Ja pamiętam, że jako dzieciaki chodziliśmy latem na odkryty basen. Bilet wstępu nie był drogi tym bardziej, że jak się rano poszło to można było siedzieć do zamknięcia a płaciło się tylko za wstęp a nie za godziny. To była kwota może z 3 zł dla dzieciaków. Jedna z moich koleżanek pochodziła z bogatszej rodziny i mimo, że dostawała od rodziców duże kieszonkowe (o czym ja mogłam tylko pomarzyć) to zawsze próbowała wejść za darmo. Kilkoro pracowników zawsze obchodziło teren pływalni bo często się zdarzało, że ktoś przechodził przez płot żeby się tam dostać. Ta koleżanka też tak robiła. Jak ją złapali za trzecim razem to wezwali jej rodziców. Jej mama wpadła w taką furię, że nie przejmowała się czy ją ktoś słyszy czy nie. Krzyczała, że ta koleżanka przyniosła wstyd rodzinie i co w ogóle sobie myśli żeby takie coś robić skoro dostaje od nich tyle pieniędzy. Do końca lata miała karę na wychodzenie z domu a to był dopiero początek lipca. Zamiast nad morze z rodzicami to musiała pojechać do takiej starszej ciotki gdzie kara była kontynuowana. Kieszonkowe też jej wtedy zabrali.