Szybki Bill
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Szybki Bill
-
eha, kiedy jest prawdziwa wiosna? Kiedy trawka się zieleni, kiedy cipka się czerwieni, kiedy chooj stoi jak sosna, wtedy jest prawdziwa wiosna :-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)
-
eha, rutyna rutyną, ale każdy ma swoje potrzeby. W końcu będąc w stałym związku chodzi o to,, żeby spędzić resztę życia z sobą. Każdy facet odwróci się za blond 18-tką, ale nie ważne gdzie nabiera apetytu... ważne gdzie się stołuje. DLUK, trzymam kciuki za Twoją znajomość. Powodzenia. :-)
-
matacz, doceniam Twoją dociekliwość, ale mogę obiektywnie stwierdzić, że żadna trzecia strona nie miała udziału w nabieraniu chęci mojej żony. Byliśmy sami, słońce, no i ona też miewa swoje potrzeby, tylko, że rzadko. Poza tym NAPRAWDĘ wiezrzę jej jako żonie. To typ kobiety, która ma swoje zasady. Z drugiej strony, to wiem, że gdybym to ja zdradził ją, wtedy w ramach tych samych zasad urwałaby mi jaja. Ten typ tak ma. P.S. skoro już jestem na forum, to muszę się znowu pochwalić... wieczorem też był seksik. Tak jak wcześniej pisałem; moja żona nabiera apetytu w czasie jedzenia. Jedyny problem, to fakt, że po pewnym czasie traci ten apetyt niespodziewanie , bez szczególnego powodu. Ale na razie jest nieźle :-)
-
DLUK, widzę, że kobieca intuicja Cię nie zawodzi. Gratuluję. Moja żona nie miała bliskich kontaktów z byłymi chłopakami. Byłem pierwszy. Nie była zbyt wylewna od samego początku. Musiałem swoje odczekać, żeby zdecydowała się na ten swój pierwszy raz. Ja to absolutnie rozumiem. Dla niej było to o wiele bardziej znaczące. Niestety nie miała zbyt wysokiego libido od początku. Przynajmniej wtedy kochaliśmy się w miarę często, bo nie sprzeciwiała się gdy inicjowałem zbliżenie. Stpniowo to się zmieniło. Nie od razu, ale powoli z biegiem lat. Najbardziej wqrwia mnie fakt, że żona jest tą, z którą chcę się zestarzeć. To taki paradoks. Brak seksu, to jedyny minus naszego związku. To chyba jaka karma, albo coś w tym stylu... Zanim ją poznałem miałem dość duże powodzenie u dziewczyn/kobiet. To ja wybierałem z kim będę się spotykał... No i karma się zemściła... Płacę za grzechy młodości.
-
Sorki, że jeszcze raz piszę, ale 1000-ny wspis musi być mój :-)
-
duze libido u kobiety, odpowiem Ci pytaniem: gdzie ty była , gdy ja się żeniłem? Coś mi mówi, że w "naszym" związku nikt by nie narzekał na braki w dziale łóżkowym. :-)
-
i kto to wymyślił, że milczenie jest złotem? Nie zawsze najwyraźniej. na imie mam abstynencja, a jakie były te marzenia? Może go wystraszyłaś? :-) Fischer, gdzie się podziewałeś? Jakieś zmiany u Ciebie, bo u mnie niestety po staremu, czyli lipa i post na przez ostatnie 11 dni :-(
-
eha, to co napisałaś powyżej to historia mojego życia erotycznego. Fajnie to ujęłaś: popełniliśmy współżycie. Też tak nieraz mam po " rozmowie". Miną 2 tygodnie i wszystko wraca do normy. Do tej złej normy mam na myśi. tomekkk12321, też taki mam :-)
-
slowo do Billa, jest już ponad 970 wpisów w tym temacie i wiem, że na przeczytanie wszystkiego nie masz czasu. Gdybyś przeczytał/a wszystkie moje wpisy w tej dyskusji, to miał/abyś inną opinię na temat mojej postawy względem małżonki. W skrócie: związek, w którym wszystko jest super poza seksem, którego nie ma, bo "ona już taka jest". Próbowałem wszystkiego. Moja żona to po prostu zimna ryba i to jest problem, a nie moje desperackie próby uprawiania seksu z osobą, którą kocham i z którą zdecydowałem się spędzić resztę życia. Ciężko jest pogodzić miłóść do żony, a z drugiej strony absolutny brak zainteresowania seksem z jej strony. Tak, oczywiście były rozmowy,etc. Ja nadal jestem przystojnym facetem po 30. Nie siedzę przed TV z piwem w ręce. Ze spokojnym sumieniem mogę powiedzieć, że wyczerpałem wszystkie możliwości.
-
eha, jak to ? Miałaś rano seks, a teraz Twoj facet jest warczący? Czy tylko ja jestem normalnym, zdrowym, potrzebującym facetem w tym kraju?!? Po seksie z rana, to facet cały dzień albo: 1 powinien chodzić jak w skowronkach, 2. powinien szykować się na kolejny raz... zullllla, najlepiej przetestuj swojego faceta. Widok nagiej cipki powinien zadziałać. Jeśli to nie pomoże, to ja się poddaję i stracę do końca wiarę w męski gatunek. Jedyne pocieszenie dla Ciebie, to fakt, że nas tu takich bez seksu , to siła jest :-)
-
W takim razie niech mi ktoś podpowie jakiego użyć afrodyzjaku. Potrzebuję najsilniejszy na rynku, żeby tylko mi żony nie rozniosło. Wczoraj robiłem sobie złudne nadzieje, a tu jak zwykle NIC. Wqrwiłem się na maxa. Tyle starań i co? Nic! Oczywiście dziś moja pani nawet nie wie dlaczego jestem wkurzony przez cały dzień. Gdy jej powiedziałem, że raz na 10 dni to mogłaby dla przyzwoitości się zgodzić... odpowiedziała: Nie przesadzaj. Inni też tak mają. Ciekawe którzy inni, qrwa mać!?!
-
Idę spać... Czytałem pamiętniki mężatki. Czy jest jakiś środek na kobiety? Jakaś viagra dla kobiet? Jeśli to tak działa, to ja proszę paczkę :-) To tż trochę na temat: http://demotywatory.pl/2987596/Mezczyzna
-
No to jak drogie panie, będzie coś dzisiaj, czy nie?? U mnie światełko nadzieii zapaliło się, ale nie chcę zapeszać. Teraz trzeba być miłym i uległym przez cały wieczór i tak jak u moich przedmówców uważać, żeby nie wypowiedzieć coś, co może być zrozumiane opaczenie, bo wtedy doopa z seksu. Napiszcie jak Wam się udało.
-
Z moją zimną rybą to tak z partyzanta się nie da. Będzie się darła, że ją chcę zgwałcić i wogóle. Wejdę w nią po cichu, a ona nawet nie da mi skończyć. I co tu robić? Przecież nie pojadę na ręcznym, gdy obok ładna kobieta leży. :-(
-
Chodzę nabuzowany testosteronem jak pocisk przez cały dzień. Brak seksu od tygodnia wqrwiq mnie na maxa. A moja żona (chyba nieświadomie) pytamnie dlaczego jestem taki spięty. Zabić to nagroda! Ale gdy chcę trochę pieszczot, to nie ma ochoty. Jeszcze dzień czy dwa i idę na panienki! Ile można prosić się o seks?! Zapłacę i zostanę obsłużony tak jak chcę!!! Ale jestem wqrwiony!!!!!
-
Nie wiedziałem, że pigułi zmieniają powonienie. To chyba kwesta feromonów. Dobre!
-
Eha, chyba każa kobieta ma mniejsze libido po urodzeniu dziecka. To się nie liczy do bilansu rocznego :-) Słyszałem, że kobieta po 30tce ma największy apetyt na seks. Jakoś nie widzę tego u mojej żony. Czy wy odczuwacie jakąś różnicę przed i po 30?
-
Panika, 37 lat to jest wiek, gdy masz już wyrobiony smak i wiesz co chcesz w łóżku. Skąd wy wszystkie wzięłyście swoich mężów? z łapanki, czy co? Z drugiej strony ja żyję już 12 lat z zimną rybą, którą kocham i ktora kocha mnie. Czasem nie da się wszystkiego zmienić. Nie zapeszam, bo u mnie ostatnio trochę ocieplił się klimat. Może jest jeszcze światełko w tunelu... A tu akurat przyszedł "czerwony przypływ". Trzeba poczekać te kilka dni. Szkoda, bo to akurat wolne. Ja zawsze inicjuję zbliżenie i mimo, że to trochę wkurza na dłuższą metę, ale gdybym tego nie robił, to miałbym seks raz na miesiąc. Musicie same/sami rozkręcać partnetkę/ka inaczej się nie da.
-
Panika, tak sobie myślę, że jeśli nie masz ochoty na np. kawę i ciastko, ale jak pójdziesz do koleżanki i Cię poczęstuje, to wypijesz kawę i zjesz ciastko. Tak samo z seksem. Możesz nie myśleć o nim cały dzień , ale jak już coś się szykuje wieczorem, to trzeba z tego korzystać. Żeby tylko moja żona to zrozumiała...
-
"duze libido u kobiety", gdybym nie był już żonaty, to poprosiłbym Cię o rękę. Mojej żonie nie brakuje niczego poza Twoim podejściem do seksu. Seks to najbardziej intymna forma obcowania z ukochaną osobą. I nieważne czy jest to namiętny i gorący wieczór, czy tylko ostre rżnięcie w łazience. Jeśli obie strony tego chcą i lubią, to na tym polega dobranie temperamentów. Jeśli nadal masz ochotę raz dziennie, to gratuluję Twojemu przyszłemu ukochanemu. :-)
-
miłośniczka, co odpoiedziałaś? Czy nadal Twój seks z mężem jest równie nieudany jak wcześniej?
-
Co to? Czyżby już po "konkursie"? Nikt się nie wypowie?
-
feniks, ja chcę porozmawiać bez fochów, nerwów i trzaskania drzwiami. Poczytaj moje wcześniejsze posty. Chodzi o to , żeby żonka uświadomiła sobie, że mamy problem. Najchętniej poszedłym do seksuologa i w jego towarzystwie porozmawiać. Przydałby mi się taki arbiter, który powstrzyma awanturę i fochy, które po krótkiej wymianie zdań kończą jakąkolwiek rozmowę. matacz, nie spisałem żony na straty, tylko straciłem nadzieję. To dwie rózne sprawy.
-
matacz, słuszna uwaga odnośnie aseksualności, którą można sprawdzić jeśli np. Ty poderwiesz moją żonę lub nie. Ja mogę postawić swoje mieszkanie, samochód, psa i dorzucę jeszcze teściową, jeśli uda Ci się uwieść moją żonkę. To chyba jedyny plus wynikający z posiadania zimnej ryby. Przynajmniej jesteś pewien,, że partner/ka cię nie zdradzi. Do feniksa, a co zrobić jeśli wszystkie sposoby, które wymieniałaś już próbowałem i zawiodły? Tak samo jak u Fischera.
-
Miętka, wysłałem Ci maila.