Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Moninisiaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Moninisiaa

  1. Gorzej, że już nawet miejsce na półki się kończy hihihi małe to mieszkanko - albo my za bardzo przestrzeń zajmujemy :) no ale żeby wynająć coś większego to i kasy więcej trzeba płacić - przeżyjemy :)
  2. Dzisiaj nakazałam M kupić półkę na książki, bo tyle nam się nazbierało, że nie ma gdzie ich składować... akurat w carrefour promocja jest na takie spore całkiem póły :) no to już wiem, że dzisiaj pewnie będę składała do kupy, chyba, że się nie wyrobię, bo musimy do autoklimy podjechać bo coś się spieprzyło i nie działa - pewnie się coś rozszczelniło... :/
  3. Dzięki Emma :) wierzę, że będzie ok :) Jejciu jaka ja głodna jestem. Ale jeszcze godzinka i pojadę po wyniki to coś po drodze kupię - jakąś bułkę :)
  4. No bo w sumie pomyślałam, że dobrze jest mieć też coś nowego - czy do lekarza czy w gości gdzieś, a bo tak to mam wszystko po chłopcach siostry prawie :) w super stanie ale widać, że prane czy cuś... :) a tak takie eleganckie będą :)
  5. ale pieluchy tylko 76 sztuk i na razie się powstrzymam bo nie wiem ile to schodzi tygodniowo i jak mały szybko będzie rósł :) wannę kupimy już tam na koniec :) ile to było do sklepu podskoczyć i kupić... :) A swoją drogą obiecałam sobie, że już nic nie kupię z ubrań dla Michasia, ale tak mi się dresiki spodobały wczoraj w sklepie, że kupiłam - 40 dychy mnie kosztowały OMG!!!!! :O ale jestem zadowolona :)
  6. Ja już pieluchy kupiłam, wanny nie mam
  7. Groszkowa ja też trzymam kciuki :] Ja też mam same złe nowiny z rodziny - okazało się, że mój brat cioteczny z żoną i jej rodzicami mieli zderzenie czołowe z tirem - na szczęście wszyscy żyją, ale brat jest w dosyć poważnym stanie... wierzę jednak, że wszystko będzie ok staram się zbytnio o tym nie myśleć, bo tylko się zamartwiam...
  8. Cześć dziewczyny, na początku do Franki - świetny kot - zawsze chciałam mieć brytyjczyka a Twój mimo, że jak wspomniałaś nie rasowy wygląda wręcz jak z ksiażki :) moja to zwykła taka kicia z lasu :) ktoś ją wyrzucił jak była jeszcze kociaczkiem na mleku :) ale taka głodna była, że kiełbasę wcinała z palcami i papierami :) za to wynalazłam dla mamy kota też o takiej maści jak Twój - niebieskiego, tylko bardziej wygląda jak rosyjski a nie brytyjski - też nierasowy, tylko biedaczek po przejściach w wielu miejscach połamany....ale żyje i ma się dobrze :) Jednak się uwzięłam i zrobiłam te badania :) niedługo pojadę po wyniki :) będą kiepskie no ale cóż - wytłumaczę mojej gin, że akurat w tym czasie miałam rewolucje chorobowe :) Do szkoły rodzenia nie wyrobiliśmy się...Dzisiaj nieczynna więc dopiero w poniedziałek - ale to już na 30000%
  9. Angel przez Ciebie nabrałam ochotę na krówkę hihihi w domu chyba gdzieś jeszcze mam :) mniam To ja lecę :) papapa
  10. Odkąd jestem w ciąży to moja pamięć ostro zawodzi :) dobrze, że mój M ma dobrą pamięć :) o wszystkim mi przypomina :) o szkole też pamiętał :) No nic, ja już kończę powoli robotę :) Życzę wszystkim miłego dnia :) papapappaapa :) Pazurek też pozdrawiam :)
  11. Monia dzięki, właśnie tej stronki szukałam w historii i nie znalazłam :) Spadłaś mi z nią jak z nieba. Wiem, wiem - powinnam jeszcze do końca tyg w domu przesiedzieć, ale ja nie dam rady, zwariować można cały czas leżeć :) Ale już sobie uświadomiłam, że muszę więcej odpoczywać bo już ciężko zaczyna się robić... jak coś robię to staram się pamiętać, żeby robić to powoli, bo z reguły ze wszystkim się spieszę - nie wiedzieć czego :) No i do szkoły rodzenia znowu nie dojechałam, ale mnie M uprzytomnił, że nam ta szkoła znowu przez moją chorobę uleciała i dzisiaj po robocie jedziemy :)
  12. Cześć dziewczyny, już się czuję zdecydowanie lepiej :) Za 45 min kończę pracę :) Jeszcze jutro i wolne :) w tym tyg się nie napracowałam :) Powoli zaczynam odczuwać uroki zaawansowanej ciąży, wszystko ciągnie i uwiera :) coraz ciężej się schylać. Pewnie macie tak samo... ehh jeszcze 2 miesiące :)
  13. Tak się teraz doczytałam, że można robić takie badania w trybie pilnym. Więc zrobię te badania w piątek najwyżej... i tak będą kiepskie wyniki :] dla mnie to bez sensu... ehhh a przez te 2 dni zeszły ze mnie 2 kg :) ale to pewnie o tyle mniej wody w organizmie a nie tłuszczu hihi Swoją drogą to ja już tak prawie, że całe 5 dni przeleżałam - już mi nawet biodra, miednica i te okolice zaczęły boleć... ja współczuję tym, którzy cały czas leżeć muszą - ja nie dam rady...
  14. Niby tak, ale jak ja jeszcze w żołądku słyszę jak się wszystko przelewa, temp 35,5 w porywach do 36 to jakie te wyniki będą... a jutro do pracy, może jak się będę dobrze czuła to się u szefa na godzinkę zwolnię i podskoczę na te badania, ale nie wiem... na pewno dobrych wyników teraz nie mam bo te choróbska już tydzień się za mną ciągną i cały czas coś nowego dochodzi. Najwyżej w następnym tyg porobię badania i jeszcze raz na wizytę z samymi wynikami się przejdę...
  15. Cześć dziewczyny, nie odzywałam się już tyle czasu bo byłam chora - w zasadzie to dalej jestem. Już takiego pecha jak ja mam do chorób to chyba mało kto ma :] Pamiętacie - byłam przeziębiona, ale postanowiłam, że dociągnę już do weekendu bo 3 dni wolnego to się wygrzeję i będzie ok. No i z poniedziałku na wtorek miałam taki atak bólu pleców, że normalnie nie mogłam wziąć większego oddechu. Całą noc nie spałam - za to wymoczyłam się w wannie w gorącej wodzie za cały tydzień chyba :) niby woda wyciąga, leżałam w wannie było ok - tylko wychodziłam i znowu paraliż... tak więc zamiast we wtorek jechać na morfologię przespałam do 15 a szefa tylko poinformowałam, że 2 dni będę na zwolnieniu bo się pochorowałam. Ból pleców przeszedł ok 8 rano i od tej godziny spałam dłuuuuuuugo z przerwą na lekarza - po zwolnienie musiałam pójść. W przychodni byłam jakieś 15 min. Wróciłam do domu i spałam do 16 prawie. Nic już nie bolało - szczęśliwa pomyślałam, że dobrze, że wzięłam jeszcze następny dzień wolny bo muszę chyba jakoś odespać to całe zmęczenie pochorobowe - i co? Coś musiałam w tej przychodni podłapać bo dzisiaj w nocy złapała mnie biegunka i tak od 3 w nocy nie spałam tylko ganiałam do kibla. W zasadzie dopiero teraz odpuściło... :] ot i odpoczęła. Ani morfologii nie zrobiłam ani nie wypoczęłam. W sobotę pójdę do lekarza bez wyników :/ bo w sumie nie ma sensu robić po takich przygodach bo nie będą wiarygodne... Sorki, że się tak rozpisałam .... W każdym razie czuję się jakby mnie pociąg rozjechał....
  16. niestety tak to jest... może kiedyś będzie lepiej - chociaż wątpię No nic dziewczynki ja się pakuję i do domciu :) Życzę wszystkim udanego popołudnia i wieczorku :) papapa :)
  17. Monia ja właśnie jestem za tym, żeby każdy miał wolny weekend ale niestety tak się nie da... :( żal mi ludzi, którzy muszą tak zapierdzielać...
  18. to ja jak będę siostrę widziała to wypytam dokładnie :) ona miała dwie cesarki i dwie w dwóch różnych szpitalach i w różnych okolicznościach. Pierwsza to po 14 godzinach porodu, bo się okazało, że dziecko źle ułożone i pępowiną owinięte.... patałachy nie zrobili usg Druga w innym szpitalu już na umówiony termin była robiona :)
  19. monia to współczuję, ja chociaż mam tak, że od pon do pt pracuję a weekend wolny :)
  20. ja to do pracy jak najszybciej, zobaczymy jak dojdę do siebie po porodzie :) ale tak jak pisałam na 2,3 godzinki :) a po macierzyńskim normalnie na cały etat :)
  21. monia już nie było sensu na dzisiaj wolnego brać :) w sumie myślałam, że lepiej będę się czuła :) a teraz 3 dni wolnego :) to się wykuruję tak myślę:)
  22. To ja jej współczuję, że tak to wyglądało. Słuchaj ja zapytam siostrę ona rok temu w październiku miała cesarkę :) gdyby coś takiego miała to chyba by mi powiedziała :) chyba, że to krępujące... nie wiem zapytam :)
  23. takaciąża to straszne co ty opisujesz :) nie wydaje mi się, żeby tak to miało wyglądać. Mi koleżanka mówiła, że zrobili jej znieczulenie i była świadoma wszystkiego ale nie bolało tylko samo wyjęcie dziecka takie hmm mało przyjemne bo tak czuła, że wyciągają ale nie bolało :) w sumie to nie mówiła, że na rozkracz i przywiązana, ale jakoś nie chce mi się wierzyć...
  24. a ja jeszcze 40 min i do domciu :) jak już monterzy z netii sobie pójdą to rozłożę łóżko i będę chrapała ;) a w domku czeka na mnie spaghetti, które wczoraj zrobiłam, a wyszło tak dużo, że jak dla wojska :) Mój M mówi, że ja w ogóle nie potrafię gotować mało, zawsze jak dla 6 osób a nie 2 :) w sumie ma rację - tzn potrafię ale nie wiem czemu zawsze sięgam po duży gar i tak już do tego gara reszta sama w odpowiednich ilościach idzie hihihi Przynajmniej mamy na 2,3 dni obiad hhiihi
  25. Franka u mnie ta różnica, że oprócz niego tylko ja jestem i w zasadzie wszystko robię a on tylko pilnuje, żeby dobrze było :) nie ma mnie kto zastąpić. Teraz jak byłam na urlopie 2 tyg to też wróciłam i nadrabiałam zaległości, ale nie dziwię się jemu bo już się tyle w życiu napracował :) po porodzie też będę po jakimś czasie w czasie macierzyńskiego chodziła na 2,3 godzinki dziennie albo co drugi dzień - zobaczymy jak z robotą będzie tzn żeby wszystko było na bieżąco :) Póki co czuję się świetnie, jak będzie źle to oczywiście, że nie będę się katowała :) po prostu zwolnienie i tyle :)
×