Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa1311

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa1311

  1. A wiecie, że zrozumiałam! :-)))) Naprawdę dzięki... Bo... głupio mi było się dopiero w sklepie douczać. To ja z tych wszystkich wynalazków chyba wybieram body - jakoś tak faktycznie najbardziej mnie przekonuje. Wiem nawet jak wygląda, bo w tych ciuszkach od kuzynki Męża przeważały pajacyki (teraz już wiem) rozpinane na całej długości. A rożka to ja chyba wcale nie chcę. Myślicie, że może go zastąpić coś takiego? http://motherhood.pl/produkt/otulaczek.html Po co jest w ogóle ten "rożek"?
  2. Dziewczyny... może wyjdę na debila... ale weźcie mi wyjaśnijcie pojęcia i różnice: kaftanik, śpioszki, body, pajacyk, rożek... Kompletnie nie mogę ogarnąć nazw dziecięcej garderoby. Tak, jak faceci często mylą spódnicę i sukienkę. Obciach... Wiem...
  3. Klaudyna I super ta lista. Bardzo mi pasuje. Normalnie sobie druknę i będę "fajkować" kolejne zakupy. Na chwilę obecną mam szlafrok i 2 koszule do karmienia. Co do porodu... no niby ma być CC, ale liczę jeszcze na to, że jednak podejdę do SN za zgodą mojego gina, więc i jakąś krótką porodową sobie kupię. Z doświadczeń bratowej - polecam brązową, bordową lub czerwoną... Nie pytajcie dlaczego... ;)
  4. My kupimy nowy średniej klasy głęboki - ewidentnie zimowo-przedwiosenny. Ma być przystosowany do jazdy po śniegu błocie zimnie i ewentualnym wietrze. Musi być też na tyle lekki, żebym była w stanie samodzielnie wtargać go na II piętro. Bardzo fajny artykuł jak wybrać wózek na zimę jest w październikowym "M jak Mama". Naprawdę zwracają tam uwagę na wszystko, co dla zimowych Dzidziuchów istotne. Chcę nowy wózek, bo... taką mam nadzieję, że może jeszcze posłuży za jakieś 2 latka... Tak bardzo bym chciała... By się zabezpieczyło i by sobie czekał w piwnicy. Spacerówkę kupimy osobno jak przyjdzie na nią czas. Jak się trochę ogarnę to może dzisiaj pójdziemy do Małolata i Smyka. Muszę ten kojec do spania kupić, a przy okazji się człowiek trochę rozejrzy w temacie.
  5. Pobudka Śpiochy! Ja oczywiście wczoraj długo nie mogłam zasnąć, ale to normalka, kiedy jestem sama w domu. :-( Dzisiaj idę sobie kupić ten kojec Motherhood do spania, bo coraz trudniej mi się wygodnie ułożyć. Obudziłam się z bólem łba w okolicach zatok i ogólnie czuję się opuchnięta... Mam nadzieję, że Wam się fajniej dzień zaczyna...
  6. Ja też biorę pod uwagę Philips Avent, ale też LOVI, Medela i jeszcze parę firm. Najbardziej zależy mi na takim osprzęcie, który nie zaburza karmienia piersią... Ze szkoły rodzenia dostałam mnóstwo książeczek reklamowych i tam natrafiłam na parę firm, które mi się spodobały. Jeszcze nie zdecydowałam.
  7. No Kochanieńkie! Jednak lepiej jak Mój chodzi do sklepiku! Kit Kat Senses, Pricessa Orzechowa, Czekolada Wedel Brzoskwiniowo-Żurawinowa, Lion White i słone paluszki... Nie zjem tego wszystkiego na raz, aleeeee... długo też nie poleży!
  8. 100krotne dzięki! A ja ruszam na wyprawę do pobliskiego sklepiku osiedlowego, bo poczułam nieodpartą chęć pożarcia paluszków sezamem, jakiegoś batonika i innych "zdrowotności"... :)))
  9. Klaudyna Trafiasz bezbłędnie w moje obawy. Mam dokładnie tak samo jak Ty. Postanowiłam sobie, że w ciągu najbliższych 2 tygodni MUSZĘ zrobić podstawowe zakupy: do torby do szpitala dla Syneczka na start Masz jakąś dobrą "listę podstawową"? Wiem, że ten temat się tu już przewijał, ale... Chętnie spojrzę na jakiegoś rozsądnego linka. Przydałaby mi się taka lista, żeby sobie tylko odfajczać. ;-)
  10. Jeśli chodzi o "moje paranoje bieżące", to jestem na etapie bania się przedwczesnego porodu. Wiem, że sobie wkręcam, ale za każdym razem, kiedy zaboli mnie krzyż... brzuch mi trochę stwardnieje np. od za długiego siedzenia w jednej pozycji...
  11. Cześć Anusia! Nie zmieniliśmy - nadal obstajemy przy Krzysztofie. Ale tak jakoś pomyślałam, że na razie nie będę sobie tak na beton utrwalać, bo... Jak zobaczymy Synucha to podejmiemy ostateczną decyzję! :))) Tak to właśnie jest, że dobre samopoczucie w ciąży jest ewidentnie niemodne. Trzeba stękać, kwękać, narzekać, płakać i w ogóle robić z siebie przedstawienie, i męczennicę... Same najlepiej wiecie, że mnie nie zawsze jest różowo - różne już miałam przejścia i lęki, i dolegliwości... no ale zawsze się staram jakoś się nie dawać i nie dołować. A jak już zdołuję - to mam Was! :))) A Wy mnie nie straszycie, tylko najczęściej sprowadzacie na ziemię i uspokajacie... :))) Inaczej by mnie te wszystkie czarnowidzki wykończyły...
  12. Klaudyna U mnie to jest tak, że miewam i owszem różne dolegliwości ciążowe, ale spodziewałam się, że będzie znacznie gorzej...
  13. Ja się dzisiaj trochę zeźliłam, bo zaczyna się kolejna tura "straszenia"... Z kim nie rozmawiam, to słyszę ewidentne rozczarowanie, kiedy mówię, że czuję się bardzo dobrze i u mnie wszystko w najlepszym porządku. No mam wrażenie, że nie tego się oczekuje od kobiety w 7 miesiącu ciąży! Zamiast stękać, płakać i złorzeczyć, ja tu staram się tryskać optymizmem i cieszyć się każdym dniem ciąży... Nienormalna! Jakież to niepopularne! Dziś np. od Ciotki usłyszałam, że "niedługo już się będziesz tak świetnie czuć... zobaczysz... jeszcze 2-3 tygodnie... i będzie Ci ciężko niewygodnie, duszno, spuchniesz..." I tak dalej... I tak dalej... Wiecie co! No wkurzyłam się! Ja nie mam 15 lat! Ja wiem, że końcówa ciąży będzie pewnie dość trudna, ale przecież nie ja pierwsza i nie ja ostatnia to przechodzę. Skoro tyle kobiet przeżyło i decyduje się na kolejne dziecko, to znaczy, że może jednak to nie jest koszmar z ulicy Wiązów? Ja pieprzę! Nie oczekuję sielanki, ale bez przesady! Nie dla każdej ciąża musi być ugnębieniem i drogą przez mękę! Ja już się sama zastanawiam, czy to ja mam chore (radosne) nastawienie do tematu, czy faktycznie tak "lajtowo" przechodzę tą ciążę, że wszystkie inne mają gorzej...
  14. Uuuuuuuuu! To by się zgadzało... Bo z rana była szklanka wody. Do śniadania duży kubek kawy Inki na mleku (jak zwykle), ale potem za jakieś pół godzinki też była szklanka wody i magnez. Chyba przedobrzyłam z białkiem. Zaczynam być już głodna na obiad i sama nie wiem, co bym jadła. Chcę coś zamówić, bo naprawdę nie mam ochoty gotować dla siebie jednej, ale ani pizza ani chińczyk raczej nie są wskazanie po rozwolnionku...
  15. Sylwia Nasz Młody też ostatnio na tryb nocny się przestawił i daje mi popalić wtedy, kiedy ja bym najchętniej sobie spała. Ja dzisiaj nie mam żadnego pomysłu na obiad, bo jak Mężula nie ma, to i gotować się nie chce. Zadzwonię do mojego Ojca, może mi przywiezie coś albo mnie na wieś na obiad zabierze? Sama nie wiem... Zmartwiłam się trochę, bo... przegoniło mnie. Dostałam rozwolnienia i nie wiem od czego. Nic podejrzanego nie jadłam. Rano zrobiłam sobie twarożek z ogórkiem, papryką i czerwoną cebulą, ale bardzo mało tych warzyw tam dałam - tak na zapach bardziej...
  16. Ja cały czas rozmyślam na tym moim "wyrokiem" od okulistki... Czy się jakoś nie da wymigać od CC... Ale dowiem się dopiero za jakieś 1,5 miesiąca, bo wtedy się zobaczę z moim ginem. Teraz mam wizytę we czwartek, ale u jego kolegi, bo mój za gramanicą gdzieś szaleje i wyżywa się naukowo...
  17. Asia! Tośmy się dobrały! Ja wczoraj naleśniki produkowałam! No i zajadałam oczywiście...
  18. Macie jakiś pomysł na prezent dla mojej miesięcznej Brataniczki? Kupię jakiegoś ciuszka ślicznego w H&M na pewno, ale chciałabym coś takiego extra, co by naprawdę pomogło np. w uspokajaniu dziecka? jakiś bujaczek? jakiś taki bajer, na który często młodym rodzicom szkoda, a jest przydatny?
  19. Klaudynka Wbiłaś już całkiem mi "guść do trumny" tym swoim postem... Ja nie mam NIC, ale to dosłownie NIC przygotowane i zdołowałam. Pomyślałam, że gdyby mnie teraz "rozłożyło", to masakra, jakby Mój miał sam robić zakupy dla Dzidziucha! Dobrze, że Ślubny ma taką fajną Kuzynkę z polotem i mamy z nią układ, że gdyby coś - ona pomoże wszystko wybrać konsultując ze mną telefonicznie. Młodsza sporo ode mnie, ale ogarnięta niesamowicie Dziewuszka i na pewno właściwe zakupy by zrobiła. Podniosłam się troszkę na duchu po wczorajszym newsie o CC. Wyczytałam, że CC wcale nie oznacza koniecznie problemów z karmieniem piersią i że można normalnie karmić... Bardzo bardzo mi na tym zależy, i jak pomyślałam, że przez CC mogę być pozbawiona tej możliwości, to się normalnie poryczałam... Wszędzie piszą, że to z przeproszeniem jeden wał czy SN, czy CC - początki karmienia zawsze są trudne, ale do przezwyciężenia.
  20. Cześć Kobiteczki! Ja się znowu nie wyspałam. Młodemu się coś poprzestawiało i teraz największe harce uskutecznia w środku nocy. Tym samym budzi mnie i mam przerwę w spaniu tak około 1:00-2:00. Wstałam lewą nogą i caluteńki dzień od rana "jestem na nie". Na śniadanie narobiłam sałatki greckiej. Nawet mi smakowała i skutków ubocznych nie stwierdziłam... Pomimo, że papryka i cebula mi szkodziły ostatnio... Teraz gotujemy wspólnie z Mężulem obiadek. Kasza gryczana, gulasz na szynce wieprzowej i surówka z kiszonej kapusty. Niby miałam na to "smaka", ale w trakcie mi jakoś przeszło i raczej na siłę będę jadła... Ogólnie od rana snuję się jak burza z piorunami w nocnej koszulinie i z rozwianym włosem. Nawet złota polska jesień za oknem nie robi na mnie wrażenia.
  21. No to już obiecuję, że ostatnie upierdliwe i gderliwe pytanie na dzisiaj... Jak to jest z tym spaniem na lewym boku Waszym zdaniem? Wszędzie piszą, lekarze trąbią, Ciotki mi tłumaczą, że trzeba spać na lewym boku, bo się wtedy nie uciska naczyń doprowadzających krew do nóg (czy tam odprowadzających), bo lepsze ukrwienie, bo lepsze dotlenienie, bo się wątroby nie gniecie... I co z tego, kiedy ja nie mogę za cholerę! Bo Mały dostaje wtedy jobla i się tłucze... i to tak nerwowo, jakby mu niewygodnie było... Bo mnie serce zaczyna kołatać tak nieprzyjemnie jak za długo poleżę na lewym boku... Bo ta pachwina cholerna i ten jajnik lewy boli mnie okrutnie, jak poleżę na lewym i próbuję się ruszyć... Proszę mi tu pomóc i powiedzieć, jak Wy śpicie/odpoczywacie? co Wasi lekarze na to? co Wy prywatnie na to?
  22. Rzekłaś! Święta racja! Zjadłam kolację, popiłam kawą inką na mleku i się zaczęło... :-))) Ale i tak Wam tu jeszcze pogderam i pomarudzę... Coraz bardziej mnie ciągnie lewa pachwina i boli spojenie łonowe. Przydałaby się jakaś gimnastyka chyba. Do popołudnia jest ok, ale jak sobie poleżę trochę, a szczególnie wieczorem... Wstaję na siusiu z grymasem bólu dosłownie. Niedługo na czworaka będę złazić z wyra. Ewidentnie ciągnie mnie w okolicach lewego jajnika. Jak będę miała USG w przyszłym tygodniu to poproszę doktora, żeby tam "zajrzał"...
  23. No niby cośtam "drgnęło", ale to nadal nie jest to, co nasz Potomas potrafi... Uspokoiłam się na tyle, żeby nie jechać na pogotowie, ale nie na tyle, żeby być kompletnie spokojna...
  24. Dzwoniłam do mojej doktorki ogólnej... Kazała rutinoscorbin 3x1 i wapno na noc. W sumie nie powinno zaszkodzić, bo gin też powiedział, że jak mi krew z nosa będzie leciała, to mam brać rutinoscorbin w tej samej dawce (czyli pół normalnej dawki 3x2). Martwię się, bo Młodzieniec się dzisiaj mało rusza. Bardzo mało. Jak nie poskacze do 20:00, to jadę na pogotowie na KTG.
  25. Dzięki Sylwunia za słowo otuchy... Dobrze przewidujesz. Będę szukać innych opinii. Zapytam w szkole rodzenia położną, zapytam mojego gina i ewentualnie udam się do innego okulisty. Jak się potwierdzi, to już nie będę dyskutować, tylko zaakceptuję sytuację i zacznę się przygotowywać... Na domiar złego podziębiłam się dzisiaj. Z własnej głupoty. Wykąpałam się rano. Wymyłam włosy, nie dosuszyłam tak do końca i poleciałam do okulistki. Słońce mnie zmyliło, a było tak naprawdę okropnie zimno. Teraz mam katar, telepie mnie i zaczyna mnie boleć gardło. Jak sobie pomóc, kiedy czuję, że mnie rozkłada? Da się to jakoś naturalnie powstrzymać?
×