Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marchwiowa Sp-nia Mleczarska

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marchwiowa Sp-nia Mleczarska

  1. za zdrowie mojego zdrowia psychicznego i dłoni alabaster, bo idę się zmierzyć z sajgonem w kuchni: iii siuup! :D btw, a pomidorową można matce karmiącej...? ;)
  2. niooo, to pod chrupeczka - siiiuup! :D
  3. mysza - do wirtualnych drinków wychylanych np. za pomyślność twego przedsięwzięcia :) Rozciumkana - i siiiiup! Kabanoska na zagrychę? :)
  4. A właśnie, może kolejeczkę? Tyle się ostatnio porobiło, że powinnyśmy tygodniowe obchody urządzić. A tu nic... Opuszczacie się drogie koleżanki.. Fasola, w jakich największych opakowaniach jest spirytus salicylowy?
  5. ...i choćby "dzień dobry" (nie wspominając o flaszce wkupnego) nie świadczy o wygładzeniu jak na mój skromny gust :/ Jeszcze chwila, a pod dziaduniowy baniaczek się będzie chciała podpiąć :/
  6. różnica tkwi w przypadkowości włażących tu pomarańczy oferujących tarota, aukcje, odzież dzieicecą, sklepy internetowe i licznych pomarańczowych wpisach bywalca. Jeśli chcesz być w jakimś gronie to może przyjmij zastane w nim zasady?
  7. A ja się przekręcam na bok i wyjmuję cycek ze stanika. Mam prościej. :P
  8. Ostatniej niedzieli jak byłam w szkole stary rozmroził jedną setunię za dużo. Szkoda mi było wylać, więc jak się dziecię obudziło, to se myślę nakarmię butelką, a z cyca ściągnę na następny łikend edukacyjny. O jakżesz się wk*rwiałam! Za ciepłe-za zimne - za długo z ta odpowiednią temperaturą - ryk bo głodne - wreszcie do dzioba - ...a ona trzy mlaski i już. To nie dla mnie. Stanowczo nie dla mnie.
  9. Tja, to też zaleta. Jak myślę, że miałabym w nocy grzać buteleczki, bełtać mleczko i pi*przyć się z ich ciągłym gotowaniem to mnie wzdryga. Cyc choćby dla własnego wygodnictwa.
  10. Szperaczka - ja się kładłam w pozycji bezpiecznej z kursów pierwszej pomocy :) poza tym brzuch mnie tak napi*rdalał, że nie było opcji przekręcić się bezwiednie :)
  11. Szperaczka, nikt nie mówi, że masz ją trzymać w swoim łóżku do końca życia :) dwa-trzy tygodnie, dopóki nie zacznie więcej w nocy przesypiać, a zanim się odzwyczai spać w swoim.
  12. Aaa! Bre, pytała pielęgniara o Pana Stolca? XD
  13. Obeznana - a ten ząb to gdzieś z przodu? http://www.youtube.com/watch?v=hbN8Zrzlirc ;)
  14. A wogóle to na noc sobie brałam lalę do łóżka. Ona na swojej płaskawej poduszce, ja na swojej na boku, cyc w charakterze smoczka i niech se go w dziobie trzyma bodaj całą noc.
  15. Bry :) Bre - wyciągnięcia szwa nawet nie poczujesz. Mnie pielegniara coś tam zagadała psikając odkażaczem, trochę mnie tylko skubnęło jak odcinała tego klipsa z jednej strony, potem jeszcze coś manipuluje, ja się pytam kiedy będzie wyciągać, a ona że już. :) A z bekaniem miałam tak samo, ale dziecina już się jakoś nauczyła i po rozkosznym zaśnięciu przy cycu, delikatnie przeniesiona do pozycji "miś koala" obdarowuje mnie po chwili soczystym, wypasionym bekiem. Budzi się dopiero po położeniu do łóżeczka, bo przecież cyc rulez, a w łóżeczku cyców nie ma :] Jak się nie beknie, to kładź go na boku, tylko podeprzyj z tyłu i będzie git. Przerzuć parę(dziesiąt) stron do tyłu, Rozciumkana pisała. Na mlekopój taka herbatka, sprawdzona: http://www.doz.pl/apteka/p48403-Herbatka_ziolowa_dla_matek_karmiacych_wspomagajaca_laktacje_25_saszetek Lub Karmi :] Też sprawdzone :) No i pić-pić-pić-pić! Jak wiesz, że twoje ryczenie jest głupie to 99% sukcesu. Zwei minuten i przejdzie :) Głasku-glasku :) Szperaczka- jak wyżej: herbatka dwa-trzy razy dziennie i pić-pić-pić-pić. A mleko się produkuje bardzo szybko, na odpowiednie zassanie z jednego cyca drugi reaguje produkcją - jak se przed łikendem w szkole ściągam, to czuję to bardzo dokładnie :/ Można jeszcze pusty cycek traktować laktatorem. Po tych przedłikendowych sesjach w poniedziałki mam wymię jak krówka holenderka.
  16. ale ścian na życzenie to ci chyba w żadnym szpitalu nie przemalują ;P
  17. To dlaczego nie uderzasz do bielańskiego skoro wiesz co tam i jak?
  18. eM, weź nie marudź, co? W bródnowskim w mojej sali czteroosobowej o niepodwyższonym standardzie był jeden prysznic wspólny z druga salą czteroosobową i nie domykały się w nim drzwi, więc jak nie chciałaś świecić brochą na korytarz, to trzeba było żeby ktoś od strony sali przystawił drzwi krzesłem. No i oczywiście w każdej chwili mógł ci wejść ktoś drugimi drzwiami z sąsiedniej sali. A ty narzekasz na kolor ścian. O ja pi*dole.
  19. aha, i nie nastawiaj się na nią jeżem od razu. Taka położna dobra rzecz, zawsze możesz np. do niej zadzwonić i o coś zapytać. Poza tym wie na co wrócić uwagę, mi np znalazła, że pępuch się cosik za słabo goi. Dała wskazówki, pokazała jak robić i po dwóch dniach się zgoił i odpadł, a nie zapowiadało się, że tak to szybko się odbędzie.
  20. eM, więc zawsze możesz sobie wykupić u Zofii położna i pójść do szkoły rodzenia. O: http://www.szpitalzelazna.pl/oddzialy-szpitala/blok-porodowy A kuzynka sobie tam ciąże prowadziła od samego początku w przychodni przyszpitalnej i miała wykupiona położną do porodu. Te legendy jak tam ciężko się dostać to stąd, że jest to jeden z bardziej obleganych szpitali, więc może być tak, że jak mają komplet rodzących, to przyjmują tylko te "swoje". Położna środowiskowa jest na ubezpieczenie, przy czym nie wiem czyje, czy dzieckowe, czy matkowe. Bo dziecko do pół roku ma bezpłatną opiekę. I tych wizyt NFZtowych jest cztery. Położna jest z przychodni do której dziecko zapiszesz i raz co najmniej przyjść musi. A dziecko gdzieś zgłosić musisz, co jest istotne dla np szczepień obowiązkowych czy bilansów i innych takich.
  21. eM - moja kuzynka niedawno w św Zofii rodziła, to pół akcji zwisała z drabinek. Może tam uderzaj? I wannę też chyba mają.
  22. lub co gorsza wie i mu głupio, że się zagapił...?
  23. a może marcowość kotu się włączyła, a nie wie że już kwiecień?
×