Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

karmel.a

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez karmel.a

  1. Pracujący tydzień został z tyłu, tak było, ale dobrze, że minęło. Jutro pobudka bez budzika. Za jedyny weekendowy alarm akceptuję mruczando mojego kocura. Hej, jak tam u Was, czyżbyście z powodu upału pousypiali jak muchy w smole, palcem nawet się nie chce kwnąć, no nie, więc co tu dopiero mówić o duecie palce na klawiaturze. Niestety, obawiam się, że jeżeli żylibyśmy w Afryce, to byśmy nic nie popisali. U nas dziś wieczorkiem tak pustawo jakbyśmy mieli przedsmak tamtych klimatów i jakby nie było weekendowo. Wino nie leje się strumieniami, nie słychać syku z otwieranych puszek piwa (czy też kapsli z butelek). Humorek opuścił naszą społeczność. Chyba, że wskrzesi się w Nas duch animuszu i zawalczymy. Pozdrawiam. Ja otwieram winko (to droga mee, którego dzisiaj nie otwarłyśmy razem podczas Naszej niespodziewanej kolacji) i czekam na toast. Kto go wzniesie ze mną? Tak teraz pomyślałam, że dawno już nie pisała Kaja jak i mama z 4.
  2. Ja jestem zdania, żeby mały poznał dziadka. Animozje są pomiędzy dorosłymi, dzieciak nie bierze w nich udziału. Tamto, to zaszłości, stare sprawy, co małemu do tego, że kiedyś ktoś komuś coś. On jest tu i teraz.
  3. Piję poranną herbatę i miałam nadzieję poczytać kto i co dopisał wczoraj na forum. A tu skromnie. Nie zawiodła jak zwykle MP nocnym wpisem. Dudziu napisz na @ w jakiej miejscowości jest spotkanie, bo trzeba myśleć o pewnym ukierunkowaniu się, ze szczególnym założeniem szukania środka lokomocji. Miłego dnia, ma być gorący!! Dudzia, dzisiaj możesz założyć sukienkę!
  4. Alebazi - napisałam dużo, ale niech to szlag! nie zaczełam tamtej pisaniny od wpisania nicka i poszło w niebyt. Teraz już krótko, podaję tyko tytuł "Czy mężczyźni są światu potrzebni" Janusz L. Wiśniewski. Choć uważam, że tytuł nietrafiony. Bo autor pisze o hormonach, psychologii, biologii, statystyce, związkach ludzkich i tych ze świata zwierząt, faktami naukowca, ale językiem osobistym. Dudzia, wtrącę się w Twoją wypowiedź skierowaną do Alebazi, ja z kolei myślę, że mężczyzn, tak samo można rozumieć jak i kobiety czyli jak każdego człowieka.
  5. Skończyłam czytać ciekawą ksiażkę poleconą i dostarczoną przez mee. Książka z zakresem wiedzy o zachowaniach mężczyzn i kobiet w sferze seksu (tak ogólnikowo), naukowa, ale z napisana z humorem i polotem. Poniżej parę wątków. Kobieta, aby pójść do łóżka z mężczyzną, potrzebuje bliskości, zaufania i poczucia więzi. Mężczyzna potrzebuje tylko miejsca. Ciekawe jest też, że ludzie są pierwszym i jedynym gatunkiem, który na drodze ewolucji oddzielił prokreację od pożądania. I jedynym z trzech gatunków, który pożąda i spółkuje bez względu na porę roku. Pozostale dwa to muchy i pluskwy. Jakich mężczyzn wybierają kobiety? Kobiety wybierają mężczyzn czułych, delikatnych, wiernych, wrażliwych, odpowiedzialnych, mądrych, romantycznych, empatycznych i spolegliwych. Tak mówią poeci i same kobiety. Naukowcy mówią zupełnie co innego.... Tyle o książce. A jak Wam minęła niedziela? My z mee, dzisiaj na naszym jachcie (dla niewtajemniczonych - rowerku wodnym) łapałyśmy promienie słoneczne. Było przyjemnie, nawet bardzo, bardzo. Teraz już wieczorek za oknem, książka przeczytana (wrażenia nieco na Was przelane), winko nalane, pościel z balkonu przyniesiona czeka na otulenie, choć dzisiaj nieco zbędnie, bo opalona skóra grzeje wybornie razem z czerwonym winem. Ludzie, a w radiu do kompletu włoskie romansidła. Życzę Wam wspaniałego nastroju.
  6. Mee, pakuj się nad jezioro, nasz jacht kołysze się już na przystani. Raptem wypiję herbatę, założę tam coś w biegu i truchtem podbiegnę te 1,5km, bo potem już błogie lenistwo na tafli wody. Będziemy bujane falami, a za towarzystwo będziemy mieć mewy (a w głowie plewy). Biorę czerwone winogrona, jak luksus to luksus. Ludzie czemu Wy tak daleko mieszkacie!!! Ale niebawem 2 weekend września i będziemy wspólnie krzyczeć - tak się bawi, tak się bawi.... !!(tutaj poszukuję inspiracji... dajcie na pomysły). Do wieczorka i miłego wszystkim wypoczywającym. I jeszcze raz zapraszam do wysłuchania Lunatyków. Mee, obawiam się, że Ty przy mnie dzisiaj stracisz te struny.
  7. Mee już chyba z przyzwyczajenia wywołuje innych do tablicy. Tak jest, proszę Pani. Przystępując do zreferowania wczorajszej bytności na wzmiankowanym przez Panią koncercie Dżemu, chciałabym w pierwszych słowach niniejszej wypowiedzi zauważyć, że zdarcia strun to poniekąd dokonywał gitarzysta zespołu swoim instrumentalnym plumkaniem w międzysłownym czasie muzycznym, trudno było dopasować się w rytm owego "dżemborenia" (to mój zlepek), ale i nadmienię, że głos Pani sorki był słyszalny dla mojego ucha (Harley mój, Żyj z całych sił, Kim jestem jestem sobie, Wehikuł czasu), tak że mając na myśli to, że niebawem pierwszy września, myślę, że stało się z korzyscią dla nauki, że reszta piosenek była z nowego repertuaru. Inaczej Pani inauguracja mogłaby się rozpocząć urlopem zdrowotnym, bo nawet chusta, którą były otulone Pani struny głosowe, okręciła sie wokół innej szyi. Natomiast, aby nie czuć niespełnienia i nie pozostawać w stanie permanentnego niedosytu śpiewnego, pragnę przypomnieć Pani sesor, że przemierzajac trasę tam i z powrotem, kilkukrotnie odśpiewano bardziej nam znane utwory muzyczne z naciskiem na Lunatyków oraz tekstów Hej. Kończąc moją krótką wypowiedź zapraszam do poniższego linku. Czas na remake!!!!!. http://www.youtube.com/watch?v=g7aHLZctJgM
  8. MP - co z Tobą dziewczyno. Nie zatracaj się tak bezpamiętnie w smutku, co prawda nie wiem jaka to hydra tym razem chce Cię pokonać, ale trzymaj się kobieto w ryzach i garści, inaczej będzie tylko gorzej, a tego przecież nie chcesz. Jak czytam, dwie mądre kobiety, czuwają przy Tobie, działaj mądrze, słuchając tych, którzy są Ci oddani i życzą dobrze. Jeżeli byłabym pomocna to daj znać.
  9. Dudziu, nie potrzebuję holownika, myślę, że lepszy byłby dzisiaj walec. Ale nadmienię jednoczesnie, że Mee dokonała nadmiernie dosłownej interpretacji i wizualizacji z moich pisanych z Nią wieczornych sms-owych żartów, które fakt były w nieco wisielczym tonie ale i pewnym humorze. Mee do zimy spokojnie jeszcze dotrwam, potem zamarznę, skuta bryłą lodu i chłodu. Załóż mi wówczas garnek na głowę, wbij marchewkę, czarne węgielki i mogę robić za bałwana. Jak odtajam wiosną, to może nowe pędy ze mnie wyrosną.
  10. jutro będę koło KK, MP jak będzie dzwonił zastrzeżonu numer to mogę być ja, chyba, że Cię jeszcze nie będzie, napisz wieczorkiem na forum. Maxxi - Ty pewno będziesz, bo już po urlopie i pracujesz, ale z Tobą na tel jestem już umówiona.
  11. Dudziu, masz na @ to co chcialaś. Trudny dzień dzisiaj za mną, ale już odpoczywam w domu. Gotuję fasolkę szparagową i delektuję się ciszą, i spokojem. Będę Was podczytywać.
  12. Jakoś mnie to "Szanowne Państwo", które planuje olać to, co rozgrzane do czerwoności mózgi chcą zorganizować, "dziwnie" ukłuło. Maxx mnie pytał w tamtym tygodniu i powiedziałam wprost do ucha jednego z organizatorów, że ja tak, a mee nie. Tak, że nasze deklaracje są złożone. Ja raczej nie zamierzam niczego olewać, po prostu mam pewne obawy termniowe związane z pracą (mogę mieć we wrześniu wyjazd służbowy i nie wiem do tej pory w jakim terminie, mam nadzieję, że nie w dacie naszego spotkania. Nawet zastanawiałam się nad tym czy wypada mi Was poprosić o to, byście dostosowali termin naszego planowanego wyjazdu do mojej obecności, ale ciągle chodziam z tą myślą - to było wówczas maxx, o czym mówiłam określając, że ja jeszcze wrócę do tematu. Ale ostatecznie powiedziałam maxxowi abyście mnie wpisali na pewno, pomyślałam tak, że jak nie będę mogła jechać to koszty i tak pokryję), nic ponad to. Kurcze, Dudzia jakoś tak poczułam złość w Twoim wpisie i tym z 20:56, i tym późniejszym. Chciałabym, aby to było tylko moje przewrażliwienie i przeczulenie, ale poczułam, że kierujesz te słowa do mnie i mee. Więc oficjalnie powiem, proszę mnie planować na spotkanie, a mee - nie. Jedna z niby olewających strusic. Ps. Ale Dudzia, jest ok. Ja nie jestem z jakichś tam dam (lub tym bardziej dąsających się - nic z tych rzeczy), spokojnie... rozumiem, że poniekąd chciałaś skarcić rozpierzchłą gromadkę i przywołać do należnych ryz i form koniecznych w organizacji "imprez masowych". Ze mną tak się stało.
  13. MP, Twoje pomysły bardzo trafne i humorystyczne. Mam nadzieję, że do Twojego towarzystwa dojdzie Kaja, ja co prawda sączę winko, być może podobnie jak Ona, ale już krucho u mnie z jasnością umysłu, muszę przywitać sie z niejakim Morfeuszem, mam nadzieję, że przyniesie mi miły sen. Za 7 godzin pobudka, dobrze, że nadchodzący tydzień będzie krótszy. Dobrej nocy.
  14. jeżeli nie ma nikogo na forum, to proszę o info..., nieco to dziwnie sformułowane, bo jak niki da info, gdy go nie ma, ale powiedzmy, że wiadomo o co chodzi..
  15. Tak, uderz w stół a nożyce się same odezwą...
  16. MP, dziekuję za sms-a, ja nie mogłam odpisać, ale było mi miło przeczytać od Ciebie wiadomość. Ten Twój synek, to bardzo śmiała i przebojowa osóbka, tylko pogratulować. Dudzi nie ma, pewno czuwa nad małym, może już jest lepiej, bo wpis o gorączce był o 20-ej, czyli gdzieś 3 godz.temu, może skutkiem leku już choroba nieco zażegnana. Oby tak było, bo dodatkowe zmartwienia i kłopoty nie są potrzebne.
  17. Dudzia mi zarzuciła wcześniej ściemnianie w kwestii wieku, zakwestionowała mój leciwy wiek tym, że starsze leciwe panie nie przekraczają prędkości, aaaa i tutaj przepraszam koleżanko Dudziu, ja bym polemizowała. Skąd myślisz ta nadmierna prędkość?, otóż leciwy wiek powoduje, że się już niedowidzi i ja też niezbyt dokładnie wskaźnik licznika odczytuję (tak, tak i właściwie to niedługo będę zakładać na oko - to z gorszym polem widzenia- binokl, tak, tak.. wstyd nawet mówić), dodatkowo słuch już nie ten, wobec czego nie słyszę wycia silnika (chociaż i tak przez nadmiernie głośne słuchanie muzyki byłoby to utrudnione, no ale jak człek posunięty w wieku to inaczej nie może słuchać), tak że widzisz, to wszystko jest kwestią interpretacji. Jestem w domu, podróż nawet znośna, w miarę powolna, z głłłooośną muzyką (nosiło mnie skutkiem tego w środku jak tykająca bombę, nawet pozwoliłam sobie nieco potańczyć z koleżanką kierownicą, a co się naśpiewałam to moje - rety jak to dobrze, że sama jeżdżę!!) http://www.youtube.com/watch?v=KD3DHxDrLUY a ta piosenka była sprawcą tego mojego rozbawienia... Teraz wziełam Was ze sobą do łóżka, nawet wygodnie się mieścimy, tylko proszę się zbytnio nie rozpychać, bo to szerokość 1,4m. maxxi, fajnie wypychałeś tych z poprzedniej strony, uśmiałam się..., a grzyby zostały na wsi...
  18. Wyspałam się na huśtawce ogrodowej, trochę bolą plecy, ale to ponoć zdrowo, czy jakoś tak koło zdrowo???. I Dudziu chcialam w zwiazku z tym zauważyć, że jeżeli ja się zmieszczę na huśtawce, to Ty spokojnie w doniczce i jeszcze sporo miejsca na tarzanie zostanie. A mech w lesie był dzisiaj cuuuuudny, mało tego, nawet grzyby się znalazły na mojej drodze, coś nadzwyczajnego, bo zazwyczaj nie chadzają tam gdzie ja. Nie wiem jak w Waszych rejonach, ale tu gdzie jestem parno i duszno, pogoda tylko do lasu, tam większy chłód i tym samym lepiej.
  19. Kaja, jeżeli wypatrujesz mojej odpowiedzi to zapewniam iż słowo "krygować się" to nic obraźliwego, na prawdę, a że nie znasz nie wynika z żadnego niedouczenia, tylko, jest ono po prostu rzadko używane, ale tak jakoś spasowałao mi do Twojego ciągłego tłumaczenia typu: ja nie to, ja nie tamto, a oznacza tyle, że masz nie emanować przesadnie swoją skromnością i grzecznością, nic ponad to. A wlaściwie skad ja je znam....?????? hmmmmm...ja to je chyba pamiętam dlatego, że ja leciwa pani jestem. Kaja jak tam u Ciebie dzisiaj w ogrodzie?? Dudzia jak z mchem??? Tak mimochodem o nim wspomniałaś, a wiesz, że ja bardzo lubię mech. Jak jestem w lesie, to pochylam się nad jego zielenią i gładzę go dłonią. Uwilebiam jego delikatność i dotyk, jakby atłasowy. Alebazi, rozumiem, że to co przeczytaliśmy z wpisu o 3-ej nad ranem, nadawało się tylko na przyzwoitą publikację w porannym forum, reszta jest milczeniem... spadających gwiazd. Pytalaś jeszcze o WD 40. Jest to taki oleisty preparat, który chroni przed korozją i rdzą, zabezpiecza części metalowe smarując je. Jest bardzo popularny. Jeżeli coś źle chodzi np. zamek lub łańcuch w rowerze, to warto wówczas go użyć. A u mnie po deszczu zaświeciło słońce. Więc wycieczka aktualna. Ktoś tu wczoraj współczuł innym, którzy mieli zamiar odczytwyać rano nocne wpisy, na prawdę - nie ma czego, to całkiem miłe czytanko, zabawne, śmieszne, wartkie, aż ciągnie do niego. Ja dzisaj popołudniu wracam do domu, jak cała rzesza powracajacych z dlugiego weekendu, będą koreczki, że ho, ho. Dopiero co w piatek zapłaciłam mandat nałożony na mnie za przekroczenie prędkości, ale to było 4 m-ce temu, więc w sobotę frunęlam już obwodnicą K z prędkością dużo za dużą. Dzisiaj będzie odwrotnie, będę się wlec jak ślimak....., kto wie może nawet napiszę coś z trasy.. jak korek pozwoli. Do wieczora towarzyska zgrajo...
  20. Kończę na dzisiaj moją bytność tutaj, dziecko zwołuje mnie na pięterko, a myślałam naiwnie, że śpi.... Alebazi, rzeknij nieco jutro, co tam zapamiętasz z tych gwiazd (to o czym przyzwoicie będzie pisać o poranku). A reszcie lotnych ripost życzę w przebiegłej konwersacji o tematyce również i "astronomicznej". Jutro wszystko odczytam. Dobrej zabawy.
  21. Kaja, Ty się tak nie kryguj. MP, a kiedy wracasz?, bo ostatnimi czasy darzy mi się kierunek KK i być może będę tam znów końcem tygodnia lub początkirm następnego, wiec jak będziesz to może uda nam się spotakć i maxxi do Ciebie już na pewno zadzwonię, obiecuję, to za te wszystkie narzekania, których wysłuchałam ostatnio.
  22. MP, jest dobrze, to nic takiego, to po prostu człowieczeństwo (nie chcę się wymądrzać, proszę nie odbierz tego w taki sposób, po prostu jak ktoś potrzebuje pomocy i mogę ją zaoferować to to robię, wiesz bywa tak, że ktoś z niej nawet nie skorzysta, ale ma takie poczucie, że w razie czego, wie do kogo zapukać i to jest też ważne, nie jesteśmy pozostawieni sami sobie, chciałam żebyś czuła i wiedziala, że w takiej sytuacji w razie czego...), a ławeczkę proponuję przenieś na drugą stronę domu.
  23. Dzisiaj od rana mnóstwo wrażeń rodzinnych i nie tylko. Zazdroszczę tym, którzy mogą często lub zawsze rozpoczynać dzień w podobny sposób jak ja dzisiaj, (np. usiąść na ganku (Dudzia) lub w ogrodzie (Kaja)). Ja od rana zasiadłam przed domem jeszcze w koszulce nocnej z dodatkowym wierzchnim okryciem w postaci podkoszulki, z niepoczesanymi jeszcze włosami i siedząc tak smakowałam poranną kawę i kanapkę z żółtym serem. Miałam stworzony wyśmienity stolik. To jest- w szerokiej doniczce z begonią i z małymi, zwisajacymi, białymi kwiatuszkami, miałam położony duży płaski kamień w takie piękne jasne pręgi- w sam raz mieściła się na nim szklanka i mały talerzyk - cudo, jak ja lubię taką prostotę i surową normalnosć, naturalizm. Dookoła tych kwiatów latał trzmiel - gruby jak beczułka miodu i dziwna biała kudłata pszczoła, i kilka mniejszych bzykających zbieraczy nektaru. Obserwowałam ich starania i pracę. Trzmiela, gdy był blisko mojej ręki, to czułam na tyle wyraźnie - w podmuchu i pędzie powietrza, który wytwarzał skrzydłami, gdy zawieszał się w dzwonie kwiatowym. Po prostu sielsko, anielsko. Słońce ślicznie przyświecało i było ciepło. Czułam się tam, o tym poranku, bardzo dobrze. Reszta dnia upłynęła w równie dobrej aurze. Opalałam się i podbrązowiłam nieco koloryt skóry, a świerszcze tak urokliwie gaduszyły na łące, że nic tylko mogłam wsłuchiwać się w te niecodzienne dla mnie dzwięki. Pod wieczór poszliśmy na śliwki, jest ich urodzaj (mee - przywiozę też dla Ciebie jutro!). Wieczorkiem zrobiliśmy grilla z kaszanką i teraz zasiadłam do forum, przeczytałam i jestem tu gdzie mnie odczytujecie. Jutro rano robię powtórkę z poranka dzisiejszego (bo tak mi się spodobało) i potem piesza wyprawa w odlegle rejony leśne. Cieszę się, że przyjechałam do rodziców. Wypoczywam tu.
  24. Właśnie doczytałam Was do końca, tu też tomy sie zbierają, maxxi tylko, że tu fantastyki brakuje i kryminału (brrr - tego może nie chciejmy) za to dużo życia i obyczaju oraz nieco erotyki (bo to w wydaniu erotomanów gawędziarzy). Zanim wrócę z szerszm wpisem, co być może dzisiaj nastąpi, chyba, że mnie córka szybciej zawłaszczy, to szybka rada dla Alebazi - idź kobieto. Nie ociagaj się!! W try migi prosze się zrobić na bóstwo i maszerować oglądać gwiazdy.
×