Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Jestem! Wszystko ok! Szymek zdrów, jak ryba. Waży 9300. Głowa i klata po 46. Od poprzedniej wizyty 18 kwietnia przybrał 1900 g i urósł chyba po 4 cm w klacie i głowinie. Dzisiaj udało mi się wszystko dopytać, bo miałam ściągę. Przedstawiłam Dochtorzycy plan posiłków Szymona włącznie z karmieniami piersią - uśmiechnęła się tylko od ucha do ucha i powiedziała, że pięknie je i żebym się cieszyła, że oprócz piersi tak chętnie je inne rzeczy. Niestety, kazała się nastawić, że jeśli będę dalej karmić piersią to do półtora roku się nie wyśpię, bo dzieci "piersiowe" z apetycikiem jak mój Szymo raczej nie przesypiają dłużej niż 4h bez karmienia i jest to normalne. Nie naciskała, ale sugerowała, żeby karmić właśnie do 1,5 roku. Z innych luźnych informacji na szybko: żółtko 2 razy w tygodniu po pół gluten po 10 miesiącach kaszka rano i wieczorem jak najbardziej jeśli Młody chce owocki przestawić na rano (przed południem) jak ma wzdęcia to dawać Espumisan naszykować się na zaparcia, wzdęcia, luźne kwaśne kupki - ząbkowanie w toku, aby grzmi pocenie - skierowanie na morfologię i dawać wit. D codziennie normalnie tą kapsułkową, ale też może być od ząbkowania, bo się chce i jeść i drażni dziąsła naczyniak zanika, jak zaniknie zostanie nadmiar pomarszczonej skórki w kolorze ciała, którą się usuwa i zostaje pionowa kreseczka (jeśli się chce usunąć).
-
taka sobie znudzona ja mama Bardzo Cię proszę, napisz, jakie miałaś objawy zatrucia. Jak nas podczytujesz, to pewnie wiesz, że ja jestem przekonana, że miałam zlekceważone przez lekarza zatrucie. Skoki ciśnienia, ogromne obrzęki i drżenia mięśni podczas tych skoków. Mój lekarz to olewał. Wiem, że za mną nie przepadasz, ale to dla mnie naprawdę ważne. Podobno, jak się ma zatrucie w pierwszej ciąży, to jest duże prawdopodobieństwo, że się powtórzy i w drugiej?
-
Teraz mam dylemat, bo kaszka poranna wypadła, i co teraz podać, jak się obudzi? Deserek, obiadek, kaszkę? Musi zjeść coś solidnego, bo pediatra 13:30, a Szymek właśnie o tej porze zwykle obiaduje. Podobnie, jak Ania, cały czas się zastanawiam: owoc przed czy po obiadku. Niby w żłobkach i przedszkolach podwieczorek jest po obiadku, ale... Zapytam dzisiaj Pani Dochtorzycy. Ciekawe, co mi powie.
-
Witam się Ja - Matka Zła! Tak się guzdrałam z myciem garów i szykowaniem kaszki, że mi dziecko w wózku o głodzie usnęło w kuchni! Jak się obudzi, to se nadrobi zapewne... U nas dziś podobne klimaty, jak u Klaudii niedawno - sąsiad z dołu chyba drzwi wymienia, bo od godziny ryją w żelbecie. A Młody ma to gdzieś i śpi dalej. :))) My dziś w końcu chyba dotrzemy do pediatry. Ostatnia szansa, jak mam o coś podpytać. Ktoś reflektuje?
-
http://freeisoft.pl/2011/06/podczas-wakacji-uwazaj-na-barszcz-sosnowskiego/
-
http://pl.wikipedia.org/wiki/Barszcz_Sosnowskiego Dziewczyny, pewnie większość doskonale zna to paskudztwo i trzyma siebie, i dziecko z daleka, ale gdyby ktoś nie wiedział - uważajcie i przeczytajcie przede wszystkim zasady bezpieczeństwa, i obejrzyjcie zdjęcia. Teściowa się załatwiła parę dni temu na działce. Chciała badziewie usunąć ręcznie. Rwała w rękawicach, Wyniosła kładąc na gołej ręce. Efekt - blizny na przedramieniu, wizyta na pogotowiu i 6 zaciężnych zastrzyków.
-
Asia Niestety, czasy kiedy sam sobie zasypiał międląc kocyk odeszły w niepamięć już parę tygodni temu. Teraz Szymon zasypia przy mnie na łóżku. Trwa to 5 do 15 minut i na śpiocha przenoszę Go do Jego łóżeczka. Właśnie po serii takich "akcji" jak pelepecia opisała...
-
wichura Szymek nie chciał pić z butelki jak miałam smoczek "mini", bo się męczył i irytował, że za wolno leci. Teraz mamy "medium" i ssie chętnie, chociaż za to się czasem krztusi. Też używamy butelki Lovi Medical + i smoczka dynamicznego. Jedyne, co ja ze swojej strony mogę dodać, to próbować podawać mm w dokładnie takiej samej pozycji, sytuacji, otoczeniu, jak pierś. Ja nauczyłam Szymka pić z butli kładąc się z Nim tak, jak do karmienia piersią. Później już sam odkrył, że da się i w innych pozycjach. A! I Młody jest bardzo wrażliwy, żeby płyn nie był za zimny. Najlepiej Mu idzie jak jest w temp. w okolicach 40-42C.
-
Ola Szymek przy dostaje szaleju przy karmieniu piersią często w dzień i czasem przy deserku. Biega leżąc na boku przy mnie, tyłkiem zarzuca, wypluje pierś, pojeździ traktorkiem i wraca do jedzenia. Ostatnio jak wymacał gdzieś nad głową grzechotkę, to mnie nią łupcował i ssał dalej... Wygląda to tak, że z jednej strony pić się chce, a z drugiej strony nuuuuuuuda przy piersi, a tyle ciekawych rzeczy dookoła... Podziwiam Twój spokój, jeśli chodzi o zakrztuszenia. Od kiedy Szymek popija wodę/soki/herbatki z butelki ze średnim smoczkiem też mi czasem zakrztusi i nie mogę opanować tego pierwszego "ścisku w dołku", zanim się uspokoję, że to normalne... Ania (a co tam) Plan "gastronomiczny" Twojego Młodzieńca jest bardzo podobny do Szymkowego z tego, co widzę... Ania (pelepetka) Paręnaście stron temu pisałam mniej więcej to samo o zasypianiu. Też się tak Szymkowi porobiło. Ja sobie to tłumaczę "lękiem separacyjnym". To ten wiek. Nauczył się, że zasypia przy mnie. Ja nic nie robię. Nie karmię, nie głaszczę, nie odzywam się. Jestem. Mały mnie pomiędli za nos, za uszy, za wargi i odlot. Potem przekładam Go do łóżeczka. Początkowo robiłam to zbyt wcześnie, zanim głęboko zapadł w sen - i był ryk. Teraz czekam aż zaśnie naprawdę mocno. Próbuj. A i ja robiłam ten błąd, że jak się zaczynał w łóżeczku wiercić i kwękać, to Go wyjmowałam znowu. Teraz podchodzę, daję smoka albo tylko biorę za rączkę i się uspokaja.
-
Milena Okopuję się razem z Tobą i popieram. W sumie nie se rzęzi: puśćta wariata, niech se polata! Będzie atrakcja przynajmniej, a nie taka tu nasza forumowa "sielanka"! :)))
-
Puuufffffffffffff... trzecie pranie idę wieszać. Jak mi teraz deszcz lunie, to się wkur... Szymek dzisiaj nie pośpi w dzień, bo Go pralka już drugi raz obudziła. Może w nocy za to grzecznie będzie palulał?
-
Aaaaa przepraszam, nie "wczułam się" w Twojego posta. Myślę i wiek Klaudii doskonale znasz...
-
pomarańczka Skoro jesteś jedną z nas to doskonale wiesz, ile mam lat, nieprawdaż?
-
Klaudia Czemu się bronisz skoro nikt Cię nie atakuje? Każdy pisze, co uważa i robi, co uważa, prawda?
-
Milena Prędzej, czy później "gówno zawsze na wierzch wypłynie". :))) Czas zrobi swoje.
-
taka sobie znudzona ja mama Skoro tak Cię moja osoba "śmieszy" to rozumiem, że nie jesteś zainteresowana pozostawaniem w grupie na FB? W końcu to jednak ja tam jestem administratorem i założycielką grupy? Może w takim razie zachowasz się na tyle honorowo, że sama się z niej wypiszesz? To takie trochę "dziwne" gościć u kogoś, kogo się tak nie lubi...
-
Kamila A jak chcesz Młodego ciut podtuczyć, to rób tak, jak mnie tu chyba Paulina doradziła - dodawaj kaszki jaglanej do obiadku. Można kleik ryżowy do deserku itp. zagęszczacze. :)))
-
My po krótkiej przygodzie z większymi łopatkowatymi łyżeczkami wróciliśmy do tych pierwotnych, poleconych przez Milenę. Tamtymi większymi Szymek jadł zbyt łapczywie i potem brzucho wzdęty, aż się ulało czasem. Tymi małymi podaje mi się idealnie, ale pokarmy o konsystencji takiej "pianki". Płynnych się nabiera za mało. Ja osobiście zgadzam się z logopedami, że łyżeczka powinna być twarda plastikowa sztywna i silikonowe odpadają. Może jak Szymkowi się zęby będą wyrzynać i nie będzie chciał jeść, to na krótki czas podmienimy.
-
Biedronia U nas chlebek odpada, bo z glutenem jednak czekam po 10 miesiącach. Także makarony i inne na zbożach glutenowych muszą poczekać. O pocenie jeszcze Starbuck pytała. Nie wiem, co mi jutro nasza pediatra powie, ale ja po Szymku widzę, że taki schemat, jak Wasz, by nie przeszedł. On się budzi bardzo głodny rano. Je pierś o tej 2:30, 4:30 i o 7 już jest głodny. Powiem szczerze, że z mojej wygody i wymordowania tymi nocnymi karmieniami, zaczęłam dawać tą kaszkę 7:30-8:00. Tym sposobem od 4:30 do 11:00 mam "spokój z cycem". Próbowałam dawać owoce przed obiadkiem. Jak dostał słodkie owocki, to obiadek nam wędrował na coraz późniejsze godziny, wypadała wieczorna kaszka, a co za tym idzie, wracał koszmarny cyc o 23:00. Ale jak patrzę na Wasze plany posiłków, dochodzę do wniosku, że ja Szymka przekarmiam chyba. Ja czasem mam wrażenie, że On zje, ile razy dostanie i co tylko dostanie, i w ilości jaką jest w stanie zmieścić w tym swoim maniunim brzusiu. Najwyraźniej traktuje jedzenie jako przyjemność, zabawę i rozrywkę. Nie mówię tego z radością, bo przekarmianie dziecka to taki sam błąd jak niedożywienie... Milena Nie śmiałabym nawet prosić. :))) Aż mi głupio, a jeśli zerkniesz, to będzie mi bardzo bardzo pomocne. Ale nie kosztem własnego czasu, jak Ci będzie nie po drodze, to się nie fatyguj specjalnie. Kamila Adrianek bardzo mało je przed południem, może przesuń mu tą gęstą kaszkę na "śniadanie", jako pierwszy posiłek. A może spróbujesz podobnie, jak My z Szymonem? Jak poprzesuwasz obiadek i deserek na trochę wcześniej i osobno, to Ci starczy "miejsca" na kaszkę wieczorną... Nie namawiam, nie twierdzę, że ktokolwiek MUSI tak, jak ja. Ja sugerowałam się planem posiłków żłobkowych - tak całkiem uczciwie mówiąc.
-
Dzięki, że odpowiedziałyście. Mnie najbardziej interesowało właśnie, czy podajecie najpierw obiadek, potem deserek, bo są dwie różne szkoły... Czy dajecie kaszkę albo inny solidniejszy posiłek mleczny rano... No i czy dzieci na piersi nadal Wam się domagają karmienia między posiłkami stałymi... Jak widać, każde dziecko inne i każde preferuje inny porządek dnia. Bądź tu mądry i pisz schematy. ;) Biedronia Ślicznie Ci Dziewuszka rośnie, a Ty marudzisz. Ania zdrowa jak rydz, a że drobna to chyba lepiej nie? Przecież to też dużo od genów zależy, od budowy, po prostu filigranowa dziewczynka i tyle. A tymi 50g to się wcale nie przejmuj. Jak byś ją zważyła po jedzeniu/piciu to byś miała 7100. :))) Bardzo cenna dla mnie informacja o żółtku. Tak czułam, że za wcześnie zastartowaliśmy! Szymon zaczął papki dopiero pod koniec 6stego miesiąca. Czyli mniej więcej 6 tygodni trzeba podawać papki, a potem pół żółtka DWA RAZY W TYGODNIU, a nie jak w tym oficjalnym schemacie, co drugi dzień. Z nabiałem zgadzam się z Twoim pediatrą, z sadzanie i stawianiem - tak samo. O poceniu jutro oczywiście powiem pediatrze, ale mnie się wydaje, że to jest wynik "zaangażowania" Szymka w jedzenie. On je dość szybko i "całym sobą". Bardzo się "wczuwa" i emocjonuje jedzeniem. Tylko w trakcie jedzenia Mu się główka poci, jak jest głodny i szybko, i tak właśnie bardzo chętnie je. Milena A ten Organic to ma coś wspólnego z brązem? Ta ciemna część? Bo na jednych zdjęciach mi wygląda na ziemisty brunatny, a na drugich na bardziej grafitowy? Nienawidzę koloru brązowego i nie chciałabym się rozczarować. My nie jeździmy w długie trasy, tylko często w krótkie, ale też rozważam tą wkładkę. Podobno to włókno w Organic Nature z dodatkiem bambusa czy cośtam, że niby mniejsza potliwość i antybakteryjne...
-
Olka Taaaa, nudno... dobre sobie! ;) Ja już się nie mogę doczekać, kiedy się z Szymonem tak "dogadamy" w kwestii posiłków. W tym tygodniu dopiero zaczynamy duże słoiczki i grudki. Zobaczymy, jak nam pójdzie. I robię kolejne podejście do żółtka. Było w sobotę pół i dzisiaj wypada znowu pół. Fajnie, że Antośka Ci dobrze przybiera. Inne dziecko, gdyby tyle jadło, co piszesz - ludek Michellin jak malowanie. Pewnie gimnastyka i aktywność pochłania sporo energii...
-
Milena albo Martyna Jeszcze jedna prośba: widziałyście może na żywo Romera King Plus w kolorze Organic Nature i Felix? Waham się już tylko pomiędzy tymi kolorami, a na żywo ich po prostu nie zobaczę i muszę podjąć decyzję "wirtualnie".
-
Jak to mówią? Łyżka dziegciu beczkę miodu spaskudzi? Bądźmy dobrej myśli... Wiem, że już parę razy poruszałam ten temat, ale non stop się boksujemy z planem posiłków. Przesuwamy, przestawiamy, zmieniamy - na podstawie obserwacji apetytu i zachowania Szymka oczywiście. Teraz wyszło nam tak: 4:30 pierś 7:30 kaszka 150 ml 11:00 pierś 13:00 obiadek (wczoraj 2 słoiczki i oglądałem się za trzecim) 15:00 pierś 17:00 deserek (olaboga zjadłem cały słoiczek bez stękania) 19:00 pierś 20:00 kaszka 150 ml 2:30 pierś Jak Wy teraz robicie? Głównie pytam Mamy dzieciaczków zbliżonych raczej do końca listopada/początku grudnia, bo to się naprawdę teraz szybko zmienia...
-
Póki co i tak nie jest źle. Parę pomarańczowych incydentów, to i tak bardzo ładna statystyka. Damy radę, nie? ;))) Mnie dzisiaj pęka łeb. Chyba wracają dawne uroki cyklu hormonalnego. Zawsze przed okresem naparzał mnie czajnik. Już z tydzień tak mnie męczy, a to brzuch, a to łeb, a to nogi puchną...
-
Ola Zawsze możemy się przenieść na FB, kiedy zajdzie taka potrzeba. Tam wszystko jest JASNE i nie ma wątpliwości, kto jest kim. :))) Ale fakt szkoda będzie. Jak patrzyłam po innych topikach na kafeterii, niestety, większość spotyka taki smutny los. Uroki anonimowości.