Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

whka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. monia2152 Powiedz prawdę rodzinie, będzie wam łatwiej przez to przejść a tata.. wie o swoim stanie. Chorzy terminalnie zdają sobie sprawę ze swojego stanu ale często nie chcąc ranić najbliższych tłumią to w sobie. Gdyby śmierć nie była tematem tabu ludzie umieliby ze sobą być i rozmawiać do końca w pełni świadomi tego co ma nastąpić.
  2. monia2152 Poszukajcie hospicjum domowego w waszym mieści, powinni wam pomóc.
  3. Czarnulko bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy. Teraz jesteście jej najbardziej potrzebni żadna instytucja nie zapewni jej miłości i bliskości rodzinnej. Pamiętaj że w domu chory czuje się najlepiej. W domu też można zorganizować wspaniałą opiekę i na pewno sobie z tym poradzicie. Nie będzie to łatwe ale jak mama Cię urodziła to nie zastanawiała się czy oddać cię jakiejś instytucji na wychowanie. Teraz role się odwróciły to Wy musicie objąć ją taką opieką jaką dostaliście jako bezbronne maleńkie dzieci. Najważniejsza jest obecność i troska nawet jeśli nie jest to łatwe. Życzę wam wytrwałości o dobrych wyborów. Poszukajcie Hospicjum domowego które was wesprze w opiece nad mamą. Pozdrawiam serdecznie.
  4. Są różne rodziny i różni chorzy jedni godzą się z losem inni nie. Pamiętam 20 letnią dziewczynę która odmówiła chemii. Wiedziała że odchodzi choć lekarze chcieli jeszcze walczyć wiedząc że to i tak nie pomoże. Bo rodzina nalega. Dziewczyna zdecydowała że woli żyć krócej ale w lepszej kondycji. Nawet włoski jej odrosły. I nie było łatwo ani rodzinie ani jej ani nam. Chcę przez to powiedzieć że często to rodzina chce walczyć nawet jeśli już nie ma szans i zmusza chorego do jeszcze jednej chemii do kolejnej wizyty u innego lekarza do jedzenia ohydnych past z oleju czy picia wywarów różnego pochodzenia. Jeden pan powiedział mi że pije wszystko co mu każą i zgadza się na te tortury bo tak bardzo żal mu żony choć on wie że to raczej mu szkodzi niż pomaga i smakuje ohydnie, ale żona podając mu jej znaniem cudowny wywar ma nadzieję....
  5. No cóż widzę że na temat hospicjum to nie masz zielonego pojęcia danke bo ja jestem u ludzi w domu a nie w stacjonarnym. Wiesz co to hospicjum domowe? I to nie prawda że nasza rola to tylko odprowadzić do domu Ojca. Mamy chorych z którymi się przyjaźnimy żyją po kilka lat pod naszą opieką . Wiem że wiele ziółek i innych wynalazków koliduje z lekami. Widziałam co się działo z ludźmi którzy wierzyli w cudowne syropki i tego typu rzeczy i w jakich cierpieniach potem umierali. I nikomu nadzieji nie odbieram ale fałszywa nadzieja jest gorsza od diagnozy a ty siejesz fałszywą nadzieję bo nikomu nie dasz pewności że wynalazki wariatów i oszołomów kogoś wyleczą. Każdy organizm jest inny i inaczej działa pod wpływem leków chemii czy naświetlań. Rodziny chorych zamiast zająć się wypełnieniem miłością i obecnością ostatniego czasu dla swoich chorych biegają za cudownymi papryczkami i tp. Albo jeszcze gorzej wożą bliskich z miasta do miasta szukając cudotwórcy.
  6. Max Zander vel Klaun Dla mnie jesteś zwykłym klaunem śmiesznym człowieczkiem szukającym zainteresowania w necie bo w życiu jesteś sam jak palec..... Wygadujesz bzdury jak mało który. Mydlisz ludziom oczy i niestety gówno wiesz o życiu i śmierci. Żal mi Cię...
  7. Moniczko jestem pewna że mama wiedziała że odchodzi. Chorzy wiedzą nawet ci których rodziny oszukują. Najgorsze jest to że często tracą możliwość poukładania spraw ziemskich pożegnania się z bliskimi i załatwienia swoich zaległości wobec rodziny znajomych itp. Każdy ma prawo wiedzieć o swoim stanie i decydować o sobie a rodziny często zachowują się bardzo egoistycznie myśląc o sobie a nie o chorym. Kiedyś rozmawiałam z pewną panią która mi powiedziała że wie że umiera i martwi się tylko tym jak jej dzieci sobie poradzą. Natomiast patrząc na dzieci to widać że one się nie boją śmierci szkoda im tylko rodziców i proszą by się nie smucili. Czasem jest tak że chory jest nieprzytomny tzn nam tak się wydaje a okazuje się że on wszystko słyszy nie ma tylko siły by nam to pokazać. Byłam świadkiem jak pewna pani dłuższy czas cierpiała i była w agonii, męczyła się bardzo kilka dni i w pewnym momencie córka jej szepnęła " Mamo nie martw się o nas damy sobie radę możesz odejśc spokojnie kochamy cię" po policzku spłynęła łza i kobieta odeszła. Pamiętajcie że zmysły umierają ostatnie.
  8. smutek_egzystencji Ma tego świadomość na pewno. Bądź przy niej zwilżaj usta i módl się. Ciocia na pewno czuje twoją obecność. My w Hospicjum mówimy do chorych nawet jeśli wszystkim wydaje się że nie słyszą, zmysły umierają ostatnie pamiętaj o tym. Chory wszystko słyszy i czuje.Trzymaj się cieplutko
  9. Do stracenia ma czas który może jeszcze przeżyć w godności z najbliższymi. Nikt nie wyleczył się sokami i pastami a napisać że się wyleczył każdy może i historyjkę wymyślić szatan jest wszędzie. Owszem cuda się zdarzają ale tam gdzie jest Bóg i modlitwa a nie cudowne maści i syropy. Woda utleniona i witaminy nie mają wpływu na leczenie raka tylko pogarszają stan ogólny chorego który odejdzie szybciej i w bólach zamiast w spokoju
  10. Tak właśnie powinni odchodzić chorzy, wśród swoich bliskich i na własnym łóżku a nie za szpitalnym parawanem w samotności. Być przy odejściu bliskiej osoby to wielka łaska. Wiem że jest Wam ciężko ale takie jest życie na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Każdy z nas jest śmiertelnikiem. Mamę miałaś wiele lat i z tego trzeba się cieszyć, wspominać i zerkać w niebo :). Teraz będzie pomagać Ci z innego świata, cały czas jest z Tobą i tak o tym myśl. Pozdrawiam gorąco
  11. Miniczko tak mi przykro. Myślałam o Was jak sobie radzicie. Za jakiś czas będziesz wdzięczna losowi że mogłaś być przy mamie do końca. Pozdrawiam Cię serdecznie
  12. Nie wierzcie w te bzdury, żadne nalewki napary i tabletki ziołowe tu nie pomogą. Możecie zabużyć działanie właściwych leków, wszystko co chcecie dodatkowo podać zgłoście lekarzowi prowadzącemu. Zamiast pomóc możecie tylko stan chorych pogorszyć. Ufajcie tylko lekarzom, wiem co mówię.
  13. Moniczko bardzo mi przykro. Najważniejsza teraz jest wasza obecność przy mamie. Módlcie się razem, trzymajcie ją za rękę i bądźcie obok.Wiem że ciężko się przygotować na cokolwiek i wszystko błyskawicznie się zmienia. I na dodatek Święta. To wszystko jest strasznie trudne ale dacie radę. Jeśli jesteście pod opieką Hospicjum zrobią wszystko by Mama nie cierpiała. Teraz już nic nie analizuj po prostu przy niej bądź. Przytulam Was
  14. Mam nadzieję że się przydam. Weszłam na to forum niechcący i zostałam. Postaram się pomóc radami mam trochę wiedzy i doświadczenia może komuś coś podpowiem pomogę. Pozdrawiam wszystkich bardzo gorąco. Trzymajcie się dzielnie jesteście potrzebni Waszym chorym.
  15. Jestem wolontariuszem w Hospicjum domowym odwiedzam chorych w ich domach :). Jeżdżę w zespole wraz z lekarzem.
×