Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rozesmiany_promyczek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez rozesmiany_promyczek

  1. muszę wypróbować te Wasze sposoby :) Do tej pory radziłam sobie z nimi w ten sposób, że je przeganiałam następnego dnia robiąc poprawkę z wycieczki :) Najpierw one wygrywały, ale po kilku minutach chyba miały mnie dość, bo spadały i każdego dnia pojawiały się mniej pewne siebie :P
  2. To poczekam a się najecie:P ja nie zwykłam jeść facetowi z ręki :P Ciekawe czy jutro w ogóle będę mogła chodzić - zakwasy po wczorajszym rowerze, a jeszcze dziś zrobiłam sobie dłuższy spacer :)
  3. Cześć :) To ja też poproszę coś pysznego do jedzonka - leń mnie opanował :P (i zakwasy :P)
  4. Cześć :) taka ładna pogoda, że trzeba z niej korzystać, więc na wychodnym :)
  5. ja tez już uciekam :) może uda mi się wpaść wieczorkiem :) miłego popołudnia :)
  6. takie moje zdanie jest - no widzisz? i jak tego nie rozumiem. Dlaczego, jak już pisałyśmy wcześniej z dziewczynami, dzieje się tak, ze ludzie którzy nie straszą, są normalni i coś sobą reprezentują są samotni i nie mają szczęścia trafić na swoją drugą połówkę?
  7. takie moje zdanie jest - ja mam akurat to wielkie szczęście, ze tacy osobnicy nie kręcą się w pobliżu mnie :) Ale ja mam nieco odmmienne upodobania:P - nie zachwyca mnie jakiś zadufany w sobie i pewny siebie król życia, ale mam słabość do takich, którzy są spokojni, nie próbują na siłę zwracać na siebie uwagi i być w centrum zainteresowania, bo sami znają swoją wartość i tego nie potrzebują :) Wiec żaden cwaniak nie odciągnął mojej uwagi :P jakoś tak po prostu nie miałam szczęścia spotkać kogoś, z kim znajomość przetrwałaby próbę czasu :)
  8. Ja właśnie nie moge tego zrozumiec, po co ludzie ze sobą sa, jak pozniej sie zdradzaja? Skoro nie chca ze soba byc, bo sobie z jakichs powodow nie odpowiadaja, to po co dalej tkwią w tym związku i jeszcze sobie utrudniają marnując czas na wymyślanie różnych kłamstw? Albo te kłótnie - nie byłoby ich, gdyby trzymali się swoich wartości i żyli zgodnie z nimi, a nie "zadowalali się tym, co się trafiło". Ze strachu przed samotnością pakowali się w coś, co im tylko psuje nerwy - i warto było? Myślę, że człowiek najpierw powinien nauczyć się być sam ze sobą szczęliwy a dopiero poźniej rozglądać się za towarzyszem - bo ta druga osba nie ma być od wymyślania rozrywek, bo mnie samej się nudzi i potrzebuję zabawiacza, tylko ma być partnerem - podporą kiedy jest źle i i kimś, do kogo się biegnie świętować sukcesy. I to powinno działac w dwie strony.
  9. Ja nie moge narzekac na moje związki, bo zawsze się konczyly kulturalnie i byly normalne - bez zadnej patologii w stylu zdrad czy jakichs chorych wojen. Tylko to zawsze jest bolesne jak cos sie konczy. Ja chyba po prostu źle znosze rozstania i tyle :) To mnie wybija z rytmu i kradnie energie, ktora w tym czasie moglabym poswiecic na cos sensownego a nie proby powrotu do stanu rownowagi :)
  10. Mam dosc specyficzne poczucie humory - wybacz, nie moge sie powstrzymac...: "Pomyśl o tych, co nie mieli okazji nawet po związku posprzątać. Lepiej przeżyć związek i potem posprzątać niż nigdy nie mieć szansy na miłosne uniesienia" Ale to tak jakbym była jakąś myszką w laboratorium i dostawała jedzonko, ale za każdym razem w towarzystwie porażenia prądem. "Pomyśl o tych, co nie mieli okazji nawet jedzenia zobaczyć. Lepiej przeżyć wstrząs i potem się najeść, niż nigdy nie mieć szansy na posiłek, jak niektorzy - myszki polne" - tylko, ze jak tak kilka razy masz bliskie spotkanie z pradem, ze az swiecisz w nocy, to ten bonus w postaci jedzenia nie bardzo na ciebie dziala, w zasadzie juz Ci powoli apetyt mija... :)
  11. Tak, tylko ja bym chciała, żeby ten amorek celniej strzelał. Jak juz lata z tymi strzałami, to niech upoluje raz a dobrze :P Patrząc obiektywnie, to mnie raczej nie trafi - teraz zdaje się, trzeba być przebojową i nie czekac na strzalę amora, tylko jak się ja widzi - chwytać ją w locie i bić się o nią z innymi. A to nie dla mnie. Nie pasuje mi jakieś ganianie za facetami i nachalne narzucanie się im. To takie, hmmmmmmm, smutne.
  12. tak GreenEye73 , tylko to wieczne sprzatanie szczatkow po związku, który znowu nie wypalił. Zgadzam się z Tobą w 100%, że bycie z kimś, kiedy wiesz, ze to nie to, jest nieuczciwe i nie wolno tak robić, bo krzywdzimy tym innych. Ale jednak tak się jakoś dzieje, że te relacje nie wychodzą, najpierw się do kogoś przyzwyczajasz, a później musisz się znowu odzwyczajać i to jest dość męczące i obciążające emocjonalnie. Dlatego ja juz wole nie robić sobie kolejnej rewolucji życiowej, bo później trzeba wszystko znowu porządkować i układać sobie na nowo - widocznie nie jest mi pisane coś trwałego. Ale miałam zawsze to szczęście, że trafiałam zawsze na facetów, którzy mnie szanowali i te związki były dobre, tylko niestety jakoś tak sie zawsze rozpadały. (:P)
  13. Strasznie mi się humorek poprawił przez tą naszą pisaninę :) Bardzo mi sie podba, że właśnie na tym topicu nie ma takiego obrażania, jak na niektórych tematach na kafe :) Rozsiewamy dobra energię :) Ja też już sobie odpuściłam... Nie ma już siły zaczynać wszystkiego od nowa kolejny i kolejny raz. Widocznie innym jest pisane kogoś znaleźć a mi "gadac samej do siebie" - ale przynajmniej mam ciekawego rozmowce, ktory raczej podziela moje poglądy i jest normalny (czy moze przy dzisiejszych standardach - nienormalny :P)
  14. "rodzynek" (którego jeszcze nie poznałam - zdaje się, że gdzieś wsiąkł), jak wróci to nas jeszcze wyprosi ze swojego topicu, że mu temat zaśmiecamy naszymi wpisami "nie o nim i jego problemie" :) Też mam czasami taka refleksję, że dużo wartościowych, fajnych i ciekawych osób jest samotnych albo źle trafia :( Chyba po prostu szacunek dla drugiego człowieka, własne zdanie i umiejętność myślenia nie są w cenie - jak się nie wykłócasz, wuglarnie zachowujesz i wypowiadac, to jesteś "passe" (cz jak to się tam pisze:P) i Cie nie ma w społeczeństwie :) Ale ja wole być poza społeczeństwem i być sobą, niż być taka rozkrzyczana, głośna i poza tym krzykiem nie mieć już nic do powiedzenia.
  15. ravija - to im powiedz, ze chcesz byc w życiu szczęśliwa i nie chcesz "na poważnie" tylko "na dobre i na złe i zawsze na radośnie":P GreenEye73 - zgadzam się z Tobą :) Lepiej być szczęśliwym samemu (chociaż czasami troszkę smutno bywa) niż codziennie przebywać z kimś, z kim czujemy się nieszczęśliwi albo być samotnym w związku. Co z tego, że ktoś byłby ze mną obecny w pokoju, jak i tak nadal nie miałabym się do kogo przytulić? Myślę, że to jednak ważne dla ludzi - znaleźć swoją drugą połówkę (inaczej nie byłoby tylu osób, którzy za tym tęsknią i mówią, że im tego brakuje), ale i tak nie jest źle - jak sobie pomyśle, że np mogłabym być poważnie chora albo jakieś inne nieszczęscie - to naprawdę uważam, że nie mam żadnych problemów i cieszę się, że mogę sobie pomarudzić ot tak, a nie z prawdziwego powodu.
  16. Mi czasami jest smutno, że nie mam się do kogo przytulić :( Ale przecież nie będę szukać kogoś na siłę i zmuszać się do bycia z kimś, tylko dlatego, żeby kogokolwiek mieć. To właśnie efekt tej postawy nieprzyłączania się do obniżanych standardów zachowania. Nie wiem, czy tak właśnie wyglądają współczesne relacje damsko- męskie, ale jeśli tak, to ja nie zamierzam brać w tym udziału - kłamstwa, zdrady, jakieś walki ze sobą i egoizm. Po co niektórzy w ogóle ze sobą są, skoro się okłamują i zdradzają zamiast wspierać? To ja już wolę być sama. I albo znajdzie się ktoś, kto podziela moje poglądy (najlepiej niech spadnie z nieba na sprawnym rowerze :P) to super, ale jeśli okaże się, że współcześnie tak już nie ma - to trudno:) Ale ja udziału w tych dziwnych związkach brać nie zamierzam :) Dobrze, że lubię spędzać ze sobą czas, bo przynajmniej nie będę narzekać na nudne towarzystwo :P:P
  17. ravija ależ Ci zazdroszcze Twojego miejsca zamieszkania!!! Choć zimą pewnie ciężko, ale te widoki i wachlarz propozycji na spacer......mmmmmmmmm :) GreenEye73 - widzisz i już się sprawdziło - że podobne osoby przyciągają podobne! :) (szkoda, że w uczuciach coś ta teoria się nie prawdza:/ no, przynajmniej u mnie - wrrrrr) Cieszę się, że zajrzałam na ten topic :) Jeszcze kilka postów i okaże się, że wszystkie 3 mamy mnóstwo podobnych cech i zainteresowań :D
  18. GreenEye73 - no właśnie!:) Powiem tak trochę dosadnie - Ty się nie musisz z jego poglądami na temat kobiet męczyć ani ich wysłuchiwać, bo takie stanowisko jak on prezentuje w tych kwestiach Ci nie odpowiada i nikt Cię nie zmusi do tego, żebyś się z takim kimś związała :) A Twojej koleżance takie poglądy akurat nie przeszkadzają, więc jest jego żoną. I tak właśnie jest dobrze (przynajmniej wg mnie :P), że każdy "do kogoś tam pasuje" i bez sensu jest się męczyć i znosić jakieś cechy czyjegoś charakteru, które stoją w zdecydowanej sprzeczności z naszymi poglądami :) A że inne jego poglądy akurat są dla Ciebie do przyjęcia, to sobie z nim na te tematy podyskutujesz, ale ogólnie dostosowywać się do "jego poziomu" nie musisz - i wszyscy są zadowoleni :)
  19. Cześć ravija :) Dziękuję za ciepłe przywitanie :)
  20. GreenEye73 i to jest chyba najlepsze i jedyne co można w takich sytuacjach zrobić - nie przyłączać się albo dystansować od takich sytuacji i osób :) A optymistyczne osoby zarażają swoim nastawieniem i nagle sami potrafimy wyłapywać więcej pozytywnych stron i przyciągamy podobne osoby :) Moi znajomi już się nauczyli, że ploteczki ze mną to i owszem (nawet czasami lubię sobie pomarudzić :P), ale "komentować" innych osób to się ze mną nie da, bo nudzą mnie takie puste dyskusje, które niczego nie wnoszą a jedynie marnują czas i energię - już lepiej poczytać sobie wtedy książkę :P
  21. :) cześć GreenEye73 :) To prawda, ze wokół nas jest dużo złych rzeczy i zachowań, które nie powinny mieć miejsca. Czasami nie mamy na to wpływu. Ale wiecie, co ja na to stosuje? - po prostu tego nie akceptuje i nie przyłączam się do tej kultury "niskich standardów" :)
  22. Cześć, postanowiłam się przyłączyć do Was :) ravija - najważniejsze, żeby siostrzeniec wiedział, że nie wszystkie zachowania są warte naśladowania i najlepiej trzymać się tego, czego uczą rodzicie :)
×