ktos smutny
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ktos smutny
-
mnie po facecie ktory wycial mi podobny humor przeszlo po prawie roku
-
ja wam powiem ze juz sie pogodzilam z tym ze nie bedziemy razem, bo naprawde pod koniec zwiazku dalam mu bardzo w dupe i chyba sama bym do siebie nie chciala wracac. tam myslalam. jak zaproponowal spotkanie to sie zgodzilam, bo mial mi cos oddac, myslalam ze odda i kazde pojdzie w swoja strone. a tu taki zonk. sama jeszcze w to nie wierze
-
na razie jest hip hura. zobaczymy jak bedzie wygladac wszystko dalej. ale sie ciesze
-
ciesze sie i mam nadzieje ze tym razem nam sie uda i nie zepsuje tego
-
witajcie, u mnie duzo, zmian, widzialam sie dzis z bylym no i wrocilismy do siebie
-
tak, po to zeby mi powiedziec taka bzdure
-
ja mialam wczoraj niemila sytuacje byly zadzwonil po miesiacu zeby powiedziec ze kocha ale juz nigdy nie bedziemy razem. jestem zla, bo ukladalam sobie zycie i zapominalam a teraz znowu wrocily jakies wspomnienia
-
ja na szczescie nie mam kontaktu z bylym
-
a o czym macie rozmawiac?
-
najgorsze jest yo przywyczajenie ze ktos sie odzywal. ale jak ma nie wrocic to lepiej zeby sie nie odzywal, bo inaczej nigdy nie zapomnisz
-
to dopiero poczatki. bedzie lepiej. u mnie juz mija miesiac. a skad jestes
-
a dlugo juz po rozstaniu jestes?
-
to byl moj pierwszy facet, wrocil po 7 miesiacach. ja szczerze mowiac nie zrobilam nic, poza pierwszym tygodniem plakania i proszenia. wrocil na 5 miesiecy i znowu odszedl, zeby bylo smieszniej tym razem bez slowa
-
niestety albo stety nie wiesz czy nie bedziesz z innym tak szcesliwa. kazdy tak mysli na poczatku.
-
nie oburzaj sie. byc moze to z tego ze cie zostawil, bo to niedawno bylo. ale z tego co piszesz, to moje odczucie jest takie ze jestes bardzo niepewna osoba i naprawde w tym momencie nie za dobrze z toba. ale mam nadzieje ze to tylko chwilowe i powoli bedzie mijac
-
zmiana poczucia wlasnej wartosci nie jest latwa. powiem ci tak, to co nas poroznilo to tez byly blahostki, i pewnie gdyby nie psycholog to bym wielu rzeczy nie dostrzegla. naprawde ci to polecam.
-
mysle ze wiesz ze mozna byc samym a dalej robic wszystko dla bylego:)
-
Ja nie chce szansy, ja probuje walczyc z soba i sie zmieniac by wlasnie zasluzyc na ta szanse. czyli czekasz, powiem ci jedno z wlasnego doswiadczenia, ty sie niestety nie zmieniasz, grasz kogos ale nie pracujesz nad soba. nawet jak on wroci to niestety za miesiac dwa, bedziesz taka sama. bo zmiana to praca nad soba, a nie granie silnej.
-
Ja nie chce szansy, ja probuje walczyc z soba i sie zmieniac by wlasnie zasluzyc na ta szanse. czyli czekasz, powiem ci jedno z wlasnego doswiadczenia, ty sie niestety nie zmieniasz, grasz kogos ale nie pracujesz nad soba. nawet jak on wroci to niestety za miesiac dwa, bedziesz taka sama. bo zmiana to praca nad soba, a nie granie silnej.
-
" on mnie zostawil nie dlatego, ze sie tego bal. To ja sie nie wykazalam Dlatego chce kolejnej szansy. Wiesz, czas mu juz dalam, ale on chce efektow, tego bym mu pokazala ze doroslam, dojrzalam. Wiem jedno, placz w moim przypadku nie pomaga bo sam stwierdzil, ze nie chce slabej, uzalajacej sie nad soba dziewczynki, a normalnej swiadomej kobiety, ktora robi cos ze swoim zyciem. " brutalnie to zabrzmi ale to ze ty chcesz nic nie znaczy. nie mozna dostac kolejnej szansy bo JA tego chce. jak ja tak powiedzialam to uslyszalam nie badz egoistka taka jak zawsze, znowu liczy sie to co TY chcesz a nie co ja. "po co mam isc do psychologa? Bede o tym myslec jak mi nie da szansy." dokladnie tak samo myslam, i prawda jest taka ze przez pierwsze sesje tak myslalam, teraz to mija ale wlasnie z pomoca psychologa
-
"Zadna kolezanka na kawe do mnie nie wpadnie, bo ich nie mam. No oprocz jednej, ktora ma juz meza, prace i jest zajeta. Na lekach uspakajajacych jestem non stop, Czasem w polaczeniu z alkoholem. " dokladnie tak samo mialam, az sie zapytalam po huj wydaje pieniade na leki uspokajajce skoro zapijam je alkocholem , ktory jest depresantem i wcale nie pomaga w takich sytuacjach tylko doluje "Latwo jest pisac by znalezc sobie prace" wcale nie latwo pisac ale praca sama nie przyjdzie, nikt cie nie odkryje, bedzie multum porazek ale bez zrobienia czegos pracy nie znajdziesz "Ja sie nie poddaje, ja sie godze z losem" nieprawda, poddajesz sie, nie godzisz sie z losem bo nie wiesz jak bedzie, ale poddac sie najlatwiej, bo to wymaga zero wysilku i mozna dzieki temu odgrywac niezrozumiala meczennice "Jezyka sie nie naucze, bo wydalam oszczednosci na prawko, a reszte wplacilam na pierwszy kurs nauki jezyka." to mimo wszystko czegos sie nauczysz skoro wplacilas na pierwszy kurs "a co do dziecka to nie chce. Kobieta wie po prostu z kim chce miec dziecko, ja wiedzialam. " tez wiedzialam, bylam pewna,i co?i nic bo jak ochlonelam to bogu dziekowalam ze go nie mialam z nim
-
porzucona przyszla zona bede brutalna wobec ciebie. wiesz czemu bo sama kiedys bylam w takiej sytuacji i zachowywalam sie podobnie , plawilam sie w swoim nieszczesciu, ja mialam najgorzej. zostawiona, chora, depresja kliniczna, fatalna sytuacja w domu. uwielbialam to powtarzac i chcialam zeby kazdy glaskal mnie po glowie i mowil tak masz racje, jaka ty biedna i wtedy bylo najlepiej. po co cos robic ze soba skoro tak mi zle i wszystko jest be. tobie jest niestety potrzebny porzadny kopniak w tylek, zebys sie za siebie zabrala, nie glaskanie. nie jestes ubezpieczona bo nie masz pracy? sa urzedy, idziesz na bezrobocie, dostajesz ubezpieczenie i mozesz sie leczyc. nie kosztuje to ani grosza poza wystaniem sie w kolejce. I tak wiem to jest okropne, ja jak bylam to pare razy mialam ochote uciec bo po co, bo on nie kocha, bo mi sie nie chce zyc. psycholog? po co, przeciez on mnie nie kocha, nie ma sensu sie zmieniac, bo to niczego nie da. a jak mowil Tischner gówno prawda. Jest ci zle, a ukrywanie sie za tym zalem i nieszcesciem niczego nie da. wiem co mowie.
-
a wiecie czemu smutno? bo wiem jaka bylam przed rozstaniem. teraz powoli sie zmieniam, chodze na terapie. smutno mi dlatego ze on nie wierzy ze sie zmienie. chociaz w sumie nie ma sie czemu dziwic
-
powiem tak, moze to chamsko zabrzmi. ale moze to lepiej ze odeszli? jak nie kochali albo przestali kochac? bo wiem ze mozna bardzo bardzo kochac az do bolu i odejsc. moze to lepiej plakac teraz a nie cale zycie? sama nie wiem
-
Nabook to moze nie pisz? tydzien, dwa? ile wytrzymasz.skoro ty zawsze piszesz to moze warto zobaczyc jego reakcje i albo dalej miec nadzieje albo otworzyc oczy?