Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
A u nas dzisiaj "noc cudów" - pierwszy raz od 100 lat nie było karmienia o 2giej. Ale to tylko dlatego, że się zeźliłam na Juniora i cierpliwie ze 3 razy dawałam smoka zamiast. Byłam PEWNA, że nie jest głodny, ani pić mu się nie chce, bo o 20:00 zjadł kaszkę na noc, a o 23:00 pierś. I Alleluja! Przespał od tej 23:00 do 5:00. Później dostał pierś, pobawił się chwilę ze mną na wyrze i padł dalej spać. Wstaliśmy dopiero 9:30. Co ja bym dała, żeby taki system utrzymać! Marzenie ściętej głowy... ;]
-
Klaudia Nie oglądałam filmiku z wózkiem. Tradycyjnie: wpisałam na allegro i zerknęłam tylko na aukcje. Dlatego pytałam... Kamila Teraz już sobie obejrzałam filmik. Świetny wózek. Gdybym nie kupiła już Espiro, to bym się poważnie nad nim zastanowiła. Ma tą przewagę, że ma dużo większy koszyk na zakupy i chyba regulowaną wysokość rączki? Czy tylko demontowaną rączkę? W Espiro rączka się łamie na pół i przy składaniu "zachodzi do środka", ale regulacji wysokości nie ma. U nas dzisiaj gorąc od samego rana. Znowu będzie spacer 16:00-18:30 jak wczoraj. Ja muszę dzisiaj te zabezpieczenia zamówić. Skorzystam z Waszym podpowiedzi i będę się skupiać na tych, ale potrzebuję jeszcze coś nie na same rogi mebli, tylko na pionowe i poziomie krawędzie. Nie wiem jak to opisać - na brzegi? Jakąś taśmę piankową do oklejenia może? Sylwia K. Nie odebrałam tego jako lizusostwo, wręcz przeciwnie. ;]
-
Kamila Faktycznie odjechany wózek. :))) Nie przeszkadza Ci brak skrętnych kół? Czy one są w jakiś sposób skrętne? Mają jakąś amortyzację? Ja patrzę na nasze polskie chodniki i konieczność manewrowania w mieście...
-
Jeśli pokupowałyście już albo macie zamiar kupować zabezpieczenia na kanty mebli, szuflady, etc. - dajcie dziewczyny namiary na rzeczy warte uwagi. Muszę już koniecznie zacząć zabezpieczać mieszkanie, bo Szymek naprawdę jest wszędzie...
-
Wiem, że się przechwalam, ale co mi tam! Ja za tego mojego Menża powinnam na kolanach, tylko nie do Częstochowy, ale do Rzymu przynajmniej... Jaki zrobił chłopisko obiad! Botwinka, biała kiełbasa, młode ziemniaczki z koperkiem i skwaruszkami! Nie ma opcji, żebym utrzymała wagę... Dupa rośnie, aby szwy w spodniach trzeszczą! :)))
-
Cześć i czołem! U nas dzisiaj pracowicie od rana. Ja tak "przy niedzieli" zrobiłam napad na szafę naszego Małego Szeryfa. Musiałam już, bo kolejna partia ciuszków już dawno się prosiła o oddelegowanie do kartonu. Wchodzimy w r. 80 aktualnie. Dziecko mam chude, ale jakieś takie długie. No i te rozmiarówki pochrzanione w różnych firmach. 74 z H&M jest takie samo na wielkość jak bluzeczki 80, które kupiłam wczoraj w 5-10-15. Wstawiłam też pranie, ręczniki i pościel, bo czekało na ładną pogodę. Teraz schnie, ale w tym skwarze, to będzie moment. Młode śpi. Tatko robi obiadek. Właśnie usłyszałam charakterystyczne "cpyk i psyyyyyk" z kuchni, więc podejrzewam, że browarek na apetyt leci. ;))) Na spacer wyjdziemy późnym popołudniem, bo dzisiaj taki gorąc, że albo trzeba było o 8:00 wyjść (nie ma szans przy moim "zrywie" z rana), albo trzeba czekać do wieczora. Babcia też się nieśmiało zapowiadała z odwiedzinami (moja Matula), więc może się do spaceru przyłączy.
-
Mać... Mać... Mać!.. - odpowiedziało echo z przyzwyczajenia... :(((
-
Olka Zgadzam się w 100%. Myślałam, że Czesi jednak będą próbowali coś zawalczyć, a nie ustawią betonową obronę i będą "grać na czas".
-
Ale pierścioneczek dostałam wcześniej... przed spacerkiem! Żeby nie było, że na bidnym chłopie wymusiłam zakupa w galerii... :)))
-
Ha ha ha! To się wstrzeliłam w temat! Dzisiaj przy okazji spacerku zajrzeliśmy do galerii i w 5-10-15 pani ekspedientka właśnie przyklejała wyprzedażowe metki. Udało nam się upolować dwie bluzeczki i komplecik bluzeczka+spodnie na Szymka w r. 80 takie na wyrost, ale za śmieszne pieniążki. I właśnie jak wycinałam metki to zwróciłam uwagę, że na dwóch made in China, na trzecim made in Bangladesh... Rozluźniło mnie to kompletnie! A ja dostałam dzisiaj od Mojego Męża Najukochańszego pierścioneczek! Złoty z szafirem i cyrkoniami. Jest przecudny. Podobno już dawno chciał mi kupić "za Szymusia", ale dopiero ten mu się tak spodobał, że wziął bez zastanowienia. :))))))))))))))
-
Kamila Miło Cię znowu widzieć! :* Odpowiadając na pytanie: nie, espiro magic nie ma przekładanej rączki. Bałam się, że Szymek się będzie denerwował, jak nie będzie widział Mamy. Nic podobnego. Podziwia widoki i a ja mam podgląd na niego przez okienko w budce. Dlaczego zależy Ci na przekładanej rączce?
-
Sylwia Ja też patrzyłam wcześniej na to Chicco, ale tutaj są bardzo drogie, a te co my mamy są naprawdę niedrogie w porównaniu. Ja akurat bardzo sobie chwalę 4 kółka, bo zasuwam po całym mieszkaniu z Szymkiem w krzesełku, jak mam taką potrzebę. Naprawdę się to przydaje. Chociaż chyba nie za bardzo zgodne z jakimiś tam przepisami, bo z przodu powinny być dwa stopery zamiast kółek. To "nasze forumowe" ma też bardzo pojemną siatkę na drobiazgi pod spodem. Na tych zdjęciach w Chicco jest tylko taka płaska kieszeń. Mnie się ten "kosz" przydaje, na śliniaki, chusteczki do wycierania buzi i inne pierdulety, ale to ma sens, jak się krzesełka praktycznie nie składa codziennie. No i pomimo wszystko, dla mnie wkładka z materiału robi dużą różnicę. Jak u rodziców sadzam Szymka w krzesełku Bratanicy z samej ceraty, to po obiadku ma plecki całe mokre i głowinę z tyłu. Jak już będzie sam siedział, może byłoby obojętne, bo by się nie opierał za bardzo.
-
http://allegro.pl/praktyczne-krzeselko-stolik-do-karmienia-kidsplay-i2402178545.html Nie doczytałam na aukcji do ilu kg. A nie możesz se Matka zamówić do domu swojego rodzinnego do Mamy i zabrać, jak będziesz teraz? Ile jeszcze dni zostało?
-
Ewelina :-))) A co do tego "kiedyś", to ja mam bardzo radykalne poglądy... Kiedyś wszystko było zdrowe i ok, tylko umieralność wśród dzieci trochę większa. Po prostu słabsze jednostki tego nie wytrzymywały, a te które wytrzymały były "dowodem", że nic nie szkodzi. Jakie krzesełko? Nasze kafeteryjne firmowe? ;)))
-
Przykro mi, ale nikt mnie nie przekona, że chodzik ma jakiekolwiek zalety. Wg mnie jest jak słodycze: dzieci je lubią, ale pożytku żadnego. Nie chodzi tylko o kręgosłup, chodzi też o zmysł równowagi i aspekt psychiczny nauki chodzenia: http://www.erodzina.com/index.php?id=25,259,0,0,1,0
-
zdrowe Nie mam "sztabu doradców", tylko tak jak wspominałam: Brata i Bratową fizjoterapeutów z praktyką w zawodzie i ze sporym doświadczeniem w pracy z dziećmi właśnie... Mam również Ciotkę doktórkę, która ma bardzo zdrowe i nie "przesadnie schematyczne" podejście do medycyny, i do wychowywania dzieci. Mam dobrego kumpla pediatrę - też nie oszołom i ma ze trójeczkę własnych pociech. Nie widzę powodu, dlaczego miałabym nie korzystać z takich wartościowych i godnych zaufania źródeł wiedzy? Z rodziną i znajomymi też powinnam źle żyć? Wtedy by było to lepiej odbierane? Jakie to przykre, że kogoś razi, jak się się żyje po prostu NORMALNIE... Popieram prośbę Sylwii: zamiast się tajniaczyć i sączyć jad anonimowo, przyłącz się do dyskusji i zaakceptuj fakt, że ludzie są różni...
-
zdrowe W nic nie gram. Po prostu rzucam tematy do rozmowy, bo jestem ciekawa opinii innych. Szanuję każdą opinię, choć nie z każdą się zgadzam. Czasem wyłuskam coś dla siebie, a czasem nie. Robię to, co uznaję za stosowne z własnym dzieckiem - jak każda Mama. Twoje "wszystko masz i robisz naj" świadczy o tym, że źle tolerujesz ludzi zadowolonych ze swojego życia? Cieszę się po prostu, bo mam do tego powody i nie uważam, że powinnam się z tym kryć. Wiem, że najlepiej na wszystko narzekać i robić z siebie męczennicę, ale ja akurat staram się to ograniczać w miarę możliwości. Widocznie masz jakiś problem z akceptowaniem ludzi szczęśliwych...
-
Renia Zgadzam się w 100%. Dlatego, kiedy ten sam lekarz parę miesięcy temu kazał mi szeroko pieluchować mimo braku wskazań (wg mnie), to olałam sprawę. A on na następnej wizycie był zachwycony efektami "szerokiej pielęgnacji", której nie było... Wiem, że narażam się na ogień krytyki, ale po moich przejściach z lekarzami mam do nich mocno ograniczone zaufanie i jak w kartach... często sprawdzam!
-
A poza tym, mam nową paranoję... :((( Od dawna się przyglądałam Szymkowemu prawemu oczku. Raz, że ma nad nim na powiece bardzo wyraźne powrózkowate żyłki i pod nim też... dwa wypatrzyłam w kąciku po wewnętrznej kropkę wyglądającą na ujście kanalika łzowego. Obejrzałam swoje ślipie i ja te dziurki mam symetrycznie w zupełnie innym miejscu, ale Szymek ma tą jedną jakby poza obrysem oka w wewnętrznym kąciku. Koniecznie muszę o to spytać pediatry. Jak się urodził, to prawie ciągle miał to oczko niedomknięte, a później jak rósł, a jeszcze nie było łez, to często mu zachodziło taką "tęczową" powłoczką, jak plama benzyny na wodzie. Już sobie wkręciłam, że ma wadliwie zbudowane to oczko, bo na pewno ma pod nim naczyniaka wewnętrznego w gałce ocznej i stąd te żyłki, i stąd ten kanalik... I już mi się ryczeć chce. I już adrenalina. I już nerw. Ja pierdziu... Być Mamusią... Być Mamusią...
-
Nie no, jak Was czytam, to ja nie wiem, czy to Moje Szczęście jakiegoś tasiemca nie ma! ;))) Je, je i je, a szczuplaczek jest nadal. Teraz to już jedzie równo: 9 kaszka gęsta 150 ml + cyc 12 cyc 13:30 obiadek cały słoiczek 125 g + 100 ml koperkowej 15:30 cyc 17:00 deserek cały słoiczek 125 g + woda albo malina/dzika róża 20:00 kaszka gęsta 150 ml + cyc 2:30 cyc 4:30 cyc Ja nie wiem, gdzie to się wszystko w tym Obywatelu podziewa... Dzisiaj na obiadek pierwszy raz łosoś z cukinia i ziemniaczkami. Było zdziwienie, w połowie słoiczka sobie przypomniał, że to coś nowego... zamyślił się na chwilę, pokwękał, a potem to już kwestia minut była i pusta micha. Zobaczymy, jakie będą efekty. W ogóle trochę się martwię, bo widzę, że im mniej marchewki w jedzeniu, tym się Szymek lepiej czuje i zaparć nie ma. Ostatnie parę dni wybieram obiadki na cukinii i ziemniaku różne, i deserki też bez marchewki. Dziecko wesoluśkie, kupsko leci po cichutku bez wysiłku, że jakby nie smród okropielny, to bym nie wiedziała kiedy...
-
Renia Ja się tam zgadzam z tym ortopedą akurat. On nic nie mówił o ograniczaniu naturalnej ruchliwości niemowlaka - wprost przeciwnie, kładł ogromny nacisk, aby dziecku pozwolić się poruszać do woli po odpowiedniej powierzchni i bez żadnej pomocy. Jemu chodziło o sadzanie, stawianie i pionizowanie przez osoby trzecie. Dziecko ma owszem leżeć i na plecach i na brzuchu na odpowiednim podłożu, żeby samo miało możliwość się rozwijać. A zdrowe dziecko robi to w swoim tempie i w najlepszy dla siebie sposób...
-
Ania U nas były takie plamki, a nie pisałam nic, bo Cię nie chcę nakręcać. Pojawiały się razem z lakierowanymi polikami, kiedy ja za dużo białka pojadłam. Takie początki AZS (atopowego zapalenia skóry)? U Szymka to był ewidentny objaw alergii. A jeśli mówisz, że to się nasila od jakiegoś czasu - może ma ciągle styczność z czymś, co go uczula, tylko w małych ilościach? Ja bym na Twoim miejscu poszła do doktórki, żeby siebie samą uspokoić i żeby czegoś nie przegapić.
-
Paulina We środę byliśmy na kontroli bioderek. Nie zabronił MI, tylko powiedział, że w ogóle nie wolno tego robić ŻADNEMU DZIECKU. Wg niego dziecko ma samo dojrzeć do siadania bez żadnej pomocy i jak już będzie miało odpowiednio silny kręgosłup, i mięśnie, to samo zacznie siadać. Najpierw siad skośny podparty itd. Tak samo z chodzeniem. Nie wolno pionizować dziecka, które nie jest jeszcze do tego przygotowane. A jak będzie przygotowane, to się samo pionizuje, :)))
-
Anielica To ja się już chyba pogubiłam w Twoich pytaniach. Chodziło Ci o kaszki glutenowe (kaszka manna) czy bezglutenowe (ryżowe, kukurydziane, mleczno-ryżowe, mleczno-ryżowo-kukurydziane)? Glutenowe możesz podać, jeśli zrobiłaś 2 miesięczną pełną ekspozycję na gluten. Bezglutenowe możesz podać bez specjalnych obaw.
-
Co do sposobu podawania kaszki... Jeśli masz Malucha tylko na piersi i nie jest przyzwyczajony do butli, to ja bym już nie przyzwyczajała. Pomiń ten etap i przejdź do łyżeczki - taka moja rada. Niech się uczy, że jedzenie przyjmuje się w ten sposób. Nie wiem, jak Twoje Maleństwo, ale mój Szymek lubi gęste jedzenie, które nie wypływa z buzi i łatwo je zdjąć językiem i wargami z łyżeczki. Ja jestem zwolenniczką gęstych kaszek podawanych łyżeczką.