karmel.a
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez karmel.a
-
Maxxi - porywczość nie jest najlepszym doradcą (bywa, że słowa możemy błędnie podać lub ich intencję źle odczytać :), uspokój emocje. Pozdrawiam Cię.
-
A dla Gnębionego w Prawdzie - pod rozwagę poddaję trzy rodzaje prawdy ks. Tischnera, z naciskiem na ostatnią.
-
Spędziłyśmy z Meegotkiem wspólny dzień obiadowo-spacerowy. To była dla mnie bardzo przyjemna niedziela. Pojeździłyśmy jeszcze to tu, to tam i pogadałyśmy o tym i owym. Ktośku, dzięki za przypomnienie lubienia. Ja Was Forumowi też lubię. Pozdrawiam wieczornie. Od jutra nowy tydzień pracy. Śmignął ten weekend niespodziewanie szybko.
-
Ewelinko - bardzo urzekły mnie Twoje wczorajsze słowa. Przemawia w nich taka ufność i wiara, że da się -choćby będąc jednoosobową siłaczką - udzwignąć i utrzymać to miejsce, które tyle dobra dla nas zrobiło. Widać w tym ideologię i młodość. Każdy z nas znalazł tu pociechę i wsparcie, to pamiętasz Ty i cenisz za to owo miejsce, tych ludzi (podobnie ja i wielu innych). Źle się stało, źle się dzieje i najgorszym jest to iż nie widać aby to się samo uleczyło, choć pewne wyhamowanie ma miejsce. Maxxi - nie jesteśmy ślepcami, aby nie widzieć jakie to teraz forum. Choć Ty też dolewasz niepotrzebnie oliwy do ognia. Moim zdaniem niepotrzebnie dochodzi do takiego rozdzierania szat i dzielenia włosa na czworo. Po co, na co?? Nie wiem. Ja jestem zgodliwym człowiekiem i razi mnie to. Nie jestem w sądzie i nie mi rozstrzygać w ławie przysięgłych kto jest kryształem, a kto nim nie jest. Każdy z nas jest inny i tą odrębnością się wyróżniamy, ale coś stworzyliśmy i teraz pozwalamy by poszło na marne, bo nie szukamy zgody.
-
Ty piszesz, że to nie to forum co dawniej! A jak długo tu jesteś - można rzec, że chwilę! I to właśnie z zaistnieniem Ciebie zrobiło się to, czego efekty wszyscy widzimy. Nie ufam Ci.
-
Jaki mam miły wieczór. Czuje przyjemny spokój. Wczoraj wypoczęłam, dzisiaj dzień ok, czego jeszcze chcieć. Szykuję się do jutrzejszego wyjazdu, czuję się nim podekscytowana jakby to była nie wiem jaka wyprawa, a to wcale nie tak daleko. Żałuję tylko dziewczyny, że nie spotkam się z Wami na herbacie, ale pewno jeszcze będzie okazja :) Meegotku, odgrzebałam płytę, którą mi nagrałaś w ubiegłym roku, to chyba jest 1-ka, czyli tylko Twoje propozycje dla mnie. Lubię ją. Przyjemnie sączy mi się do ucha różnoraką składanką. W ogóle ciepło myślę o Tobie. Dobrze mi się Ciebie słuchało w popołudniowej rozmowie. Jestem przez to spokojniejsza. Tak trzymaj Moja Droga. Aneta, dokonuje się w Tobie dobra przemiana. Wytrwaj i wzmacniaj się w tym nadal. Maxxi - rzeknij coś do forumowych o Twoim nowym dziadkowym powołaniu. Dostałeś już kręćka na jego punkcie czy powolutku i rozsądnie się do roli przymierzasz? Ktośku - dobrze, że bronisz i piszesz. Brawo.. A swoją drogą ciekawe co to za kanalia uparła się na to forum, nie dała mu życia, to i niech nie wysławia się o jego uśmierceniu. Przecież to nic trudnego założyć swój wątek skupiający krótkotrwałych, czemuż więc tego nie uczyni tylko wkurza spokojnych ludzi. A nazwałam w taki nieelegancki sposób tą osobę dlatego iż widzę, że bardzo owego szkodnika boli to iż 10 osób ma w jakimś miejscu swój życzliwy zakątek. Nie jest prawdą iż nie przyjmuja się do nas nowe osoby, bo jak ja bym się tu zaaklimatyzowała, jak Aneta, jak Ewelina, jak Ktosiu?? w międzyczasie były też i inne osoby (nie pamiętam dokładnie nicka, ale i młoda dziewczyna w ciąży z gwałtu - tu bardzo zaangażowała się we wsparcie dla niej Alebazi - jak i majowa koleżanka z maturą, oraz chyba zimowa mama z synem z południa Polski) jak komuś zależy by zostać, jest szczery, prawdziwy, poszukuje na prawdę wsparcia, to je u nas znajduje!! I niech to sobie zapamięta ów truteń, który knuje i knuje. Ale nie.. lepiej niby pokrzywdzonemu pierniczyć trzy po trzy, rozpowszechniać farmazony od rzeczy. Lepiej rozpierdzielić, zatruć, aby nie było nic, bo po co. Narodził się rzecznik forum samotnych rodziców i wielkodusznie myśli w swej urojonej (vel urażonej) główce - jak ja się tu nie ostanę, to zdepczę, zniszczę, niech zostaną zgliszcza, bo ja taki cudowny, fantastyczny i niedoceniony w tym oto paskudnym miejscu.. a,fe..co za forumowy padół, który się na moim osobowościowym cudzie nie poznał. I tak to w chorym umyśle narósł zew zemsty.., oj ty maluczki, zdeptany zawiścią człowieczku.. A refren z Heja dla owego upierdliwca http://www.youtube.com/watch?v=SZBNCGniue8
-
Zadziwiające..
-
Ewelina - ja się dzisiaj zachwyciłam pieknym platanem (wyjątkowo złocisto-rude liście). Nawet poczyniłam na tą okolicznośc czym prędzej zdjęcie telefonem, ale nie oddaje głębi rzeczywistego obrazu. Meegotku - oglądanie Twojego exa, to nie lada wyczyn (ja miałam jeden raz tą nieprzyjemność i jednoznacznie zdefiniowałam typa jako nietypowego, który budzi najgorsze uczucia w człowieku), więc i tak wg mnie dzielnie to zniosłaś. Zuch z Ciebie.
-
Popieram słowa i dopisuję się do apelu Maxxa. A Dziadkowi gratulacje! (czyżby nadszedł czas by zmienić piosenki w stopce na kołysanki? :)
-
Dzień dobry Forumowi. Ktosiu, mam podobne myśli! Dobrego dnia dla Was.
-
Trzeba poprawić zapis w słowniku - skoro tylu ludzi.., Poniekąd ulżyło mi na duszy wespół z poczuciem owej gromadności, bo już się obawiałam, że to ja tylko taka niedoumiana jestem :)
-
Wszyscy zwalczamy forumowego trutnia :) Co to za nietypowy typ, żeby tak ględzić spokojnym ludziom i ględzić bez opamiętania i wywlekać te swoje farmazońskie flaki z olejem jacy my bee, o on cacy, to trzeba być wyjątkowo sflustrowanym osobnikiem.
-
Dawno nie pisała SM.
-
O kurcze, ale się nagadałam wczoraj sama ze sobą, że ho, ho :) - jak widać moja aktywność się zwiększa - drżyjcie smoki siedmiogłowe :) Tak macie rację, piękny dzień. Zakrzątnęłam się koło porannych prac domowych czego efektem jest porządek w kuchni i wirujące w pralce pranie. Dogadzam sobie kaloriami. Herbatę np. uszlachetniam dwoma łyżeczkami miodu, a chleb razowy był tak fantastycznie smaczny, że odstawiłam zdrowy rozsądek w bok i poszłam w zapomnienie smakowe. Tym samym informuję Meegotka, że nie przystepuję tej niedzieli do komisyjnego ważenia przed dopołudniową kawą, (to z żalu, bo Meegotkowi cyfry idą w dół, a mi w górę!). Dobry dzień się zapowiada, a wieczorem robimy u mnie małą imprezę kulinarno-rozrywkową z orzechówką, muzyką na 5 i czymś zjadliwym z pesto - Meegotek doczyta odpowiedni przepis. A tak w ogóle to proponuję, by dzisiaj łapać słońce w oczy. Lubię taki czas. Oto ja ciepłolubna.
-
Widzę, że uważasz iż lepiej znasz sprawę pisząc tu teraz doraźnie, niż ja, będąc tu od półtorej roku i znając osobiście te osoby. Zastanów się nad swoim postępowaniem.
-
Bardzo inspirujący wpis.
-
TY, sugerujący innym co też sugeruje koleżanka - pudło!
-
Nie foruj sobie nazbyt Wszystkowiedzący, bo guzik wiesz!
-
To całe szczęście, ja mam ciszę w eterze, ale to teraz nieistotne, bo wiem, że do Ciebie jego głos dociera. Z całego serca dla Cebie jeszcze raz najlepszego!
-
A czemu w tej piosence zadedykowanej Solenizantce nie słychać głosu? Tam ma śpiewać Rynkowski! Czy ktoś wie dlaczego tam świdruje uszy cisza?
-
Alebazi - czego to ja się tu doczytuję.., Pani ma dzisiaj swoje swięto! Przesłam więc naręcze dobrych myśli i życzliwości. http://www.youtube.com/watch?v=Y05RM0dI_UI
-
Nie ma tylko łatwych wyborów, a stając przed trudnym są wątpliwości, nawet po podjęciu decyzji też są wątpliwości - czy dobrze zrobiłam. Choć Ty jakby już tych wątpliwości się wyzbywasz. Zaglądaj tu, a może będzie łatwiej i otuchy dla Ciebie.
-
Sooty - przechodzisz trudy czas, wczesniej Wam też nie było łatwo. Z tego co piszesz wychodzi kłębowisko agresji, rozstań i walka emocji, ale i druga strona, którą w nim pamiętasz i która woła tą tęsknotą. Tyle, że nie mozna dać sie krzywdzić i to sama wiesz. Trudne chwile za Tobą, teraz czas oswajania w nowej rzeczywistości. Wierzę, że czas ów będzie dla Ciebie łaskawy i pomoże szybko uporać się z tym rozstaniem i poczuciem osamotnienia. Chroń siebie i dziecko. Czas pokaże jak będzie. Nie szamocz się tak, szkoda na to sił. A życie jeszcze przed Tobą, choćbyś teraz, będąc w obecnej sytuacji,czując się głęboko nieszczęśliwą, nie widziała w nim żadnego promyka dla siebie, to jednak przyjdą i świetliste dni. Nie będzie inaczej. Zobaczysz.
-
Nasz Zakątek, Nasz Zaścianek, Nasze Miejsce, Nasze Forum. Odkąd tu trafiłam i zaadoptowałam się, zaszczepiłam jako kolejna gałązka i czerpałam zrozumienie, wsparcie, jak z pnia drzewa - dumna byłam tym miejscem i jak tylko miałam sposobność i osobę, którą mogłam odbarzyć tą informacją, to mówiłam o tym oto miejscu. Tu, na tym podłożu wykiełkowały przyjaźnie, zacieśniały się relacje ludzkie, scalały więzy. Niezwykłe to było dla nas i bardzo ważne. Dawało siłę nam jak i nowo przybyłym, którzy pukali ze swoimi troskami. Ileż to wieczorów wspólnych, ile zawołań, śmiechów, żartów, troski przy kłopotach, wspierania, myśli, co się jak potoczyło, dodawania otuchy, choćby i tylko dobrego słowa i poczucia, że ktoś rozumie. Ile wymian doświadczeń, porad, przepisów kulinarnych - nie tylko okooświątecznych. Wreszcie chęć spotkań, pierwsze, drugie, trzecie - jako forumowych. Więcej było zaznajomień w mniejszych kręgach, na zasadzie, a to ten spotkał tamtego, bo blisko mu było do niego, lub przejeżdzał koło niego :) Tak. Dzisiaj, po ostatnim czasie forumowym naznaczonym szarganiem osób, dokuczliwością, nie pochwalę się już nikomu. Byłoby mi wstyd. Kama, ja podobnie za Tobą pytam czy to jeszcze jest nasze forum?
-
Sooty: Nie rozumiem - "oczywiście było między nami bardzo źle. Kłótnie, napęcia, kłamstwa" - i - " Jestem załamana, był całym moim swiatem" - ?? Nie możesz pogodzić się z tym, że córka będzie miała rozbita rodzinę, ale wcześniej mogłaś się godzić na to by rosła w kłótniach, napięciu i kłamstwie. Umiesz odpowiedzieć co lepsze? Ja wybrałabym spokój w rozłące niż wspólne szarpanie. Zresztą czas 3 tygodni jeszcze jest na tyle świeżym, że być może razem potrzebujecie go by ocenić czy jest jeszcze w Was chęć, siła, motywacja, aby starać się być ze sobą. Może jeszcze jest szansa, trzy tygodnie to nie trzy lata, nie przekreślaj tylko walcz jak umiesz, jak jest o co. A jak nie to przeczytałam owo w pewnym miejscu i wklejam to poniżej dla Ciebie (choć dla mnie, to jeszcze jesteś nieopierzona w owej samotności, stoisz dopiero przed progiem). "Przepracuj swoją samotność. Co ci najbardziej przeszkadza w byciu samej? Czy chodzi o to, że nikt cię nie otacza troską i miłością, czy brak ci samej obecności drugiej osoby?" Choć jak je sama czytam, to zastanawiam się, że brakuje mi tu mojej wersji pytania, a mianowicie - czy brak Ci jest osoby, którą Ty mogłabyś otoczyć troską i miłością. Gdy sprostasz tego typu pytaniom, będzie Ci łatwiej uporać się z sytuacją. Wszystkiego dobrego dla Ciebie. Napisz jeszcze jak się będą toczyć teraz Twoje sprawy. Pozdrawiam.