UUUps...chyba przeze mnie zaczynamy się tu kłócić, a nie o to mi chodziło .Ona.nieznajomaaa nie naskakuję na Ciebie i w żadnym wypadku nie chciałam tu nikogo urazić, ale jakoś tak mi się źle na sercu zrobiło jak przeczytałam to co napisałaś, w każdym razie mnie to na pewno nie pocieszyło, wręcz przeciwnie. No ale może każdy inaczej przeżywa tragedie, a zupełnie inaczej ktoś kto nie przeżył czegoś tak strasznego. Wcześniej, kiedy mąż żył nie byłam przecież obojętna na cierpienie innych i też bardzo współczułam, ale nie wiedziałam jakie słowa w takich sytuacjach są pocieszeniem, jakie słowa mogą zaboleć, urazić i czego ludzie od nas oczekują. Teraz wiem i dlatego tak zareagowałam. A pisząc, że to forum nie dla Ciebie nie miałam na myśli, że nie możesz tu wchodzić, bo ja tak chcę, tylko żebyś oszczędziła sobie myślenia o takich rzeczach. Sama napisałaś, że się schizujesz. Może właśnie po to te wszystkie złe rzeczy się dzieją żeby inni wyciągnęli jakieś wnioski i żyli lepiej. Tak więc przepraszam, że tak namieszałam, piszemy tu po to żeby się wspierać, więc niech tak zostanie.