karmel.a
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez karmel.a
-
dzisiaj przypomniały mi się placuszki z jabłkami.. i cukrem pudrem, może jutro uskutecznię myśl i się coś zamąci odpowiedniego..
-
niewiedzieć czemu przestały mi przychodzic informacje na pocztę email o wpisie na forum, u Was też się tak stało?
-
dobrze, że przeczytałam o tym weekendzie, bo niechybnie poleciałabym jutro do pracy... z rozpędu.. Aneta - ostatnie zdanie Twojego wpisu też i mi przypadło do gustu, to będzie chyba nasze wspólne motto, pewno jeszcze niejedna z nas się z nim zbrata. Alebazi - tak jak piszesz MP nie ma nawet jak na lekarstow.. chyba nam przyjdzie chorowac z tęsknoty i ciekawości co i jak na exporcie.., a SM - przeleciała lotem błyskawicy.. Maxxi się uaktywnił na urodziny Anety, teraz pewno dopiero na święta wstuka coś w klawiaturę. To ci los nas spotyka.. każdego coraz mniej i rzadziej - ja się też z tym zmagam.., gdzie te dni, gdy rozmowa na forum fruwała jak piłeczki pinpongowe tam i z powrotem.., aż było gęsto od wspisów..
-
A co tam, przecież urodziny mogą się spokojnie przenieść jeszcze na drugi dzień, świętowania wszak nigdy za dużo. Wychodząc z tego założenia wszystkiego dobrego dla naszej Nowej Anetowej Bywalczyni, abyś widziala wokół siebie coraz więcej dobroci i radości.
-
Dudzia - niby tak, ale zauważ, że pobudki tego kanapowego zrywu zostały jasno opisane powyżej..
-
I jeszcze to dla Was. http://www.youtube.com/watch?v=SNPhyvLT6xc karmel.a
-
pamiętacie taką muzykę.. http://www.youtube.com/watch?v=rSktfVJc_IM&feature=related Ja dzisiaj cóż.. nie tak jak Dudzina.. napoleonki i inne frykasy.. ale cóż jak się chciało ulżyć w obowiązkach i posłało się wczoraj dziecko na zakupy to tak to niestety wygląda.. pustki lodówkowe.. Latorośl na obiad do drugiej babci, więc myślałam jakoś to będzie.. i własnie postanowiłam przetrzymać najgorsze, zawsze mogę zrobić sobie kolejną herbatę (a dzięki mee mam jej tyle smaków, że ho, ho - wystarczy na przystawkę, zupę, drugie danie, deser i jeszcze kolację.. ). W razie draki 300 metrów obok u mee są czekoladki, które nie zostały zjedzone wczoraj.. a mee chyba nie odmówi herbacianemu - konającemu.. Zarzucę beretem w stronę mieszkania mee, po czym pobiegnę go szukać, (bo szkoda byłoby, aby znalazł go posiadacz już moich zgubionych rękawic) i przy okazji uzupełnię kalorie czekoladkami, bo wstąpię mee(ga) gościnnie nieco odetchnąć.. choć jak dzielnie zobowiązałam się w rozmowiez mee, ja przede wszystkim muszę mieć nakarmioną duszę, a ciało dokarmię... ta duchową karmą.. oj.. zagmatwalam tą prostą sprawę..
-
No.., to teraz jak wiem, że Dudzia wstała i działa, to czas mi się położyć na kanapie..
-
Dudziu, nie za długo leżysz na tej kanapie??
-
sobota przywitała mnie myślami o porządkach, zakupach.. brrr czy nie można tak zapaść w sen zimowy w jakiejś leśnej brunatnomisiowej gwarze....... kot chce na balkon, pies chce jeść, zakupy potrzebują się kupić, pranie wyprać, podloga umyć, kurze zetrzeć, kuchnia.. ooo, to cała historia.. tam trzeba stoczyć bój.. wojna 30 letnia (bo w ubiegłym tygodniu panował tam sześciodzień międzywojenny - na przywołanie okresu 20-lecia międzywojennego), no i na to można dzisiaj poprószyć oportunizm domowy.. czas zamienić się w robota.. a nie lubięęęę.. Mee- doczytałam dopiero dzisiaj forum po chyba 4 dniach pauzy. Najważniejsze, że jest Ci w nowym miejscu dobrze i cieszę sie Twoją radością, a przeprowadzka to zdarzenie operacyjno -logistyczne.. dla kogoś kto pracował kilka lat w logistyce - ułożenie czasu, zadysponowanie swojej osoby tak a nie inaczej, to mała kartkówka i sprawdzian organizacyjny. Za to dzisiaj z przyjemnością założę niebieski ażurowy beret, oplączę szyję takimże szalikiem, (nie założę tylko zgubionych rękawic) i przytuptam do Was na herbatę, pogaduszymy wówczas do woli.. w Twoim zadomowionym miejscu. Tak i to cała mee, już martwi się na zapas ewentualną chorobą dziecka.. dobrze będzie.. od kiedy się znamy, nie pamiętam żeby młodsza latorośl chorowała.. więc proszę nie panikowac na wyrost i spuchliznę.. ( a u babci można Go zawsze położyć lub też babcię zaprosić do opieki, bo nie jest daleko) i proszę nie prowadzić się w ryzach strachu, nie ma po co. pozdrawiam
-
jako, że przykaz nadchodzi ze stolicy.. dzisiaj zrobiłam rosół... i kotlet, mniejsza z kotletem, bo to o rosół idzie.. jest bardzo dobry.. i wlaśnie popijam jego drugą szkalneczkę.. No i co jeszcze, hmm.. odpoczywam, korzystajac z wolnego popołudnia.. jest przyjemnie.. slucham.. polecam.. http://www.youtube.com/watch?v=_nlKH5ac-8w
-
Dudziu, w ubiegłym tygodniu slońce świeciło u Ciebie, więc teraz kolej na Polskę południową.. równowaga musi być zachowana... Co prawda z psem nie wychodzilam, choć słońce się nie oszczędza, ale z gór przywiał jakiś halny.. widzę po tym co wyprawia na balkonie z resztkami kwiatów.. normalnie łodygi stroją się w irokeza.. i to bez żelu lub innych gumo-utwardzaczy. Najpiękniej mam za oknem w kuchni, gdzie kolorowią się ciągle wdzięczne wrzosy. Bardzo je lubię, takie niskie, niepozorne, a moją w sobie taką moc kolorystyczną, wytrwałość i nie są podatne na niepowodzenia pogody..
-
Hej, hej.. ja się niestety wyłamałam z jajecznicy.. za późno przeczytałam jakie to na dzisiaj mamy śniadaniowe wytyczne.. dobrze, może chociaż z obiadem się postaram.. jak tam gotujemy?? tylko błagam.. Dudzina.., łatwo, prosto i przyjemnie.. bez żadnych udziwnień kulinarnych.. Czekam na propozycje.
-
maxxi - nie wiem w czym chcesz dorównywać, przecież mnie przewyższasz. Jezeli już mogłabym cokolwiek wskazać, to chciałabym żebyś starał się dorównywać w częstotliwości pisania na forum... tylko tyle.. i aż tyle.. dziękujemy za dzisiajszego Rubika, ja bardzo go lubię.. mam nadzieję, że pozostałe bywalczynie forum również. ale dzisiaj było muzycznie... ho, ho.. no a skarpetki są na noc koniecznie.., bez tego ani rusz.
-
maxxi - no a jak masz to zrobić skoro buszujesz jeszcze po youtube??..
-
No i nowa piosenka Adele, Dudziu może i ta zapadnie Ci w myśli.. dla mnie jest piękna..choć jak to u Adele - smutna. Dla wszystkich muzycznie.. http://www.youtube.com/watch?v=hLQl3WQQoQ0
-
Dudzina - a proszę bardzo..proszę.. laury zasłużone, wiadomo weszem i wobec dla wszystkich, tylko przeze mnie ledwo wyartykułowane w mierze możliwej dla moich słów, dla niewątpliwie szerszej rozpiętości Twojej dbałości i wszystkiego co z Tobą i w Tobie. Maxxi singiel??, no nie mogłam uwierzyć... czyżbyś już przeczytał wszystkie mądre ksiażki świata?? A w tej z nich ostatniej, na przedostatniej stronie pisało - dbaj człowieku o swoich przyjaciół.. , lub czy to nie była książka "Wolność na wygnaniu" Dalajlamy, który pisze: "Zauważyłem, że mnóstwo osób, mieszkających bardzo wygodnie w wielkich miastach.., żyje w całkowitej izolacji od innych ludzi. Uważam, że to bardzo dziwne, iż przy takim dobrobycie, majac za sąsiadów wiele braci i sióstr, tak wiele osób zdaje się móc okazywać prawdziwe uczucia tylko swoim kotom i psom.." I jeszcze taka mała wersja robocza: Najpewniej wyruszę tą drogą zawiłą, chybotliwą bez losu który wypadł mi z rąk gdzieś tam za zakrętem dogonią mnie myśli i rozpasany śmiech daję do ust cukierek jakie to życie jest słodkie..
-
Witam zgromadzonych w naszym zakątku kafe.. Podciągnę dzisiaj zaleglości towarzyskie, odpiszę na miłe słowa, dołączę sie do wspomnień.. Dudziu, Ty to chyba jakoś tak z premedytacjątak układasz, intonujesz, żeby poczuć się ważną (Dudzia, ma rację..), bo jak powtórzę się, co już nie raz czyniłam, a co zostało przez Ciebie zauwazone, że masz rację w tym, że co innego pisać ze sobą, a co innego pobyć wspólnie na spotkaniu. Tak, te nasze swawolne jaskółki, które niestety wyżej poręczy nie latały.., zabawa, tańce, śmiech, wesołośc, cały urok spójności, wspólnoty, jest ponad to.., ale żeby było jedno musi być to nasze miejsce, bez niego ani rusz.. Miło było przeczytać to Twoje przypomnienie naszych dwóch spotkań i odebrać w Twych słowach tęsknotę za nami.. Ty, Niezmordowana Przodowniczko Wszystkiego - pisania, spotkania. Ty, Ciepły Bezpośreni Śmiechu. Jak to dobrze, że taki niezmordowany egzemplarz z Ciebie. Gratulujemy sobie pozostałym, że Dudzina nas ogarnia, przygarnia i w ogóle, i w szczególe dba. Wielkie dzięki dla Ciebie. Tyle tych rozrzewień.., teraz codzienność Tydzień przebiegł migiem. Był bardzo intensywny, toteż nic dziwnego, że wczoraj - już nieco po 20-ej- byłam zakopana w pościel jak jeż w liście.., a i sen był iście zimowy, bo wstałam po 12 godzinach..przed 9 rano.. no tak.. rozpasałam sie w weekendowym lenistwie.. Ale jeżeli mogę, to lubię sobie sprawić przyjemność, nie popadac w nadmierny pęd, wyhamować, wyluzować, dać sobie czas.., bo ja też jestem ważna dla siebie.. Myślę też o tym, że na drugim biegunie czaekają mnie przyjemności związane z intensywnością i wysiłkiem, ze stawianiem sobie małych wyzwań, dających poczucie zadowolenia, mocy.. Muszę uaktywnić na nowo tor "sportowy" - nieco zbyt szumnie to brzmi w moim wydaniu, bo preferuję jak do tej pory cykliczne zrywy.., Bywało tak parę lat temu, że w wakacje jak córkę miałam u rodziców, chodziłam na 6 rano na basen.. Wiem.. jakoś prawie ekstremalnie z tą porą.., ale o tej godzinie było tylku paru szaleńców i spory luz do eksploatacji wody.., potem z basenu już prosto do pracy i to bywalo, że z mokrymi włosami, kto by się tam przejmował drobiazgami... W tym roku natomiast, pobijam rekordy ilości przepłynięć.., nie to żebym pływała jak motorówka.. nie..nie.. odpocząć trzeba, ja wszak jestem wiekową panią, ale lubię poczuć, że 120 długości basenów za mną!! Minusem jest to, że oczy po chlorze przez dwa dni czerwienią się jak dojrzewające truskawki - nieco bieli, wiecej czerwieni, ale to drobna niedogodność, którą zdecydowanie przeważa zadowolenie. Właśnie.., tak bym chciała z powrotem wejść w te tory.. poza tym oczywiscie leśne spacery z mee, któ wie czy będzie chciała daleko tuptać.., muszę Ją o to zapytać, bo z rowerem to poczekamy do wiosny.. Brakuje to sporo naszych osób. MP - cierpliwoe czekamy, wiemy, że jakbyś tylko mogła, to mielibyśmy przyjemność Cię czytać.. ale wiem też, ze się doczekamy i dziękujemy za pozdrowienia.. Niektórzy zapuszkowali się w książki i nosa spoza nich nie wyściubią.., szkoda.. może jeszcze zatęsknią za nami.. ile można siedzieć w jaskini,..? Jeszcze innych oderwały od nas tematy rodzinne, zdrowotne - życzymy siły, wytrwałości i czekamy na wielki come back! Pozdrawiam Wszyskich, do miłego przeczytania.
-
Ooo, jak miło zobaczyć dyskusyjny trójkącik.. zwierzajacy się na wieczorny czas ze swoich podbojów miłosnych... reszta będzie czerpała z Was natchnienie.. Na ten czas natchniona.
-
Gratulujemy i powodzenia...
-
Aneta - cieszy to, że wreszcie się odezwałaś, a tak jak piszą przedmówczynie - z czasem będzie się goić i zasklepiać. Wytrwasz.
-
Dudziu, ja Ci proponuję żebyś Ty fotografowała te Twoje frykasy. Na talerz i przed zjedzeniem pstryk - poezja na talerzu pewno się też pięknie fotografuje.., tylko oglądajacemu współczuję skrętów żołądka.
-
Dudzia pisze o jakimś słońcu... nie czaruj kobieto, ja słońca nie widzę.. zakamuflowałam w domu i odpoczywam. Miałam myśł, aby się ukulturalnić - sprawdziłam repertuar w kinie i szmira.. Mee gdzieś wyfrunęła, nie ma z kim kawy wypić.., no właśnie.. jeszcze dzisiaj nie piłam kawy.. zaraz to nadrobię, mam urocze popołudnie sam na sam ze sobą.., napiszę maila do znajomego, może będzie z tego wolnego czasu jakis pożytek. Dawno nie czytałam MP - nie wiem co u Niej po tej przeprowadzce i nie tylko to mnie interesuje... Dawno nie czytałam Anety - czyżby tylko zabłysła nam na chwilę w naszych przestworzach i odleciała na inną planetę? SM - też wlączyła wsteczny bieg (podobnie jak ja), a miała sie pochwalić dwoma tematami. Ja natomiast założyłam profil na zdjęcia (od razu dodam, że robione tylko komórką 3.2 MPix., bez polepszaczy i spulchniaczy, dokolorowań itp.). Jak kogoś nie zanudzą stare szopy, wiejskie klimaty i las, to zapraszam. http://www.garnek.pl/ina11 Alebazi - jakie Ty to masz rozgrywki z maxxem, że tak Go shłostałaś publicznie? Nie wtrącam się, tylko przeczytałam to ze zdumieniem. Maxx nawet podjął rękawicę.. naprawdę nadążyc za tym wszystkim niepodobna.. pozdrawiam popołudniowo
-
Dudziu, dziękuję za przesłanie zdjęć. Jednak, jak widać, są tacy co dbają o naszą matkę Ziemię. Chwała Wam za to. Tym bardziej cenne jest to, że tym sadzącym jest Twoja latorośl. Dobrze wróży na przyszłość. Ubiegły tydzień mingął mi w tempie expresowym, było duuużo pracy. Długi weekend przywitałam z wytchnieniem. Dzisiejszy dzień ukierunkowany domowo i towarzysko. Odwiedziła mnie mee. Nieustannie zadziwia mnie nasza symbioza - klasyfikuję Ją w kategorii - odkrycie roku! Życzę wszystkim miłego wieczoru.
-
Dudziu, sprawiłaś mi przyjemność z dokonaniem tego przyrównania. Bardzo to miłe, ale raczej tyczy się paru wyjątków, bo niektóre moje wpisy ciągną się przydługawo jak flaki z olejem.., stwierdzam to niestety za późno, jak już się zaimportują na forum..