Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karmel.a

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karmel.a

  1. Dudzia mi zarzuciła wcześniej ściemnianie w kwestii wieku, zakwestionowała mój leciwy wiek tym, że starsze leciwe panie nie przekraczają prędkości, aaaa i tutaj przepraszam koleżanko Dudziu, ja bym polemizowała. Skąd myślisz ta nadmierna prędkość?, otóż leciwy wiek powoduje, że się już niedowidzi i ja też niezbyt dokładnie wskaźnik licznika odczytuję (tak, tak i właściwie to niedługo będę zakładać na oko - to z gorszym polem widzenia- binokl, tak, tak.. wstyd nawet mówić), dodatkowo słuch już nie ten, wobec czego nie słyszę wycia silnika (chociaż i tak przez nadmiernie głośne słuchanie muzyki byłoby to utrudnione, no ale jak człek posunięty w wieku to inaczej nie może słuchać), tak że widzisz, to wszystko jest kwestią interpretacji. Jestem w domu, podróż nawet znośna, w miarę powolna, z głłłooośną muzyką (nosiło mnie skutkiem tego w środku jak tykająca bombę, nawet pozwoliłam sobie nieco potańczyć z koleżanką kierownicą, a co się naśpiewałam to moje - rety jak to dobrze, że sama jeżdżę!!) http://www.youtube.com/watch?v=KD3DHxDrLUY a ta piosenka była sprawcą tego mojego rozbawienia... Teraz wziełam Was ze sobą do łóżka, nawet wygodnie się mieścimy, tylko proszę się zbytnio nie rozpychać, bo to szerokość 1,4m. maxxi, fajnie wypychałeś tych z poprzedniej strony, uśmiałam się..., a grzyby zostały na wsi...
  2. Wyspałam się na huśtawce ogrodowej, trochę bolą plecy, ale to ponoć zdrowo, czy jakoś tak koło zdrowo???. I Dudziu chcialam w zwiazku z tym zauważyć, że jeżeli ja się zmieszczę na huśtawce, to Ty spokojnie w doniczce i jeszcze sporo miejsca na tarzanie zostanie. A mech w lesie był dzisiaj cuuuuudny, mało tego, nawet grzyby się znalazły na mojej drodze, coś nadzwyczajnego, bo zazwyczaj nie chadzają tam gdzie ja. Nie wiem jak w Waszych rejonach, ale tu gdzie jestem parno i duszno, pogoda tylko do lasu, tam większy chłód i tym samym lepiej.
  3. Kaja, jeżeli wypatrujesz mojej odpowiedzi to zapewniam iż słowo "krygować się" to nic obraźliwego, na prawdę, a że nie znasz nie wynika z żadnego niedouczenia, tylko, jest ono po prostu rzadko używane, ale tak jakoś spasowałao mi do Twojego ciągłego tłumaczenia typu: ja nie to, ja nie tamto, a oznacza tyle, że masz nie emanować przesadnie swoją skromnością i grzecznością, nic ponad to. A wlaściwie skad ja je znam....?????? hmmmmm...ja to je chyba pamiętam dlatego, że ja leciwa pani jestem. Kaja jak tam u Ciebie dzisiaj w ogrodzie?? Dudzia jak z mchem??? Tak mimochodem o nim wspomniałaś, a wiesz, że ja bardzo lubię mech. Jak jestem w lesie, to pochylam się nad jego zielenią i gładzę go dłonią. Uwilebiam jego delikatność i dotyk, jakby atłasowy. Alebazi, rozumiem, że to co przeczytaliśmy z wpisu o 3-ej nad ranem, nadawało się tylko na przyzwoitą publikację w porannym forum, reszta jest milczeniem... spadających gwiazd. Pytalaś jeszcze o WD 40. Jest to taki oleisty preparat, który chroni przed korozją i rdzą, zabezpiecza części metalowe smarując je. Jest bardzo popularny. Jeżeli coś źle chodzi np. zamek lub łańcuch w rowerze, to warto wówczas go użyć. A u mnie po deszczu zaświeciło słońce. Więc wycieczka aktualna. Ktoś tu wczoraj współczuł innym, którzy mieli zamiar odczytwyać rano nocne wpisy, na prawdę - nie ma czego, to całkiem miłe czytanko, zabawne, śmieszne, wartkie, aż ciągnie do niego. Ja dzisaj popołudniu wracam do domu, jak cała rzesza powracajacych z dlugiego weekendu, będą koreczki, że ho, ho. Dopiero co w piatek zapłaciłam mandat nałożony na mnie za przekroczenie prędkości, ale to było 4 m-ce temu, więc w sobotę frunęlam już obwodnicą K z prędkością dużo za dużą. Dzisiaj będzie odwrotnie, będę się wlec jak ślimak....., kto wie może nawet napiszę coś z trasy.. jak korek pozwoli. Do wieczora towarzyska zgrajo...
  4. Kończę na dzisiaj moją bytność tutaj, dziecko zwołuje mnie na pięterko, a myślałam naiwnie, że śpi.... Alebazi, rzeknij nieco jutro, co tam zapamiętasz z tych gwiazd (to o czym przyzwoicie będzie pisać o poranku). A reszcie lotnych ripost życzę w przebiegłej konwersacji o tematyce również i "astronomicznej". Jutro wszystko odczytam. Dobrej zabawy.
  5. Kaja, Ty się tak nie kryguj. MP, a kiedy wracasz?, bo ostatnimi czasy darzy mi się kierunek KK i być może będę tam znów końcem tygodnia lub początkirm następnego, wiec jak będziesz to może uda nam się spotakć i maxxi do Ciebie już na pewno zadzwonię, obiecuję, to za te wszystkie narzekania, których wysłuchałam ostatnio.
  6. MP, jest dobrze, to nic takiego, to po prostu człowieczeństwo (nie chcę się wymądrzać, proszę nie odbierz tego w taki sposób, po prostu jak ktoś potrzebuje pomocy i mogę ją zaoferować to to robię, wiesz bywa tak, że ktoś z niej nawet nie skorzysta, ale ma takie poczucie, że w razie czego, wie do kogo zapukać i to jest też ważne, nie jesteśmy pozostawieni sami sobie, chciałam żebyś czuła i wiedziala, że w takiej sytuacji w razie czego...), a ławeczkę proponuję przenieś na drugą stronę domu.
  7. Dzisiaj od rana mnóstwo wrażeń rodzinnych i nie tylko. Zazdroszczę tym, którzy mogą często lub zawsze rozpoczynać dzień w podobny sposób jak ja dzisiaj, (np. usiąść na ganku (Dudzia) lub w ogrodzie (Kaja)). Ja od rana zasiadłam przed domem jeszcze w koszulce nocnej z dodatkowym wierzchnim okryciem w postaci podkoszulki, z niepoczesanymi jeszcze włosami i siedząc tak smakowałam poranną kawę i kanapkę z żółtym serem. Miałam stworzony wyśmienity stolik. To jest- w szerokiej doniczce z begonią i z małymi, zwisajacymi, białymi kwiatuszkami, miałam położony duży płaski kamień w takie piękne jasne pręgi- w sam raz mieściła się na nim szklanka i mały talerzyk - cudo, jak ja lubię taką prostotę i surową normalnosć, naturalizm. Dookoła tych kwiatów latał trzmiel - gruby jak beczułka miodu i dziwna biała kudłata pszczoła, i kilka mniejszych bzykających zbieraczy nektaru. Obserwowałam ich starania i pracę. Trzmiela, gdy był blisko mojej ręki, to czułam na tyle wyraźnie - w podmuchu i pędzie powietrza, który wytwarzał skrzydłami, gdy zawieszał się w dzwonie kwiatowym. Po prostu sielsko, anielsko. Słońce ślicznie przyświecało i było ciepło. Czułam się tam, o tym poranku, bardzo dobrze. Reszta dnia upłynęła w równie dobrej aurze. Opalałam się i podbrązowiłam nieco koloryt skóry, a świerszcze tak urokliwie gaduszyły na łące, że nic tylko mogłam wsłuchiwać się w te niecodzienne dla mnie dzwięki. Pod wieczór poszliśmy na śliwki, jest ich urodzaj (mee - przywiozę też dla Ciebie jutro!). Wieczorkiem zrobiliśmy grilla z kaszanką i teraz zasiadłam do forum, przeczytałam i jestem tu gdzie mnie odczytujecie. Jutro rano robię powtórkę z poranka dzisiejszego (bo tak mi się spodobało) i potem piesza wyprawa w odlegle rejony leśne. Cieszę się, że przyjechałam do rodziców. Wypoczywam tu.
  8. Właśnie doczytałam Was do końca, tu też tomy sie zbierają, maxxi tylko, że tu fantastyki brakuje i kryminału (brrr - tego może nie chciejmy) za to dużo życia i obyczaju oraz nieco erotyki (bo to w wydaniu erotomanów gawędziarzy). Zanim wrócę z szerszm wpisem, co być może dzisiaj nastąpi, chyba, że mnie córka szybciej zawłaszczy, to szybka rada dla Alebazi - idź kobieto. Nie ociagaj się!! W try migi prosze się zrobić na bóstwo i maszerować oglądać gwiazdy.
  9. Dzień dobry, jak tam dzisiaj na horyzoncie? Korzystając z czasu śniadaniowego,zaglądam do Was i robię zwiad, co tam słychać w szerokim świecie. Na razie wszyscy w ustach przegryzają bułeczki i przełykają kawę więc rozumiem skąd taka cisza, to tylko ja tak mało wychowana, że z pełnymi ustami w rozmowę wchodzę. Dzisiaj jadę na długi weekend w góry do rodziców i córki. Wcześniej nieco zakupów smakołykowych głównie dla córy i dużo ciasta (moja mama lubi ślaskie wypieki -sernik na drożdżowym cieście, jabłecznik i to już bardziej ja - ze śliwkami i kruszonką( bo takie smakwicie słodko, kwaśno, mokre). Mee też na wyjeździe, wypoczywa rodzinnie gdzie wsi spokojna wsi wesoła, prawie jak u Kochanowskiego pod lipą: "Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!" (Mee, mam nadzieję, że są tam lipy, bo ich brak zakłóciłby mój obraz Twojego sielskiego wypoczynku). Odnośnie listy wyjazdowej, którą tworzy Maxx, napiszę wieczorkiem. Słonecznego dnia dla Was i niech Wasze serca promienieją.
  10. Tą piosenkę poznałam dzięki mee, teraz posyłam ją dla Was. http://www.youtube.com/watch?v=rznEIN-mxLE Maxx, a co to takiego to jedno, co jest najmniej ważne? Czy Dudzia dobrze to ujeła, że tamta miłość jeszcze po tylu latach tak boli? Dudziu, Chrupeczko, Maxxi - życie nie znosi próżni, jeszcze będzie dobrze.
  11. nie mialam zamiaru dublować mojego wpisu, po prostu za pierwszym kliknięciem pojawiło się okienko, nie można znaleźć połączenia, więc logowałam się drugi raz i wykorzystałam wcześniejsze kopiuj.
  12. Hej, dopisuję się do wieczornego towarzystwa. MP- te wczorajsze połączenia (niestety z zastrz. numeru), które miałaś: nieodebrane około 15 czy 16-ej i 2 odebrane, ale rozłączone z Twojego aparatu, to byłam ja. Chciałam Ci powiedzieć, że byłam w KK (choć wiedziałam, że nie masz czasu we wtorek na spotkanie, bo pisałaś o tym), więc pomyślałam, że tylko się przywitam słownie przez telefon (choć na wszelki wypadek, ewentualnego biwaku parkowo-ławkowego miałam w zanadzrzu precelki (lub jak kto woli obwarzanki) z makiem, sezamem i maślankę). Maxxi - Ciebie nie udało mi się wczoraj wieczorkiem odebrać, a dzisiaj Ty mnie nie odebrałeś. Do Ciebie wczoraj nie dzwoniłam ja k byłam w Twoich okolicach, bo i tak jesteś na urlopie. Ludziowa Mee - Ty mnie tutaj ostatnio zawsze czymś zaskoczysz, musiałam dobrze wytężyć wzrok, aby zrozumieć co jest u mnie z tym seksi (początkowo przeczytałam jakoś tak: ma seks i głos). Moja Droga, ja być może, według Ciebie, mam seksi głos, ale Ty z kolei wygląd i uśmiech!! Alebazi - dobrze, że pisałyśmy o tej kawie, bo Mee przeczytała na forum, że mam zamiar zaopatrzyć się w ten specyfik i przytuptała wczoraj na degustację. Mee - ale wiesz co, dzisiaj piłam pyszną kawkę (na razie nie powiem jaką), jak kupię, a zrobię to, to od razu zapraszam na nowe odkrycie smaków kawowych, niezależnie od ciągłego kodowania i odnawiania smaku mojej obecnej kawy. Dudzia - słusznie dopingujesz mee, chociaż Ona, jako mądra osóbka, wie o tym, na jakich pobudkach i na jakiej zasadzie oraz perfidnych działaniach opiera swoje czyny Jej przyszły ex, ale jednak dodatkowe wsparcie słowne jest zawsze ważne. Niech moc będzie z nami. Jeszcze jedno, komuś zakwitł wreszcie słonecznik??
  13. Hej, dopisuję się do wieczornego towarzystwa. MP- te wczorajsze połączenia (niestety z zastrz. numeru), które miałaś: nieodebrane około 15 czy 16-ej i 2 odebrane, ale rozłączone z Twojego aparatu, to byłam ja. Chciałam Ci powiedzieć, że byłam w KK (choć wiedzialam, że nie masz czasu we wtorek na spotkanie, bo pisalaś o tym), więc pomyślałam, że tylko się przywitam słownie przez telefon (choć na wszelki wypadek, ewentualnego biwaku parkow-ławkowego miałam w zanadzrzu precelki (lub jak kto woli obwarzanki) z makiem, sezamem i maślankę). Maxxi - Ciebie nie udało mi się wczoraj wieczorkiem odebrać, a dzisiaj Ty mnie nie odebrałeś, wiec jesteśmy kwita. Maxxi - do Ciebie wczoraj nie dzwoniłam, bo i tak jesteś na urlopie. Ludziowa Mee - Ty mnie tutaj ostatnio zawsze czymś zaskoczysz, musiałam dobrze wytężyć wzrok, aby zrozumieć co jest u mnie z tym seksi (początkowo przeczytałam jakoś tak: ma seks i głos). Moja Droga, ja być może, według Ciebie, mam seksi głos, ale Ty z kolei wygląd i uśmiech!! Alebazi - dobrze, że pisałyśmy o tej kawie, bo Mee przeczytała na forum, że mam zamiar zaopatrzyć się w ten specyfik i przytuptała wczoraj na degustację. Mee - ale wiesz co, dzisiaj piłam pyszną kawkę (na razie nie powiem jaką), jak kupię, a zrobię to, to od razu zapraszam na nowe odkrycie smaków kawowych, niezależnie od ciągłego kodkowania i odnawiania smaku mojej obecnej kawy. Dudzia - słusznie dopingujesz mee, chociaż Ona, jako mądra osóbka, wie o tym, na jakich pobudkach i na jakiej zasadzie oraz perfidnych działaniach opiera swoje czyny Jej przyszły ex, ale jednak dodatkowe wsparcie słowe jest zawsze ważne. Niech moc będzie z nami. Jeszcze jedno, komuś zakwitł wreszcie słonecznik??
  14. Nie nadążam Was dzisiaj czytać, dla takich pracujących, co zczytują forum hurtem, to dzisaj , łącznie z wczorajszym wieczorkiem, prawie książka telefoniczna..., bardzo wartko biegną wpisy. I dobrze. MP - dziękuję za tyle miłych słów pod moim adresem, wychwaliłaś mnie niemożebnie.., czuję się prawie jak pod niebiosami, nawet nie bylam świadoma wagi mojego pisania na ówczesny czas, ale bardzo mnie to cieszy, bardzo.., lubię jak ludzie są szczęśliwi, a jeszcze jak mi przypisują pomoc w takich odczuciach, to już w ogóle. Napisałam Ci @. Maxxi - mówię o tym, że być może będę w okolicach K-K w tym tyg., a Ty na urlopie, ale może nasze forumowe uszczęsliwienie - MP - będzie miała chwilę. Zobaczymy. Figlujcie dalej. Dobrej nocy.
  15. MP, bije od Ciebie tą energią na odległość!! Prawie poparzyć się można, jak fajnie!! Trzymaj tak dziewczyno.
  16. MP, w kwestii uczuciowej - pięknie napisane.
  17. dudziu czyżby ta sukienka, w której nie chodzisz, była własnie w kolorze blue sky? pod sandałki? w których chodzisz.
  18. Mee, a Ty czytaj, czytaj, ile ludziom radości przynosisz.
  19. Jaka ta Dudzia i Ludź, miłe dla mnie. Chciałabym żeby się sprawdziło. Dziękuję Wam.
  20. No nie wierzę, mee na forum..., zaszalałaś dzisiaj (może jest jakiś odpust!!) uśmiałam się z tego streszczenia naszego popołudnia. Powiedzmy, że było coś koło tego co mee zobrazowała. Poopowiadałam Jej dzisiaj nieco co u stałych bywalców naszego zaścianka kafeterii słychać i proszę oto efekty, ledwo do domu doszła (szła szybciej bo była bez tych białych sandałów) i już się dostukała na forum. Na dodatek wprawiając mnie w śmiech. Och, Ty kobieto. Tak w ogóle to ja i syn mee liczyliśmy na jakąś większą przygodę, począwszy od wichury, burzy lub choćby opadów deszczu, ale pogoda sprzyjała mee. Tak, że dekoldy mamy pięknie opalone i ramiona też. No i miło było się poczuć jak Paris Hilton wylegując się z tyłu wodnego rowerku, piętą szurać po lustrze wody, a zgrzyt kręcących się pedałów z biedą, ale mógł uchodzić za krzyki mew. A kebab cóż, nigdy wcześniej nie jadłam więc chciałam skosztować, jednak organizm jest mądrzejszy i teraz już wiem dlaczego wcześniej się tego wiktuału nie domagał, ( mięso wyglądało jak podsuszona martadela). Zresztą nie znam się na takich specjałach, więc może to miało tak być. Zresztą teraz na lepsze trawienie drugą lampkę wytrawnego wina już nalewam (dziewczyny, dzisiaj ja wcześniej zaczynam). A tak w ogóle, to ładny mi tutaj tytuł sztrzeliłaś. Ja Madam??? Ładnie, a kto Cię namawia na biwakowanie w lesie nad jeziorem z nocną kąpielą po nagu lub chociaż topless?? Madam?? Ale prawda jest oczywista, fajnie było. Jak to dobrze, że my się zanlazłyśmy prze to forum 3 ulice dalej od siebie. Nawet mee zażartowała dzisiaj jak opowiadałam jej o Kaji, że kto wie, nawet by się nie zdziwiła gdyby była z ulicy obok... śmiałyśmy się z tego wspominając nasze zaskoczenie, gdy zaczełyśmy dochodzić do sedna naszego miejsca zamieszaknia, kiedyś tam, na początku moich wpisów na forum. Kaja to Ty jesteś z południa, jak większość naszego grona (ja, mee, samodzielna, maxxi, matka polka, kama, kaja). Chociaż niedługo może sie to i już równoważyć, bo 4 osoby są z poza Śląska: dudzia, alebazi, chrupeczka, matka z 4. Chyba nie zapomniałam o nikim? Niki w razie czego jak się dopiszesz to wiesz, sorry.
  21. alebazi, tak długo byłaś w tym sklepie, że podejrzewalam Cię już o zahaczenie lodów w mc donalds. W każdym razie ja piję już kawkę zbożową. maxxi, pamiętasz jak sobie rozmawialiśmy o placuszkach i plackach, otóż właśnie upichciłam takie z jabłkami, posypane cukerm pudrem, miałam na nie smaka (coś mi się wydaje, że Dudzia mnie wczoraj naznaczyła tymi placuszkami, zazdrościłam Jej psu, że dostał aż 2 egzemplarze). odnośnie Twojej niechęci do grilla, to chodzi bardziej o słońce czy o to kobiece towarzystwo?
  22. wiesz co, mieloną ostatnio miałam taką jasno brązową, a o rozpuszczalną to trzeba zapytać mee, bo to jej samaki (koniecznie z mleczkiem, ale mleczko już mam na szczęście sama sobie ostatnio przyniosła). Kup według własnego uznania, nie będę Jej pytać, niech ma później niespodziankę. A jezeli pytasz o słońce to jak najbardziej jest. Ja od siebie widzę duuuużo nieba.
  23. mieloną jacobsa, ale jeszcze rozpuszczalną też potrzebuję, bo mee taką pija.
  24. Hej, wejdę w Wasz dialog. Ja wczoraj wczesną nocą zrobiłam przegląd win, otwarłam mołdawskie, ale wypiłam tylko lampkę. Teraz piszę w towarzystwie zielonej herbaty. Kawy nie mam, nie byłam wczoraj na zakupach, jak jestem sama, podobnie jak Kaja ( z tym, że moja córka na wsi u moich rodziców), to do sklepu jakoś mi nie po drodze. Ale w szafce jeszcze jest kawa zbożowa, też lubię. Kaja, MP pytała tu kiedyś skąd jesteś, nieodpowiedziałaś, a to nie chodzi o konkretne podanie miejscowości, tylko "coś koło tego", tak jakoś dobrze jest móc umiejscowić sobie kogoś przynajmniej na mapie. Z Twojego niegdysiejszego wpisu, odnośnie odległosci (jakieś 500 km się przewineło w tekście), wnioskuję, że krańce Polski, tylko które, północ, południe, wschód, zachód.
  25. Kaja stworzyła napięcie Swoją historią i powiedziała dobranoc. Kobieto, wystawiasz nas na ciężką próbę cierpliwości, choć to nie będzie raczej happy end - zwiastuję smutny finał..., ale dopisz dwa zdania.. najlepiej czym prędzej.
×