karmel.a
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez karmel.a
-
Dudziu, żeby tak maly ażurek na bluzce nazywać od razu dziurą, no też coś..., to była taka hipisowska elegancja. A Mazury ponoć piękne, pamiętam, że rozmawiając o nich na spotkaniu dziewczyny wypowiadały się, iż jeszcze nie były, łącznie ze mną. Więc temat do dyskusji. Jakaś zapomniana leśniczówka w guszy, jeziorko, ognisko....., gitara.. hola czy ktoś gra na gitarze?!.. To trzeba by chyba zaplanować nam wszystkim urlop w takim miejscu w jednym czasie, lub dluższy weekend (może z dzieciakami). To byłaby dopiero organizacja. Sosnowiec przy tym to nic. Mee - jak to poczułaś się jak nastolatka..to Ty nie jesteś nastolatką?? na prawdę?? wiesz co.... popracuj tylko nad tymi schodami.. to nikt nie zauważy w codzienności tego - poczułam się..
-
Dudzia, wyluzuj już a tymi nerwami.. i nie rób z tym warczeniem konkurencji swemu psu, bo go w kompleksy wprowadzisz. A z tym pieczeniem marmoladowych rogalików, to wiesz dlaczego tyle było? Podziel swój wzrost przez cm rożka i już się dowiesz dlaczego,to była metoda na węża..... a przynajmniej sssssssmakowało? SmdzM - a te zaklady o zajęcie czasu, które wyjaśniła mi Dudzia - o czym w zacz chodzi, to ja chętnie sceduję na Ciebie, Ty masz lepsze wpływy i szersze znajomości na tym polu, zapewniam Cię, no i ponoć jesteś gagatkiem..... MatkaPolka - hej dziewczyno, pytałam Cię już kiedyś o to abyś napisała skad do nas pisujesz, jeżeli oczywiście nie masz nic przeciwko temu, bo nie wiem czy specialnie o tym nie milczysz - jeżeli tak to nie ma pytania, a jeżeli nie to napisz z jakiego jesteś rejonu Polski, tak dla mojej ciekwaości (choć ciekawość to pierwszy stopień do piekła - ale ja już tam jestem, bo ogólnie jak jestem czegoś ciekawa to pytam lub szukam odpowiedzi, to mi chyba wiecej nie zaszkodzi). W kwestii dziecka, to u mnie akurat tak nie ma, a i babcia to przecież fachowa opieka dla wnuka, chyba, że o coś innego tu chodzi.
-
SmdzM - zaciekawiłaś mnie, tym stwierdzeniem, że jezeli my z Mee gagatki, to Ciebie jeszcze pod tym względem nie znamy. Ale poszłaś... jak ogary w las..., gdzie tu szukać tego gagatkowa u Ciebie, zdradź tajemnicę. Albo jeszcze lepiej odkryj przed nami swoją mroczną naturę.........., robię kolejny konkurs kto w to wierzy, że SmdzM to gagatek!!! No, nie chcę Cię martwić, ale wydaje mi się, że konkurs będzie jednokierunkowy, stwierdzimy u Ciebie raczej anielskość. Ale wszak przysłowie mówi, cicha woda brzegi rwie...., a piosenka do tego przysłowia brzmi tak; hej bystra woda bystra wodziczka....
-
Ta@ z @sosnowca, jak to piszesz, "mnie najbardziej boli, że troszczy się o nas, przytula, rozmawiamy, spędzamy jakoś czas ze sobą, jest z...stym facetem... "coś tu nie tak, bo chyba nie to najbardziej Cię boli, tylko reszta małego ale... nauczona doświadczeniem poprzedniego nieudanego związku, jeżeli umiesz, jeżeli chcesz, to dodaj reszcie tego "ale" Waszego życia wigoru..ratuj, póki czas..., Wiesz, że na Ślasku mówi się o Sosnowcu, że to zagranica, ale Ty chyba dalej niż Sosnowiec, chociaż odwołanie w nicku takie nakierowujace na tą myśl. Mieszkałaś tam wcześniej, czy tak bez żadnego zwiazku się to tu znalazło...
-
Pochwalne peany, na temat każdej damy. Dudziu, Mee tutaj na forum, taka skromniutka, cichutka, taka daleka, a na jawie to co innego... przyzanaj, ognista kobieta, roześmiana, czupurna, zawadiacka, taka z przytupem i baaaardzoooooo zaufana, ale to ja już potwierdzam własnoręczną pieczęcią z glejtem. SmdzM podobnie, wiesz, że Ona ma w sobie jeszcze takie kobiece szaleństwo, którego nie widać na tzw. pierwszy rzut oka, musiałabyś nas słyszeć w drodze powrotnej w samochodzie jaki dawałyśmy koncert na dodatkowe 3 głosy w kwartecie początkowo z Ewą Farny, a później Michałem Bajorem. Ty, kobieto, jesteś jak nastoletnia dziewczyna, energia, wigor, polot, żart, temperament, pęd, radość, śmiech, ech...., Ci faceci szukają chyba dziury w całym... Szkoda, że nie jesteś bliżej nas, ale kto wie gdzie komu pisane mieszkać, w końcu przecież szukasz mieszkania, a podobało Ci się u Nas. Kto wie..., kto wie.. A jak się znajdzie coś na Nikiszowcu, to może sie skusisz???? Założysz tą knajpkę, o której mowiłaś żeby się przydała i będziesz piec ciasteczka ( z czym to było ze skwarkami?) i gotować pierogi z.. (krupniokiem czy kaszanką?). Dziewczyny, my mamy to coś co sprawia, co może nieskromnie pozwala mi powiedzieć, że zyskujemy przy bliższym poznaniu. Tak z daleka patrząc, to można powiedzieć, że jesteśmy fajne, ale po bliższym poznaniu można już stwierdzić, że jesteśmy superowe i odlotowe. Tak w ogóle, to znalazłam Was na Tym forum jak nieprzymierzajac igłę w stogu siana. Bardzo się cieszę, że spotkanie przyniosło tak pozytywny wydźwięk, nie tylko u mnie.
-
SmdzM dziękuję za wiadomosć, ja nie mogę odesłać sms-a, bo skończyła mi się karta, muszę doładować. Ale jak przyszedł od Ciebie sms, to ja jeszcze nie doszlam do domu, gadałyśmy jeszcze z Mee, poza tym miałam małą przygodę samochodową (krótki film o pozostawionym samochodzie na zapalonych światłach i wyładowanym akumulatorze). Ale dałyśmy radę przy pomocy pana halo taxi. Ja również bardzo dziękuję za ten wspólny dzień Tobie, Dudzi i Mee. Niech żałują Ci, których nie było z nami. Dudziu, jeszcze raz dla Ciebie podziękowania, za samozaparcie w chęci przyjazdu do nas, bo myślę, że jakby nie Ty, to być może nawet nic by ze spotkania nie wyszło. A tak, to Twoje samozaparcie i szybka odpowiedź na moje zawołanie wywołała i w pozostałych tą wolę. Jesteś super kobietą, tak jam my wszystkie. Tak.... teraz znajac Was osobiście, stwierdzam, że pisze się inaczej, lepiej, o niebo lepiej.... a Wy jak czujecie?
-
Dudziu, witamy na Śląsku. Do zobaczenia.
-
Mee, niech wszyscy posłuchają, czym się dziś delektujemy... http://www.youtube.com/watch?v=6i8264L8-N4
-
Dudziu sen podgonisz w pociągu, a jeszcze ciekawa jestem, czy nie miałaś już więcej proroczych snów na temat naszego spotkania? SamodzielnaMama ładnie nawiązała do dzisiejszej rocznicy forum. Ja posłużę się w tym miejscu sporą częścia maila, którego jakiś czas temu Jej wysłałam, bo mówi właśnie o tej Jej dbałości o to forum: Te nasze pseudonimy to takie schowki dezinformujące, nie wiadomo kto, nie wiadomo skąd, nie wiadomo z kim, natomiast wiadomo o czym. Bardzo dobry miałaś pomysł z tym forum, nie śledziłam wszystkich zapisów od początku, ale pewno przetoczyło się tu sporo osób. Jedni przychodzą drudzy odchodzą, a Ty ciągle jesteś. Dbasz, dopisujesz się codziennie, dla każdego masz miłe słówko, poradę, zachętę, otuchę, czasem sama się też użalisz, ale skromnie..., jesteś wciąż na posterunku, czuwasz aby forum żyło, udaje Ci się to prawie rok. Na początku gdy tu się "przypisałam" nie znałam tego rodzju znajomości, zresztą może czytałaś moje wcześniejsze wpisy, później zaczełam się zżywać w większej mierze z Mee, Tobą, Dudzią i nieco mniejszą miarą z innymi i tak zaiskrzyła mi myśl o spotkaniu, abyśmy nie byli tak całkowicie anonimowi. W jakimś stopniu na tyle gdzieś tam istniejemy w swoich wzajemnych relacjach, gdzie, myślę, można przełamać opory nieufności i dokonać tego "milowego" kroku. Bo to z jednej strony przecież nic takiego, ot spotkać sie pogadać, a zdrugiej jednak bardzo znaczące i ważne wydarzenie dla nas forumowiczów Twojej zakładki. Ciekawa jestem jak było tu wcześniej, Ty pewno pamiętasz prawie wszystkich (myślę tu o tych dłużej piszących, nie o jednorazowych wpisach), jak to jest, realna jest ta wirtualna znajomość polegająca na li tylko pisaniu, bez kontaktu werbalnego, osobistego? Czy przez to, iż słabo się wzmacnia, to się nazbyt nie osłabia? Chociaż może opowiesz o tym na spotkaniu. I myślę, że opowiesz.... dziękuję Ci za to, że stworzyłaś ten ciepły zakątek dla nas wszystkich.
-
Maxx, zjedz spokojnie tą zapiekankę, bo ja szukam kabla i prądu.
-
Ci którzy MUSZĄ się spóźnić, to niech się spóźnią, ale niech bedą. Każda inna późniejsza godzina też moze być. Po prostu przyjedźcie, my będziemy trzymać miejsce.
-
Maxx, przesłałam Ci na nowego @, wczorajszą wiadomość przesłaną na pocztę, która wyświtla się przy Twoich wpisach, daj znać czy otrzymałeś. Ludziu, nie smuć się tak (piszę w odniesieniu do utworu załączonego dzisiaj) w sobotę będzie fajny dzień, czujesz już emocje? Dudzia, to Ty masz tak jak cała reszta..., my jeszcze idziemy na depilację laserową. A maxx? pewno na siłownię. Żartownisia. Proszę, proszę jak zakup biletu poszedł szybciutko..., co tak podziałało na Panią?, proszę Pani?
-
Dudzia, zobacz maxx poszedł na maxa, typowy męski pokerzysta, do końca nie odsania kart.
-
Maxx, Ty mnie człowieku zaskakujesz, ale oczywiście pozytywnie, odezwij się na mojego @, podawałam we wcześniejszym wpisie. Zresztą teraz widzę, że masz wpisany swój przy nicku, wobec tego ja w razie czego też trafię do Ciebie z informacją.
-
witam południowo, niedzielnie, spokojnie.. Kama, dobrze, że mamy w sobotę to spotkanie i że będziesz, bo opowiesz o gaszeniu niedopałków i o nowej iskierce, jedno i drugie u nas na najwyższej liście bestcellerów, tak, że słuchalność masz zapewnioną. Nie zawiedź nas tylko nieobecnością, bo jesteśmy już nastawione. Jeżeli byłaś kiedyś wcześnej w kontakcie @ z SdzM to wróć tam w temacie spotkania, jeżeli tak nie było, to zapraszam do kontaktu ze mną (mój @ to nick pod którym występuję i interia.pl). To samo kieruję do Mosew. Dudziu, z tego co ja wiem, to na spotkaniu w Sosnowcu będzie na Ciebie czekało całe audytorium, nie tylko kolega, który odbierze Cię na dworcu i obwiezie po okolicy (a czy przystojny, to opowiesz na miejscu), ale i kilka koleżeńskich pań, wiec nie kokietuj nas przekornie zapytaniem czy ktoś będzie miał ochotę się z Tobą spotkać, bo jasne, że TAK..., Dudzia wczoraj muzycznie, i kulturalnie przez duże K - muzyka chóralna (gratuluję wyróżnienia), a u mnie też muzycznie i kulturalnie tylko przez małe k - spotkanie ze znajomymi z pracy i dyskoteka... wyszalałam się na parkiecie, czasem trzeba.., to taki wentyl dla dobrego samopoczucia. Dzisiaj odpoczywam, czego i Wam życzę.
-
Tu przypominajka Tak mi czas szybko biegnie jak DzM, nie wiem czy nasze zegarki nie śpieszą, bo przeież DzM to nie do wytrzymania na dłuższą metę. U Cebie, to chociaż jakieś goniące się uroczystości, zrozumiałe dla nas bez dwóch słów, a ja co, żadnych uroczystych dni, a tak samo kiepsko z czasem. Piszę tak, bo chcę sie usprawiedliwić przed Wami moją rzadszą bytnością na forum. Ale to nie jest tak, że w ogóle nie bywam, nie.. nic z tych rzeczy, bywam i to chętnie, raz lub dwa razy dziennie, tylko tego niestety nie widać. Mamy dwie nowe koleżanki, One na pewno zapełnią pewną krótką naszą lukę w częstszej obecności,przynajmniej do czasu dopóki ich zegarek nie przyśpieszy, tak jak nasz to uczynił (byle tylko tego nie robił nasz zegar bilogiczny). Rety zaraz północ, czas na mnie, jutro będę gonić nowy dzień. Pozdrawiam wszystkich, a szczególnie te osoby, których nie nadmieniłam słownie w tekście. Trzymajcie się ciepło piątku,bo ten dzień daje nam szansę na wyhamowanie w sobotę i niedzielę.
-
Witam z burzowego Śląska. DzM, ja byłam na koncercie Renaty Przemyk wczesną jesienią ubiegłego roku i też byłam pod wrażeniem. Moje słoneczniki rosną chgyba nieco wolniej, bo zasadzone były wcześniej, a dopiero teraz dorastają do 10 cm. Mosew - miałam milczeć, ale powiem tyle, że Twoje słowa jakobyśmy "ostro" wyraziły swoją opinię, to nadinterpretacja. Dudziu - tak miło zrobiło mi się, gdy czytałam opis Twojego snu. Wkrótce się przekonamy, która brunetka, która blondynka, a która z dlugimi prostymi włosami, no i czy Mosew pali, chociaż mi się tak nie wydaje. Śnij dalej i pisz o tym. Tak już wszem i wobec ogłaszamy spotkanie za 2 tygodnie S-ec na godzinę 13 tą. Lokal potwierdzimy na @.
-
Spotkanie jest musowo - Dudzia nie panikuj dziewczyno, rezerwuj bilet na 04.06.2011 tak jak planowałaś. My godzinę dostosujemy. Kama 78, Ty też kombinuj - pierwsza sobota czerwca jest nasza. Na pewno Sosnowiec, bo tak pasuje Dudzi, lokal jeszcze ustalimy w prywatnych @. Dudziu nie wątp, proszę. Będzie dobrze. Jest nas z Kamą szóstka. Dudzieńko, podpytuj kolegę maxxa, Ty umiesz Go tak ładnie zaczepiać, a nuż wysondujesz coś konkretnego. Wszystko Ci opiszę mailem. Jeżeli nie znajdziemy innego lokalu to będzie ten wskazany przez Ciebie. Spokojnie, lokal to najmniejszy problem. Powtarzam, będzie dobrze.
-
Mosew, owszem rozumiem Cię i zgadzam się, że szczęściu trzeba wychodzić na przeciw. Mężczyzna to też człowiek, nie inny niż my, i również potrzebujacy drugiego człowieka, ale ludzie są różni dotyczy to i mężczyzn, i kobiet. Dla przykładu dodam, że pisuje tu z nami taki przyzwoity romantyczny Pan, a w zeszłym roku było więcej samotnych tatusiów na tym forum i zarysowały się tu jako pozytywne osoby). Dlatego powierzchowność odbioru naszych uczuć przez przygodnego partnera, który myśli samotna = łatwa, okazała się dla Twojego zalotnika złudna i to było poprawne względem niego. Zachowałaś zdrowy rozsądek i umiałaś odmówić bęcwałowi. Ale, ale, Samodzielna Mama miała prawo wyrazić swoją suwerenną opinię, tym bardziej, że to Ty napisałaś o naiwności. Ona to tylko zaakcentowała dużymi literami ku Twojej i naszej przestrodze. Piszecie ze sobą (tz. Ty i DzM) o wiele dłużej, chociaż może to i nie ma znaczenia, ale na ile Ją znam, a Ty chyba tym bardziej, to jest Ona osobą do rany przyłóż, więc Jej podkreślenie dobitności przez zastosowanie dużych liter miało na celu, według mnie, takie koleżenskie szarpnięcie Cię za ramię, abyś się obudziła za snu i uważała na przyszłość, żeby Cię ktoś niepotrzebnie nie zranił - tak to przyjeła - ktoś chciał Cię wykorzystać, a Ona chciala Ci oczy otworzyć na mogące się zdarzyć w tego typu spotkaniach przykre następstwa. To była troskliwa krytyka i tak to traktuj. Pewno to rozumiesz, że każda z osób ma inne doświadczenia, lepsze lub gorsze, którymi się kieruje podczas opiniowania czegoś lub kogoś i każdy jest przede wszystkim innym człowiekiem, który ma własne poglądy na pewne zdanie i to jest w nas fajne, że jesteśmy podobne, ale nie takie same. Widzisz nie chodzi o to by sobie wzajemnie zawsze we wszystkim schlebiać nawet jak myślimy inaczej. Odmienność poglądów jest dobra, bo można z różnych wariantów rozpatrzeć pewne sytuacje bądź zdarzenia. Zresztą wczytałam się kiedyś w Twoje wcześniejsze posty i tak coś mi się kojarzy, że prosiłaś o koleżeńskie przestrogi bądź wsparcie dla pewnych sytuacji i taką właśnie przestrogę otrzymałaś od Samodzielnej Mamy. Nie złość się na Nią, bo na prawdę nie ma o co. Jeżeli o coś prosisz i ktoś wyraża swoje zdanie, to należy podejść do opini radzącego z szacunkiem, choćbyśmy widzieli sprawę odmiennie. Ja szanuję poglądy innych ludzi (chociaż nie zawsze się z nimi zgadzam i je popieram) i to, że umieją otwarcie o nich mówić. Zresztą opinia była ogólnikowa i delikatna, bo też i opis Twojej znajomości był lakoniczny i jednozdaniowy (co nie znaczy, że miałby być dłuższy), więc nie ma o co kruszyć kopii. Pytałaś jeszcze odnośnie wsparcia (męskiego), którego Ci brakuje, to u mnie jest tak - mam wsparcie od rodziny,(której nie mam przy sobie na miejscu, a jednak czuję, że są ze mną) od znajomych i wsparcie dajecie mi równeż Wy. To jest takie wsparcie przez akceptację. Dobrze mi tu z Wami i mam nadzieję, że Wam ze mną też tu nienajgorzej, tak bym chciała i to nie jest żadna kokieteria, tylko takia ludzka potrzeba - przygarnięcia samotnej duszy. Szykuj się do urlopu- na razie terminowo, a miejsce możesz wybrać później. Ja tak chyba zrobię. Planów wakacyjnych jakoś skonkretyzowanych nie mam. Nie wim nawet kiedy kończy się rok szkolny. Muszę zapytać Mee lub wpisać hasło w google. Chciałabym pojechać końcem czerwca nad morze, ale jak będzie, to się okaże. Dudzia Ty tak długo nie czekaj z tym @.
-
Dudziu, tą nazwę wyszukanego lokalu na mojego @ proszę jeżeli już się zdecydujesz. Ja niczego jeszcze nie znalazłam, nie wiem jak tam inne dziewczyny. Sosnowca nie znam, przejrzałam jedynie w internecie listę knajpek pod kątem posadowienia w bliskiej odległości od dworca PKP, ale nie mam żadengo polecenia. Jeżeli Ty masz to dawaj na tapetę, czytaj mojego maila. Zresztą dla mnie nie ważne tak bardzo gdzie, ale ważne jak i z kim. Ja często działam na ostatnią chwilę, ale tym razem widzę, że tak nie będzie.
-
Ja dołączam się do zdania Dudzi o poleconej książce DzM, też nic nie kojarzę, a zawsze na polecone tytuły zwracam uwagę. Do dobrych przepisów i dobrych książek dokładam dobrych ludzi, może lista się wydłuży? Polemizuję z Samodzielną Mamą odnośnie naiwności Mosew. Nie oceniam tego tak ostro iż jest naiwna. No bo czym tu jest ta Jej naiwność. Pokazuje otwartość Mosew na drugą osobę, szczerość Jej intencji i prostoduszność, ale też i w pewnym momencie zapaliła się Jej lampka kontrolna - czyli właśnie nie była naiwna. Naiwną byłaby wówczas gdyby poszła na układ faceta (a tak sie nie stało), a później dopiero czułaby się wykorzystana. A Ona postąpiła rozsądnie, odmówiła, doświadczyła powierzchownego potraktowania i ma kolejna doświadczenie (bardzo ważne na przyszłość), a przecież nie o to chodzi, aby nie próbować i z góry zakładać, że rozmowy na gg, sms-y i spotkanie to pułapka, lep na muchy. Jeżeli jest gotowa na nastepne znajomości to i owszem, tylko tak mądrze jak za tym razem. Smutno Jej bo facet okazał się do bani i tyle. Ale każda porażka powinna w nas budować na przyszłość pewną mądrośc wypływajacą z doświadczenia. Dobrze mieć w sobie wiarę w ludzi i nie osądzać wszystkiego na jedną modłę i jedno kopyto (bo wszyscy faceci tacy są... lub bo wszystkie baby takie same). To moje zdanie. Dudziu bardzo sie cieszę, że sięgnełaś po Pawła Beręsewicza. Książka o Warszawie jest u nas w stałym repertuarze, Ty masz ten przywilej, że możesz z małym wykorzystać ją na tematyczne spacery z historią po zaułkach Warszawy, ale lubimy też z córka opowiadania zebrane w tytuł "Co tam u Ciumków", można się pośmiać.
-
Dudziu, chyba mnie przereklamowałaś z tym optymizmem, ale dziękuję, że tak mnie odbierasz. Ja się jakoś zaprogramowałam na pracę (taką zawodową). Jednakże za dużo tego. W domu patrzę na naczynia w zlewie i myślę, że przydalaby mi się koniecznie zmywarka, patrzę na podłogę i kombinuję jak tu kotu przywiązać miotłę do ogona a psu założyć skarpetki do froterowania, w tygodniu pranie już zrobiłam (całe szczęście) ale zakupów już nie i trzebaby wybrać sie do sklepu naprzeciw po większe sprawunki, a właściwie to na pierwszym miejscu myślę, że chciałabym odpocząć, ale taki luksus w piątek popołudniu??.., Zamiast tego siedzę i czytam Was, i dopisuję moje trzy grosze. Jak myślisz, zostawić to sprzątanie na sobotnie popołudnie? (bo rano mam zaplanowane 3 godz. na próbę nauki metodami mnemotechniki), ale jak miło byłoby jutro wstać ze świadomością, że już posprzątane i można odpoczywać. Tak.., ta jutrzejsza świadomość radości o poranku przekonała mnie do tego sprzątającego planu, zakasuję rękawy i do bojuuuuu..., przecież dopiero 19.53 zaczynam 2-gą zmianę domową wrócę..
-
MP33, to my dziękujemy, że obdarzyłaś nas Swoim zaufaniem uznając, że jesteśmy tymi osobami, które być może będą w stanie zrozumieć to co czujesz i być może w pewnej mierze wspomóc czy to z jednej strony wspierając w podjętej decyzji czy nakierowujac jeszcze na inne tory. Tak to jest z nami. Ja sama dołączyłam tu niezby dawno, a czuję sie z dziewcznami prawie "udomowiona" (piszę prawie, bo do pełnego oswojenia potrzebuję mieć Je obok, tak jak drugiego człowieka, spojrzeć, dotknąć, pośmiać się itp, itd.. może jednym słowem - doświadczyć). Jak moglibyśmy Ciebie niezauważyć, tak szeroko i szczerze opisałaś bolączkę swego obecnego życia partnerskiego. Jesteś bardzo otwartą osobą, toteż jak dzisiaj przeczytałam, że rozmawiacie o tym wszystkim co Was spotyka w Waszym związku z partnerem, ba nawet macie takie samo zdanie, to patrzę na to z innej perspektywy. Piszesz, że wszystko co macie wspólnego to dziecko, reszta to Wasze odrębne sprawy (odrębny budżet, odrębni znajomi, odrębne plany, rodzina do której jeździcie każdy sobie). Poprzez trwanie w tej odrębności jestescie teraz tam gdzie odbieracie bycie razem jako przykre doświadczenie. Broń Boże nie wymądrzam się, jestem od tego bardzo, bardzo daleka, chciałaby tylko jaknajlepiej Cię zrozumieć. Ale Ty masz już przeprowadzoną analizę Waszego przypadku i jest ona ze wszech miar czytelna, tylko teraz wóz albo przewóz. Co zdecydujecie? Skoro razem omawiacie Wasze życie, które nie jest dla Was satysfakcjonujące w sferze bliskości, uczuć, partnerstwa, to razem podejmijcie ustalenia. Zmieniacie w sobie ten wątek na lepszy czy trwacie w tym co jest. Pisząc lepszy mam na myśli lepszy wspólnie ze sobą czy lepszy w pojedynkę. Trudna decyzja przed Wami. Jeżeli ją podejmiesz (podejmiecie) i poczujesz ulgę, że to już, to znaczy iż była słuszną. Życzę dużo mądrych decyzji. Napisz skąd jesteś (przynajmniej z jakiego województwa) i w jakim wieku masz dziecko. Pisz, co będzie dalej u Ciebie, jak dalsze przemyślenia, zapatrywania, ustalenia, dalsze rozmowy, chociaż wiem też, że w takich tematach potrzebny jest spokój dla przemyśleń, chyba, że Ty masz już wszystko przemyślane i nie ma w Tobie wahania?. Dziewczyny niebawem wrócą ze swoich samotnych, bezludnych wysp (na które co jakiś czas któraś z nas wypływa - naprawdę samam nie wiem czego my tam szukamy-) to każda coś będzie chciała dopomóc w Twoim temacie. Zapewniam. dobranoc wszystkim.
-
Dudziu, nadeszła Twoja kolej.., ale dziewczyno z czego to wypływa, myślę, że może jakiś chwilowy spadek formy, czy życie dopiekło Ci bardziej niż zwyczajnie, a może to refleksje, jakieś wspomnienia, rocznice itp, itd.. tak na Ciebie podziałały, bo Ty to dla nas jesteś jak niezmordowana przodowniczka wpisów, więc coś musi być na rzeczy Dudziowej (czytaj leżeć Ci na sercu), że tak spokorniałaś, wyciszyłaś klawiaturę... Dudziu odezwij się na mojego maila (to mój pseudo i interia.pl), trzeba dla ogólnej wiedzy precyzować sprawy wczesnoczerwcowe. Będę czekała.
-
Mam dzisiaj za sobą 2 wycieczki rowerowe, o czym nadmieniałam we wcześniejszym wpisie, rano z siostrą 17 km, popołudniu z córką 23 km, łącznie 40km. Dosyć dobry wynik jak na rozpoczęcie sezonu, po 2 lub 3 latach pauzy (trochę ubieglego roku pojeździłam nad morzem, ale to takie 2 nic nie znaczące wycieczki). Teraz myślę będzie lepiej. Dodatkowo w tych nowych rowerach mamy zamontowane liczniki i to jest super sprawa. Rowery odebrałam w poniedziałek 2 maja wieczorem, a moje dziecko nakręciło już prawie 90 km. Z jutrzejszym dniem, czyli po tygodniu będzie setka. Cieszę się przynajmniej z tego, że rower nie leży u Niej bezczynnie. Chwalę się tak, jak Samodzielna Mama wejściem z córką na Pilsko. Tak to już mamy my mamy jak nas duma z dzieci rozpiera. Ale DzM toż to Pilsko, to nie byle jaka góra, byłam to wiem, stąd dumę mamy doskonale rozumiem i popieram. Od której strony wchodziłyście? (pytam, choć domyślam się, że być może od Korbielowa), ale ta Twoja dziewczyna chyba już zaprawiona w bojach traperskich skoro dała radę wejść tak wysoko, ja chciałabym, aby moja córka była tak sprawnym piechurem, tylko muszę zaczać od wynajdywania spokojniejszych (w domyśle łagodniejszych) tras (Czantoria, Błatnia, Stożek, Klimczok itp). Dudziu, wyłącz już telewizor, zobacz ilu (ile) nas tu jest, nawet nowa osamotniona dusza doszła (tj. Matka Polka), a Ciebie nie ma...., no nie wiem jak tak można.., aha i nie bocz sie już na nas, za li tylko czytanie. Mee, z przyjemnością przeczytałam, że wszystko przebiegło bez zarzutu, teraz odpoczywaj i ładuj akumulatory, bo trochę się wyczerpały z nadmiaru wrażeń. Będzie dobrze. Mosew,... jaki optymistyczny wpis, czujesz potrzebę zmiany, to bardzo dobrze, porządki, nowe łóżko, nowy kolory w mieszkaniu, dieta.., no dziewczyno, czyżby wiosna Panie Sierżancie... W kwestii narzekania na odległość miejsca spotkania, to ja już prześledziłam poprzedenie posty i wiem, że dałaś radę dojechać jeszcze dalej, nie ma co marudzić. Sosonowca chyba nikt z nas nie zna, ale wszyscy mamy okazję poznać. Z Krakowa masz 85 km, to nie tak daleko. DzM napisała, że postara się być też Chrupeczka. Tak mi coś siedzi w głowie, że Ona jest z północnej części Polski, ta dopiero ma zacięcie, podobne jak Dudzia. Teraz dla naszej nowej koleżanki. Matka Polka 33, opisałaś historię smutna, ale czy ostateczną tak jak to jest u wielu z nas tutaj piszących? Jeszcze chyba nie. Każda z nas mogłaby pewnie powiedzieć coś w jedną, bądź drugą stronę, ale wydaje mi się, że swoje relacje partnerskie najlepiej jesteś w stanie oceniać sama, nikt tutaj nie powie - odejdź, to musi być zawsze decyzja suewrenna. Mamy w swoim gronie osoby, które "sklejają" rozpadajace się relacje, czas pokaże co u nich będzie. Jak Ty jeszcze umiesz i możesz to próbuj, rozmawiaj (rozsądne, spokojne słowa mogą bardzo pomóc - tylko pamiętaj nie atakuj, mów o uczuciach, odczuciach), może to wywołać przełamanie takiego marazmu. Zaznaczam to, bo wyczytałam "między wierszami" takie sformułowania, wiem, ze szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko (tylko ja to odnoszę również do - tata)- i od kilku lat jest spokój - co sugerowałoby mi może, że potrzebujesz większych wrażeń tak jak na początku związku -było burzliwie, ale wam przez to bardziej na sobie zależało, teraz jest spokój i przyszło znużenie, brak miłości, brak dbałości. Napisz czy szanujecie się nawzajem czy jest jeszcze o co zadbać. Może ta sytuacja u Was to jakiś kryzys, sama (sami) musicie to ocenić. Niekiedy wystarczy coś zmienić w obecnym życiu, co nawet nie wymaga nakładów finansowych, jeżeli, jak zaznaczam kolejny raz, jest o co jeszcze zadbać i jeżeli tego chcesz (chcecie). Jeżeli brakje Ci kogoś do wyżalenia się, to pisz, znamy wiele z tych uczuć, które teraz zagościło u Ciebie. Na ile tylko będziemy w stanie wesprzeć, to to zrobimy. Na razie głowa do góry. Popisz z nami nieco i zobaczysz czy coś z tego urośnie. Pozdrawiam.