Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa1311

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa1311

  1. A z problemów praktycznych - można stosować pianki do depilacji? Zwykle jadę depilatorem elektrycznym, ale wyjątkowo nie mam ochoty na te tortury tym razem i chciałabym wydepilować nogi jakąś pianką lub kremem do skóry wrażliwej....
  2. Oooooo ja bym się już nie upierała, jakby mi mój chciał dać. Po tych przebojach z wzdęciem przez 4 dni, nieprzespanych nocach... nogi ciągle opuchnięte, jedzenie byle jakie i byle gdzie. Ja już nic nie mówię o tym, jak się zaniedbałam "zewnętrznie", bo nie mam czasu ani siły się zająć depilacjami, pedicurami, manicurami i tym podobnymi zabiegami... :( Prania mam zaległego ze 3 pralki. :( Kiedyś jak wpadałam po pracy do domu, to zdążyłam obiad sobie i mężowi ugotować, sprzątnąć i pranie nastawić, zanim wrócił na 17:15.
  3. I masz rację Magda - w robocie się nie da o siebie zadbać tak, jak należy. :( Zamierzasz sama lekarza o zwolnienie poprosić, czy już i tak wiesz, że Ci da?
  4. Pod tym względem zwolnienie byłoby dużo lepsze dla nas - na pewno więcej byśmy spacerowały i się ruszały niż 8h za biurkiem. :( Muszę zapytać lekarza czy w ciąży można stosować jakieś smarowidła ochronne na żyły w nogach typu Lioton 1000 czy inne z kasztanowcem.
  5. Temperatura to raz, ale siedzący tryb pracy - to jest zabójstwo dla żył w nogach. Boję się trochę o to, bo Babcia miała okropne żylaki, Mama też już ma swoje...
  6. Magda Nic mi nie mów. Już nie wiem, co ze sobą zrobić. Znowu mi nogi popuchły. 8h siedzenia robi swoje... :(
  7. Nikt mnie nie przekona o wyższości sztucznego tworzywa nad drewnem. :) Tak jak poliestru nad bawełną... ;)
  8. Poza tym... bez przesady - nie da się dziecka uchronić przed każdym siniaczkiem i zadrapaniem! Nie wiem, jak Wy, ale ja nie zamierzam wychowywać Młodego w sterylnych warunkach i z dala od wszelkich zagrożeń. Urodziłam się i wychowywałam na wsi. Podobnie jak mój brat. Nikt na nas aż tak nie dmuchał i nie chuchał. Nie raz lataliśmy umorusani, poobijani, żarliśmy truskawki albo pomidory niemyte prosto z krzaka, piliśmy mleko od krowy, jedliśmy same swojskie produkty (jaja, mąka, mięsa, warzywa, owoce)... I co? I jakoś żyjemy! Mało chorujemy! Zero alergii. Duża odporność. Wiem, że nie można przesadzić w żadną stronę i na siłę "hartować" dziecka, ale nie słyszałam, żeby drewniane łóżeczka miały jakikolwiek negatywny wpływ na zdrowie dziecka. Wydaje mi się, że lepszy siniak od naturalnego drewna niż np. substancje emitowane przez tworzywo łóżeczka turystycznego w połączeniu z dziecięcym kosmetykiem albo od nagrzania... Ciekawe, czy ktoś robi takie badania?
  9. Ja osobiście w ogóle na inne łóżeczka nie patrzę, jak tylko drewniane. Bez jaj! Większość z nas jest z "drewnianych łóżeczek", i co? Ja tam kości mam całe i traumy jakiejś z dzieciństwa z powodu siniaków również nie mam. Te turystyczne, to jak kojce dla pieska. Dla mnie osobiście odpada. Chcę znaleźć drewniane, białe lub jasny buk, funkcjonalne i trwałe.
  10. Mam nadzieję, że razem coś uradzimy... ;) Ja dostałam oczopląsu od tych wózków i palpitacji serca od cen! A z zamkniętą stołówką sobie poradziłam! Ponieważ dzisiaj znowu kibluję do 16:00, to zamówiłam sobie domowy obiadek na dowóz - pieczarkowa, schaboszczak, ziemniaki, zestaw surówek. Wykwint to może nie jest, ale wielkiego wyboru nie było.
  11. Anka Dobijasz! Ja nie ogarniam nawet słownictwa w opisie elementów i funkcji tego wózka! :(
  12. A ja mam dzisiaj pecha... miałam szczery zamiar iść na rybkę na stołówkę, a tu... nieczynne - podobno im kasę fiskalną buchnęli?! No ja pierdziu! To trzeba mieć moje szczęście!
  13. Monika No to jesteśmy w domu - u mnie koleżanka z działu urodziła w kwietniu... Wróci dopiero październik/listopad. W ogóle mamy rozpisany konkurs na dyrektora Instytutu, więc w lipcu - sierpniu będą gigantyczne zmiany... Ale dlaczego niby ja mam się tym wszystkim przejmować? Mnie to NIE DOTYCZY? To jest MOJA ciążą i ja zadecyduję, kiedy i komu o tym powiem! Grrrrrrrrrrr...... Nie będę się tu rozpisywać na temat mojej szefowej, bo nigdy nie wiadomo, kto i jak bardzo inwigiluje to, co robię na kompie (taka firma)... Nie będę się niepotrzebnie denerwować. Powiem Ci tylko, że ROZUMIEM. Normalny człowiek spodziewałby się NORMALNEJ reakcji, nie?
  14. Jak już jestem to Was podręczę, żebyście miały co czytać, jak zajrzycie... Mam problem. Nie daję radę pić tyle płynów, co powinnam. Wyczytałam, że minimum 2l, a nawet lepiej 3l dziennie. No bez szans! Ja nie daję rady! Nie umiem w siebie wlewać wody mineralnej litrami... A przez to, że się nie nawadniam odpowiednio, to zatrzymuję wodę i się robię taka wielorybiasta! Jak Wy sobie z tym radzicie?
  15. Elizka i Magda Reakcja mojej Szefowej, kiedy powiedziałam jej o ciąży, też raczej zwaliła mnie z nóg. To były najbardziej nieszczere gratulacje, jakie słyszałam. Wypowiedziane z resztą jednym tchem ze stwierdzeniem, że wybrałam sobie bardzo niedobry czas i w ogóle z niemiłym komentarzem... Jeśli chodzi o obciążanie obowiązkami - też widzę, że próbuje mi udowodnić, że ciąża z niczego mnie nie usprawiedliwia i nie zwalnia. Moja rada - lekturka kodeksu pracy i asertywność do zdechu. Nie liczcie na to, że przełożony się Was zapyta o zdrowie, o samopoczucie, o to czy dajecie radę... nie - większość będzie z niezadowoleniem wyglądać każdego przejawu pogorszenia jakości Waszej pracy przez "TO". Bo tak właśnie moja szefowa wyraża się o mojej ciąży: żebym się z "TYM" nie ujawniała, żebym "TO" ukrywała na razie... Szkoda gadać! Jak same sobie nie zapewnimy przestrzegania naszych praw - nikt tego za nas nie zrobi. Jeśli któraś ma bardziej wyrozumiałych przełożonych - to tylko pogratulować!
  16. Moniś! Ale jaja! Powtórzyłaś w tej chwili moje śniadanie z 7:30! Piłam Anatolka z mlekiem i pączka wchłonęłam - z kremem advocatowym! :)
  17. NICK.......................WIEK.....MIASTO..........TYDZIEŃ ......TERMIN Natalia261985............26........Wojnicz..........12... ..........02-12-2011 Onk3(Magda).............36........Osiek.............11 .............02-12-2011 Ewa1311..................31........Puławy............12. ............07-12-2011 olcik777...................26........Kraków...........11 .............11-12-2011 mamazuzki76(Monika)..34.........Świecie..........10.. ...........15-12-2011 elizka_84.................27........Gdańsk............10 .............16-12-2011 nutkaaa86(Paulina).....24........Dąbr.Górnicz.....9...............21-12-2011 a co tam(Ania)...........28........D-ca............... 8...............31-12-2011
  18. Urwałam się! Normalnie dałam dyla ze szkolenia! Fajne było, ale słowo daję, że nie dam rady dłużej wysiedzieć. Krzesła niewygodne, oświetlenie jaskrawe, sala duszna. Nie! A brzucho mi wysadziło! Tak! Mam brzucho na 5-6 miesiąc! Pewnie to od wzdęć i rozluźnienia mięśni od hormonów. Normalnie nosiłam ciuchy 36, więc spodnie odpadają zdecydowanie wszystkie, spódnic większość... Dzisiaj jestem jeszcze w jednej, ale to jest taka tuba bez pasa i po prostu kiedyś nosiłam ją prawie na biodrach, a teraz - no ciutkę wyżej. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że warto szybko zaopatrzyć się w wygodniejsze ciuchy, bo brzuszka naprawdę nie wolno ściskać. Ja mam nadzieję w ten weekend się trochę okupić. W ogóle to jakoś za szybko mi chyba przybywa. 2 kg od wizyty do wizyty (pomiędzy 6 a 10 tygodniem). :/ Taka się robię nalana. Wydaje mi się, że mam problem z zatrzymywaniem wody, bo przecież nie tłuszczu nie przybywa w takim tempie. Uda mi się takie zrobiły pełne, tyłek, boczki... Fajne to nie jest, ale trzeba zacząć się przyzwyczajać... Jedyne co mi się podoba, że piersi mi się zrobiły takie jędrne, większe i pełniejsze. Muszę pomyśleć o jakimś miękkim, dobrze podtrzymującym wygodnym staniku. Zawsze nosiłam usztywniane push upy 70D, a teraz to już są i w obwodzie i w misce za małe...
  19. Elizka Ja mam plan w weekend iść na jakieś zakupy, bo tu lato za pasem, a ja naprawdę nie mam w czym chodzić. Kupiłam w pośpiechu jakieś dwie sukienczyny, które wcale mi się tak do końca nie podobają, ale musiałam... Teraz chcę tak naprawdę pochodzić i coś fajnego kupić. Ja też farbowałam włosy ze 2 tygodnie temu, ale żałuję, bo potem jak spytałam lekarza, to powiedział, że w I trymestrze on radziłby się wstrzymać... Cóż - za późno...
  20. Monika Jak znajdziesz jakiś taki wózio, który się nadaje do miasta i na nasze możliwości "fizyczne", to daj linka. Złapię chociaż trochę orientacji w temacie. Jeśli chodzi o życie w bałaganie remontowym - rozumiem Cię doskonale. Mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu, gdzie są meble i część rzeczy właściciela. Wyobrażasz sobie to? Jeszcze jak mieszkałam sama, to ok - wystarczyło miejsca. Ale teraz? Wszystko trzeba "nogą dopychać". Jak wchodzę do tego mieszkania, to życie ze mnie uchodzi! Już nie mogę się doczekać, kiedy przeprowadzimy się do własnego!
  21. Czołem Towarzyszki Tej Podróży! ;) Wczoraj po pracy w domu nawet mi się kompa nie chciało odpadać... Najadłam się, padłam przed TV jak Ferdzio Kiepski i o 21:00 było już "po zawodniku". Wyjątkowo mój Ślubny spał wczoraj ze mną, bo wygoniłam go jakiś czas temu, ponieważ strasznie dużo miejsca mi potrzeba na łóżku, od kiedy jestem w ciąży. Śmieszne to! Niby brzucha jeszcze zero, dolegliwości kręgosłupa tym bardziej, a rzucam się jak ryba wyjęta z wody. Nie mogę sobie odpowiedniej pozycji znaleźć i Mąż mi zaczął przeszkadzać. Dlatego został oddelegowany do drugiego pokoju. :) Dzisiaj cały dzień siedzę na szkoleniu (8:30-14:30), więc też nie będę miała czasu za bardzo popisać, ale nadrobię zaległości w weekend.
  22. Dzięki za uspokojenie, co do miodu. Trochę mnie zmroził ten dopisek na etykiecie. A Wy tu już o wózkach... a ja nic nie wiem na ten temat. Widziałam takie coś "wszystko w jednym": gondola, nosidełko, spacerówka, etc. Ale ja nie wiem, czy to się do czegoś nadaje. Muszę najpierw przegląd firm zrobić. Mnie to by zależało, żeby był zajebiście porządny jakościowo i trwały. Taki solidny. No i i lekki przede wszystkim - ja jestem mała i raczej taka niezbyt silna... Mieszkanie na II piętrze kupiliśmy...
  23. MNIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM! JAK MI DOBRZE! :) Zauważyłam, że w ciąży łatwiej mnie uszczęśliwić. Wystarczyły... 2 naleśniczki z serusiem, polane delikatnie śmietanką i posypane odrobinką cukru pudru. Do tego miałam jabłuszka przesmażone z cynamonem - takie w sporych kawałeczkach, a nie na paćkę! A te jabłuszka, to mi w ogóle moja Pani Profesor Szefowa przyniosła wczoraj! :) Początkowo bardzo nieładnie zareagowała na moją ciążę, a teraz jak jej strach po kościach przeszedł już, to jest dla mnie naprawdę dobra... czasami... ;) Dziewczyny - tym językiem i błędami, to się nie przejmujcie. Ja tak nawalam z polskimi literami, bo moja praca wiąże się m.in. z szybkim pisaniem niezliczonych ilości dokumentów. Piszę bezwzrokowo. Staram się tak samo pisać na forach i na komunikatorach, żeby mi się potem w pracy "netowe" nawyki nie udzieliły... Ale spokojnie. Mnie tam w oczy nie kuje, póki wiem, o co biega.
  24. Słuchajcie! A jak to wg Was jest z tym jedzeniem miodu w ciąży? Bo są różne szkoły... Mąż mi wczoraj kupił miód lipowy nektarowy, bo mi się niesamowicie chciało mleka z miodem. Na etykiecie wyczytałam, że jest to "Produkt surowy i nie jest zalecany do spożycia dzieciom poniżej 12 miesiąca życia". Ha? Czy to znaczy, że może zawierać jakieś bakterie? Czy o co chodzi?
  25. olcik No to teraz musisz uzupełnić płyny, żeby się po rzyganku nie odwodnić. Pij dzisiaj dużo. I jedz delikatne rzeczy. Sama po sobie widzę właśnie, że teraz nie wszystkie rzeczy mi podchodzą, które kiedyś lubiłam. Wręcz niektóre mi szkodzą.
×