Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Kamila Nie znasz czasem tej przyśpiewki: Nic się nie stało! Szymonie! Nic się nie stało! Nic się nie staaaaałooooo! Szymonie! Nic się nie stało! Polecam - zawsze działa... :))) I radzę się przyzwyczaić, w miarę pionizacji tych gruchnięć będzie coraz więcej. I nie jesteś złą mamą, bo Ci dziecko upadło... :***
-
Jedno Ci powiem, jeśli w miarę brania tabletek zaczynasz się czuć coraz gorzej, zamiast coraz lepiej - to powinnaś je odstawić albo zmienić. Przystosowanie do nowych może trwać 1-2 cykle, a potem człowiek POWINIEN się czuć NORMALNIE.
-
Sylwia Aaaaaa! To wcześniej brałaś Yasmin? Czyli po najmniejszej linii oporu, jak po słabszej miałaś plamienia, to dostałaś mocniejszą - z większą dawką estradiolu (Yasmin 0,03 - Cilest 0,035). Ja nie jestem tutaj dobrym doradcą, Sylwia, bo ja mam baaaardzo złe doświadczenia z tabsami i nieodpowiedzialnymi lekarzami, dlatego jestem bardzo bardzo na nie. Wiem, że przez lata miałam różne problemy, które były spowodowane tabletkami, a wmawiano mi, że jest inaczej - żeby tylko przepisać (czyt. sprzedać) kolejne opakowanie.
-
W Stanach ją od dawna pozwy zbiorowe i całe organizacje reprezentujące poszkodowanych przez tą cudowną substancję...
-
Sylwia Włosy jak najbardziej, może i łojotok być... i z cerą hocki klocki... O ile dobrze dobrane tabletki zwykle mogą "pomóc" na cerę i włosy, o tyle jak nie przypasują, może być efekt przeciwny. A jeśli Ciebie zaczyna serce kłuć i łeb boleć po tablecie, to ja radzę sobie zacząć ciśnienie mierzyć Koleżanko Droga i zbadać krzepliwość krwi INR, albo chociaż na hematokryt w morfologii zwrócić uwagę. Te, które bierzesz zawierają drospirenon (o ile to Yasmin) i radziłabym Ci się dobrze zapoznać z jego "zbawiennym" działaniem... To są tabletki dla bardzo zdrowych organizmów i odpornych. Tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia. ;)))
-
Właśnie o takie CUŚ mi chodzi. Muszę później na spokojnie poglądać. Myślę, że kuchnia też by się podobała. Fajne są, bo zawsze można część spakować i robić "rotację" jak Paulina. Wtedy żadna się nie znudzi.
-
O to to to to! Coś w ten deseń mi potrzeba, bo ten stoliczek to powiem szczerze - mnie już zaczyna wkurzać... Chociaż jakieś inne melodyjki by były! ;)))
-
Milena Mnie chodzi o taką jakąś sporą konstrukcję. No kurna, nie umiem opisać? No najlepiej jak zamek zakiś?
-
Milena Moje pizgnięcie z przetworami nazywa się Jadźka i Jadwiga. Ciotka Jadźka i Teściowa Jadwiga. Piwniczka się zapełnia, oj zapełnia. Póki co kiszone, korniszony, ogórki w curry, w musztardzie i sałatka z zielonych pomidorów. Papryka zwykła w occie i z miodem we wrześniu. Sok malinowy jest. Czarna porzeczka również. Tylko na kalafiora w occie Ciotkę zapomniałam namówić. :)))
-
Dziewczyny, szukam nowej zabawki dla Szymka i potrzebuję natchnienia... Chciałabym coś na kształt zamku? konstrukcji jakiejś stojącej? taki mini małpi gaik? przy czym można majstrować, wciskać, przekręcać, wkładać, wyjmować, żeby miało dużo "niespodzianek" do robienia. Najlepiej, żeby dziecko mogło przy tym stać, kucać, klękać. Nie wiem, czy dobrze opisałam... Nie mogę znaleźć nic takiego, żeby pokazać.
-
My już po spacerku. Tata szykuje obiad Juniorowi. Sobie zamówiliśmy po zapiekance szpinakowej, bo nie mogliśmy złapać natchnienia, co by tu dzisiaj zjeść. A z tym nocnym jedzeniem, to ja bym bardzo chętnie je mocno ograniczyła, ze względu nie tyle na moją wygodę, co na Szymka zęby. Kumpela ma też Szymka i On jadł w nocy prawie do skończenia 2 lat życia, co prawda butlę, ale jadł i po 3 na noc. Ma ogromne problemy z ząbkami. Wszystkie popsute. Teraz chodzą do dentysty na jakieś zabiegi. Stres dla Młodego niepotrzebny. Kumpela mówi, że teraz za wszelką cenę do roku by się starała na siłę odpuścić nocne karmienia...
-
kitka Nasza pediatra twierdzi, że do półtora roku te pobudki nocne mogą trwać. Tu są fajne informacje o karmieniu nocą: http://babyonline.pl/niemowle_noworodek_artykul,5108.html Czasem już naprawdę mam dość rano, ale wiem, że przecież to nie potrwa wiecznie i tak se tłumaczę, że przecież kiedyś w końcu prześpi całą noc... ;))) Ona w żyłę nawet nie utrafiła, normalnie grzebała Mu w ciele pod skórą, żeby namierzyć żyłę. Nie no! Ciśnienie mi rośnie, jak sobie przypomnę!
-
LISTOPADÓWKI 2011 - kto dołączy?
Ewa1311 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A potem oczywiście i tak trzeba się zmobilizować... i działać dalej! -
LISTOPADÓWKI 2011 - kto dołączy?
Ewa1311 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Właśnie w dzień to jeszcze "pół bidy". Kładziemy się na chwilkę razem, przytuli się do mnie i śpi. Przenoszę do łóżeczka i mam 1.5h, żeby coś zjeść, z grubsza chatę po cichu ogarnąć, etc. Na spacerze to samo, trochę pozwiedza na siedząco i bach do spania. Koszmarek zaczyna się w nocy. Najlepsze jest to, że właśnie jojczy przez sen kompletnie jak lunatyk, a dopiero, kiedy nie dostanie piersi, albo Mu podetkniemy butlę z piciem zamiast, rozbudza się i jest ryk złości, bo "oszustwo" wykryte... Ja już czasami rano mam normalnie "szaleństwo w oczach"... tak do godz. 9:00 wydaje mi się, że nie jestem w stanie przetrwać kolejnego dnia. ;))) -
O jaka porażkowata porażkowatość! Ja pierdziu! Porażkowatość nad porażkowatościami! Pojechaliśmy do przychodni na pobranie krwi na morfologię i fosfatazę i wapń... Nie było tej pielęgniarki, co poprzednio, tylko jakaś młoda. Nie umiała kompletnie się do tego wziąć. Wołała do pomocy jakąś starszą z recepcji. Ostatecznie ta młoda próbowała pobrać z żyły z ramienia, ukłuła i z minutę grzebała Szymkowi igłą we wszystkie strony. Myślałam, że jej pierdolnę. Nawet kropla nie poleciała! P. powiedział, że koniec z badaniami. Nerwy Mu kompletnie puściły. Jutro ma być ta "nasza" Pani. Ona pracowała całe życie na noworodkowym i pobiera "z zamkniętymi oczami", czy jak to się mówi "po mapie", ale wątpię, żeby Mąż się dał przekonać. Odczekamy, aż katar przejdzie i Tata ochłonie...
-
Olka A może po prostu te zęby dalej rosną i się rozpychają w dziąsłach? Czy już wszystkie takie "pełnowymiarowe"?
-
A może by jaką kolację zjeść? Akurat taka "dietetyczna pora".
-
Moje Młode też już śpi. Przed zaśnięciem oczywiście seria błagalnym głosem "mamma, mama, maaaammmaaaa". I co ja Mu bidokowi pomogę? Odciągnęłam gluta przed kaszką, zapuściłam Nasivin, posmarowałam majerankową pod nosek... napisał się wody z sokiem malinowym, a w nosku dalej furczy. :(((
-
Renata Pytałaś o zabawki. U nas nadal codziennie katowany jest stół Fisher Price'a i ten pchacz Chicco. Książeczka Brzechwa dzieciom - nie wiem kto ją wydał, ale jest niezniszczalna. Szymek dostał od przyszywanej Cioci. Laptok zabawkowy i... myszka od lapka, którą sobie Szymek sprywatyzował. Musiałam sobie kupić drugą. Ale ja też odczuwam już głód jakichś takich bardziej skomplikowanych zabawek, żeby "coś się z nimi dało zrobić", najlepiej manualnie.
-
Natalia A może po prostu dawka za duża jak na pierwszy raz? Z apetytem zjadł? Sporo pewnie... W ogóle to śliczny ten Twój Piotrucha! Ma taki buziolek, że samo dobro. :)))
-
Olka Na wierzchu 6: jedynki góra i dół, dwójki góra. A dwie dolne dwójki tak, jak u Layli - opuchnięte i w kolejce.
-
Nie sądziłam, że katar Szymka może mieć jakiekolwiek pozytywne strony, a jednak... Wczoraj z tego całego nieszczęścia, zmęczenia i zaglucenia, Szymon spojrzał na mnie błagalnym spojrzeniem, wyciągnął rączki i powiedział bez dzielenia na sylaby: "Mammaaa!". Zryczałam się, a jakże. Co więcej, Tatowi żołnierzowi też łezka pociekła, bo akurat wchodził do pokoju. Aż se usiadł. A Szymkowi się spodobało, bo od wczoraj jest: "Mamma" i "Mama" na każdym kroku.
-
LISTOPADÓWKI 2011 - kto dołączy?
Ewa1311 odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zazdroszczę... Mój od urodzenia może z jedną noc przespać 7h? I też czuwaliśmy z Mężem, bo aż nam się to dziwne wydało. U mnie jest tak, że Szymon bardzo dużo je normalnego jedzenia w dzień, o cycku prawie zapomina - może ze 2 razy po drzemkach ssie. Za to w nocy sobie rekompensuje. Pobudka: 23:00, 2:30, 5:30-5:00, 7:30 poranne cycanie. Może się mylę, ale wydaje mi się, że nadmiar nowych umiejętności, zajęć i bodźców tak Go zajmuje w dzień, że w nocy brakuje Mu bliskości Mamy po prostu. Nie śpi ze mną, więc się domaga na swój sposób... Nie daje się oszukać ani herbatką, ani wodą, ani nie daj Boziu, żeby Tata poszedł przytulać zamiast Mamy... Macie jeszcze jakieś pomysły, jak zrobić, żeby mi chociaż 5-6h pospał cięgiem? -
Sylwia Niektóre "typy" (patrz: ja) tak mają, że im piguły podbijają prolaktynę. A inne (patrz: też ja), że im prolaktyna jeszcze bardziej skokowo wali w górę po odstawieniu. Badań podczas brania tabletek nie ma absolutnie sensu robić. Najwcześniej 2-3 miesiące po odstawieniu. Jeśli się zdecydujesz, to licz się też z tym, że efekt wypadania włosów może (ale nie musi) się nasilić przez 1-2 miechy. Przynajmniej u mnie tak było, ale za to potem odrosły bardzo bujne... przynajmniej zapas na po ciąży i na karmienie był. ;)))
-
Witeczka Blackflower! Buziaki dla Zośki! :*** Co do hamulców w Espiro Magic - tak jak pisałam, na wertepach trochę opada ten pedałek odblokowujący hamulec i zaczyna tyrkać. Jak mnie to wkurzy, to będziemy reklamować. Jak szukałam opinii w necie o tym wózku, powtarzał się zarzut odnośnie psujących się hamulców, więc coś musi być na rzeczy... Niunia Dokładnie wszystko to samo nasza pediatra kazała. Zapomniała ino o maści majerankowej, ale jak mi Szymon w nocy zaczął harczeć, to sobie sama przypomniałam. :))) A te Unimil Skyn... no powiem, że jak nie trawię tego ustrojstwa tak akurat ten rodzaj jest naprawdę dla mnie bez wad: http://www.skyn.pl/skyn-range.html