Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marchwiowa Sp-nia Mleczarska

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marchwiowa Sp-nia Mleczarska

  1. Co do drugiego, to dziś gruchałam dziecku grzechotką, ono się pięknie do mnie uśmiechało, a ja pod wpływem wczesnoporannych myślostworów ryczałam jak bóbr. :'(
  2. Kuźwa, ja tu szlocham do was z ciężkim rozstrojem psychicznym, a wy o chodzikach... :'(
  3. Obeznana - wychowawczy jest ok, tylko chlebuś suchy, bez masełka, bo z pensji starego to se nie zaszalejemy...
  4. No bo że niby jak? ja w pracy, a w żlobie pieluchę jej zmienia raz na dzień albo ze dwa...?! No niby wiem, że tak nie jest, ale jak o tym myślę, to taki horrorek mi się rysuje przed oczami... Czy tam ktoś się z nią pobawi? A nawet jeśli to jest MOJE dziecko i ja chcę patrzeć, jak się przewraca na brzuszek, uczy siadać albo gada z zabawkami, a nie jakieś babole ze żłoba. :'( A niańka na pełny etat weźmie więcej niż cala moja pensja... :'( No i tak myślę o samozatrudnieniu... Najlepsze by było coś, co można robić przez internet... Albo... sklep "wszystko za pięć złotych"? Hgw.
  5. Dzień dobry, znów pochmurny. Podczytująca - dopiero co mial coś podobnego..? Oby szybko i bezboleśnie przeszło... Gratulacje w kwestii nocnikowej :D Kasy samoobsługowe są u mnie w kerfie i w tym oszonie za którym tak tęsknię, więcej nie widziałam. Ale maszynom nie ufam. Dwa razy ładowałam kartę miejską z konieczności w automatach ztmu i raz kupowałam bilet jednorazowy. Nic się nie stało, kasy mi nie zeżarł, a jak ładowałam miesięczny i zaproponował mi, że nie wyda mi reszty ze stówy, to transakcję anulowałam i stówę oddał bez szemrania (choć z lekkim zgrzytem). Ale i tak im nie ufam. Oglądałam matrixa, wiem do czego to prowadzi. Obeznana - delikatne głasku-głasku po zbolałym pysiu, biedny miś... Mysza - witaj po wakacjach! Mam zgryza. Dziś o trzeciej nad ranem uświadomiłam sobie, że zostało mi sześć tygodni macierzyńskiego. Kurwaaaaaaaaaaa, nie chcę wracać do pracy! Zakładając nawet, że dziecko się dostanie do żłoba... no kurwaaaaaaaaaaaaaa, nie chcę!!!
  6. trzy średnie cebule jeszcze, ale te zeszłoroczne. :) Albo półtora kajzerki. Ale ja i tak sugerowałam ci wywiercić dziurkę i zrobić talizman :)
  7. No widzisz, nie skorzystałaś z tej rady z sitkiem... :)
  8. Bo Alonuszki Franek to takie dzikie zwierzę jest :) Alonuszka, to twój ewenement zjadł kiedyś pieniążka?
  9. I jeszcze chciałam się pożalić, ze oprócz tego, że okres jest chujowy z założenia, to ile bym nie wypiła, wszystko idzie w podpaskę a nie w cycki. Dzidźka kwęka, co kwardans pcha łapy do buzi, a u mnie takie dwa smętne flaczki... Fak. I do cipologa muszę iść, żeby faktycznie się drugie do pary zaraz nie zrobiło :/
  10. Alonuszka, ale to nie matka polka tylko matka-rosjanka...
  11. Zielona - my za salę i obsługę płaciliśmy 130 czy 140 od talerzyka, to by wypadało choć równowartość...
  12. Łi, trzy miesiące ma. Sama byłam zdziwiona. W zeszłym miesiącu to był taki "nibyokres", ale teraz to mi napieprza jak z kranu :/ A wyszywany pamiątkowy obrazek w jakiejś odjechanej ramce to świetny pomysł. Do tego kartka ślubna z banknotem i z banieczki.
  13. Wyszycie czegoś to jest bardzo dobry pomysł. Takie od siebie. Sąsiadka teściowej wyszyła dla Izy przód do poduszki krzyżykami. Jest imię, data urodzenia i to wkomponowane w jakieś wzorki. Nigdy nie widziala mnie na oczy, mojego starego raz, a Izę tylko na zdjęciach którymi jej się chwali teściowa. Byłam naprawdę pod wrażeniem.
  14. Meri - ja też piersią karmię, i "mój @" pojawił się miesiąc temu oraz wczoraj. Fak. A już zapomniałam jakie to chujowe :/ W kwestii ślubu z prezentem nie pomogę. Niedawno był mój i preferowaliśmy prezenty w kopercie. Z reguły w kopercie było 300-450 złotych. Prosiliśmy też gości, żeby nie kupowali kwiatów. Niektórzy fundusz kwiatowy wrzucili do koperty, duża cześć kupiła książki (jak sugerowaliśmy), wino albo bombonierkę. Obeznana - wywrotka współczucia dla ciebie. I glasku-glasku na czubku wywrotki, bieduniu.
  15. rozebrać do goła i obłożyć folią malarską - rzekła rzeczona Marchewka ;). Sama jeszcze nie mam tego problemu, ale siostrzeniec jadł cudnie za młodu. Aha, i konieczny mu był do jedzenia film instruktażowy o tapetowaniu (sic!)
  16. ja pierdole, ale niektórzy to mają w głowach najebane.. http://www.dobramama.pl/pokaz/166879/cesarka_na_zyczenie_w_36_tygodniu :/
  17. Robienie rzeczy o które nikt mnie nie prosil to moja wada :/ Ale naprawdę już miałam drgawki jak patrzyłam na tą szafę.
  18. Dobry. Dobry bo powietrze się rusza. eM - tak, też tak miałam.:) Pamiętasz moje jeżdżące rafaello? Bre - jazda do lekarza! Mamazu - tampony choinkowe... yeah. Aż normalnie staremu powtórzę. XD Pippa nazywała się dziewczynka w "Sztormie stulecia". S.Kinga. W intencje Łapickiej nie wierzę. Ja bym takiego dziada kijem dwumetrowym i przez szmatę nie tknęła. Wogóle kilkudziesięcioletnia różnica wieku w związkach jest dla mnie taka..no.. ale każdemu wedle upodobania. Zrobilam staremu porządek w szafie. Za każdym razem jak ją otworzyłam to mnie wkurwiały te zwinięte kłęby upchane kolanem :/ Przypuszczalnie niedlugo przeczytacie, że jestem cała wkurwiona, bo ja mu tak ładnie poskładałam, a on tam znów kłęby kolanem upycha..
  19. Mamazu, to chyba u mojego byłaś :) Tylko ja chodziłam na nfz to mi się nic nie powaliło :) Najnowsze wieści z kocyka - lala przytrzymana jeno za rękę przekręciła się na brzuch! Teraz mierzy się wzrokiem z pluszowym kaczorem i opowiada mu o swoim tryumfie :D
  20. Przecież pety się spłukają po pierwszym deszczu, a koperek i tak myjesz przed wrzuceniem do zupy... no ale fakt, ja psikałam róże. I peonie chyba. A tego się nie je...
  21. Upszejmnie donoszę że na mszyce sposób znam, którym kiedyś ocaliłam mamie róże mimo jej sceptycyzmu co do wzmiankowanego sposobu. Wysypać popiół z paru popielniczek, rozmieszać z wodą, napsikać zieleninę. W razie potrzeby powtarzać parę dni z rzędu. Obeznana - bardzo proszę, elegancka górka kaszy g. z podsmażoną cebulką, a w drugą łapę mocno schłodzony kefir. Pasi? :)
  22. a ja mam kasze gryczaną podsmażoną z cebulą i jajem. Komu? Chłodnik by teściowa: Ogóra i z osiem rzodkiewek potarkowac na grubych oczkach. Sypnąć koperkiem i szczypiorem. Posolić, popieprzyć.Wlać kefir. Wymiąchać. Już.
  23. Mamazu - stawiaj dynksa i ten chleb. Zasłałam stół gazetą i kładę pęto kaszanki, może któraś w nocy wstanie spragniona. Światło zostawiam zapalone, bo podpięte pod licznik sąsiada :) Do jutra!
  24. Meri - o tak, mi też odpowiada takie towarzystwo. Mamazu - jak z denaturatem to prosiemy. Mam trochę vanisza do firanek, więc chleb zostaw do kaszanki na zagrychę :) A mój stary chciał od początku dziewcynkę z kucykami i koniecznie w białych sandałkach. Ja do końca nie byłam przekonana, chociaż na dwóch usg gościu twierdził, że baba. Niemniej, jak ostatnio wspominałam, wróżka mi przepowiedziała parkę. Parę miesiecy temu to samo mojemu staremu. No to zakładam że ze mną... Uczucia mam dość mieszane w związku z tym. Lala wreszcie śpi. Wybitnie dziś była nieszczęśliwa, chyba po tym szczepieniu. A dziwne, poprzednie się obyło bez efektów ubocznych.
×