chłopaczyna

duchu-- hehehehe... sztuka epistolarna w narodzie zanikła wraz z pojawieniem się kafeterii!:D:D:D:D:D:D

tak mi teraz wpadło w oko, że na końcu jakby wystrzępiony nieco, ale i tak śliczny!!:P

hehehehe... śliczny ten dywanik:):):)

hehehehe... uczyłem się kiedyś bić po bębnach... jak Lars;) ale bardziej podobał mi się zestaw Nickiego..;)

po Nothing else matters, wnoszę, że młodszy jestes nieco. ale mnie to nie przeszkadza:) a w temacie Metallic-ki... wolę bardziej "energetyczny" ich kawałek.. http://www.youtube.com/watch?v=IZ7Aif5aXlQ ;)

eee tam... a czemu tak?? Brak odwagi, czy Ci się nie chce przenosić tego do reala??

właśnie o tym samym pomyslałem...:D:D:D:D:D miało być o romansach kafeteryjnych, a zrobiło się jakby wspominkowo..:D:D:D:D a Ty miałaś jakiś flircik tutaj??

heeehhhh... co zrobić?? Życie takie. Dobrze, że jest przynajmniej co wspominać:)

no i mnie wprowadziłaś w sentymentalny nastrój..:) przypomniało mi się, że pierwsze słowa rozumiane przeze mnie po angielsku, były ich tekstami... a ile się trzeba było nałazić po mieście, żeby je zdobyć!! internetu wtedy, niestety, nie było...:D:D:D

mówi coś Tobie "Fugazzi"?...;)

no cóż.. chyba pora się przyznać, do tej metryki..:P długich herów już nie ma, bo siwiejące nie wyglądają za specjalnie;) ale chłopaczyna cały czas gdzieś tam głowie jeszcze jest;)

ale te spodnie gumki wiele mówią!!;)

siorki.. przeczytałem "nie długo".. wybacz, ale dopiero z pracy wróciłem, więc mogę mieć jakieś haluny..;)

hehehehe... spodnie gumki.. mój Boże, ile to lat już minęło??;) naciągałem je nawet na gips na nodze!!:D:D:D::D

nie długo?? jak dla mnie to jest jednak kawałek czasu... :) Jak tak teraz na to patrzę, gdy emocje już opadły;), to były naprawdę fajne 4 lata. I trochę szkoda, że tak się stało. Ale co zrobić?? Za daleko mieliśmy do siebie, a poza tym nie te światy się spotkały:) I tak fajnie, że wytrzymały ze sobą 4 lata...:)