Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marchwiowa Sp-nia Mleczarska

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marchwiowa Sp-nia Mleczarska

  1. dobrze, że chociaż łożył... :/
  2. o jaaaa, fartuszki-kitle 100% nylonu... fujfujfuj... A czemu się rozstaje? Za dużo botoksu/silikonu?
  3. A btw wspomnień z dzieciństwa - kto nosił granatowego niebieskiego potworka zwanego "fartuszkiem" ręka w górę! :D
  4. Obeznana - tak se patrzę na tę lalę moją i se myślę, że za piętnaście lat wolałabym ją widzieć w portkach moro i czerni, ba, nawet z dredami lub irokezem, byle nie różową blacharnię z kilometrowymi tipsami i makijażem spod latarni. Oczywiście, idealnie by było, gdyby nosiła się "normalnie". Ale jak już ma giąć pałę, to wolę żeby gięła w tą stronę. :( Kurde. Właśnie mnie olśniło, że już tak będę rozmyślać przez następne 30 lat. O.o
  5. Mój wujo ma sześciu O.o Najmłodszy się rodził, jak najstarszy był w wojsku. Przyjechał na przepustkę i ciotka w sam raz zaczęła rodzić. Wujo jest dowcipniś (trochę dziwnie pojmuje pojęcie dowcipu) i zadzwonił ze szpitala, że "jest Małgosia". To on wrócił do jednostki przeświadczony, że ma czterech braci i "Małgosię". Przyjeżdża na przepustkę, a tu Arturek.
  6. btw eM, tak sobie tu rozmawiamy o zawijaniu.. wiesz jak zawinąć rożek? ;)
  7. eM - ja też nosiłam kokardy :/ Miałam czerwone, niebieskie i białe w zielone groszki. Do tego białe podkolanówki I nawet nie mogę tego wyprzeć bo są uwiecznione na dużej części zdjęć z dzieciństwa. :/ A co do rybki, to własnym wzrostem się nie sugeruj. Ja przy urodzeniu 3600g - a mam 154cm wzrostu. Moja siora 2800g - ma 168cm i aktualnie waży pewnie coś pod osiemdziesiąt kilo. Mój stary przy urodzeniu dwa kilo siedemset z groszami - obecnie 180cm, a waga nieco mniejsza niż u mojej siostrzycy. Nie przewidzisz tego, tajemnica rozstrzygnie się przy usg w trzecim trymestrze - bo nawet małe rybki potrafią dużo nadrobić w te ostatnie trzy miesiące. Zielona - spojrzałam w linka i... o ja pierdole. Nie dałam rady doczytać do końca. 12 tygodniowy kurs kosmetyczny. O ja pierdole. W mózga se powinna zrobić zastrzyk, ludzkość by na tym tylko zyskała. :/ Świat zmierza ku samozagładzie. :/ Włączyłam radio a tam jakaś piosenka (polska) gdzie duża część tekstu to "lalala" i "nanana". Paw kosmosu. :/ Czy naprawdę ostatnie sensowne polskie utwory muzyczne został stworzone co najmniej 10 lat temu???? :/
  8. a tak, mam pajacy teskowych ze trzy czy cztery, takie zwykłe białe. Bawełna gruba, porządna, na okragło zakładam i piorę, nic się nie powyciągało, a już jedno dziecko obsłużyły wcześniej. Mam też taki sam tylko z metką Mothercare i.. nie różnią się jakością :) Co do kombinezonu wyjściowego na zimę to zgadzam się z Myszą, taki okrągły bez kopytek jak najbardziej.
  9. Fasola - oglądałam dokładnie te :) myślałam o nabyciu tego niebieskiego z miśkiem, ale w końcu porzuciłam ten pomysł. Wzięłam dwa duże ręczniki kąpielowe, gdzie frote było takie naprawdę mięsiste i przeznaczyłam dla dzidźki. Póki co nic nie wystaje jak się ją zakręci i dajemy radę bez kapturka :)
  10. Najnowsze wieści z edu-maty: dzidźka gada do zwisającego słonia :D
  11. O w mordeczkę. Ale nasmarowały. Człowiek zrobi sobie mały odwyk od forum na trzy dni, wraca a tu o. Rozciumkana! Fotę kota, ale raz! eM - gratulacje lali i dobrych wyników! Dzięki za linka - tego ze śpiworkiem - założyłam se konto na tej szafce i już nawet wykonałam kilka transakcji :) Co do rozmiarów małej odzieży - 50 nie kupuj. 56 mało. Trochę 62. A wogóle to wszystko zależy od wielkości dziecka - klocek koleżanki 56 nosił przez dwa czy trzy tygodnie, moja dzidźka dużą część 56 nosi do tej pory. Większość 62 jest na nią jeszcze za duże i po pięciu minutach od założenia potrafi obie nogi mieć w jednej nogawce.. Ręczniki dla dziecka są takie same jak dla dorosłych, tylko mają wyhaftowanego/nadrukowanego misia :/ Będzie ci trzeba dla ryby z dwa ręczniki kąpielowe, najlepiej weź takie, które już masz od jakiegoś czasu i wszelkie wyziewy fabryczne są z nich sprane, wypierz w proszku/płynie do dzieciowego prania i oto masz ręcznik dziecięcy. Co do infantylnych króliczków.. hm.. nie chcę cię martwić, ale większość dzieci woli króliczki niż klasyki malarstwa... ;) A czapki rozmiary mają. Rozmiarem jest obwód małej bani :) Dostałam od koleżanki zestaw wyprawkowo-prezentowy Sofija - była tam zajebista pierwsza czapeczka - miękka, bez szwa, wewnętrzna strona taka miziasta. Poza tym w zestawie był jeszcze biały bodziak, kaftanik zapinany na zatrzaski (jedyny, który się trzymał) i spodnio-rajty (bawełniane ze stopkami). Bardzo dobre to było, niestety czapa już za mała i bodziak też :( O takie to było tylko białe: http://www.tututu.pl/komplet-bartus-rozowy-56-p-871.html Kaftanik i bodziak zapinany na kopertkę, bardzo wygodne jak nie masz wprawy z noworodkiem. Ot, kładziesz gościa/gościówę na rozłożonym ciuchu i zawijasz :) Bre - matę edu mam dostaną, dziś włożyłam dziecinę po raz pierwszy i na razie oczy ma jak spodki. Hahaha, koty mają jeszcze większe XD Ale dzidźka jeszcze nie czai, że sobie można w coś łapą trzepnąć i będzie gruchało. Dlatego doczepiłam pozytywkę z karuzelki i myślę, że ta melodyjka mi się dziś przyśni. Obeznana - jak po lekarzu? Rafinka - kciuki za inglisz! Mysza - kogo musiałaś zamordować żeby się dostał? Fasola- czapeczki stożkowate jak czopeczki :D Co do ciuchów różowych - w łikend byłam u rodziców. Dzidźka dostała całą torbę ciuchów po starszej kuzynce we wszystkich odcieniach różu
  12. Dobry. Obeznana - wsporników-podporników u mnie dostatek, naści, weź się wesprzyj. Przy tym ja cię wspieram duchowo i przesyłam ci mentalną przytulankę: miziu-miziu :) Zielona - owkors, że się skusił =] W kwestii kociej - zależy od osobnika, na którego wyrośnie. I to nie prawda, że kocury leją po kątach. Mój nigdy mi takiego psikusa nie zrobił, natomiast kocica starego notorycznie leje w zakamarki. Ot, wynaturzenie. Sterylizacja kocicy kosztuje więcej, jest bardziej skomplikowana i istnieje większe ryzyko powikłań z tego wynikłych. Sierścią obłażą na wiosnę bez względu na płeć. Bez względu na płeć potrafią być równie kochane jak wredne. Rozciumkana- bierz tego kota, bo ja tam pojadę i go wezmę. Wykonaj desant po ciemaku po zamknięciu przedszkola i już. No wiesz, takie Mission Kotosible: tum.. tum.. tum-tum :) Ja pier*... normalnie usychałam z tęsknoty. Nie wiem czy z tym wpadaniem na dłużej to groźba czy obietnica, na wszelki wypadek idę się podlac czymś mocno procentowym. :/
  13. Komu maślanki sraciatella? Właśnie wróciłam ze spaceru stacjonarnego tj. dzieć w wózku na balkonie, a ja w bikini i z gazetką nogą bujam wózek. Wrócilśmy, bo dziecina się zagrzała mimo, że była ubrana li i jedynie w bodziaka z krótkim i skarpetki, a przykryta pieluchą franelową. Obeznana - u mnie na balkonie podobna TEMPKA jak na twoim parapecie :) Razem ze sobą wystawiłam nań mięso z zamrażalnika i już się rozmroziło - półtorej godziny w cieniu, choć na ciepłym gresie. Hmmm, jak mnie stary zobaczy taką podsmażoną to może się skusi i coś zaradzi na tą moją dolegliwość...? W kwestii rozstępów - geny robią swoje, ale smarowanie też daje. Jak już wspominałam mi się porobiły na zadzie od przytycia 5 kilo kiedy nie smarowałam (lat 19), a na brzuchu po ciąży ani pół (lat 31). Śmiem twierdzić że dzięki smarowaniu. Bre - jak reszta skóry ok, to możesz ugotować garnuszek i przemywać jeno pyszczek. Ja bym się nie pierniczyła z garem kiślu dla samej buzi. Grunt, że sposób znasz :) A dziecina moja jeszcze się łapkami nie interesuje. Nawet jak coś w nie złapie to raczej przypadkiem. Za to kopytka fruwają we wszystkie strony non-stop. Z tym myślę łączy się zniknięcie kolki: kopytka fruwają, brzuch pracuje, pierdy wylatują i jest git :D
  14. wybacz, syndrom niedopchnięcia przeze mnie przemawia :/
  15. Mam nadzieję, że to nie moje wirtualne całusy was tak wytrąciły z równowagi psychicznej? ;) Ale fakt, wtórny analfabetyzm szerzy się w narodzie :/
  16. Dobry. Ja tylko tak na chwilę. Rozciumkana, Fasola - wystawcie się, niechże was ucałuję za ten Lipikar. Paszcza już normalna, milisia i mięciusia. Po jednym użyciu, przez jedną noc. Łał! Łokcie, kolana i kark jeszcze chropowate, ale już zaczerwienień nie ma. Jeszcze raz lub dwa smarnę i będzie po kłopocie. Wpadnę później to cosik skrobnę. Si jaaaaa
  17. No pliz, w następnym tygodniu po planowanym chrzcie będzie już czerwiec! Dlatego chce kiecę, rajty się założy, sweterek na wierzch, a potem można sukcesywnie rozbierać.
  18. no bo miałam na myśli małe rzeczy: małe kopytka i małą kołderkę. Na wszelki wypadek mam hełm i się wcale nie boję ;) Dla równowagi mogę też pok*rwić ;) Rafinka, Mysza miałybyście coś na chrzest na 62? Znaczy kieca jakaś i coś na wierzch, sweterek czy co.
  19. eM - bardzo praktyczny, szczególnie kiedy twoja rybka odkryje, że ma kopytka i zacznie nimi tak energicznie wierzgać, że żadna kolderka się na nich nie utrzyma. :D
  20. Najlepiej takiego, który będzie przyjmował honorarium w węglu :)
  21. A ja zbieram d*pę z zeberką i drugą mniejszą różową na spacer. Si ju po południu :D Właśnie miałam telefon. Facet się przedstawił jako "gość od węgla" i upierał się, że mój mąż zamówił z mojego numeru węgiel dla firmy w Poznaniu. A jak go stanowczo odmówiłam dostawy węgla, jako że z opału używam gazu z sieci miejskiej, to mi powiedział, że ktoś za ten węgiel musi zapłacić i straszył sądem. Słaby? :D W pewnym momencie myślałam, że zaraz powie "dzwonię z radia X z audycji "Zrób komuś kawał podając jego numer telefonu".
  22. eM - to tubę w markecie pomacaj, a jak zagustujesz to kup w aptece :)
  23. Obeznana mam zeberkę na d*pie, wyszły od razu białe jak utyłam po źle dopasowanych tabletkach anty. Tyle że wtedy się nie smarowalam :/
×