Naboobek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Naboobek
-
:-( http://www.youtube.com/watch?v=1otxFqDwO9k
-
ja to chyba mam jakas obsesje....wyobrazcie sobie, ze mialam dzisiaj sen, sen a ktorym spotkalam sie z Darkiem po poltora roku, po ktorym wszystko zaczelo sie od nowa. Śnilo mi sie takze ten jego kumpel z ktorym tak imprezuje, ze podal mi hasla do wszystkim jego kont....snilo mi sie ze wzielam sie za swoje zycie, ze schudlam tyle ile bym chciala, uwierzylam w siebie i w ten sposob chyba jakos go odzyskalam....Boze co za sny:/
-
Wu. ja mam tak jak pisalam skonczone 20, bylam z moim ponad 3 lata, on ma 25. i teraz sie obudzil, ze to nie to, ze chce mu sie szalec....no i kolezanka z pracy, ktora jak twierdzi tylko przyspieszyla to co nieuknione (rozstanie), i z ktora nic go niby nie laczy, ale dzieki niej duzo zrozumial. ze ma 25 lat, ze on chce poszalec, ze nie zasmakowal zycia, ze to i tamto... zachcialo mu sie imprez, ogolnie zachcialo mu sie delikatnie mowiaz pouzywac....i ze czul od poczatku tego roku ze jego uczucie wygasalo....ale bal mi sie o tym powiedziec, bo bal sie ze bez niego ja nie dam sobie rady... i co mowisz z meskiego pukntku widzenia?
-
:( ja dzisiaj sobie nie moge jakos dac rady :( wiem ze pisze sobie z innymi laskami, po prostu nie wytrzymuje juz nerwowo :( powiedzcie mi, czy on zdaje sobie wogole sprawe z tego jak on mnie skrzywdzil? bo ja nie rozumiem z tego nic. naprawde nic. mam tak zmienne nastroje, raz jest ok a raz jest jak dzisiaj, ze mam ochote znowu do niego napisac i zadac proste pytanie "dlaczego?" serce mi chyba peknie jak zobacze go z inna dziewczyna, naprawde. szlag mnie trafi po prostu. ehhh, chce mi sie wyc i chyba tak spedze dzisiejszy wieczor.
-
pf :P dobranoc :)
-
20, a Ty?
-
Wu. - "semper fidelis" - jestes tego calkowicie pewien?
-
Wu. - zazdroszcze Ci, ze doszedles juz do tego etapu, ze mozesz tak spokojnie o tym mowic i zostawic to co bylo za soba, a patrzec tylko na to co bedzie. Mam nadzieje, ze tez uda mi sie dojsc do tego etapu, a najlepiej jakby to sie stalo juz niedlugo :)...
-
wierzacy - ja wszystkich nie osadzam. po prostu tez znam tego chlopaka i widzialam jak on sie o nia staral:/ i co, przelecial ja i dowidzenia?:/ bez zadnych slow, bez niczego? a naprawde sie o nia staral, tak, ze chyba sama tez bym zaufala.
-
Hej, Hej :) ja rowniez sie witam, wczoraj juz nie napisalam, bo nie wiem dlaczego ale wylaczyli mi internet na caly dzien... to byl koszmar, bez internetu jak bez reki :P...no ale coz :D:P:)... ciesze sie, ze juz po swietach :) wiecie co, pzypomnialo mi sie, spotkalam na tej imprezie kolezanke z Liceum, byla w zwaizku ponad dwa lata,chlopak ja tez zostawil, a byla naprawde szczesliwa. tez w sumie nie spodziewalabym sie ze oni sie rozstana. no i byla rok sama, miala tez uraz i nie dopuszczala do siebie nikogo, az pojawil sie taki chlopak. chodzil za nia pol roku, wkoncu ona mu zaufala, byli ze soba pol roku i tydzien temu w sobote poszli ze soba pierwszy raz do lozka, po czym on kontakt zerwal...nie mowiac jej o co chodzi. no i dommyslala sie ze bedzie tez na tej imprezie co my i przyjechala. podeszla, zapytala go o co chodzi, dlaczego sie nie odzywa, co ona mu zrobila itp, a on do niej ze a po co on ma sie jej tlumaczyc i po co ma jej pisac ze nine chce z nia byc skoro nic do niej nie czuje...no ja pierdole....w jakim my swiecie zyjemy?:/
-
moim zdaniem wszystko przemija, wszystko. trzeba byc silnym i isc do przodu a w zlych chwilach sie nie poddawac...przeminie tez nasz bol, napewno czastka zostanie ale przeminie,nauczymi sie z tym zyc, a potem pojawi sie ktos inny, przeminie cala a niechec i zlosc. tak samo moze przeminac u nich jakies glupie zauroczenie kims. z dnia na dzien, obudza sie i stwierdza z to nie to. eh, niestet sa w naszym zyciu takie sytuacj ew ktorych musimy sie pogodzic z tym co jest....i to przede szystkim zaakcpetowac i zrozumiec...nauczyc sie z tym zyc. to co nas spotkalo jest bolesne, ale wierzcie mi ze nie jest to najgorsza rzec w zyciu jaka moglaby nas spotkac.
-
hawananana - chociaz teraz im sie wydaje ze nic nie bedzie juz miedz nami, to gdzies tam w srodku sobie chca zostawic sobiw jakas furtke powrotu...mimo tego ze wydaje im sie ze nigdy juz nie bedziemy ze soba. .. dlatego ze choc im jest dobrze oni tez do konca nie wiedza, cz to co sie stalo, jest dobre.
-
w najogolnym skrocie to bylam z D ponad trzy lata, on przede mna nikogo nie mial, pojawila sie ona - niby kolezanka z pracy do ktorej codziennnie jezdzi w ciagu tygodnia a na weekendy siedzi w domu bo do domu wraca jej nrzeczony. no i jego uczucie wygaslo jak to ujal, stwierdzil ze ma 25 lat i cale zycie mu ucieklo, chce sobie poszalec...itp itd, sranie w banie...i jego zdaniem jemu na niej nie zalezy, po prostu swietni esi eze soba dogaduja sranie w banie. oszukiwl mnie 3 tygodnie az sama sie dowedzialam. ogolnie nie potrafil byc szczery i mi powiedziec tego wszystkigomimo ze widzialam ze cos jest nie tak z jego strony . zaczal watpic, bla, bla bla. no i chyba czekal na moment az sama to ksoncze, on twierdzil ze bal sie mi powiedziec, bo zawsze myslal ze jak sie rozstaniemy to nie dam sobie sama rady.
-
zalamanatotalnie - dokladnie, jakby chcieli i im zalezalo to tez moze by napisali. ja wiem ze D ma teraz w glowie co innego. nawet jesli mielibysmy jeszcze kiedys byc razem, to sadze ze to nie jest rozstanie na szybki powrot. mysle, ze moze zeszlibysmy sie bez zadnego wypominania, za minimum rok... kiedy kazdy by swoje przezyl i naprawde poukladal sobie co nieco w glowie. ja mam naauczke, jak to mowia "nigdy nie nalezy pokazywac facetowi calej dupy, tylko pol" :D...i tego sie trzymajmy, bo potem zosajemy same, z niczym.
-
nie ma sprawy :) tez czasami przekrecam.
-
ktos smutny - wiem staram sie z tym walczyc najdluzej udalo mi sie nie pisac do niego 5 dni. napisalam i wiem, ze to bylo bez sensu. chociaz na poczatku nie moglam wytrzymac dnia be zpisania - teraz jakos juz tyle nie mysle, choc tak jak mowie sa dni zeok i jest 15 min totalnej nie wiem...rycze, cala sie trzese, tesknie, brakuje mi go. raz umiem z tym walczyc raz nie. a nadzieja nie zyje, staram sie zyc swoim zyciem...bo naprawde uwazam ze to wszystko juz chyba skonczone, chociaz znajomi ciagle mowia ze on przejzy na oczy, ze mu po prostu odpieprzylo..ale ja nie wiem czy mialby juz do czego wracac, i nawet sie nad tym nie zastanawialam, bo tak jak mowilam nie chce myslec i zyc nadzieja. czas, czas i czas....
-
hawananana - nasze smsy sa hm, jak juz pisalam to czasami z rozpaczy sie sie prosilam o spotkanie czy cos...on odpisuje mi bardzo sucho, dlatego teraz nie pisze do nieog juz wogole. wczoraj tz troche posmecilam ale ja widze ze on przez te moje smsy ma mnie po prostu dosc:/ dlatego staram se powstrzmywac al ewiadomo - na poczatku ciezko. umiem nie pisac kilka dni, musze nauczyc sie jeszcze opanowywac sie jak przychodzi zly dzien, mysle, ze jestem w stanie zerwac z nim kontakt, ale musze po prostu odzyc. jest ciezko, ale naprawde wszystko jest do przetrwania.
-
wh, czy Wam tez brakuje ich tak samo jak mi D dzisiaj? :(
-
witajcie. co do okresu to nie uwierzycie ale wczoraj zrobilam test, wyszedl oczywiscie negatywny, dzis rano sie budze z bolem brzucha, w koncu jest, takze jest ok...;) co do swiat? jedna wielka porazka, troche mnie doluja, ja zawsze lubialm takie dni, bo bylismy razem, byla radosc a teraz to grrrr...;/masakr jakas. zyczen mu nie wyslalam, wczoraj kilka smsow wymienilismy i stwierdzilam ze nie warto. e tam. co z tego ze mu wysle a on mi odpisze suche "dzieki"...wogole dzisiaj wybieram sie na impreze wieczorem :D takze wyciagam jakies ciuszki, ladny makijaz wloski i jade :D... mam nadzieje, ze D tam nie spotkam, chociaz kto wie, zreszta ta jego na swieta pewnie w domu bedzie siedziala ze swoim narzeczonym hahaha :P...Da ma samotne swieta ;d...ehm no nic, życze Wam wszystkiego, wszystkiego naj :*
-
:(...
-
testu nie robilam, dlatego, ze ja caly czas bralam tabletki anty. akurat tak sie zlozylo ze jak sie rozstalismy to od razu skonczylam opakowanie i juz ich nie biore, po prostu sadze ze moze to byc jakis szok dla organizmu. ale tez chodza mi glupie mysli po glowie, dlatego zaraz lece na spacer i kupie test.
-
nic nie moge sie kompletnie dogadac z rodzicmi, odkad nie jestem z D oni o tym wiedza ale nie rozmawialismy nigdy na ten temat bo ja im sie po prosut nie zwierzam z takich rzeczy, staram sie byc normalna usmiecham sie rozmawiam z nimi, teraz spedzamy jakos razem wiecej czasu i chyba zaczynalo byc lepiej miedzy nami niz kiedys, ale ostatnimi dniami wszyskiego, po prostu wszystkiego sie czepiaja...ich chyba bardziej to wkurza ze my nie jestesmy razem niz mnie, maja mi za zle ze chce wyjsc z domu, do ludzi, twierdza ze sie szlaja, ze to tamto sramto, Boze ja po prostu chc sie wyrowac i nie chce mysle co tym wszystkim. nawet jak wychodze z domu to dlatego zeby po prostu z kims pobyc posmiac sie, odnowic jakies kontakty, nic wiecej!! :/ a druga strona medalu zaraz swieta a mi teraz tym bardziej teskno ;( i jest jeszcze jedna sprawa, ze nie dostalam okresu, spoznia mi sie juz 3 tyodnie....po swietach robie test. nie wiem czy to z nerwow czy co, ale wole sprawdzic ;/
-
halo, halo....cos topik umiera?:(
-
Witajcie, u mnie kiepsko...nie odzywamy sie do siebie juz 4 dni, i mam jakies glupie wrazenie, ze juz tak zostanie, ze on juz do mnie nie napisze. Wiem, ze tak bedzie lepiej, ale z drugiej strony strace calkowicie nadzieje...moze to i lepiej, w kazdym badz razie trzymam sie z tym chyba calkiem ok, ale ida swieta niestety i chyba wlasnie wtedy bedzie najgorszy dla mnie czas, te swieta :( eh :( mysle caly czas o nim i rozpamietuje te dobre rzeczy, pojawiaja sie lzy, ale momentalnie mysle o tym co zaszlo na koncu i jestem po prostu wsciekla, eh :(
-
Dziewczyny, znacie moja sytuacje...jak myslicie, przejzy na oczy i bedzie chcial wrocic, czy po prostu fakycznie jego uczucie wygaslo i wogole? nie chodzi o o ze chce wrocic, ale tak sie tylko zastanawiam.