Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

szatanserduszko

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez szatanserduszko

  1. Wiesz welur, każdy da ci dobrą radę, co robić a czego nie opartą na tym czego sam doświadczył lub co zna z opowiadań. Ty musisz mieć swoje zdanie i robić to co uważasz za słuszne i ewentualnie korygować swoje poczynania względem tego co radzą Ci inni jeśli Twój plan nie wypali. Jesteś młoda i zdrowa więc bądź dobrej myśli bo to najważniejsze. Rób tak jak uważasz, że będzie dobrze i jak radzą ci lekarze i zobaczysz. Nie żyjesz pod presją uciekających grubo po 30 lat. Działaj spokojnie i z rozmysłem. Trzymam kciuki. Na pewno wam się uda.
  2. Ja doświadczyłam na sobie czego może narobić psychika pod wpływem nerwów, stresu a zwłaszcza ciągłego uporczywego myślenia.. A kiedyś sama przez 3-4 cykle byłam w ciąży urojonej, miałam wszystkie objawy zawsze a jak nadchodził okres to wmawiałam sobie głupoty jakieś. Wygląda na to, że wszystko jesteśmy sobie w stanie wmówić i każda z was pewno w jakimś stopniu doświadczyła tego, więc proponuję od dzisiaj wszystkim wam wmawiajcie sobie: "zajdę w ciążę, jest to możliwe, na pewno się uda" zamiast myśleć o chorobach i przeszkodach i dlaczego może się nie udać... Trzeba zająć naszą psychikę jakimś konstruktywnym a nie destrukcyjnym działaniem. Ja od czasu wizyty w szpitalu jak nachodzą mnie jakieś takie myśli złe i nic nie pomaga, to mam taka piosenkę i ją sobie w myślach śpiewam i to działa, czuję się dobrze a to jest najważniejsze....
  3. Ja po pierwszej ciąży i poronieniu trafiłam na to forum, nie miałam z kim pogadać o moich problemach, nie potrafiłam i ludzie z mojego otoczenia nie byli w stanie mnie zrozumieć. Teraz właściwie mam już wszystko czego chciałam i jedynym moim problemem jestem ja sama:P. Jestem tu bo nie potrafię i nie chce odejść;). Dziwnie tak jak mąż chce dziecko a nie chce się leczyć. Wiadomo, że łatwiej by mu było gdyby problem nie leżał po jego stronie ale jest wielu mężczyzn, którzy mają podobny problem a stają na głowie żeby to zmienić. Może czas pomoże i jakoś to sobie ułoży w głowie. Spróbuj te rybki to nie leki. Moja psycholog jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, że warto zrobić ze sobą porządek. Problemy natury psychicznej potrafią przejawiać się w prawdziwych chorobach więc pewno i z niepłodnością może być podobnie, zależy chyba o czym ktoś nadmiernie myśli i czego się boi, u mnie akurat trafiło na serce.
  4. chmurko jeśli pogodzisz się z przeszłością to wszystko jakoś się ułoży, samej trudno jest to zrobić. Najlepiej znaleźć sobie jakieś zajęcie zamiast myślenia o ciąży i tyle.. aallaa a twój m to chce mieć to dziecko? Bo to dość dziwne zachowanie, no chyba, że mu nie zależy.. Ja odkopuje dom po mojej pięciodniowej nieobecności. Jednak faceci nie są stworzeni do zajmowania się domem i dziećmi. Teraz już tylko muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie i czas tylko dla siebie, żeby nie zwariować znowu.
  5. ponieważ wraca temat kiepskich wyników u facetów to przypomnę jak tu kiedyś pisał jeden Pan z kiepskimi wynikami nasienia (bo kto ma czas żeby przeczytać wszystko)... Żona przez miesiąc karmiła go rybkami z puszki, codziennie i po miesiącu miał niewiarygodną poprawę wyników. Może warto sprawdzić bo to w końcu nie zaszkodzi a może pomoże..
  6. wiesz chmurko jak tak czytam co piszesz to jakby to było o mnie kiedyś... Pozbierałam się bo miałam dziecko, potem trafiło mi się drugie jakimś dziwnym trafem i było dla mnie jak psychoterapia a potem okazało się, że wszystkie te moje nieuporządkowane sprawy dają znać o sobie i razem z stresem powodują, że popadam w nerwico-depresje. Niezmiennie trzymam kciuki za was wszystkie... cvb teraz to pieniądze rządzą raczej i jak będziesz się upierać to Ci lekarz zrobi co chcesz.. w końcu mąż może mieć wyniki ekstra a może ty masz jakiś problem np z śluzem i się nie da..
  7. Widzę, że kolejnej z was się udało, super. Gratuluję i trzymam kciuki za to żeby wszystko było w jak najlepszym porządku. Widać wszystko się może zdarzyć. Ja trafiłam w sobotę na SOR a potem na przymusowy pobyt w szpitalu. Już myślałam, że mam zawał a na szczęście okazało się, że to tylko przemęczenie i stres + nerwy. Miałam okazję do przewartościowania swojego życia. CVb wam też się uda, może spróbujcie inseminacji jak będziesz mieć owulkę po drożnej stronie? Staraczka7504 zgodzę się z poprzedniczką, najlepiej chyba odwiedzić lekarza. Szalona chmurko. Ja po swoich doświadczeniach, wiem co przechodzisz. Też po pierwszej ciąży kolejna ciąża skończyła się poronieniem. Po trzech latach od tamtego wydarzenia sugeruję jeśli jeszcze tego nie robiłaś odwiedzić psychologa. To straszna trauma dla kobiety i do póki nie pogodzisz się ze stratą i nie uporządkujesz swoich uczuć w tym temacie to ciężko będzie ci zajść w ciążę. A poza tym potem całe życie jest obciążone chociaż pozornie wydaje się, że nieźle sobie radzimy. Bez psychologa się nie da normalnie żyć. Ja teraz mam swoje upragnione drugie dziecko i prawie uporządkowaną przeszłość.
  8. boli jak na okres??? zwykle kobiety wiedzą, że to na okres lub nie i raczej się w tym nie mylą..
  9. a może tak mówi bo to większa kasa...? i tak zdecydować będziesz musiała sama co robić.. jak tak piszesz to aż się boję co będzie jak ja doczekam 30 ..:) już mam dość wszystkiego na ten rok a to dopiero początek..
  10. na szczęście jej już porady niepotrzebne:)
  11. wiem, że może to jest nie do końca czytelne ale rada ta zwykle dotyczy tych dziewczyn które nie mają problemu natury medycznej tylko jakby psychiczny, nie ma powodu, żeby nie mogły mieć dzieci a nie mogą zajść w ciążę.. Jeśli chodzi o te dziewczyny, które mają jakiś problem to raczej zwykle radzę róbcie co się da oczywiście w granicach rozsądku i wytrzymałości...
  12. wróciłam z dalekiej podróży :P Przerobiliśmy już mam nadzieję wszystkie choroby na ten sezon chorobowy..
  13. Pewno jest jak zwykle, niepotrzebne zamartwianie się i stres w związku z tym że nie wszystko idzie po twojej myśli powoduje, że się nie da. Jak poczytasz choćby tylko ten wątek to podobnych historii jest tu mnóstwo. Niby nie ma powodu a nic się nie dzieje i nagle jak już przestaje się starać/chcieć udaje się. Wiem, że to nie łatwe ale przestań zabiegać o ciążę, znajdź inne zajęcie i to wystarczy.
  14. witaj, tutaj każdy jest mile widziany... Nie jest łatwo nie popaść w depresję nawet jeśli wie się, że może się mieć dzieci. Znam to. Przerabiałam bardzo podobnie. Ciąża, potem poronienie i potem obsesjo-depresja. Z perspektywy czasu zakładam że przyczyną moich problemów były nawracające po poronieniu infekcje i kłopoty z hormonami i florą bakteryjną.. Pewno też obsesyjne myślenie o tym, że jestem w ciąży. Może spróbuj zrobić cytologię z posiewem. Wiem ,że to banalna rada ale uratuje cię tylko spokój i więcej luzu. Mniej presji, mierzenia i sprawdzania. Przecież możesz zajść w ciążę więc tym razem też się uda.
  15. Hej! Wcięło mnie od świąt strasznie. Pomijając to, że święta spędziliśmy całkiem przyjemnie to odkąd wróciliśmy do Krakowa mam domowy szpital. Wszyscy chorują. Tak to nam miastowym czyste powietrze szkodzi:P Jakoś dawno nic pozytywnego tu się nie wydarzyło. Aż dziwnie... Cvb tobie przydałby się jeszcze urlop, może wtedy twoja prolaktyna wróciłaby do normy, chociaż więcej stresu czasem człowiek ma w domu niż w pracy. "szeptucha z Orli" ciekawe, czasem różne takie niekonwencjonalne rozwiązania pomagają albo po prostu tak wiara w to, że to pomoże działa na psychikę. Ja sama słyszałam kiedyś od znajomej o tym, że niektórym pomaga wizyta u bodajże bioenergoterapeuty(tylko takiego prawdziwego) i odwrócenie polaryzacji co by to nie znaczyło... Mycha 1977 trzymam kciuki.. Zawsze jak czytam o aniołkach wracają wspomnienia mimo upływu czasu nadal bardzo wyraźne. I łza się zakręci w oku... Całym sercem jestem z Tobą. Ja w końcu po długim czasie mogłam sobie zrobić usg piersi. Jak to mówią szukajcie a znajdziecie. Pani doktor znalazła mi prawie centymetrowy guzek. Niby nie straszny, do obserwacji ale jakoś dziwnie się czuję z myślą, że go mam..
  16. U nas dokładnie tak właśnie wyglądają święta.. rodziny z dziećmi i życzenia potomstwa tym co jeszcze nie mają, akurat u mnie jest tego sporo, dzieci a dzieci.. Moja siostra nie może mieć dzieci, nigdy nie ma jej na wigilię.. Z wigilijnych przesądów jest taki jeden o którym jak słyszę znów przy wigilijnym stole to się śmieję, że był przyczyną mojej "zguby":P. Podobno trzeba zjeść trochę każdej potrawy, wszystkiego co się pojawia na stole, żeby nic w przyszłym roku człowieka nie ominęło. Ja tam nie lubię kilku rzeczy i zwykle nie jadam. Raz postanowiłam zjeść wszystkiego po trochę, żeby sprawdzić czy w nadchodzącym roku wydarzy się coś innego niż zwykle. Może wygram w lotka:P. To był rok kiedy poznałam męża i zaszłam w ciążę. Do dziś co roku w święta opowiadam mojemu synkowi jak to kawałek ryby w galarecie i trzy pierogi postawiły całe moje życie na głowie :) mimo tego, że może to tylko głupi przesąd i przypadkowy zbieg okoliczności....... cvb mam nadzieję, że dasz znać jak zwykle jak wyszły wyniki.. Nasza służba zdrowia to jeden wielki koszmar, traktują człowieka jakby był imbecylem i np nie był w stanie zrozumieć co się do niego mówi, dlatego nie mówią nic. U nas jest tak, że Ci co robią badania nic nie mówią o badaniu, robią i tyle a z wynikami trzeba iść do własnego lekarza albo do dyżurnego lekarza na izbie przyjęć, wtedy można się coś dowiedzieć, przynajmniej o tyle o ile...
  17. Tego to akurat nigdy nie wiadomo i nie będzie wiadomo, w sumie to nikt nikomu nie jest w stanie tego zagwarantować. Czasem rezultaty daje działanie a czasem zaprzestanie robienia czegokolwiek. Nie napiszę, że wiem jak Ci ciężko bo nie wiem, mogę sobie tylko wyobrażać. Może powinnaś faktycznie odpocząć i co będzie to będzie.
  18. Wiecie co ostatnio chyba faktycznie cala ta sytuacja w moim domu trochę mnie dobiła i tak sama czytam teraz co napisałam i chyba nie chcecie wiedzieć dokładnie co sobie o tym co napisałam myślę.... :P Ostatnio moja bratowa, która akurat jest w ciąży będąc u nas w odwiedziny stwierdziła, że chyba poczuła jak dziecko się rusza i naszły mnie wspomnienia jak za każdym razem kiedy czytam, że któraś z was jest w ciąży i wiecie co napisze tak właśnie jak pisała cvb. Tego co czuje się będąc w ciąży nie da się ani opisać ani do niczego porównać, nie ma nic drugiego tak niesamowitego...... tak samo jest w chwili kiedy dziecko się urodzi i bierze się je na ręce i takich momentów można by wypisać całe mnóstwo....Jeden uśmiech dziecka potrafi wynagrodzić całą nie przespaną noc.. Warto próbować, warto walczyć z sobą i losem, inwestować każdą złotówkę i każdą godzinę, badać, szukać i pytać, upadać i wątpić i znowu odzyskiwać wiarę, płakać, krzyczeć i wszystko to co każda z was przeżywa, warto to znieść bo jeżeli istnieje choć cień, choćby nikły szansy na to aby poczuć jak to jest nosić pod sercem swoje dziecko to warto zrobić wszystko co tylko możliwe.
  19. Zawsze boimy się tego co nieznane i to raczej normalny odruch.. Ja też się bałam tego, że nie nadaję się na matkę, bałam się porodu, bałam się, że nie poradzę sobie z wychowaniem dzieci... i okazało się że nie ma się czego bać... Nie chciałam straszyć. Ale to prawda, dziecko to wymagający przeciwnik.. Ostatnio walczę z zazdrością starszego dziecka o młodsze. Mój syn powiedział mi, że nie jestem jego mamą, tak w złości ale w tym momencie poczułam się ....... Macierzyństwo jest na prawdę cudowne. I nie da się tego opisać słowami. Ale czasem są i takie dni kiedy masz ochotę płakać. Jak w życiu. Raz bywa radośnie raz drugi inaczej..
  20. i w macierzyństwie są chwile kiedy ma się ochotę po prostu gryźć ścianę... są i cudowne chwile i te gorsze, na szczęście tych pierwszych jest więcej, za krótko jestem matką, żeby to ocenić właściwie, bo nie wiem jak jest dalej.. często jednak jeden moment potrafi wynagrodzić wszystko...Czy ten czas zmagań i trudów też, nie wiem, to akurat może wiedzieć tylko ktoś kto swoją ciąże zawdzięcza heroicznej walce z losem i sobą. 3lata ja na twoim miejscu niezwłocznie udałabym się do lekarza, to trochę brzmi jakby stan zapalny..
  21. kwas foliowy to pomaga chyba tylko o tyle, że chroni płód przed wadami ale może jestem niedokształcona w tym temacie.. lepiej nie brać lekarstw dla kogoś innego nawet jeśli się wie co to i po co... jednemu potrzeba innemu nie. Fakt wkurzające to wszystko bo dlaczego, ktoś kto bardzo chce nie może a ktoś kto w ogóle nie chce zachodzi nawet nie wiedząc kiedy a potem szaleństwo, zostały mi tylko 72 godziny co robić.... Jakoś po ostatniej dobrej passie na tym forum zrobiła się przerwa. Dość długa. Ciekawe co będzie dalej..
  22. ja nie robiłam tego tyle czasu, że już nie pamiętam jak to jest mieć kaca:P, nie żałuję..:P raz na czas chyba każdy musi.. Co planujesz po następnym cyklu jak się nie uda??
  23. kobiety już tak mają, że czasem muszą popłakać i od razu robi się lepiej. Ja porzuciłam dzieci mojemu M i postanowiłam zresetować się nieco przy pomocy alkoholu. Dziś mam kaca ale za to świat znów wygląda normalnie. Po 4 latach kac jest trudny do zniesienia:P Ja tam nie wiem już jak powinna wyglądać normalnie szyjka, po kilku zaliczonych infekcjach raczej też mam zboczenie w kwestii higieny i tam nie zaglądam. Nie pomogę. Moja ginekolog zawsze mówiła, że normalnie szyjka jest twarda jak nos a jak są dni płodne to jest miękka jak broda i jest coś w tym...
  24. ostatnio ta pogoda, zmiana czasu i koniec roku działa tak jakoś, że nawet ja zgubiłam gdzieś swój optymizm...
×