Witam Wszystkich
Jakis rok temu zaczely sie u mnie powazniejsze problemy z uszalami,znalazlam wtedy to forum i w sumie to chcialam Wam podziekowac.bo dzieki waszym wpisom ,dzieleniu sie doswiadczeniami i dodawaniem sobie otuchy nawzajem,ja panikara okropna jakos przetrwalam:D
Miryngoplastyke mialam robiona w UK i to bylo moja najgorsza bolaczka...Niezbyt ufalam tutejszym lekarzom,nie potrzebnie zupelnie.
Tchorz od urodzenia,lekarzy ,szpitali unikam jak diabel sw wody. jakiez bylo moje zdziwienie po zabiegu...czulam sie poprostu swietnie,tego sie nie spodziewalam:)
Wygladalam tylko okropnie,ale jakos nie bardzo mnie to obeszlo:D Teraz uszko troche pobolewa,ale znosnie,przepisali mi antybiotyk i przeciwbolowe i jest naprawde ok w srode biegne na sciagniecie szwow:).W niedlugim czasie czeka mnie jeszcze na drugie uszko,ale teraz to juz z usmiechem na twarzy pojde. Mam tylko pytanie, jak to jest wkoncu po zabiegu,moczycie te uszka czy nie?W sumie to tak strasznie mi nie zalezy,ale fajnie byloby ponurkowac:)POZDAWIAM WSZYSKICH CIEPLO:)