Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marchwiowa Sp-nia Mleczarska

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marchwiowa Sp-nia Mleczarska

  1. Dobry. Pohrcja - ściskam ostrożnie, żeby nie uszkodzić biednych flaków. Mamazu - oblizuję puste kieliszki po Gniewnego jubileuszu. Jak papiery o wtórnik złożyłaś, to pewnie na dniach się znajdzie :) Bre - CIESZĘ! Fasola - oblizuję kieliszki po półrocznicy Fasolindy Obeznańciu - rycerzowi powiedz, że mu chyba przyłbica na oczy opadła i źle widzi ;P popołudniu idę do skarbowego i na szoping, to ci wybiorę jakąś falliczną marchewkę do obiecanego wystrugania A jaka afera z kaszkami? Sól to napewno nie, bo one są obrzydliwie słodkie - tj. przynajmniej te bezmleczne. Do karmienia piersią rzeknę, że mi się podoba, Ziabie podoba i zasadniczo to lubimy :) Aha - orgazmu nie dostaję :P Teściowa odpaliła miotłe i poleciała. Macham jej papa rękami i nogami. Wreszcie dziecku uczulenie zejdzie. Trzy tygodnie babcia byla - trzy tygodnie dziecko w krostach + na ukoronowanie trzydniowa sraka w wesolutkim i wiosennym kolorze zielonym. A taka podła, że nieśmierdząca. Jak nie zobaczyłam że robi, albo nie usłyszałam bulgotu, to nie wiedziałam i dupsko odparzone na szkarłatno :/ Powiedzcie, skąd u babć ta fascynacja dokarmianiem dzieci wbrew woli ich rodziców "ojtylkotroszeczką"? Ojtylkotroszeczkę, kurwa jego w dupę pierdolona mać, ojtylkotroszeczkę salcesonu, mięska z pyzów z torebki, kiszonego ogórka, pączuszka, diabli wiedzą czego jeszcze, a mistrzostwo świata to ojtylkotroszeczkę kluseczek z chińskiej zupki. Tylko pieprznąć w ten durny łeb aż huknie. Skoro to ojtylkotroszeczkę, to babcia nie umrze jak dziecku nie da, dziecko nie umrze jak nie dostanie, za to ja umrę na pewno, bo mnie szlag jasny trafi na miejscu, że ktoś ponad półroczne katowanie dziecka i mnie tą zasraną dietą, wlewanie przemocą syropku w gardło rano i wieczorem, smarowanie cudownymi maściami wsadza mi w dupę w imię pierdolonej ojtylkotroszeczki. Żem se ulała. :( Dajcie cos słodkiego, bo jestem na takim głodzie, że przed chwilą garść rodzynek pożarłam. Nie działają :(
  2. Obeznańciu, jak już sie wyzwolę z ciemnej strony mocy to przypomnij mi, że specjalna statuetka ci się należy.
  3. Dobry. Koło pierwszej mi dziecko zawisło na cycku i tak żeśmy się pospały, ze ja wstałam po trzeciej, a ona o czwartej. Od wczesnego niemowlęctwa chyba tyle w dzień nie przespała. Jestem w szoku. Czytam was, ale że pozostaję w mocy teściowej (jak to ktoś ładnie ujął, bardzo mi się podobało :D ) to nie piszę. Bo zaraz leci i mi przez ramię zagląda. Teraz znudzona moim zaśnięciem se poszła gdzieś, poszukać rozrywek. Mysza - jak dla mnie ta cyckonośna jest urocza, ale odpada z przyczyn wyłuszczonych przez Alo. No chyba, żeby do krawcowej i niech jakieś sznurki-ramiączka wymodzi. A ta na szyję to nawet mi się podobie, ale jak w tańcu pliska się zakręci to ci będzie dupe widać :) No i Myszu, czy ty nie jesteś za blada na taki kolor? Jak ślubną chciałam ecru to mi babka powiedziała, że "proszem paniom, pani sama jest ecru, pani się z tą sukienką zleje". Przymierzywszy się do niej przyznałam rację. Dla ułatwienia przypomnę, że było późne lato, teraz to nawet ze śnieżnobiałą bym się zlała... ;) Moje dziecko przedrzeźnia kota i muszę przyznać, ze bardzo udatnie. Robi piękne "miaaa" i nikt jej tego nie uczył, oczywiście prócz kota. :D Czy można to zaliczyć jako czwarte słowo?
  4. Dobry. Pohrcju, Bre - nacieram czarnymi kotami. " 22:54 [zgłoś do usunięcia] dzika_malpa a moj kot niech na nich nasra!!!" - oferuję kocicę, która z przyjemnością i ochoczo na nich naszcza więcej napisze, jak skarmię stwora paszą.
  5. o faken szit... niewąsko... ale weź napisz jak już dostaniesz te wyniki, bo będziemy się martwić.
  6. Obeznańciu, twardy dysk ci umiera. Jak masz na nim coś ważnego, to nie waż się włączać kompa. Nada kupic drugi twardy dysk, obecny z laptoka wyjąć, dane przewalić, włożyć nowy do środka. Dla majstra betka, ale sama raczej nie poradzisz. Kuknij w emil.
  7. oczywiście miałam na myśli że "..jeżeli odpowiedź na pytanie 3 brzmi "tak"..."
  8. Dobry. Obeznanciu - na laptokach to ja się nie znam, tym bardziej że w tym twoim to chyba w środku wiśta-wio? Jak zdechł i nie żyje, pierwsze czynności jakie należy przedsięwziąć to: 1. odszukanie gwarancji 2. upewnienie się, że gwarancja jeszcze trwa 3. upewnienie się, że plomba nie padła ofiarą czyichś kompulsji 4. znalezienie serwisu dokonującego napraw gwarancyjnych. jeśli odpowiedź na pytanie nr 2 lub 3 brzmi "nie" lub odpowiedź na pytanie nr 1 brzmi "czyżby to były te papierki które wyrzuciłam?" należy wykonać telefon do znajomego informatyka chętnego do pomocy, uwaga, PRZY KOMPUTERZE. Jeśli w pobliżu brak takich obiektów należy: 1. zrobić oko 2. poprawić cycki 3. przyczesać koafiurę 4. udać się do pracowego majsterkompa i robiąc tak: http://hellohela.blox.pl/resource/shrek_2_2.jpg względnie tak: http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201002/1266586796_by_Kiara007_500.jpg zapytać upszejmnie "Psze panaaaaaa? Bo mi się laptok tenteges, czy pan byłby chętny na mały nieopodatkowany dochód i ewentualnie w jakiej wysokości?"
  9. Albo nie, blender do miksowania zup na gładko i paczka słomek taniej wyjdzie.
  10. i może sztuczną szczękę nawet.
  11. za wygraną kupimy babuni bilecik do domku
  12. idę wypchać dziecko parówką i bujamy cyce na dwór bo jest pięknie. Totka se puścimy po drodze.
  13. Wyświetlasz i czytam z pełną uwagą, ale ja wpadam i uciekam. Dzis ostatniego zęba zrobila. Jeszcze protezke. W kuchni mi poprzestawiała, nosa wtyka we wszystko co robię, nawet w herbatę. Wieczorami od 20ej do około północy ogląda telewizyjne wróżki. Tv ryczy na pół bloku bo przygłucha. Za ścianą Ziaba usiłuje spać. "No ale dlaczego ona się tak co chwilę budzi?" :/
  14. o rany... zabrzmiało jak telewizyjna wróżka :D
  15. Dobry. Alez mi zrobiłyście nastrój z samego rana tym topikem :D Bre - miziam i tulę.
  16. Dobry. Urodziny się udały. Tak szybko upszejmnie donoszę, że Ziaba w szoku pourodzinowym zrobiła wczoraj trzy samodzielne kroki bez trzymanki. Aaa, a rano powiedziała wreszcie "mama". (To chyba skok rozwojowy, nie? ;) ) Normalnie żem się wzruszyła. Wiertarka i pistolet do kleju jak najbardziej poproszę. I totem też :D
  17. W imieniu Ziabowym i wlasnym dziękuję i wrzucam w gerberki po kawałku brzosświni i aranasa na wykałaczce bo pół puchy zostalo i jednych i drugich. W zalewie ze specyjału dziadunia smakują wybornie. Wsiadam na mopa i odpalam motorek.
  18. dobry. Nie czytam, bom zarobiona. Stawiam baniaczek specjalu dziadunia na okoliczność pierwszych urodzin mojego dziecka i bujam cyce
  19. Fasola - to u mnie akurat w przeciwną stronę. Jeśli bedę robić obiad to całkowicie tradycyjny, bo przynajmniej będę mogła go zjeść. Ale to dla pani damessy zbyt ordynarne przecież. Ona mi zrobi "orrryginalny francuski ragout", "orrryginalne greckie tzatziki", "orrrygialne indyjskie curry" i chuj, że na imprezie nie będzie znawców, którzy by mogli tę "orrryginalność" docenić, bo są przyzwyczajeni do kotleta z kartoflami, a przy tym solenizantka albo nie dotknie nic z własnego urodzinowego przyjęcia, albo to odchoruje.
  20. Tak, Fasola. Ona już całe menu zaplanowała. A jak mówię, że tego nie mogę, tamtego nie mogę, to "nie możesz gości karać za to ze jesteś na diecie". No nie, nie mogę. Ale mogę podać takie rzeczy, żebym przy tym stole nie siedziała z kawałkiem suchego chleba, nie? No ale gdzie tam, ona tort zrobi z bitą śmietaną i owocami tropikalnymi z puszki pływającymi w chemicznych konserwantach. Po moim kurwa trupie.
  21. nie no przecież, jak mogłabym wymślic cos niechujowego? No jak?
  22. na całe szczęście udało mi się znaleźć krem bez mleka i jajek, tylko z masłem - opcjonalnie margaryną i tort uratowany. Pięć sekund później usłyszałam, ze przecież można zrobić dwa torty!
  23. Kurwa mać, jak się kiedyś zgrzeję tak mocno, że zdecyduje do niej pojechać, to pierwsze co wyjme z walizki to szczoteczke do zebów i mydło, siądę sobie w kuchni na podłodze i zacznę jej szorować fugi. Oczywiście wczoraj do obiadu najebała curry ("oj, tylko roszeczkę!"), choć mówiłam, żeby mi miesa zostawiła i sama sobie zrobię. Dziś Ziabsko od karku do pół pleców krostami wysypane. Pierdole, jak chce gotować, niech syńciowi gotuje ja sobie bede sama. Bo oczywiście moja kuchnia jest za mało wyszukana żeby ona jadła. Wystrzele sie w kosmos, przysiegam. Dla Ziaby na urodziny zaplanowała tort z bita smietaną. Wiedzac dobrze, że jestesmy obie na diecie beznabiałowej. Zajebiste urodziny, co? Własnego tortu nie spróbować nawet :/ Ale jak się oburzyła, jak jej stary usiłował wyperswadować szpiczaste czapeczki :/ Chuj po czapeczkach jak na tort se mozna popatrzeć jedynie.
  24. ja tylko tyle, że na moją też nie da rady :/
×