Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa1311

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa1311

  1. Ania Nie dam rady Cię namierzyć - Sylwucha zna za dużo dziewczyn o Twoim imieniu... Ja mam zdjęcie ślubne w wąwozie - z dużym blondynem... ;-)
  2. Sylwia uwierz mi - dobrze dobrany sportowy stanik nic Ci nie spłaszczy, a wprost przeciwnie podniesie i skondensuje to, co się "buja". :) Tylko taki niestety sporo kosztuje, ale cała tajemnica w tym, że ma strefy tkaniny różnej gęstości... tam gdzie trzeba jest sztywniejszy, a gdzie nie - lepiej się poddaje... Na tym moim topie gatty na zdjęciach nie widać, ale on też tak ma.
  3. Kurna! Ja też chcę zobaczyć Ankę na FB! Ja też... :-(((
  4. Klaudyna No bywa... nie powiem... mnie też często smuty i takie ogólne rozbicie dopada. Trza to wszystko jakoś przeżyć. I nie ma co się łudzić, że będzie różowo przez następne 3 miesiące, a potem przez 6 kolejnych. Powiedzmy sobie uczciwie - pielęgnacja i opieka nad noworodkiem to ciężka harówka, a hormony i w ciąży, i po porodzie dają w dupę konkretnie. Musimy być silne. Tyle babek to przeszło - i my damy radę...
  5. Sylwucha Jestem! Wróciłam! Nabyłam! http://sklep.gatta.veax.eu/products/5829-sport-top-612.html Jestem szczęśliwą posiadaczką czarnego i cielistego. To są takie topiki, ale raczej nie polecam ich do dużych piersi, ja mam 75 E, ale... jakby to opisać i się nie przechwalić? ;) Mam bardzo twarde jędrne i sterczące cycki po prostu i nie wymagają podtrzymywania od dołu - przynajmniej na razie... Osobom z ciężkimi opadającymi piersiami raczej bym nie poleciła tych topików. Jeśli chodzi o fajne biustonosze na duży biust - ja uwielbiam jedną firmę i nigdy się na niej nie zawiodłam: Alles. Mają naprawdę świetne konstrukcje, doskonałe materiały i uczciwe ceny dla ludzi. Na pewno biustonosze do karmienia i koszulki nocne będę kupować z tej firmy. Mieli chyba też odpowiednie gacie poporodowe ściągające brzuch... wspomagające obkurczanie się znaczy...
  6. Sylwucha faktycznie nie ma jak zakupy na poprawę humoru... :D Ja nabyłam właśnie zapas Emolium (Kremowy żel do mycia x3 i Emulsja do ciała x2) oraz komplecik do szpitala i karmienia (koszulka + szlafrok), i na dobicie przeciwnika - koszulkę do karmienia drugą taką, żeby też pasowała do szlafroczka... Tyle z zakupów internetowych, bo za jakąś godzinkę uderzam na te w realu. Idę nabyć stanik bezszwowy Gatta - cuś wspaniałego na ciążowe cyce... i bardzo niedrogie... I rajstopki biodrówki, bo te typowo ciążowe nad brzuch doprowadzają mnie do szału.
  7. Siemanderro! A ja bym tam na Twoim miejscu, Sylwucha, jednak się wybrała do lekarza z tym kolanem, jak Ci do jutra nie przejdzie. Nie ma co bagatelizować sprawy. A jak Cię będzie coraz bardziej napier...? Sama wiesz, że ruch w ciąży jest bardzo zdrowy i lepiej, żeby Cię jakaś pierdoła nie ułożyła. Dzięki Dziewuszki za miłe słowo... Wychodzi na to, że po prostu jestem największa papla na forum i się robi luka, jak nie nawijam makaronu na uszy? ;-))) My dzisiaj pierwszy dzień "siami w domu" z Krzysztofem. Jakoś leci, ale nastrój szampański nie jest. Staram sobie rozplanować czas tak, żeby nie móc zbyt dużo rozmyślać i się zamartwiać... Sylwestrowe, trochę Ci zazdroszczę tego zapierdzielu w pracy. Mówiąc szczerze, brakuje mi tego czasem. Lubiłam swoją pracę, dopóki było tam normalnie... Ogólnie lubię pracować - nawet ciężko intensywnie i pod presją czasu. Może uda mi się ten entuzjazm i zaangażowanie teraz przełożyć na sferę bycia dobrą Mamuśką? Miejmy nadzieję, że tak.
  8. Klaudynka Widzę, że nie tylko ja jedna korzystam z uroków posiadania rodzinki na wsi? Gęsi! Mniam mniam mniam... ;-))) Moi rodzice obydwoje jeszcze aktywni zawodowo, więc niestety żadnego inwentarza nie ma... a byłoby gdzie jakąś kurkę, kaczuszkę... a nawet świnkę czy krówkę trzymać... Zawsze Ojca straszę, że mu w prezencie parkę kóz przywiozę... ;-)))
  9. Sylwia, no i jak Ty to robisz... Co Cię poczytam, to "micha banan"... :))) Masz rację - będę po prostu miała dużo czasu dla siebie i żeby należycie przygotować się do przybycia nowego lokatora! Może i ja się nauczę piec chociaż szarlotkę? Jak już wspominałam - kulinarny neptyk do potęgi n-tej... Poza tym, gdybyś akurat nie miała dogodnego połączenia lotniczego w przypadku tej reanimacji to dwoje drzwi dalej na klatce mam lekarza chorób wewnętrznych i jego żonę pediatrę... ;))) Może nie dadzą sąsiadce zginąć marnie. A co do wszystkich dołków, lęków, huśtawek nastrojów, etc. - mój gin powiedział, że to kompletnie normalne i że każda to przechodzi, tylko nie każda ma świadomość i się w ogóle do tego przyznaje... Uroki hormonalnej zawieruchy... Pocieszył mnie, że pod koniec będzie lepiej, bo będzie dużo estrogenów i będę się czuła psychicznie dużo lepiej...
  10. Sylwia Bardzo się cieszę, że u Ciebie i Lajlusi wszystko w najlepszym porządku. Byłam pewna, że to po prostu brak kompetencji położnej albo niefortunne ułożenie Malutkiej. A mnie takie jakieś smuty dopadły, bo od jutra zostaję w domu sama. Za dobrze mi było przez te 3 miesiące, a teraz będzie się trudno przyzwyczaić. Jakoś tak nieswojo się czuję z tą myślą... Same nasuwają się jakieś takie niedobre wizje, w stylu: a jak zasłabnę, a jak się czymś zadławię, a jak się przewrócę... Świr ze mnie, co?
  11. I chyba to w pierwszej ciąży jest najbardziej wkurzające... a przynajmniej mnie najbardziej wkurza: nie wiem, co mnie powinno zaniepokoić, a co jest kompletnie normalne! I tak mam cały czas... Martwię się, jak się za dużo i za mocno rusza... i martwię się jak się nie rusza albo rusza delikatnie... Martwię się, jak mam twardy brzuch i jak mam za miękki... Nie umiem odróżnić wzdęcia w żołądku i jelitach od "twardnienia brzucha"... Martwię się, jak za często sikam i jak nie chodzę prawie wcale... Martwię się, jak przytyję w miesiąc za dużo, albo jak nie przytyję prawie nic... Gggrrrrrrrrrrrrrrrrrr! Czy jest tu jeszcze jakaś taka zamartwiona jak i ja?
  12. Sylwia Spróbuj się opanować. Na pewno zrąbany sprzęt miała albo po prostu Maleńka się tak ustawiła, że się nie dała namierzyć. Czujesz ruchy, więc wszystko jest w porządku. Nerwy tylko zaszkodzą, a nic się złego nie dzieje. Po prostu trzeba upewnienia na lepszym sprzęcie.
  13. Sylwunia odezwij się, jak wrócisz od położnej! Nie jesteś sama w kwestii przykrych wydarzeń rodzinnych w ostatnim czasie. Mój Ślubny 2 tygodnie temu pochował Babcię (72), a tydzień później Dziadek (74) zasłabł i rozbił głowę w sklepie... miał operację mózgu i już tydzień leży nieprzytomny. A tak się cieszyliśmy, że doczekają pierwszego Prawnusia! Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Obydwoje byli w przyzwoitej formie - na pewno nie rokującej odejścia... Ja po tym miesiącu u rodziców dostałam nerwa na punkcie tego, jak mój Ojciec nie dba o swoje zdrowie! Kompletnie! Zawiozłam tam swój ciśnieniomierz, no i kiedyśtam zarządziłam grupowe pomiary... Miał ciśnienie 180/120!!! Przestał brać proszki - bo mu się wydawało, że już jest ok! No szlag mnie trafił! Szkoda słów...
  14. Jaaaaaa! Jednak w 7 miesiącu ciąży nie da się latać już tak szybko jak wcześniej... Kurczę! Kolejne odkrycie "ciążowe"! Trzeba się poruszać wolnej i dostojniej, bo zadyszka! Szczególnie, kiedy na słonku z 28C, Nabyłam Mężulowi podkoszulki, a przy okazji zrobiłam zaopatrzenie na obiad. Dla mnie i Krzysztofa: pierożki ze szpinakiem, dla Tatusia: pierożki z mięskiem, buraczki i surówka z kapusty... A na deser dla nas wszystkich: pyszne ciacho w jagodami! Mniam! No i na drobną przekąskę wspaniałe chrupiące soczyste i słodkie jabłuszka! Oj! Idę grzać swoje szpinakowe, bo od samego pisania mi ślinka pociekła!
  15. Eeehhhhh... idę na chwilę na małe zakupy ciuchowe. Dostałam od męża poważną misję: nabyć ze 2 gładkie T-shirty w kolorze khaki. Ciekawostka, gdzie ja mam znaleźć takie proste bez napisów? Nic to! Spacer mi się przyda...
  16. Jak Was tak poczytałam trochę... to zdałam sobie sprawę, jak ten czas szybko leci! Dopiero co pierwsze obawy lęki i objawy, a tu już III trymestr za pasem i trzeba się szykować pomalutku na godzinę zero. :))) Szok! A z takich innych inności... Dostałam megapakę ciuszków dla Małego od kuzynki mojego męża. Odwiedzili nas na wsi z chrześniakiem mojego ślubnego - rocznym Piotrusiem. Kurczę! Wszystkie chłopy z rodziny mojego męża to jakieś Goliaty... Piotruś przewyższa wszystkie dzieci w jego wieku o głowę... A urodził się 3040 g i chyba z 62 cm - więc raczej szczuplutki, a długi. Masę nadrobił w przeciągu pierwszych miesięcy na cycu. W sumie też bym tak chciała. Może poród byłby lżejszy? W dalszym ciągu borykamy się z meblowaniem nowego mieszkania. Wczoraj zamówiliśmy wypoczynek - dużą kanapę i 2 fotele. Firma Wajnert, model Rock - obicie wybraliśmy takie gołębio-szare, bo obydwoje uwielbiamy takie "jaskrawe" kolory... ;) Jak wszystko pójdzie w miarę sprawnie to przeprowadzimy się pod koniec września. Zastanawiam się nad zakupem tej poduchy/kojca, bo też już coraz trudniej mi znaleźć sobie miejsce i pozycję do spania. A z drugiej strony trochę mi kasy szkoda, bo w sumie już niewiele zostało, a do tej pory jakoś sobie radzę z normalnymi poduszeczkami... obkładam się nimi dookoła... ;)
  17. Jak obiecałam, tak i jestem! Mężusia wysłałam dzisiaj w podróż, od jutra wraca do pracy, a ja próbuję się odnaleźć po miesiącu leżakowania na rancho u rodziców... Kosmos! Jak mi tu ciasno, jak mi tu źle, jak mi się nic nie chce! Chlip chlip chlip! Moja "wieśniacka" dusza się odezwała przez ten czas i na nowo doceniłam przestrzeń, swobodę, naturę i wszystko to, co daje mieszkanie we własnym domku na wsi... A do tego nie musiałam nic robić, bo Dziadek gotował, Babcia sprzątała i prała, Tatuś dostarczał mi rozrywek i łakoci... a ja? ODPOCZYWAŁAM NA MASĘ! Najczęściej na huśtawce w ogródku - takiej ogrodowej, na której spokojnie się można położyć i podrzemać, bo materacowa i duża... Mały Krzysztof ma się dobrze. Na ostatniej wizycie nie było niestety USG, tylko badanie "dowcipne", KTG i wywiad. Wszystko podobno w porządku ze mną. Dostałam skierowanie na mocz, morfologię i krzywą cukrową (3 pobrania). Aktualnie ważę 69 kg, czyli cośtam do przodu, ale... w brzuszku nadal mam 93 cm... jakoś dziwnie tak... Dlatego nie mogę się doczekać kolejnej wizyty - 21 września, bo wtedy będzie USG, ważenie i mierzenie Potomeczka. Dopóki stacjonowałam na wsi nie miałam kompletnie żadnych dolegliwości. Najwyżej zgaga mi się trafiła ze 2 razy, jak się przeżarłam słodyczami... Zdążyłam wrócić do "blokowiska" i już drugiej nocy (z wczoraj na dziś) popuchły mi zatoki, boli łeb, piszczy w uszach... ja chyba mam na coś tutaj uczulenie. Podejrzanymi są: lipa przed balkonem, boisko skoszone parę dni temu również niedaleko pod oknami, stary wełniany dywan albo... po prostu mam uczulenie na miasto! ;)
  18. Natalia261985..............26......Wojnicz........27(M). ... ...02-12-2011 Onk3(Magda)...............36......Osiek............24... .........02-12-2011 Asia GB........................29.....Opole............27..(K). .....02-12-2011 Starbuck80.................31......Warszawa........25 (K) ......04-12-2011 Ewelina_83..................27.......Oświęcim.......24( M). .....06-12-2011 Ewa1311....................31.......Puławy...........27( M)......07-12-2011 olcik777.....................26.......Kraków..........26 (K).......09-12-2011 klaudyna213................25.......Poznań...........26 (K)........11-12-2011 Mama FILIPKA( Wiola)....19.......Norwegia.........25(M)........11-12-2011< br /> Dolarka5(Martyna).......23........Łódź.............25( M)......12.12.2011 TakaBasienka87.........24.......śląsk................22 ( M)......12.12.2011 mamazuzki76(Monika)...34.......Świecie...........21(M).. ....15-12-2011 elizka_84...................27......Gdańsk............21 (M).......16-12-2011 HASANANA(Sylwia).........32......UK................26(K) ........17-12-2011 pelepetka123(Ania)......28.......Kraków...........26(K) .......18-12-2011 ollakoziol(Olka)............24......Częstochowa....22... ........24.12.2011 a co tam(Ania).............28......D-ca...............23 (M)......... .26-12-2011 sylwestrowe(Ania)......28........opole...............23(K 90%).......31-12-2011
  19. Cześć Mamitki! Ja znowu tylko na chwilunię. Melduję, że wszystko u nas w porządku, a raport szczegółowy zdam po 6 września, bo wtedy na dobre wrócę z rancho od rodziców. Pozdrawiam Was serdecznie, ściskam mocno i do "zobaczenia" niebawem!
  20. Siema z rana! Mój gin jest z innego miasta. Tam pracuje normalnie w klinice, a tutaj u nas bywa raz w tygodniu i przyjmuje od 15:00. Nie pozwala rejestrować więcej niż 25 pacjentek, ale każdej naprawdę poświęca maksimum czasu i uwagi. Wizyta trwa "do skutku", aż wszystkie badania wykonane, skierowania i recepty wypisane i omówione, wątpliwości wyjaśnione... Także nie złoszczę się i cierpliwie czekam na swoją kolej. Każda to rozumie, bo jak już wejdzie do gabinetu to jest NAJWAŻNIEJSZĄ PACJENTKĄ NA ŚWIECIE! O! Małżonek wrócił z zakupami na śniadanko! Odezwę się później... Siła wyższa! Znacznie wyższa! ;)
  21. JESTEM! JESTEM! Ale mi się zaległości zrobiły kafeteriowe! Olaboga! :-))) Jak się same sprytnie domyśliłyście - byłam u rodziców na wsi, chyba ponad 2 tygodnie w sumie. Wspaniale było. Cisza, spokój, wypoczynek, pyszne jedzonko i huśtawka ogrodowa... Wróciliśmy, bo dzisiaj kolejna wizyta u gina. Za parę minut wychodzimy, więc wiele Wam tu nie naprodukuję. Obiecuję nadrobić w najbliższych dniach Moje Mamunie Kochane! Ściskam Was mocno i do jutra! P.S. 18 sierpnia zostałam Ciotką! Bratowa powiła przecudnej urody dziewuszkę - Zuzię! :))))
  22. Ja ostatnio miałam "liczne" bakterie i mój gin nawet słowem tego nie skomentował... Ale mi tak wychodzą - jednym razem brak, drugim liczne i tak na zmianę. Krew na razie podobno w porządku. Na następną wizytę mam tylko mocz zrobić. Tym razem może być nieciekawie, bo za mało piję i faktycznie odczuwam pieczenie przy siusianiu... :((( Ja wzięłam pierwszy Laktomag B6 i już sobie przypomniałam, dlaczego nie bardzo mi podchodził wcześniej. Strasznie po nim muli. Normalnie mdli. To są takie wielkie pudrowe tablety o bananowym zapachu i smaku... Nie wiem, czy przy nich zostanę, czy będę eksperymentować dalej.
  23. http://fajnamama.pl/magnez-w-ciazy/ Wszystko jakby się zgadzało... Eeehhhhh trzeba jednak ten magnez żreć...
  24. Ania Większość z preparatów magnezowych nazywa się podobnie... MagneB6, MG B6, Magnez B6, Magnezin B6... Zostaję przy Laktomag B6 - kiedyś brałam go razem z tabletkami antykoncepcyjnymi, więc może sprawdzi się i w ciąży. Ma dużo więcej jonów magnezowych. Najwięcej spośród związków organicznych magnezu. A ja nie chcę brać 6 tablet dziennie, tylko góra 2...
  25. A ja chcę pieroga ruskiego albo innego i do tego surówkę z pora i marchewki! O! Takiego mam zachcieja na dzisiaj! :)))
×