Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
I tak powoli próbuję to sobie tłumaczyć Aniu, ale uwierz mi, że nie spodziewałam się takiego potraktowania po 6 latach uczciwej, solidnej i lojalnej pracy - szczególnie w ciąży. Dano mi odczuć, że "sorry Winnetou, ale byznes yz byznes"... ;))) Jak to mówią "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Może potrzebna mi była taka motywacja, żeby nabrać odwagi do zmian? :))) Najważniejsze w tej chwili jest Nasze Bobo, a cała reszta może mnie pocałować w prawy półdupek przez lewe ramię... Ptasie mleczko! Mhmmmm... Dobry pomysł nie jest zły!
-
A OPTYMISTYCZNYCH: POŁOWA DZISIAJ NAM STUKNĘŁA!!! :)))) JESTEŚMY Z BOBO RÓWNIUTKIE 20 TYGODNI!!! :)))
-
Moje kiepawe samopoczucia są taką opóźnioną reakcją na "szoki", jakie mnie spotkały w ciągu ostatniego miesiąca... A! I zauważyłam też, że te gorsze dni zawsze przypadają wtedy, kiedy normalnie miałabym okres albo byłabym tuż przed... Taki ciążowy PMSik? ;)
-
Heloł Lasencje! To nie tak! Ja już jestem na zwolnieniu i dalej mnie z pracy gnębią! Sajgon się u nas zrobił dość konkretny. Wielkie zmiany organizacyjne. W dupie mają, że ciężarnej nie wolno denerwować... Nikogo mnie nie obchodzi. Nie będę Wam pisać konkretów, bo nawet nie jestem pewna, czy i tu jakiś/jakaś wścibska koleżanka mnie nie inwigiluje... Powiem tylko, że jest "ostro". Zero sentymentów. To też nie jest tak, że ja siedzę i jakieś paranoiczne informacje o ciąży wyszukuję. Co Wy! Na necie najczęściej robię zakupy i podczytuję sobie na medserwisie Ciąża tydzień po tygodniu. :) Nie radzę sobie emocjonalnie przez kumulację stresów ostatnich (choroba męża - omal nie umarł przecież i paranoja w pracy) - w ciąży każda z nas jest bardziej wrażliwa i wszystko przeżywa bardziej... A mnie się tak złożyło, że naprawdę MAM CO przeżywać... :(((
-
Ania Nic nie pisałam wcześniej, ale ja mam dokładnie to samo... Nawet zaczęłam sobie podczytywać o "emocjach w ciąży", "nerwicach w ciąży" i tym podobnych optymistycznych tematach... Bez wnikania w szczegóły, ale ostatni czas nie szczędził mi mocnych wrażeń w życiu prywatnym i w pracy również - myślałam, że zwolnienie pozwoli mi się od tego odciąć i zrelaksować. Myliłam się, bo niestety telefonów z pracy nie da się uniknąć - po jednym z nich wylądowałam na pogotowiu. Ogólnie mogę powiedzieć, że mam podobnie od paru już ładnych dni, jak Ty tylko wczoraj. Zamierzam o tym powiedzieć ginowi. Coś jakby przedłużający się i mocny PMS... Może jakoś da się to złagodzić chociaż... Na spanie mi magnez pomaga, ale niestety - budzę się rano i od razu nerw. :(((
-
Ola Ślub - cudowna sprawa! Nam w czerwcu roczek stuknął stażu, a 27 lipca będzie druga rocznica zaręczyn... Nic się nie denerwuj! Idź na żywioł i pamiętaj, że to WASZ dzień i WY jesteście najważniejsi. Trzeba z tego dnia czerpać garściami, bo potem, jak się skończy, to człowiekowi przykro, że to już po i że się wszystkiego nie użyło do końca... :))) Zawsze coś pójdzie inaczej niż się zaplanuje, ale to też jest piękne! Najważniejsze jest to, żebyście WY byli zadowoleni, a cała reszta to tylko tło!
-
Anusia, ale co Ci było? W sensie fizycznie coś niehalo, czy po prostu jakoś tak psychicznie słabo? Jak ptasie mleczko pomogło - znaczy, że może Ci cukier spadł?... A może tyś po prostu głodna była?
-
Siema z rana na pustkowiu! Anka, co z Tobą? Odżyłaś już? Dzisiaj mnie dla odmiany łeb nawala od 4tej rano. Taki sam ból w okolicach zatok i jednego oka, jak zwykle. Zaraz śniadanko i... kawa z cytryną. Słyszałam, że to pomaga. Może nie zaszkodzi...
-
Kobitki! A gdzie do ciężkiej Anielki jest cała reszta? Olka? Monika? Eliza? Magda? No nie dobijajcie mnie, że wszystkie gdzieś wczasujecie w pięknych okolicznościach przyrody, bo mnie trafi nagły szlag "w tym więźniu"!
-
Kurczę Anuś... nie cieszy mnie to wcale, ale "witaj w klubie"... Ja już od poprzedniej wizyty u gina ze 2 tygodnie temu zaczęłam się czuć "słabiej". Marne ciśnienie, zawroty głowy, słabość i takie ogólne rozbicie. Miejmy nadzieję, że to minie. Odpoczywaj i się zrelaksuj Kochana! Odezwij się, jak Ci przejdzie!
-
ollakoziol Masz 100% racji, co do tego lenia... ale widzisz - tak to jest, jak się szkapina wyrwie z kierata! Dosłownie nie mogę się odnaleźć w nowej sytuacji. Jak wspominałam - pierwszy raz od 8 lat jestem "poza pracą" dłużej niż 3 tygodnie kolejno. Czuję się kompletnie rozbita i nie umiem sobie na nowo zorganizować dnia, kiedy mam te 8h więcej. ;) Wiem, że to może brzmieć komicznie, ale tak jest... Nie dziwi mnie wcale, że dziewczyny, które od samego początku są na zwolnieniach, dostają deprechy, mają huśtawki nastrojów i w ogóle czują się kiepsko psychicznie... Jak ktoś jeszcze do tego musi leżeć, to już katastrofa. Ola, a Ty co porabiasz? Jak się czujesz? Co u Ciebie słychać?
-
Natalia261985..............26........Wojnicz..........20.........02-12-2011 Onk3(Magda)...............36........Osiek.............20.........02-12-2011 olcik777.....................26........Kraków...........20.........04-12-2011 Ewa1311....................31........Puławy............20.........07-12-2011 klaudula213................25........Poznań............18.........11-12-2011 AgaOm...................23.......k/Nowa Sól ..........17..........12.12.2011 mamazuzki76(Monika)...34........Świecie............17.........15-12-2011 elizka_84...................27........Gdańsk............ 17(ch)...16-12-2011 HASANANA(Sylwia).........32........UK.................19 .........17-12-2011 doo(Dorota)...............36........MałyGarc..........XX .......17-12-2011 pelepetka123(Ania)......28........Kraków.............17.........18-12-2011 nutkaaa86(Paulina)......24........Dąbr.Górnicz......XX........21-12-2011 Astoria1985r. (Malwina)..26.......Śląsk................XX.......23-12 -2011 ollakoziol.................24.........Częstochowa.....17 .........24.12.2011 Hautamer(Aga)............30.......Trójmiasto.........XX........25-12.2011 a co tam(Ania).............28.......D-ca.................17........26-12-2011 Oleenka_KR(Ola) .........30........Kraków.............XX.......12-2011< br sylwestrowe(Ania)......28........opole...............1 6.........31.1 2.2011 Aktualizuję, bo się zagapiłam...
-
Sylwia Gratulacje Córuni Kochana! Cieszę się razem z Tobą! Zazdroszczę, że już po połówkowym USG jesteś! Ja jeszcze tydzień - tak mi gin wizytę wyznaczył... Bunio sfotografuję i opublikuję w niedługim czasie... Jak mi moje "smęty" przejdą i się w końcu zmobilizuję do czegokolwiek! Obiecuję! :))) Jeszcze raz gratulacje i buziaki dla Was obydwu Pięknotki!
-
Ania Łączę się w "leniu" - tylko u mnie to trwa już ładne parę dni. Nie robię kompletnie NIC. Ślubny gotuje, sprząta i mnie obsługuje. A ja większość czasu albo poleguję, albo jem, albo czasem zajrzę na neta... Dopadł mnie jakiś taki chamski dół bez powodu. A może po prostu skumulowały się poprzednie stresy i teraz dopiero organizm odreagowuje chorobę Mojego P., problemy w robocie, migrena zakończona wizytą na pogotowiu w ubiegły czwartek... I dopadła mnie jeszcze faza na "strachy"... we wszystkim dopatruję się jakichś niepokojących objawów! Już prawie połowa ciąży, a ja dopiero teraz zaczęłam się jakoś tak bać, żeby z Maleństwem było wszystko ok. Do tej pory nawet nie dopuszczałam innej myśli i byłam pełna optymizmu, a teraz "oklapłam psychicznie" kompletnie...
-
Hej, Kobietki - gdzie się wszystkie podziałyście? Smuuuuutno tu bez Was! Komu mam marudzić? ;)
-
Natalia261985 Hej! A tutaj znowu skwar. Od rana 29C i wściekłe słońce. Znowu czeka mnie pewnie koczowanie w domu, bo jak wychodzę na zewnątrz to od razu zawroty głowy i razi mnie światło słoneczne... Ciśnienie nadal niskie. Lekarze twierdzą, że to bardzo dobrze. Że to bezpieczniejsze niż za wysokie... Co nie zmienia faktu, że ciężko się "ogarnąć", kiedy człowiek od rana do popołudnia ma "śpiocha giganta". Dopiero około 17 zaczynam normalnie aktywnie funkcjonować. :))) Od czasu tych cholernych upałów mój nastrój spadł do "prawie depresyjnego". Nic mi się nie chce tylko spać, wszystko w szaroburych barwach i ogólnie "nieszczęśliwa jestem, jak cholera". ;)
-
Ania Co do płaczów i lamentów - nie ma się co wstydzić... Ja już parę razy zaliczyłam takie sceny - i nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć o co. Prawdopodobnie "nikt mnie nie rozumie" i "jestem porażką"... takie tam żale ogólne. Przechodzi równie szybko, jak przyszło. Zaliczyłam też kilka ataków głupawki śmiechawki z bardzo mało śmiesznych powodów albo sytuacji. Winę zwalam na hormony i nową sytuację życiową! ;)))
-
Cisza tutaj u nas, jak makiem zasiał... Nie wiem, jak Wy, ale ja po prostu staram się jakoś przeżyć upały... u nas jest do 30-33C i bardzo parno. Czuję się wiecznie senna, nieprzytomna, kręci mi się w głowie i razi mnie światło słoneczne. Staram się wierzyć, że to wszystko przez pogodę, bo jeśli to po prostu kolejna faza ciąży i tak już ma zostać - to nieciekawie. Nadal mam bardzo niskie ciśnienie. Nawet po kawie nie przekraczam 110/75. Dzisiaj z rana było jeszcze niżej. Waga po szaleńczym skoku z 4 miesiąca jakoś prawie stanęła w miejscu - przez 3 tygodnie może z 0,5 kg mnie przybyło. Widocznie tak ma być. Co porabiacie? Jak się czujecie?
-
pelepetka123 U nas była burza wczoraj wieczorem i w nocy padało... ale nie nacieszyłam się tym "ochłodzeniem" - dzisiaj od rana znowu lampa! Przed chwilą wyszłam spod prysznica, a jestem już spocona, jak przed kąpielą...
-
Witaj Sylwiku! Ja na etapie 66,7 stoję na razie, ale ja dużo niższa jestem od Ciebie. Bunio 90 cm. :) A też sobie nie odmawiam, oj nie odmawiam... o ile mięsko jeszcze dopuszczalne to najgorzej grzeszę właśnie słodyczami. Nigdy ich nie lubiłam, a teraz... normalnie moja druga miłość! Pozdrowionka i miłego wypoczynku na Uonie Rodziny! Młaaaaaaa!
-
Ania Tu jest "piekiełko"! Gorąc, duchota, skwar, a słońce tak parzy, że bez filtra przynajmniej 20 to od razu burak - chociaż mam ciemną karnację i jestem raczej odporna! Wczoraj się wybrałam na zakupy ciążowe do LBN i to był mój błąd. Przemęczyłam się, odwodniłam, umordowałam... a kupiłam jedną czarną uniwersalną spódniczynę i topik H&M w zeberkę... To samo mogłam na allegro bez wychodzenia z domu. :((( Dzisiaj jeszcze jestem dętka po wczorajszym maratonie. A co dzisiaj serwujemy na obiadek? Bo u nas pierś z kuraka, młode ziemniaczki z koperkiem i mizeria... :)))
-
Czy Was też tak wykańczają upały? Tu kolejny dzień powyżej 30C. Jest parno, duszno, okropnie. Często mam zawroty głowy i puchną mi nogi... :((( Powiedziałam dzisiaj, że przy tej pogodzie nie wychodzę z mieszkania przed 18:00. To jest NIE DO WYTRZYMANIA! Współczuję mojej Bratówce - ona ma termin na koniec sierpnia i naprawdę już jej ciężko... Będę miała malutką Brataniczkę! :))))
-
sylwestrowe Ja na zwolnieniu, ale jakoś tak nie mam serca do komputera - może dlatego, że w robocie spędzałam przy nim za dużo czasu? Staram się wypełniać czas innymi zajęciami. Mój Ślubny na zwolnieniu, więc mamy drugi "miesiąc miodowy" - w końcu mamy okazję pobyć ze sobą, pogadać, poprzytulać się, dużo mamy planów, decyzji, ustaleń - wykańczamy mieszkanie, zakupy dla Maluszka, etc. Do kompa siadam sporadycznie - sprawdzić pocztę, zajrzeć tutaj i na nk, jakieś zakupy ciążowe na allegro ewentualnie...
-
sylwestrowe No to nadawaj, co tam u Ciebie? Jak brzucho? Co porabiasz? Jak się czujesz?
-
sylwestrowe No to nadawaj, co tam u Ciebie? Jak brzucho? Co porabiasz? Jak się czujesz?