Ja skończyłam prawo, było ciężko, bo zaocznie a na uniwerku ani razu nikt nie postawił pozytywnej oceny za "ładne oczy", przez cały okres studiów, które kosztoway mnie ponad 30 tys. pracowalam; mój mąż od skończenia podstawówki (15) lat mimo szkoły, po godzinach pracował (często fizycznie), w firmie ojca (po latach przejął) w wieku 35 lat może powiedzieć,że ma 20 - letni staż pracy. Nie jest to bynajmniej wielka firma przynoszaca kokosy, tylko firma zatrudniająca kilka osób, wymagająca ciągłej uwagi męża. Ale mamy swoje mieszkanie, nie mieszkamy kątem u rodziców, od nikogo nic nie chcemy, bo PANSTWO to nie Tusk, Bomorowski czy Kaczyński, pieniadze państwa to pieniądze zarobione uczciwie przez uczciwych ludzi...