kitka27
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kitka27
-
Również witam Nietoperku:)
-
U mnie w szpitalu żadnych pudełek nie dawali...Ciekawe czemu...A może nie wszystkim dają. No nic, przeżyję jakoś;)
-
Kurde, u nas tego nie było...Nic nie dostałam...Widocznie nie zasłużyłam;P
-
Kurczę, dlaczego Wy dostajecie próbki? Mi tam nic nie przysyłają...
-
Kasztanka, nie wiem czy o to Ci chodziło, ale ja swojemu daje 2-3 łyżeczki marchewki, tak z godz po karmieniu i pierś o normalnej porze karmienia...Ale ja swojego jeszcze nie chcę karmić obiadkami zamiast mleka, tylko dawać mu na spróbę przez jakiś miesiąc lub dwa. W każdym razie czytałam, żeby nowości podawać ok. pół godz po karmieniu, żeby sprawdzić czy dziecku smakuje...To tyle z mojej praktyki;)
-
Sylwia, naciesz się rodziną i skorzystaj z tego, że ktoś Cię odciąży w opiece nad Lajluśką:) A my na spacerku 1,5 godz byliśmy:) I obyło się bez wrzasków:) Alleluja!:D
-
Klaudyna, właśnie obejrzałam zdjęcia - przepiękny kościółek, super zdjęcia, no i przede wszystkim Wy :) Wiązanka faktycznie śliczna:) Dolarka, udany ten Twój Miki z jedzonkiem:)Nie będziesz miała chyba kłopotów z niejadkiem;) A my już po obiadku, kuchnia i łazienka posprzątana...Miałam jeszcze podłogi umyć, ale młodemu się znudziło, a nie chce coś spać.Przechwaliłam sobie dziecię;P Zdarza się;)
-
Ewa, a mój uwielbia jak mu masuje dziąsła, więc chyba też go swędzą...I też morze śliny...A zębów ani widu ani słychu;) Szukam codziennie wytrwale, bo jak znajdę to coś mi mąż musi kupić;) U nas taki zwyczaj;)
-
Dolarka, mój też tylko łyżeczka:) Smoczki ma w nosie;) Ewa, jeśli wygodnie Ci karmić piersią, to faktycznie się nie spiesz:)
-
Sylwia, ja też coś swojego plauję otworzyć, ale to dopiero po drugim dziecku...Na razie szkoda mi ewentualnego l4 i macierzyńskiego...Kokosów nie mam, ale zawsze to stały przypływ gotówki co miesiąc... Baśka ma ekstra te włoski:)
-
\Olcik, ja też najpierw urlop, a potem wychowawczy. W sumie ciągnie mnie już do pracy bardzo, ale jak sobie pomyślę ile by mnie ominęło...I takiego maluszka nie miałabym serca zostawić...A że mam wybór to korzystam:) Ja właśnie nie wiem jak to jest z tym usypianiem, ale póki co nie mam kłopotów z młodym, więc nie kombinuję. Zresztą kilka razy zdarzyło mu się zasnąć wieczorem samemu...
-
Biedronka, nie przejmuj się, takie masz dziecko i tyle:) Każda maluda jest inna i potrzebuje innych rzeczy. Jak będzie większa to się napewno trochę przestawi. Ja czytałam, że dzieci powinno się uczyć zwyczajów związanych z łóżkiem jak skończą 6 miesięcy, bo dopiero wtedy kapują co i jak. Nie wiem czy to prawda, pewnie sama wypróbuję na swoim, jak będę go uczyła zasypiać w łóżeczku. Na razie jest malutki, więc daruję sobie i jemu:) Tym bardiej, że jest cuuudny;) A ja właśnie dostałam pismo, że mam macierzyński do 6 czerwca:)
-
Olcik, mój lubi się ubierać rano, ale jak ma założyć kurtkę i czapkę to jest masakra - nie wiem czemu... Renia, ja też mojego na rękach ubieram jak wychodzimy na dw,ór, wtedy tak się nie złości... A u nas ten analizator migałby przy "głodny" i "nuda mama";)
-
No, ja już wybawiłam, nakarmiłam i uśpiłam:) Mój synek pięknie śpi, zarówno w dzień, jak i w nocy, ale... w dzień tylko i wyłącznie na brzuszku na naszym łóżku - jego własne go parzy, a w pozycji na plecach natychmiast się budzi;) Po kąpieli wygłupiamy się jeszcze przez kilka minut(jak widzę, że ma dużo energii ), żeby go wymęczyć, potem kładę się z nim na naszym łóżku i dostaje cyca. Tak mi usypia, a po godz jest przenoszony do swojego łóżeczka i tam już śpi do rana:) Biedronka, może Twoje dziecko potrzebuje po prostu mało snu...Taki "model";) Moja przyjaciółka ma synka 11 miesięcznego i on od początku baaardzo mało spał i nie zasypiał wcześniej niż o 23. Teraz zasypia o 21, ale w dzień nie śpi w ogóle...
-
Renia, ja żałuję,że kupiłam trójkołowca, bo mnie wkurza właśnie to kółko na p-rzedzie. Wredne jest wyjątkowo...Na drugi raz tego błędu nie popełnię... Mi się Franek buntuje,że ślęczę w necie zamiast z nim się bawić, więc znikam na trochę...
-
Witamy się i my:) Pobudka o 6.30, ale za to później zrobiliśmy sobie drzemkę godzinną:) My mamy x-landera x-run, trzykołowca...Zobaczymy jak się sprawi spacerówka, ale to dopiero za jakiś czas.
-
No cóż, ja daję 2 łyżeczki dziennie, więc nie dokarmiam, tylko daję na spróbę. Mój się definitywnie najada moim mlekiem, bo jak skończy to wypluwa pierś i nie chce drugiej(też kiedyś miałam teorię, że może coś nie tak mam z pokarmem). Ale jest zdrowy, silny, pięknie przybiera, więc głodny "nie chodzi". Zanim go zacznę karmić obiadkami, minie akurat te 2 miesiące i do tej pory moje mleko będzie jego podstawą żywieniową:) A nie uważam, że próbowanie smaków mu zaszkodzi...Co do lekarzy - każdy mówi co innego...nie tylko w tej kwestii...
-
Ewelina, waży 8 kg, więc z kalorycznością nie ma problemu.W nocy śpi pięknie i potrafi nie jeść 8 godz.On po prostu jest mega żywym dzieckiem, bez przerwy się rusza i przypuszczam, że dlatego często potrzebuje dawki energii...Z tego też powodu co dwie godziny ma drzemkę;) A mm pluje strasznie, ani kropelki nie chce przełknąć...
-
Ewelina, mój jak nie zrobi kupy codziennie , to zawsze mu potem brzuszek dokucza, choć marchewka też ma na pewno wpływ... Ja chcę wprowadzać powolutku stałe pokarmy, żeby się przyzwyczajał i żeby mogła go bez stresu od piersi odstawić. A zdaję sobie sprawę, że nie zajmie mi to tygodnia, tylko znacznie dłużej...Mój je co 2 godz. i jestem do niego mega uwiązana. Mogę wyjść jednynie na aerobic, bo po godzinie jestem w domu...A siedzę sama 10 godzin dziennie, wię chciałabym się już wyrwać na chwilę...
-
Renia, 22 grudnia...6 dni po terminie...Jak sobie przypomnę te ostatnie dni to się cieszę, że Francis już jest:)
-
Asia, a wię jednak:) Od jutra próbuje zatem:) Dzisiaj jak mu sama osobiście starkowałam to pluł na odległość...To jutro ze słoiczka dostanie...;)
-
Renia, Jezu, jakby zjadł mojego:D Mąż się przeraził;P
-
Natalia, mój jak zaczął jeść marchewkę to dopiero po 3 dniach kupę zrobił(znaczy się dziś) i to z wielkim płaczem od rana. Tak się męczył, że spać nie mógł...Dopiero o 14 mu si ę udało i padł na 3,5 godz. Rozmawiałam z koleżanką dietetyczką(ma dwójkę swoich dzieci małych) i ona mówiła, że tak na początku może być i żeby podawać jednocześnie troszkę jabłuszka - wtedy się wyrówna, bo marchewka powoduje zatwardzenie, a jabłuszko odwrotnie...Ja spróbuję od jutra:)
-
Heja hej! A ja już po aerobicu, dziecię wykąpane, wykarmione i uśpione:) A mamusia ma relaksik:) Mój tam Gerberea pałaszuje ze smakiem:) Tylko moich kulinarnych zdolności jakoś nie docenia;P Ja czekam z wytęsknieniem na spacerówkę, bo Franek nienawidzi zarówno gondoli, jak i fotelika samochodowego i mam zonka... Rozpoczynam poszukiwania Was na fb...;)
-
Asia, moje następne dziecko, dziewczynka mam nadzieję, też będzie Pola:) Uwielbiam to imię:)