Aga0076
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aga0076
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8
-
Uf to dobrze.. Też jestem tego zdania, że lepiej powiedzieć, dlatego o tym wspomniałam. Dziękuję za odpowiedź ;)
-
Nie, to była tomografia bez kontrastu. To dobrze czy źle? Napisz jak coś wiesz..
-
Cześć dziewczyny.. Mam do was pytanie.. Otóż ostatnio dosyć mocno uderzyłam się w głowę i lekarz rodzinny powiedział, że skoro boli mnie przez to głowa to przydałoby się przebadać i sprawdzić czy nic się nie stało. Na izbie przyjęć w szpitalu dostałam się do neurologa, który zlecił tomografię głowy. Nie bardzo chciałam robić to badanie, bo boję się tego promieniowania, ale stwierdziłam, że muszę to zrobić, żeby być pewna, że nic się nie stało podczas tego uderzenia.. Mówiłam im, że mam zmiany w tarczycy i czy te promieniowanie nie zaszkodzi.. Oni mówili, że to nie ma nic do tego.. Ale gdzieś przeczytałam, że właśnie na tych prześwietleniach najbardziej cierpi tarczyca.. Boję się, że sobie tym badaniem zaszkodziłam :/ A wiadomo, że przy tomografii te promieniowanie jest o wiele większe niż przy zwykłym prześwietleniu... Jak myślicie? Zmiany mogą się przez to zmienić? Eh...
-
eweliza Przy poprzednim zapaleniu miałam robiony posiew i mimo licznych bakterii w moczu nic z niego nie wyszlo...
-
Oki :) Dziękuję :)
-
Dzięki Sylwia za odpowiedź :) Na razie zaczęłam brać furaginum, bo nie dało się wytrzymać.. zostały mi jeszcze 3 tabletki, więc dzisiaj jedna i jutro dwie. I postaram się w najbliższym czasie pójść do lekarza i wspomnieć o tym. Tyle, że jak po furaginie przejdzie to chyba bez sensu na razie iść, bo antybiotyk brać po tym już jak przejdzie trochę głupota. Super, że z pieskiem będzie dobrze :)
-
Dziewczyny mam jeszcze pytanko.. Kiedyś wam pisałam o problemach z pęcherzem i niezbyt dobrych wynikach moczu. Teraz znowu dopadło mnie zapalenie pęcherza.. Wczoraj bolało strasznie.. Najgorzej pod koniec siusiania. A jak się podcierałam to było troszkę krwi. No i mam takie pytanie. Czy wyleczę to furaginem?? Czy raczej iść do lekarza? Ps. sorki, że znów nie na temat..
-
Dziękuję Madzica :) No mam nadzieję, że jakoś to wszystko się ułoży :) Sylwia Spróbuję z nim szczerze porozmawiać. Zobaczę co on na to wszystko ;p Dziękuję wam za wsparcie :) Lepiej mi się zrobiło jak się trochę wygadałam he he
-
Joker Gratulacje!!
-
Macie racje dziewczyny.. Szacunek jest bardzo ważny.. On praktycznie nie pije, a ja jestem na tym punkcie przewrażliwiona i aby on poszedł na piwo z kolegami to ja robię mu awanturę.. Boję się, żeby i on nie wpadł w nałóg. Choć wiem, że tak naprawdę to ja go częściowo chronię przed tym. Nie raz mi mówił, że gdyby mnie nie poznał to pewnie włóczył by się z tymi "kolegami" po mieście i chlał.. Mówi, że kocha, jestem tą jedyną, a podczas kłótni wyzywa.. Nie potrafię tego wytłumaczyć.. ale potrafię wybaczyć. Chociaż to gdzieś w pamięci zostaje.. Bo takich rzeczy się nie zapomina.. Raz podczas tego całego związku się rozstaliśmy na miesiąc. I powiem wam, że ryczałam mimo, że sama chciałam tej "separacji".. Ciągłe zerkanie na telefon, płakanie przy oglądaniu zdjęć. Nie dałam rady bez niego. Nie wiem jak teraz by było.. ale wiem jedno, że mimo wszystko by mi go brakowało. Nie wiem czy to jest miłość czy przyzwyczajenie.. Nie mam żadnego porównania, bo to mój pierwszy chłopak, więc trudno to jednoznacznie określić.. No i przez to mam wielki dylemat, bo naprawdę nie wiem co robić.. Ślub to bardzo ważna decyzja.. Nie chce popełnić błędu i później tkwić w tym związku na siłę..
-
No serio muszę się nad tym wszystkim zastanowić... Wiem, że nawet w kłótni nie powinien mnie wyzywać :/ Eh.. Ciężkie jest to wszystko :( Fajnie, że Ty już znalazłaś swoją miłość :) A ja mam wielki dylemat. Próbowałam już z nim o tym wszystkim rozmawiać. On mówi, że nie chce innej, że ja jestem tą jedyną i jest pewien tego, że ze mną chce spędzić resztę życia. A ja już sama nie wiem czego chce ;(
-
Monka Możliwe, że masz racje :) Ogólnie mieszka nam się nie najgorzej. Wiadomo są rzeczy, które się mi nie podobają i przez to najczęściej się kłócimy. Ale za chwilę już się godzimy, bo nie damy rady się na siebie gniewać. Z jednej strony zastanawiam się jakby to było z innym itp he he, ale z drugiej nie wyobrażam sobie tego poznawania kogoś od nowa. A zresztą ciężko by mi było znaleźć takiego chłopaka, bo w sumie nie mam aż tak bardzo na co narzekać. Owszem czasami brzydko się do mnie odezwie, ale to wtedy gdy się kłócimy, pod wpływem emocji. Za chwile przeprasza. Ogólnie jest nerwowy.. Ja też nie raz potrafię go wyzwać :/ I zaraz żałuję tego.. Ale mu się nie dziwie, bo oboje pochodzimy z rodziny, gdzie ojciec jest alkoholikiem.. I wspomnienia z dzieciństwa mamy nie bardzo ciekawe.. Ja też mam częściowo tak jak on "zrytą" psychikę, bo non stop były kłótnie w domu, wyzwiska itp.. Dopiero teraz tak naprawdę się od tego odcięłam.. Ale mimo wszystko w naszych relacjach wyłazi to dorastanie z ojcem alkoholikiem :/ Wiem, że na to nie powinno się zwalać winy za kłótnie, ale niestety to ma wpływ na nasz związek.. Nie chce z tego związku tak od razu rezygnować, bo są dni gdzie naprawdę czuję, że nie chce innego.. jest nam ze sobą dobrze, ale niestety obawy też się pojawiają i właśnie się zastanawiałam czy to normalne.. Może ja boję się, że on będzie jak swój albo mój ojciec? Może boję się, że przez jedną tak ważną decyzję zmarnuję sobie życie tak jak moja mama.. Może temu mam takie obawy? Przepraszam, że w tym wątku tak rozpisuje się nie na temat :/ Ale nie bardzo mam się komu zwierzyć z tego wszystkiego..
-
No chyba jednak nie jestem do końca z nim szczęśliwa.. czegoś brakuje :/ od 2 miesięcy mieszkamy razem. Kiedyś byłam w nim bardzo zakochana, nie widziałam świata poza nim, a teraz jak go nie ma cały dzień to nie tęsknię tak bardzo jak Ty Sylwia :( coraz częściej mnie denerwuje..
-
Sylwia Dzięki, dzięki :) Coś tam wspominaliśmy o ślubie ;p Ale na razie konkretnej daty nie ustaliliśmy i pewnie nie ustalimy.. Nie stać nas na ślub.. On mówił, że i tak jak coś to najpierw chciałby cywilny. Ale ja wolę od razu kościelny ;p A ogólnie to jakoś chyba nie jestem na tyle pewna tego związku, żeby decydować się na ślub.. Jakieś mam obawy co do tego mojego narzeczonego :/ Tzn kocham go, przywiązałam się do niego, ale nie wiem czy to takie wielkie uczucie na całe życie.. :/ Czasami mam wrażenie, że to uczucie się wypaliło.. Też tak masz? Czy jesteś pewna, że to ten jedyny?
-
Cześć wszystkim :) Życzę Szczęśliwego Nowego Roku! A w szczególności dużo zdrówka :* I oby ten rok był lepszy niż poprzedni :) Niedawno narzekałam, że mój chłopak jeszcze się nie oświadczył ;p A tu muszę się pochwalić ;p Oświadczył mi się w Wigilię :D Pierścionek bardzo mi się podoba ;p Sam wybierał, z rozmiarem idealnie trafił :D Bardzo się cieszę :) Trzymajcie się :*:*
-
iren53 No i widzisz he he. Ojciec wziął sprawy w swoje ręce i szybko twój syn się oświadczył ;p Czasami tak trzeba ;p
-
No znalazłam czas, żeby odpisać ;p Sylwia Już ja nie raz wspominałam dla chłopaka o zaręczynach.. O tym, że wszyscy w około się zaręczają mimo tego, że są ze sobą dużo krócej niż my.. I mi jest przykro z tego powodu.. On ciągle powtarza, że jeszcze mnie zaskoczy.. taa.. już to widzę.. Wiem, że z kasą na razie u niego krucho, ale jak się bardzo chce to można po troszku coś tam odkładać.. Nie wymagam drogiego pierścionka. Przecież można pierścionki kupić za trochę ponad 100zł. Mi by taki wystarczył. Nie chciałabym, żeby więcej wydawał.. Nudzi mi się powoli ten związek.. słabo on się stara :/
-
Gratuluje Sylwia :) U nas 1 stycznia będzie 6 lat ;p Ale on mi się jeszcze nie oświadczył..
-
Dzięki dziewczyny za wszystko :) Za pół roku pójdę na usg i zobaczymy czy rośnie. Jeśli tak to trzeba będzie usunąć.. Trzymajcie się :) Oczywiście będę zaglądać na to forum i czytać co piszecie ;)
-
Wynik tak szybko, bo pewnie zaraz po zrobieniu biopsji dla wszystkich czekających pacjentów lekarz zasiada do mikroskopu i to wszystko ogląda. Dzisiaj było około 6 osób na biopsję. Zajęło to około 30-45 minut i później lekarz poszedł pewnie to badać. Więc na bieżąco to idzie
-
Martyska Życzę, żeby u twojej mamy wyszła zmiana łagodna :) Oby było wszystko dobrze. Czekanie na wynik jest najgorsze. Dobrze, że u mnie wynik był tego samego dnia, bo te 2 godziny były stresujące, a co powiedzieć tydzień albo dwa czekania na wynik..
-
Kurczak Dziękuję za dobre i pocieszające słowa :* No jestem takim niedowiarkiem i wielką panikarą.. Zawsze tak mam, że mimo wszystko zastanawiam się czy wszystko dobrze, czy to nie błąd itp.. U Ciebie też wszystko będzie dobrze :)
-
No tak, ale wiesz jakieś obawy są.. A robiłam w Białymstoku w Centrum Medyczne Dojlidy. Wynik odebrałam po około 2 godzinach od zrobienia biopsji.
-
No już mam wynik: "W badanym materiale płaty nabłonka pęcherzykowatego nie wykazującego cech atypii, masy koloidu, makrofagi i komórki zapalne. Obraz cytologiczny odpowiada zmianie łagodnej- wole guzowate. Wskazana okresowa kontrola kliniczna i USG." Wyniki dawał mi ten lekarz, który robił mi biopsję. Pytał kiedy ta zmiana była wykryta i czy od tego czasu podrosła. Ja powiedziałam, że w lutym było jakby 4x5mm, a teraz jak była biopsja tu u nich robiona to wyszło 7x9mm, więc wychodzi, że podrosło. On powiedział, że za pół roku tu do nich przyjść na USG, żeby zobaczyć czy rośnie. Jeśli znowu się powiększy to trzeba będzie usunąć. Jeszcze jak zapytałam znowu czy na pewno tu nic nie ma to powiedział, że on tu śmierci nie widzi, według niego to zmiana łagodna i nie ma co panikować. A dziewczyny czy może być tak, że zmiana, która ma cechy podejrzane- nierówne zarysy itp mimo wszystko okazuje się właśnie zmianą łagodną? Bo ja patrze na ten wynik, a mimo wszystko mam jakieś obawy czy na pewno wynik jest prawidłowy.. Wiem głupia jestem, ale jakoś mnie to aż tak bardzo nie uspokoiło.. tym bardziej, że przecież oprócz tej zmiany, która była badana są jeszcze 2 inne i nie wiadomo jakie one są..
-
Witajcie dziewczyny. Ja już jestem po biopsji.. Ogólnie nie było to przyjemne, ale dało się wytrzymać. Nakłuli tylko tego jednego guzka w prawym płacie. Wynik będzie jakoś około 16.30, więc jeszcze dzisiaj się wybiorę. Biopsję robiły dwie osoby. Ta dr, która robiła mi usg, a nakłuwał inny lekarz. Ogólnie chyba dobrze się wkuł, bo ona mówiła na głos, że "o idealnie, dobrze". Boję się wyniku :/
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8