prawie nijaki. Jak zwykle trwał cztery dni książkowo w obfitości książkowej, tak wtedy po połowie dnia mogłam już założyć wkładkę i tak przez trzy dni następne. I z jednej strony wariowałam już powoli, że chyba jest coraz gorzej i mogę zapomnieć o dziecku a z drugiej niecierpliwie czekałam myśląc a może jednak... Po wizycie u lekarza i dokładnych badaniach dowiedziałam się, że fizycznie wszystko jest w porządku a dopóki okres pojawia się regularnie nie muszę się martwić. Lekarz z uśmiechem i ogromnym taktem powiedział mi, że chyba troszkę już wariuję od tych obsesyjnych myśli o ciąży i mój organizm też już chyba sam nie wie czy jest w ciąży czy nie. Generalnie kazał mi się wyluzować bo skończę na kozetce...:). Zajęłam się czymś innym żeby nie myśleć już o tym jak bardzo chcę mieć dziecko i masz.... zaskoczyłam jakimś cudem:) teraz to już tylko modlę się o to żeby wszystko było w porządku, bo jak przetrwamy szczęśliwie następne 6 tygodni to nasze szanse rosną o 50 %. Przesyłam wszystkim pozytywne fluidki.... i trzymam kciuki za każdą z was, bo wiem jak to jest jak każdego cyklu ma się nadzieję, że może tym razem się uda.
  18. Od jakiegoś czasu śledzę ten wątek, dokładnie chwilę po tym jak zaczęliśmy się starać o dziecko. Czasem miałam ochotę coś napisać ale właściwie wszystko o czym myślałam ktoś już napisał wcześniej. Wystarczało mi generalnie to, że nie jestem sama, że jest nas więcej. To jakoś utrzymywało mnie w pionie. Siłę do dalszego działania dawały mi także te pojawiające się czasem jak iskierki nadziei dwie kreseczki u którejś z was. I może tylko dzięki temu forum nie zwariowałam lub się nie zapiłam z rozpaczy. Może to śmieszne próbowaliśmy na różne sposoby ale zadziałała METODA OWULACJI BILLINGS. Już nie śmieję się z NMPR, choć kiedyś mi się zdarzało. Od dwóch dni patrzę na drugą kreseczkę na teście ciążowym i płaczę ze szczęścia. Trzymam kciuki za wszystkie z was, które starają się o dziecko. Nie poddawajcie się, coś w końcu musi zadziałać i przynieść upragniony rezultat.
×