Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Pani Pielęgniarka stwierdziła, że On albo jest wyjątkowo spokojnym dzieckiem, albo ma podwyższony próg bólu. Prawie w ogóle nie płakał, bardziej interesował Go gabinet, otoczenie, miłe panie, wyposażenie, taśma do ściągania ręki... ;))) No i podobno również częściowo przez to tak krew nie chciała lecieć. Ewidentnie mi Baba pokazała, że trafiła w żyłę, że powinno lecieć i nie leciało. :(((
-
My już po pobraniu krwi. Była ta "właściwa" Pani Pielęgniarka. Faktycznie ma pojęcie, co nie zmienia faktu, że Szymon był kłuty 4 RAZY (SŁOWNIE CZTERY)! Wierzch prawej dłoni dwa razy - obydwa trafione w żyłę i nie leciało. Raz żyła łokciowa prawa ręka - poleciało dopiero jak się Szymon wystraszył i zaczął płakać, ale Szybko się uspokoił i nie leciało... Więc na morfologię z kciuka prawej dłoni, bo musiało zaboleć, żeby płakał i żeby leciało! KURWA KURWA KURWA KURWA KURWA! MAĆ! Dziękuję za uwagę...
-
Sylwunia Trzymaj się dzielnie Kobietko Kochana! No co Ci mam powiedzieć? Identycznie nasze 2 noce wyglądały. Mały Chorutek pomiędzy nami na wyrze leżał jak ścierka za przeproszeniem i nie bardzo miał siłę z boku na bok się przekręcić. My obydwoje oka nie zmrużyliśmy. Po tych trzech dniach z całej rodziny Szymon wyglądał najlepiej... ;)))
-
Dobra, ja też się odmeldowuję, bo jutro znowu dzień pełen wrażeń: kolejne podejście do pobrania krwi Szymkowi. Tym razem ma być TA WŁAŚCIWA pani pielęgniarka. A później... ZAKUPY W TESCO OCZYWIŚCIE? ;))) P.S. Przypominam o wiadomej promocji wiadomego produktu Moje Drogie Panie! ;)))
-
Ewelina Zgodzę się z Tobą, co do tego zrzucania. Nawet nie chodzi o dokładanie tych następnych kg w drugiej ciąży, tylko o sam przebieg tej drugiej z dodatkowym 20 kg balastem. To chyba po prostu nie za bardzo zdrowe dla tego przyszłego potomka. Wiem, jak mi było ciężko pod koniec ciąży, a ja chyba nawet 17 kg nie przytyłam w sumie. Gdybym do tego miała dodać następną ciążę, wymiękłabym ze względu na krążenie, stawy, kręgosłup. I absolutnie nie "dokuczam" tu Milenie, żeby było jasne. Uważam tylko, że nadwaga w ciąży nie służy ani Mamie, ani tym bardziej Dziecku.
-
Sylwia O której podałaś poprzednią dawkę leku, jakiego i jak dużą? Ja ze dwa razy nie dotrzymałam tego zadanego czasu i podałam lek wcześniej, jak mi się gorączka nie chciała "zbić" i Szymek kiepsko wyglądał. ALE TO NIE JEST ŻADNA RADA! KAŻDA MAMA MUSI SAMA ZADECYDOWAĆ! Ja doszłam do wniosku, że na pewno nie przedawkuję, a skutki utrzymującej się gorączki mogą być gorsze niż wcześniejszego podania leku. Jak wrócisz do moich postów, to też ciężko nam się z tą gorączką walczyło. Wcale ładnie temp. nie schodziła. Zimnych okładów i kąpieli się bałam. Pewnie niesłusznie, ale zawsze. Bałam się, że pomoże na jedno, a zaszkodzi na drugie i np. przeziębię Małemu nerki albo zatoki... Ot taka moja nadwrażliwość.
-
Ewelina Tantum Verde mi zawsze na gardło bardzo pomagało. Płuczę płynem Meridol i stosuję tą Nystatynę, ale mam wrażenie, że nawet ten płyn lepiej działa niż antybiotyk... Póki co, nie jest gorzej. Lepiej może jeszcze też nie. Nie pojawiają się nowe afty, tylko ta jedna perfidna dokucza.
-
U nas dzisiaj "Dziadki" zabawili do jakiejś 20:00. Młody dawał popisy, że hej. Ewidentnie odpowiada Mu szersza publiczność. Zaczepiał, popisywał się... Czy Wasze na początku jak się np. "zawstydzą" to tak fajnie się wtulają do Mamy, ale boczkiem zezują na "przybyszów"? Wiecie o co mi chodzi? No Szymek tak się "przecudnie wstydzi", że wszystkich rozczula...
-
Milena Jak spory odsetek dzieci butelkowych. Jednak na piersi chyba "większość" się domaga chociaż jednego nocnego karmienia. Przynajmniej mnie pediatra uprzedzała, że do 1,5 roku to normalne. I tu nawet nie chodzi o głód żaden. Ssak walczy, żeby utrzymać mamy laktację, a do tego najlepsze karmieni pomiędzy 2-4 w nocy ze względu na poziom prolaktyny...
-
Wybrane przez jakąś Panią... nie wiadomo jak dawno temu i z jakiej książki.. Wole jednak sprawdzone źródła. :)))
-
Milena Sorry, ale ten artykuł to trochę taki starawy jest - 2009 rok i podejście też takie jakby "nie dzisiejsze". Jednak wolę wytyczne WHO i oficjalne schematy żywienia, a nie blog jakiejś Pani, która nic nie pisze o swoich kwalifikacjach w kwestii żywienia niemowląt oprócz tego, że ma czwórkę dzieci... Ta strona to chyba jakaś próbna, czy coś? Ja bym się raczej za mocno jej "poradami" nie sugerowała, bo trochę mało wiarygodne to "źródło". ;)))
-
Sylwia Co racja to racja. Brat też się nie mógł nadziwić, jak Mu pokazałam film Kornelci wspinającej się po żyrafie i powiedziałam, że to Maleństwo już samodzielnie chodzi! Widocznie mocne geny!
-
Sylwia Co racja to racja. Brat też się nie mógł nadziwić, jak Mu pokazałam film Kornelci wspinającej się po żyrafie i powiedziałam, że to Maleństwo już samodzielnie chodzi! Widocznie mocne geny!
-
Sylwia Co racja to racja. Brat też się nie mógł nadziwić, jak Mu pokazałam film Kornelci wspinającej się po żyrafie i powiedziałam, że to Maleństwo już samodzielnie chodzi! Widocznie mocne geny!
-
do ewa... Obserwuj, czy powierzchnia naczyniaka się nie zmienia. Jak zauważysz: zflaczenie, delikatny biały nalocik, białą siateczkę jak pajęczynkę na nim, postrzępione brzegi, zapadanie się od któregoś brzegu - to znaczy, że rozpoczyna się zanik. Może to potrwać nawet parę lat, ale oznacza, że się zaczęło samoistne wchłanianie. No i uważaj, żeby nie uszkodzić, bo potem mogą się robić paskudne stany zapalne, owrzodzenia, etc.
-
do ewa... Jak chcesz pogadać na ten temat, daj jakiś namiar na siebie - GG, mail, cokolwiek, to Ci napiszę, ile wiem o możliwościach. Bo tutaj to bym pisała, i pisała, i pisała... U Szymka naczyniak ma wielkość może 20groszówki? Jest wypukławy, ale dosłownie na 1-1,5mm nad skórę, nie więcej. Typowy naczyniak wczesnodziecięcy.
-
do ewa... Teraz nie mam za bardzo czasu dużo odpisać. Napiszę wieczorem dokładnie. Ale ja bym nie szła z tym na Twoim miejscu do dermatologa, tylko do chirurga dziecięcego. Dermatolog będzie traktować to, jako defekt estetyczny, a chirurg jako problem naczyniowy - czyli w sposób właściwy. Powinnaś wymusić skierowanie na USG główki i brzuszka, żeby sprawdzili, czy ten naczyniak zewnętrzny jest jedynym u Twojego Maluszka. Dużo niebezpieczniejsze są te na narządach wewnętrznych i w mózgu. Musisz się upewnić, że ich nie ma. U Szymka naczyniak gwałtownie rósł od pierwszych tygodni życia do którego miesiąca, a potem się zatrzymał. Buzia rośnie, a naczyniak już nie. My po rozpoznaniu wszystkich możliwości, zdecydowaliśmy do 2-3 lat nic z tym nie robić. Jeśli nie zaniknie samoistnie, to przyatakujemy albo laserem, albo kremem z propranololem.
-
TO SAMO! Jesteście cudowne! A myślałam, że ja jakaś "inna" jestem. Zamiast się cieszyć, to warczę, jak mi coś tam nie na miejsce odłoży, albo nie po mojemu się z Szymkiem zajmie... albo nie o tej porze coś tam zrobi... ;)
-
Podpisuję się obiema ręcyma. P. pomimo, że robi 200% tego, co Tata powinien "rozwala mi system". Witajmy w klubie "Mama Ja Siama"!
-
Kornelia super dziewczyna. Czekamy na filmik na FB jak sobie pomyka. Czas zatem, żeby Ją Mama do ortopedy zabrała. Pewnie żaden tego raczej nie przewidział przy ustalaniu terminu wizyty, że Młoda tak przyatakuje. :)))
-
Ja tym bardziej się zastanawiałam nad kaskiem dla Szymka, przez tego naczyniaka, ale odpuściłam. Z tych samych powodów, które już padły: guzy też są potrzebne. Nie na darmo się mówi: "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz". Szymek jeszcze jakiś takich spektakularnych wywrot nie zaliczył. W ogóle On taki raczej ostrożny jest. Czasem aż za bardzo. Nie ma tendencji do lecenia na huraaaa!
-
Dzisiaj rano zajrzałam do Szymkowej paszczy - wylazła ta nieszczęsna prawa górna dwójka. Ślinotok jeszcze jest. Dziąsło trze dalej, ale teraz już pójdzie z górki mam nadzieję. Jak się całkiem wyrżnie, może będzie chociaż ze 2 tygodnie przerwy przed dolnymi dwójkami... Mnie ryj boli nie gorzej niż Szymka. Stosuję Nystatynę 3 razy dziennie 1/2 łyżeczki po całej gębie rozprowadzam i trzymam 10 minut, ale ta franca jest w takim zakamarku, że nie wiem, czy w ogóle lek do niej dociera. Dzisiaj polałam ją zakraplaczem, dziada jednego, ale jak tylko puszczę odciągnięty policzek, to znowu jest zakryta i Nystatyna nie dochodzi. :(((
-
podczytujaaaaca mama 3ki Napisz coś o sobie i swoich Pociechach. Tak dla ciekawości. Grudniówka, nie grudniówka - doświadczona Mama zawsze się przyda w gronie. ;))) Jeśli naprawdę masz trójkę Dzieci, to spooooooro wiesz na temat wychowywania. Ile masz lat? W jakim wieku są Twoje Dzieci? Jakiej "pci"?
-
Ja odkryłam, co robię źle - chyba... Było tak: 6:00 pierś 8:00 kaszka 10:00-11:30 drzemka 12:00 pierś (albo dopiero 15:00) 12:30 obiad + deserek owocowy 13:30-15:00 drzemka 15:00 pierś, jak nie było o 12:00 16:00 zupka 19:00 kaszka 2:00 pierś Ostatnie 3 dni daję pierś o 18:30-19:00. Kaszka jest po jakiejś godzince, czyli o 20:00, spanie o 21:00 i... Nie było karmień nocnych aż do 6:00. Pierwsza zmiana, to ta pierś po 18, a druga, że za wszelką cenę staram się, żeby po kaszce Szymon wypił 100ml słabej herbatki lub wody. Nie budzi się wtedy o 23, bo Mu się nie chce pić po kaszce. Budził się o 2, ale dał się oszukać ciepłą wodą z odrobiną herbatki - Tata podawał.
-
Czołgiem, Towarzyszki Broni! Czołgiem! Slurpiczku Już odpowiadam: bronię się przed MM, bo chciałabym bardzo skrócić czas korzystania Szymka z butli do niezbędnego minimum. MM najłatwiej podać butlą, a ja za wszelką cenę staram się uczyć już Szymka pić z kubka (teraz doidy póki co). Na forum listopadówkowym bardzo dużo dzieci już pije samodzielnie z butli i z pomocą z kubeczków różnego rodzaju... Udało się do 5,5 miesiąca w ogóle nie korzystać z butli to teraz chcę też z drugiej strony ten okres uciąć. Nika Wyczytałam gdzieś, że dzieci w wieku naszych powinny wypijać 100 ml płynu na każdy kilogram masy ciała (do 10 kg), a potem chyba już 50ml na każdy kolejny kg. Czyli jak Szymek waży ponad 10 kg, ale chyba mniej niż 11 kg, to litr płynów powinien przyjąć. Z tym, że w to wchodzą zupki, soczki, i wszystkie inne płyny oprócz wody i herbatek. Hasanka Znam ten ból. Współczuję tych nerwów. Chociaż pewnie dobrze wiesz, że to "tylko trzydniówka", ciężko jest patrzeć na takie wskazania termometru ze stoickim spokojem, trudno nie wpadać w panikę, jak dziecko przelewa się przez ręce i spływa potem... Przetrwaj i ciesz się, że to nie jest np. "pięciodniówka", bo by nas szlag nagły trafił z nerwów. Trzymamy kciuki!