Moninisiaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Moninisiaa
-
jakoś chyba przedwczoraj... :) No dziewczynki - ja już z szefem ugadana jestem - uprzedziłam go, że ja już na zwolnienie się powoli szykuję, ale że na początku października jeszcze wpadnę powyliczać te wszystkie wypłaty itd :) i już jest ok :) Dzisiaj Michaś mi się tu wierci i wierci :) i łapkami mi tam smyra w dole brzucha :) Wczoraj znowu byłam w szkole rodzenia. Dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy a propos karmienia piersią :) Dobrze, że prowadzą takie zajęcia - myślałam, że dużo wiem, ale tak patrzę, że jeszcze mam duże braki :) ja myślałam, że jak kobita ma małe cycki to może być problem z mlekiem a to nie prawda, bo to tylko magazyn a najważniejsze jest to czy kobieta szybko te mleko produkuje :) albo, że karmiąc brzdąca trzeba w tym samym czasie popijać wodę albo sok rozrobiony wodą... no mówię, sporo przydatnych informacji :) Dzisiaj jadę na gimnastykę - o kurde nie wzięłam dresów kurrrrrna :] nie mam klucza do chaty a się umówiłam z M, że po niego zajadę i razem pojedziemy ojej jej będziemy musieli o dom zahaczyć :]
-
O kurcze Czekam a ja jakoś miałam przeczucie, że wcześniej u Ciebie się zacznie hihi :) Pisz jak najszybciej jak tam c otam :)
-
Cześć dziewczyny :) znalazłam chwilkę wolnego, żeby do was napisać :) Dzisiaj fatalnie się wstawało- na 7 do roboty a ja dopiero o 7 wsiadałam do auta :) jak zajechałam szef już był ale nic nie mówił :) teraz wychodziłam na podwórko to słoneczko grzeje - piękna pogoda, z rana podał deszcz :) Zaraz kończę robotę :) dzisiaj znowu do szkoły rodzenia :)
-
A propos tych bóli kości krocza to ja też mam problemy z obracaniem się w nocy z boku na bok :) w ogóle najlepiej się nie kłaść bo wtedy ciężko wstać ;) nie mówiąc o tym nocnym wstawaniu na siusiu :) a dzisiaj to nawet boli jak z krzesła się podnoszę, tzn nie tak mocno, ale boli :)
-
Ja to nie wiedziałam, że i takie objawy jak te bóle krocza są hehe Już myślałam, że może coś nie tak jest, ale skoro nie ja jedna tzn, że jest wszystko ok :) Nigerowa - pracować pracuję, ale sobie dopiero teraz uświadomiłam, że przecież już tak blisko i chyba powoli będę odpuszczała, bo muszę się psychicznie i fizycznie przygotować a i jeszcze dom trochę ogarnąć bo po pracy nie mam ochoty i sił czasem brakuje :) a teraz jeszcze 2 tyg szkoły rodzenia popołudniami to w ogóle zarośniemy tym bałaganem :) no ale jeszcze zobaczę jak to będzie, boję się, że się zanim obejrzę to będę na porodówkę z pracy jechała hehe a tak bym nie chciała - wolę jakoś się przygotować psychicznie i z domu a nie z pracy hehe ;)
-
U mnie w domu to taki bałagan... powolutku ogarniam, ale wszystko leży na podłodze a tak się ciężko schylać... może dzisiaj zajadę do mamy i pozwozimy z M ubranka Michasia a kurcze wczoraj jak mama pokazywała to duuuużo tego. Muszę pooglądać wszystko bo nie będę nawet wiedziała co mam :) i tak wszystkiego nie zdążę założyć :)
-
Was też bolą te wszystkie kości tam w kroczu?? :] chyba powoli się ciało przygotowuje do porodu... :]
-
*z początkiem października a nie września :)
-
Cześć dziewczynki po weekendzie :) Ja już w pracy od 7 tradycyjnie. W końcu trafiliśmy do szkoły rodzenia :) zapisaliśmy się i od dzisiaj będziemy codziennie chodzić na zajęcia :) Ja dodatkowo od dzisiaj na gimnastykę na 16 jadę a M dojeżdża na 17:30 i teoretyczne zajęcia :) Wygląda na to, że będzie bardzo sympatycznie - kobieta, która nas zapisywała wydała się bardzo fajna :) Już się wystraszyłam, że dzisiaj czeka mnie całodzienna jazda autobusem a ja tylko do pracy muszę z przesiadką... a potem to bym nawet nie wiedziała jak do tej szkoły rodzenia dojechać. Okazało się, że w moim aucie jest łożysko do wymiany a przez weekend nie było gdzie i kiedy naprawić. Na szczęście mój teść pożyczył mi swoje auto :) jestem uratowana :) bym się do tej szkoły inaczej autobusem nie wyrobiła :) Jejciu dzisiaj u mnie 1 dzień 35-go tygodnia ciąży. Zastanawiam się nad tym, żeby jak pójdę teraz na wizytę 17 września to wziąć już jednak wolne bo chciałabym troszeczkę fizycznie i psychicznie się przygotować na poród :) a to przecież już tak blisko :) akurat w drugiej połowie miesiąca jest mało pracy... będę jednak musiała wrócić tu z początkiem września i porobić ludziom wypłaty...
-
NIE DŁUGO BĘDĘ MAMĄ ja jeszcze nie zorientowana do końca, jeżeli Młodzianowska prowadzi Twoją ciążę tzn, że będzie też przy porodzie? w sumie dopiero mam wizytę w następnym tyg to się pewnie dowiem wszystkiego... :)
-
Ja też narazie się nie boję. Moja koleżanka rodziła 2,5 miesiąca temu i mówiła, że nie taki diabeł straszny... :) dziewczyny damy radę - przeżyjemy :)
-
mam ochotę troszkę się poobijać, ale jeszcze 3 godziny to żal tak bo mam co robić :) szef mi tylko kompa zajmuje firmowego a ja tyle mam roboty na kompie :) trudno, pójdę zaraz do recepcji bo tam też mam co robić :) Ja mam nadzieję, że mój Michaś nie zechce wcześniej wyjść niż po 10 październiku :)
-
raczej jak susełek a nie boberek hihihi
-
A ja ostatnio sypiam jak boberek :) kładę się oczka się same zamykają i odpływam hehe :) tylko coraz częściej muszę do kibelka w nocy wstawać :)
-
Czekam ale to już tak blisko :)) kurcze jak ten czas szybko zleciał :)))
-
Cześć dziewczyny, ja w pracy - znalazłam chwilę żeby do Was się odezwać :) Jejuś dzeiwczyny jak ja się wczoraj namęczyłam. Kupiliśmy zasłony no i trzeba było je podłożyć. Wyciągnęłam maszynę ,chcę szyć a tu nic. Myślałam, że mi się maszyna zepsuła. Zanim do głowy przyszedł pomysł, żeby poczytać instrukcję to ja już piorunami strzelałam bo próbowałam sama wyregulować :) namęczyłam się napociłam po czym w instrukcji wyczytałam, że pewnie złą igłę i nitkę wzięłam tzn za grube i jedno i drugie bo materiał cienki... to ja szukać igły i nitki cienszej i co i działa :) a ja chyba ze 2 godziny siedziałam jak durna przy tej maszynie zanim doszłam o co chodzi... grunt, że zasłony już wiszą :) Czekam ciekawe czy malec nie zechce wcześniej wyjść :) W każdym razie już wiesz co i jak :))) Pozdrawiam :)
-
Cześć dziewczyny. Ja mam termin na 17 października. Też moją ciążę prowadzi Pani Młodzianowska i też jestem mega zadowolona :)
-
Celina mój też ma czasem fazę na ministerstwo dziwnych kroków :) idziemy ulicą a temu nagle coś najdzie ot tak żeby mnie rozśmieszyć :))
-
Ines - nudno by było na tym świecie, żeby wszyscy myśleli podobnie :) Moim zdaniem oczywiście, że jest miło jak się coś dostanie od teściów :) też bym się bardzo cieszyła, ale chodziło mi o to, że nie mam do nich pretensji, że nie dają :) nawet o tym nie myślę :) Emma nie przejmuj się pomarańczą :)
-
Cześć dziewczynki, ja tylko na chwilkę przywitać się :) Wtrącę parę słów a propos teściowych :) Moi też jeszcze nic nie kupili dla Michasia, tzn mama dorzuciła się do łóżeczka, ale oni są naprawdę świetni i nie mam żalu. Wszystko kupiliśmy sami oprócz ciuszków bo siostra mi wszystko dała. Parę oczywiście musiałam kupić :) ale ja nie mam do nikogo żalu :) nawet do głowy mi nie przyszło, żeby nam coś teściowa dokupowała... Jeszcze przyjdzie czas na rozpieszczanie malucha jak już się na świecie pojawi :) Poza tym jakoś tak u nas wyrobione jest podejście, tzn u mnie i M, że najlepiej jest na wszystko samemu zapracować :) wtedy człowiek chociaż czuje jakąś satysfakcję :) Dzisiaj będzie chyba ciężki dzień, bo jakoś się nie wyspałam i miałam bardzo durne sny, że mój M był księdzem i miał taką ogromną bardzo pięknie zdobioną szatę i zbierał na tacę hehehe nie lubię takich snów pokręconych bo wzbudzają we mnie niepokój.... Dziewczynki, życzę miłego dnia, ja może się później odezwę - teraz idę popracować trochę :) papapapaa
-
Monia moja to taka potulna jak baranek, jak gryzie to tylko dla zabawy nigdy ze złości :) ale u mojego M w domu rodzinnym taka była :) moja to znajda odratowana to może temu taka bardzo potulna :) Ewqaeshiraz witaj w klubie wielbicieli pyrów hehe :) Dobra uciekam papapapaa :)
-
Kurcze strasznie zgłodniałam :) Dobra dziewczyny ja też uciekam :) Pakuję manatki i do chatki :) papapa miłego dnia :)*
-
Angel miłego wypoczynku :) tzn moja kotka nie drapie jakoś tak ją biorę nawet nie na ręce tylko tak do siebie przycisnę za łepek złapię do góry pysk rozdziawię i po kłopocie :) moi rodzice też nie potrafią swojej kotce tabletki dać a ja zachodzę i bez problemu jej podaję :)
-
Monia u mnie to ewidentnie na złość nalane bo ją wywaliłam z pokoju, fakt też miała fazę znaczenia terenu ale jej przeszło :) ja swoją biorę rozdziawiam jej pyszczek, podnoszę głowę do góry i wrzucam i ona tak przełyka, czasami małpka udaje, że połknęła i trzyma w pysku czeka aż się obrócę, ale znam ja jej zamiary i czekam, jak wypluwa po jakimś czasie to ja znowu jej spowrotem. Raczej już się przyzwyczaiła i połyka :)
-
Mój to się ze mnie śmieje, że wszędzie tym brzucholem zawadzam :))) Czasami się denerwuję, że jak mówię do niego patrz na brzuch - żeby pokazać jak faluje :) - to on się tak ociąga, że zanim się obejrzy to już Michaś spokojny. Domyślam się jednak, że oni tzn faceci tych ruchów tak nie przeżywają jak my babki bo my czujemy a oni tylko widzą :) chociaż wczoraj położył się obok i się śmiał bo tak mi brzuch chodził, tak śmiesznie to wyglądało - stwierdził, że takiego tańca brzucha to nie widział i, że chyba nikt tak nie potrafi hehehe :)