Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Szybki Bill

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Szybki Bill

  1. anonimowa, czy tutaj chcesz nas wszystkich zgrzać, że masz udany seksik? wrrrrrrr!!! Też bym tak chciał.
  2. dla mnie kontakt wzrokowy podczas seksu daje poczucie bliskości i imtymności. żadna kobieta/mężczyzna nie powinni wstydzić się przed swoimi partnerami. Przecież idąc z kimś do łóżka, to jest najbardziej intymna sytuacja sama w sobie. Czego można się wstydzić jak i tak jesteś już naga/gi? A poza tym gdyby partner/ka nie chcieli widzieć cię nago, to nie sciągaliby z ciebie ciuchów, prawda?
  3. Moja żonka też jest wstydliwa. Potrafi (rzadko, ale jednak) robić mi laskę, ale nigdy na mnie nie patrzy. To samo podczas seksu. Zawsze zamknięte oczy. Wstydzi się, że ja na nią patrzę. Trzeba cudu, żebym mógł "pogrzebać" językiem u niej "na południu". I oczywiście jak pytam dlaczego :"Ja już taka jestem".
  4. matacz, ale zakończyłeś "optymistycznym" akcentem...
  5. Famina, dziękuję. Nie rozumiem dlaczego od zawsze panuje stereotyp, że kobieta daje, a facet bierze. to nie ma sensu. To właśnie takie zachowania są wpajane od dziecka i potem dorosłe panie, (nie wszystkie, ale wiele) traktuje seks jak kartę przetargową i przysłowiową marchewkę. Robią tak nawet mimo, że same lubią seks , ale zawsze dobrze mieć jakiegoś asa w rękawie. Facet to może mieć asa conajwyżej w spodniach i to też nie każdy. Ja to raczej mam raczej Waleta. ha ha
  6. nobaaa, wiem, że istnieją kobiety, ktore pojmują jak facet ale: http://demotywatory.pl/2944820/Nimfomanka Ha ha ha matacz, ja mimo wszystko wolę seksowy kompromis niz trzepanie konia. To takie mniejsze zło moim zdaniem, niż szukanie sobie kochanki. addddddddddddddddd ma trochę racji z tym , że kochanka też wymaga czułości. Chyba, że jest damskim odpowiednikiem kogoś takiego jak ja (Chce spełnić się seksualnie i nie chodzić sfrustrowana). Dlatego to wszystko jest takie skomplikowane, bo nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie co z tym zrobić. nas ma ten sam problem , a inne podejście.
  7. Każdy związek jest sztuką kompromisu i jestem tego świadomy. Jeśli jedna osob potrzebuje 3 razy w tygodniu, a druga 1 raz, to krakowskim targiem można miec 2 razy. Każde ze współmałżonków może iść na jakiś kompromis, ale tego po prostu trzeba chcieć. Nie jestem osamotniony w takich poglądach. Ja nie "czuję" zmywania naczyń, ale to robię, bo poszedłem na kompromis z żonką. Wiem, że ona potrzebuje czasem usiąść po obiedzie i napić się kawy, a nie szorować gary. Byłoby miło gdyby ona zauważyła też moje potrzeby. Kto się ze mną nie zgadza, albo ma idealny związek, albo nie ma go wcale.
  8. Matacz, a o jakich środkach na podwyższenie libido u kobiet mówisz? Nawet jeśli są tak drogie, to ja a właściwie moja żonka moglaby tego spróbować.
  9. Cosmo, temat jest dobry, bo każdy może anonimowo wylać swoje żale i dać upust swoim smutkom. To taki zawór bezpieczeństwa. Nasza dyskusja na forum pewnie nic nie zmieni a naszych łóżkach, ale zawsze jest lżej na duszy. Naprawdę chciałbym, żeby nasze połówki przeczytały te texty i mogły się zastanowić nad tym jak one zachowują się w stosunku do nas. "W stosunku" to raczej mało szczęśliwie dobrane słowo :-) Wierzę (nadal), że w związku trzeba pamiętać i szanować potrzeby drugiej strony. A może ja tylko taki naiwny jestem, bo to już bliżej 40stki. Z drugiej strony, to zostało mi jeszcze jakieś 15 lat bzykania ( bez viagry). Chciałbym to w pełni wykorzystać. A jeśli medycyna będzie się rozwijać w tym tempie, to pewnie za 20 kilka lat będą środki przy których viagra to pikus, pan Pikuś. :-)
  10. Jedno co mnie zastanawia, to fakt, że wszyscy tutaj mamy nieudane życie erotyczne. Jednak na innych poziomach kochamy swoich partnerów i chcemy z nimi być. To jakaś ironia losu. Czekolada, Twój facet myśli jak każdy facet. Nie pochwalam go, ale rozumiem. Gdyby moja żonka zrobiła taki numer ze spodniami, to z radości spuściłbym się zanim by mnie dotknęla. On chyba nie kojarz, że Ciebie to nie kręci, ale intencje ma dobre.
  11. petrol, widzę , że rozkręcasz się w tym temacie. Planujesz naprawdę skoczyć w bok? Masz już kogoś na oku?
  12. red_666, nie do końca masz rację z tym" wyszumieniem się". Miałem tylko 3 partnerki przed ślubem. Moim zdaniem to nie ma wpływu na temperament po ślubie. Bardziej lub mniej ale się wyszumiałem. Zasmakowałem miodu. Chciałbym, żeby moje życie erotyczne było w pełni zadawalające mnie, czyli żebym mógł robić rzeczy na które mam ochotę. Pisałem wcześniej, że nie mieszkając z partnerką przed lubem seks zdarza się rzadko i godzisz się na to, bo nie masz innego wyjścia. Wtedy cię to nie irytuje, bo nie masz takich możliwości. To tak jakbyś w upalny dzień na plaży miał obok siebie zimne piwo i mógł się go napić. Jeśli nie masz tego piwa, to masz na nie ochotę, ale nie wkurza cię, że nie możesz się napić Sorki drogie panie za porównanie. Co do rozmów,, to w pewnych przypadkach nie dają rezultatów. Większość z tego wątku jest już za okresem rozmów i rozwiązywania problemu. Teraz można albo się wqrwiać, albo skoczyć w bok. Czy ktoś się ze mną zgadza? To hasło z sexem i pożyciem jest zajefajne.
  13. przez grzeczność nie zaprzeczę:-) Chociaż w świetle moich wczorajszych "wydarzeń" , to dziś nie mam takiego ciśnienia. Sperma mi ( na jakiś czas) mózgu nie zalewa. :-) Powodzenia.
  14. miłośniczka, trochę się gubię. Piszesz, że kajdanki leżą nieodpakowane, a u kochanka szukałaś czułości. Chodzi o ostry seks, czy o przytulańsko?
  15. matacz, ludzie z pokolenia naszych rodziców , czyli tacy, którzy mieli swoją młodość w latach 60's i 70's, to raczej nie okazywali sobie uczuć w domu. "Dzieci przynoszą bociany" miało wystarczyć na wytłumaczenie skąd się wzieliśmy. Nie jestem za tym żeby się pieprzyć przy dzieciach, ale jakiś pocałunek, uścisk, przytulenie jest jak najbardziej na miejscu. Ja nie kryję się z tym przed swoimi dziećmi. Szkoda tylko, że mojej żonce to wystarcza i często nie ma ciąglu dalszego w sypialni.
  16. cosmopo4, ja mam wiele pomysłów i fantazji, bo nie mam okazji ich spełniać z żonką. Tylko pod kołderką i najczęściej po ciemku. Gdybym mógł, to zacząłbym od bitej śmietany, czekolady w płynie, olejków do masażu, wspólnej zabawy wibratorem (którego nie mamy, bo po co?), dodałbym jakieś fajne kostiumy(np. śnieżynka), trochę perwersji (np. pissing), etc. Oj, bo się rozmarzę. Ale głowę mam pełną pomysłów. To dziwne, bo nawet po takim podkołderkowym seksie, to nadal czuję się niespełniony mimo tego, że teoretycznie seksik był zaliczony.
  17. andrzejjj, no właśnie to jest to: związek zwykle jest ok na wszystkich innych płaszczyznach poza seksem. Trudno jest odejść, albo zdradzić, bo tak naprawdę to kochamy tę drugą osobę. rozkoszna2, jak Twój nie lubi loda, to ja jestem święty. Dawno temu, gdy zerwałem z dziewczyną po jakiejś kłótni. Spotkaliśmy się po czasie na imprezie i gdy zobaczyła , że jestem z inną natychmiast zaczęła się kleić. Zignorowałem to, bo naprawdę jej wtedy nie lubiłem. skończyło się jednak za dużą ilością alkoholu i jakimś cudem zrobiła mi loda. Mimo, że byłem na nią zły, to i tak lodzik mi się podobał. Może Ty powinnaś zrobić loda komuś innemu niż mężowi, to Ci się samoocena podniesie. :-)
  18. miłośniczka, a dlaczego zrezygnowałaś z kochanka? Powiedz jak to jest z tej drugiej strony, tzn jak się czujesz wiedząc, że taki związek to tylko ostre rżnięcie, a nie uprawianie miłości? Szczerze mówiąc, to może kiedyś na taki się zdecyduję, ale nie wiem czy są takie kobiety, które chcą się wyżyć bez zobowiązań.
  19. andrzejj, jest przedstawicielem gatunku facetów, którymi my się powoli stajemy. Chciałbym, żeby odświeżyć ten temat za rok i wtedy każda z osób mogłaby powiedzieć co się zmieniło w związku i czy ma kochanka/kochankę. andrzejjj, a jak poznałeś swoją kochankę? To kochanka, czy panienka za kasę?
  20. Roznoszna, nie wiem, czy Cie kocha, czy już nie, ale nawet gdyby tak było, to brak miłości nie ma nic wspólnego do zwyczajnego bzykanka. Można się z kimś kochac, albo bzykać dla sportu. Twój facet to następny "egzemplarz". Trzeba w jakiś sposób "zwabić" tutaj wszystkie "zimne ryby" i niech sobie poczytają co nam wszystkim leży na wątrobie. Piperzowa, wiem, że to nie mieszne przynajmniej dla Ciebie, ale mnie to rozwaliło. Facet strzelił focha jak (sorki wszystkie panie) baba. A czy on był już wtedy "gotowy" gdy zaczął Cię smyrać, czy tylko tak sobie chciał pomiziać?
  21. petrol, widzę , że dziś wątek idzie w kierunku flirtu o silnym zabarwieniu erotycznym :-) Michał_kkk, pytasz, czy moja żonka była wczoraj aktywna, czy pasywna. Otóż trochę tak i tak. Myślę, że 1. widziała, że chodzę wqrwiony, bo post się przeciągał , 2. chyba sama miała w końcu ochotę, bo pojawiły się pewne pozywtywne okoliczności zawodowe, które bardzo poprawiły jej humor.
  22. Ale dziś cisza w temacie. Chyba załamałem załamanych, że ja dziś miałem DWA razy seksik:-) Sorki, że się chwalę, ale to prawie jak święto w rodzinie :-)
  23. petrol, a tak z ciekawości to często chodzisz "na lewiznę"? Masz kogoś czy idziesz na panienki? Ty też masz problem z żonką, czy tak dla sportu?
  24. żeby zrozumieć co tu za chwilę napiszę trzeba przeczytać moje wcześniejsze posty: Dzisiaj po przyjściu do domu i przed obiadem moja żona rzuca do mnie ni stąd ni zowąd: idziemy do łóżka póki nie ma dzieci? -????????????????????????????????????????? Zgłupiałem i mnie zatkało, co było chyba po mnie widać. Oczywiście nie trzeba było mnie pytać drugi raz, chociaż kiedyś myślałem, że się postawię... jasne. Ale to nic. Nie tylko poszliśmy do łóżka, ale zrobiliśmy to DWA razy. Bez jakichś szaleństw, ale to zawsze dwa razy. Zapytałem się dlaczego jest taka niedostępna jednego dnia, a następnego zaciąga mnie do łóżka. " Czasami tak mam i tyle". Nie muszę chyba owić, że humor mam dziś 10+. Teraz to ja już nic nie rozumiem i pogubiłem się do reszty. Jestem wiadomy, że następny seks może być znowu za tydzień, ale od baaaaardzo dawna żonka nie incjowała żadnego zbliżenia, a tu bęc. Chyba, że czyta ten wątek w pracy. Ale jakoś tego nie widziałem ( pracujemy razem). Kobiety, czy Wy musicie być takie skomplikowane??? A ja już snułem plany jak zrobić skok w bok.... Nagle się okazuje, że dziś wsszystko bylo super. Gdyby tylko to zdarzało się częściej. Ale jazda!
  25. Pieprzowa, ja mówiłem w konteksie tego, że kobitki nie mają potrzeb, czego nie rozumiem , ale jestesm w stanie jakoś to zaakceptować. Tylko, że jak człowiek poprosi nieśmiało o lodzika, albo chociaż "pomcną dłoń", to od razu, że tylko nam jedno w głowie. Faceci zmywają naczynia chociaż też nie mają na to ochoty. A jednak to robią, żeby pomóc swoim żonom. Dlaczego żony nie mogą pomóc swoim partnerom?
×