Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

madzia_1407

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Czytam Was od jakiegoś czasu, zdążyłam z Wami przygotować się do porodu i początkiem lipca uradziłam przez CC cudnego synka :)!!! Pierwsze dziecko prawie 7 lat temu rodziłam naturalnie, teraz miałam cc ze wskazań i subiektywnie mogę porównać oba porody. Jeśli chodzi o cesarkę, to nie taki diabeł straszny ;). Jasne, jest to operacja, ale szybko dochodzi się do siebie. Opieka na sali pooperacyjnej w pierwszej dobie jest godna pochwały. Siostry regularnie zaglądają, monitorują, dbają o podanie leków i środków przeciwbólowych. Zaznaczają, że w każdej chwili można po nie zadzwonić i faktycznie przychodzą bardzo szybko. Do rana nie można się podnieść. Oczywiście wtedy dziecko jest na sali noworodków, a nie z mamą. Natomiast ja cały dzień miałam synka przy sobie (cc miałam do południa) i choć leżałam plackiem, to była ze mną moja Mama i zajmowała się małym. Tylko na noc synek został zabrany. Rano przyszła do mnie położna i w jej asyście musiałam usiąść na łóżku, a że poszło mi dobrze, to pod prysznic poszłam sama. Wiem, że z innymi dziewczynami położne szły pod prysznic, czyli bywa różnie. Potem był obchód i przywieziono mi dziecko. Od tego czasu mały był ze mną cały czas. I spokojnie dałam rady przebrać go, utulić gdy płakał, zajść po pokarm na drugi koniec korytarza (początkowo nie miałam pokarmu). Jasne, że czułam się obolała, ale świadomość że ma się maluszka mocno motywuje :) Wyszłam ze szpitala po 4 dniach po cc. Jeśli coś jest nie tak z mamą lub dzieckiem, to trzeba zostać dłużej, ale ja zwiałam do domu w pierwszym możliwym terminie :) Dziś jestem miesiąc po cc i śmigam. Rana jest zagojona (oczywiście czuć jeszcze pewien dyskomfort, jakby coś "ciągnęło" ale minimalny), a dzieci są odpowiednim motywatorem by się szybko "pozbierać". Od dwóch tygodni znoszę wózek (mieszkam w bloku), by wyjść z małym na spacer i też jest ok. Wymyśliłam sobie sposób, najpierw znoszę stelaż, potem wracam do mieszkania po gondolkę z dzieckiem i nie obciążając się zbytnio zasuwam na plac zabaw. Dlatego wszystkim dziewczynom, które z jakiś powodów muszą mieć cc chcę powiedzieć by się nie martwiły, bo też się da. W moim przypadku jedyny minus to 2 rany - jedna, to nacięcie i szycie po pierwszym porodzie sn, drugie to cc. Ostatnio zażartowałam, że teraz to już nie mam szans na "skok w bok", bo jak się obcemu facetowi taka poszyta pokażę ;) Czyli z pozytywnym nastawieniem i do przodu. A tak na marginesie to mój młody ma mega kolki i powoli opanowuję zdolność "niespania". Może całkiem się oduczę... Hm... Pozdrawiam wszystkie młode oczekujące mamy.
  2. Agni, ja też zastanawiam się co z Silie i Marlew. Pewnie już są szczęśliwie "po wszystkim" i mają swoje wyczekane maluszki :). Natomiast ja postanowiłam dziś zrobić wielkie porządki. Spakowałam książki do 3 wielkich pudeł i w miejsce regału wymyśliłam, że stanie komoda z przewijakiem, którą mam po córci. Chcę też przejrzeć jej ciuszki i podzielić na 2 grupy - różowe i pozostałe ;) Pozostałe zostawię dla synka, a różowe rozdystrybuuje :) Do tego chcę Wam dziewczyny powiedzieć, że mój mąż też sobie pozwala... Oj bardzo, nawet za bardzo... :( Cóż życie... Pozdrawiam serdecznie wszystkie piękne okrąglasy!
  3. Dzięki dziewczyny za szybką reakcję :). Fajnie wiedzieć, że nie jest się samej! No i racja - cisza w sprawie skurczy, czyli wszystkie dzieci grzecznie dostosowały się do przerwy w Esku. I niech tak zostanie aż do oficjalnego ponownego otwarcia :).
  4. Tak się zagalopowałam w poprzednim wpisie, że zapomniałam zapytać ;) Czy któraś z Was odczuwała bóle w spojeniu łonowym, pachwinach? W pierwszej ciąży nic takiego nie czułam. To dopiero 30 tc i chyba trochę za wcześnie na przygotowania organizmu do porodu... Sama nie wiem. Do tego ta pogoda... Mąż miał dziś malować pokój, ale nic z tego. Dlatego zabrałam się z córką za omawianie historii. Ja, umysł ścisły hi, hi, hi! Ale spoko - na poziom 6-latka wiedzy mi wystarczyło i wyłożyłam temat Konstytucji 3 Maja śpiewająco :). Potem weszłam w zabory i walkę Polaków o niepodległość. Dobrze, że małą to znudziło :)
  5. Marlew - Ty kochana nie rób sobie jaj!!! Od pewnego czasu jesteś bardzo istotnym wsparciem dla nas wszystkim na tym forum. Jak potrzebujesz, to zrób sobie chwilę przerwy, ale nie odchodź. Ja osobiście bardzo mocno wspieram wszystkie Mamusie, które przez tą akcję z Eskiem mają ogromny problem i zmartwienie... I jeśli ktoś nie potrafi zrozumieć zdenerwowanej kobiety tuż przed rozwiązaniem, której sypnął się cały plan i nazywa ją panikarą, to po prostu ręce opadają... Ja podobno należę to tych "twardzieli"... A na myśl o 2 rozwiązaniu, po prostu się boję! Wszystkie majówki trzymajcie się mocno i nie dajcie wyprowadzać z równowagi głupim komentarzom!!! I podzielcie się z nami wszystkimi doświadczeniami - już po. Pozdrawiam!
×