Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa1311

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa1311

  1. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4831471 Jeśli ktoś ma ochotę, to zapraszam. :)
  2. Esska271 Kochana - ja się naprawdę nie unoszę. To tak dla "dobra ogółu". Jak widzisz z tabelki, ja naprawdę za stara jestem i nie pozwolę sobie na pewien poziom konwersacji. A taki właśnie prezentują niektóre osoby tutaj... Karla założyła ten temat, więc trzeba jej wolę uszanować. Kultura osobista tego wymaga. ;) http://demotywatory.pl/2916969
  3. olcik777 A te "wspólne" obszary, to może dlatego, że mieszkasz w moim ukochanym mieście? ;) Studiowałam na AGH i mieszkałam w Krakowie 6 lat. Cudny czas, cudne miasto, cudne wspomnienia... Zazdroszczę troszkę!
  4. olcik777 Nie ma szkody. ;) Zawsze możemy pogadać prywatnie. Jak będziesz miała ochotę, to się złapie kontakt GG albo inny.
  5. karrrla333 Przepraszam, że Cię zdenerwowałam. Nie było to moim zamysłem. Jak sama napisałaś - każdy ma prawo do własnego zdania, a skoro moje Ci nie odpowiada, to już tylko Twoja sprawa. Jeśli moja osoba ma być przyczyną niemiłej atmosfery na forum, znikam i jest po problemie. Pozdrawiam serdecznie i powodzenia wszystkim!
  6. Mój lęk tak naprawdę też nie dotyczy samego porodu, tylko służby zdrowia. Jak mam się nie bać, skoro przez 10 lat byłam błędnie diagnozowana, wmawiano mi PCOs, bezpłodność, etc. Faszerowano mnie hormonami, po których przeszłam piekło - do napadów padaczkowych włącznie (depresja, obrzęki, wypadanie włosów, 17 kg do przodu). A jak zgłaszałam sprzeciwy - to genialna Pani doktor mnie objechała, że ja to zawsze sobie znajdę problem i że za dużo żrę... Pani Doktor ginekolog-endokrynolog z doktoratem! Inna "szpecjalistka" wynalazła mi grzybicę skóry głowy, kiedy jej tam wcale nie było, a włosy leciały od hormonów. Dostałam zabójcze dawki tablet grzybobójczych, które mało nie wykończyły mi wątroby.... JAK MAM UFAĆ LEKARZOM? Jeszcze na wybór prowadzącego mam wpływ, a skąd mam wiedzieć, na kogo trafię na porodówce, kiedy przyjdzie na mnie czas? Tylko ze względu na te obawy rozważam CC planowe. Wszystko zależy od opinii okulistki. Przypominam, że mam -7D i astygmatyzm oraz problemy z ukrwieniem oka jakieś...
  7. A co do naszych lęków porodowych... Wg mnie świadczą o jednym - o bardzo kiepskim poziomie polskiej ginekologii i położnictwa. Gdyby każda z nas miała naprawdę kompetentnego lekarza, który podchodziłby nie tylko "od podwozia", ale i od strony psychicznej ciąży - nie byłoby tyle lęków, wątpliwości, pytań... Rozważania, co lepsze CC czy SN nie miałyby miejsca, gdyby SN w polskim wydaniu w znakomitej większości przypadków nie kojarzyło się z horrorem... O tym powinien decydować LEKARZ, a nie MY. A że same próbujemy kombinować i decydować - to znaczy, że nie ufamy lekarzom aż tak.
  8. Soniówka89 Naprawdę nie zauważyłaś uderzającej zbieżności poglądów i niektórych faktów z wypowiedzi karli i pomarańczówki? Nawet błędy ort i styl podobne... Ja nic nie twierdzę, ale analogie są ewidentne...
  9. Soniówka89 Oj widzę, że nie do końca chwyciłaś dowcip... ;)
  10. Mzelle83 Powiem szczerze! W świecie zakupów dziecięcych jestem totalnie zagubiona... na razie nieśmiało coś próbuję oglądać w necie, ale nie mam bladego pojęcia, jak do tego zagadnienia podejść "systemowo"? Jak się w ogóle zabrać za planowanie i kupowanie rzeczy dla Bejbisa? Eeeehhhhh... Oczekuję, że doświadczone Mamuśki jakoś pomogą się ogarnąć, bo nie chciałabym nakupić szajsu, który potem mnie tylko będzie wkurzał...
  11. pablinka Nos do góry! Też mam swoje "przeczucie", co to za "nadinteligencja" nam się tu popisuje swoją pomarańczową wiedzą. :-)))
  12. Jeśli chodzi o temat porodu... Boję się potwornie - jak każda debiutantka zapewne (nienawidzę słowa "pierworódka"). Mam mętlik w głowie i nie umiem sobie wyrobić własnego zdania, co do SN i CC. Pewne jest tylko to, że nie odpowiada mi SN w polskim wydaniu: oxytocyna, dolargan, przebicie pęcherza, nacięcie... A co to ma wspólnego z naturą? To jest chamska medyczna interwencja w poród naturalny... Marzy mi się taki prawdziwy aktywny poród SN, o ile lekarz uzna, że nie ma przeciwwskazań. Jeśli będą - to CC, a nie żadne wymuszacze i przyspieszacze. Przede wszystkim życzę sobie przed porodem, żeby mnie pomierzył faktycznie i dzieciątko, i w zależności od rozmiarów potomka też sama będę wiedziała mniej więcej na co mnie stać. ;) Dla mnie CC to też cholerne ryzyko, bo w rodzinie miałam przypadki zakrzepicy i każda operacja jest dla mnie groźna, więc wcale się nie rwę pod nóż. Poza tym - mam mnóstwo koleżanek po porodach i widzę, że jednak po CC dużo gorzej się wygląda i dłużej dochodzi do siebie.
  13. Cześć Kobitki! Przyszłam Wam pomarudzić... Druga noc nieprzespana... Od czwartku boli mnie łeb. Jest to taki ból podobny do zatokowego, jakby mi się robiło potworne ciśnienie w zatokach. Boli mnie nos, wysadza lewe oko i czoło między oczami też łupie. A do tego jeszcze w tyłu głowy taki tępy ból. Wydaje mi się, że to faktycznie ma związek z zatokami. Nie przeziębienie, tylko przesuszenie błon śluzowych. Ja mam bardzo krzywą przegrodę nosową, więc zatoki nie mają z jednej strony dobrego ujścia. Efektem są częste infekcje i problemy. Teraz w ciąży wiadomo - błony śluzowe suche przekrwione, etc. Nawet takie skrzepki krwi mam w nosie... Macie jakiś pomysł, jak mogę sobie pomóc? Póki co pogoniłam Swojego do apteki po żel nawilżający do nosa Tonimer.
  14. http://www.dianatalbirthgel.eu/poland/?gclid=CKSzyMDR56gCFQGGDgodHBrQDQ A co Wy na to? Ja jeśli będzie SN zamierzam zrobić wszystko, żeby zdobyć i zastosować ten wynalazek. Na pewno nie zaszkodzi, a zamierzam wymusić poród aktywny z ochroną krocza. Nie zgadzam się nacięcie, więc może się ten żelik przydać.
  15. Mzelle83 Też mam tą gazetkę, ale podchodzę do informacji z prasy kolorowej z duuuuużym dystansem. I tak zadzwonię do swojego lekarza w poniedziałek się upewnić. ;)
  16. A co do smaczków... Właśnie wcięłam zapiekankę makaronową: makaron kokardki, szpinak w sosie śmietanowym z czosnkiem, półkrążki obsmażonej kiełbaski, pomidor i troszkę serka żółtego na wierzch! \ Odlot!!!
  17. Ja akurat uważam, że praca i aktywność bardzo dobrze wpływa na przebieg ciąży... pod warunkiem, że faktycznie nie wykonujesz prac zakazanych ciężarnym i masz zdrową atmosferę w zespole. :)
  18. marchewka81 A nie mogli Cię przenieść do pracy biurowej np.? Ja pracuję w Instytucie, gdzie jest 19 laboratoriów (serologia, chemia, mikrobiologia, choroby zakaźne, parazytologia, etc) i również w warunkach "szkodliwych", czyli kontakt z materiałem potencjalnie zakaźnym, chemia, etc. Ale po prostu na czas ciąży nie będę chodzić auditować laboratoriów, ani się w ogóle tam pokazywać. Siedzę sobie w budynku biurowym przy kompie i dalej robię swoje, tylko z pewnymi ograniczeniami....
  19. nietoperek333 Ja jestem auditorem wewnętrznym 17025 i pracuję w dziale zajmującym się zarządzaniem jakością i akredytacją... W Instytucie mamy 8 certyfikatów akredytacji na 17025. Kilkaset metod akredytowanych. W maju mieliśmy już 2 nadzory PCA, a trzecia w przyszłą środę. Także tematy auditowe są mi bardzo bliskie..
  20. marchewka81 A dlaczego miałabym być na zwolnieniu, skoro jestem zdrowa? Ciąża to nie jest choroba. ;) A tak poważnie? Naprawdę czuję się kompletnie dobrze i nie widzę jeszcze potrzeby brania zwolnienia. Stwierdziłam, że przy odpowiednim nastawieniu mogę spokojnie chodzić do pracy. Zwolnienie będzie mi potrzebne, ale później.
  21. marchewka81 Dawaj te placki! Choćby MMSem! U mnie się nie zmarnują! ;) Uwielbiam placki ziemniaczane.... Ja kwitnę w robocie do 16:00. Potem do domeczku, Obiadek i leżę odłogiem do jutra do południa. Miałam tak koszmarnie ciężki tydzień w robocie, że mi się należy!
  22. Ej no.... nie mówcie, że zostałam tu sama na piątkowe popołudnie! :(((
  23. Dzisiaj siedzę w pracy do 16:00, bo przyszłam na 8:00. Teraz idę sobie zrobić serek Caprese z pomidorkiem i bazylią, bo zgłodniałam. Czeka mnie dzisiaj samotna nocka, bo Moje Lube na poligonie... :(((
  24. Dzięki Kobietki! Cieszę się bardzo. W ogóle chyba już zaczyna się ta faza ciąży, kiedy ogarnia mnie sielanka i błogi spokój... Jestem taka szczęśliwa, spokojna - nawet Szefowa nie wyprowadza mnie już z równowagi... Wszystko mi "lotto"! Tylko na Męża czasem powarczę, bo mam na Niego alergię od początku ciąży... Chociaż On taaaaki dooooobry dla mnie... Aż czasem wstyd! Co do L4 to ogólnie powiedziałam Doktorre, jaką mam sytuację w pracy - zrobił wielkie oczy, ale nie proponował zwolnienia. Mam nadzieję, że jeszcze dojdziemy do tego etapu. W sumie - ja też jeszcze nie chcę... Ale... od połowy czerwca, to już bardzo by mi się przydało! Z różnych względów! (I wypoczynkowych, i mieszkaniowo-urządzaniowych...)
  25. Gosiek_76 Oj Goniek... Ty już sama najlepiej wiesz jak jest! No pływa nasza Kijaneczka! Serducho wali jak dzwon! Tętno 172! Wszystko ok. Byliśmy na wizycie razem z Mężem. Doktore obejrzał wyniki, potem opowiedział wszystko o badaniach prenatalnych - jakie mam opcje, bo to odpowiedni się czas zbliża. Na obrzęki kazał sól odstawić kompletnie, dużo pić i więcej ruchu zażywać. Na wzdęcia przede wszystkim kefir/maślanka/jogurt do picia codziennie sztuka i dużo owoców, a w awaryjnych sytuacjach Espumisan. Mam pomału kończyć Folik i przejść na Matruelle Pharmatonu. Powiedział, że tylko 2 zestawy witamin są przebadane tak, jak leki, a nie jak suplementy diety - czyli mają pewny skład i proporcje. Są to Matruelle i Elevit. Reszta nie ma badań. Dzięciątko rośnie. Na 2 czerwca się zapisałam na kolejną wizytę i wtedy zrobi mi to USG "genetyczne". Testu PAPPA chyba nie będę robić jednak.
×