Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Wiola Ja jem już prawie wszystko. Na weselu odmówiłam sobie tylko grzybów i sałatek z majonezem. Wychodzę z założenia, że skoro Szymek sam zajada już praktycznie te same składniki, to i w pokarmie mu nie zaszkodzą. Z nabiałem najbardziej się cykam, bo się boję, że znowu się zaczną twarożkowe ulewania... Jadłam już nawet bigos z młodej kapusty i grochówkę, więc może czas ograniczeń powoli mija?...
-
Ola Pierś to jest "uspokajać ostateczny" - taka sytuacja zdarzyła się dosłownie może ze 3-4 razy. Ogólnie Szymek zwykle daje się opanować zanim wpadnie w histerię, ale teraz sama rozumiesz: spał smacznie, nagle bęcnięcie w głowę, ból, szok, zmiana miejsca, pozycji, nagłe wybudzenie... Poprzedni taki raz pamiętam, jak sama udrapałam go guzikiem od bluzki wciąganej przez głowę... Też jestem przeciwna wyrabianiu w dziecku odruchu "zajadania stresu"...
-
Blackflower A Mama? :))) Napisz coś o sobie Mamuśka! :)))
-
Blackflower Jeśli tylko masz ochotę, dawaj namiary na siebie na grudnioofki2011@o2.pl Napisz, jak Cię znaleźć na NK albo FB. My odeślemy Ci hasło do maila i zaczniemy na Ciebie "polować" na tych portalach. ;)))
-
Co do tych policzków - u nas to był objaw przebiałkowania... Nie dostały dzieciaczki czegoś z większą ilością białka? Coś z cielęcinką? Wołowinką? A może mamy pojadły sporo nabiału? Szymek wtedy miał takie suche świecące "lakierowane" poliki wyglądające jak solidne rumieńce...
-
Ogólnie to fajny gadżet ta huśtawka, ale się tylko utwierdziłam w przekonaniu, że dobrze, że nie kupiliśmy. Dali ogrom kasy. Prawie 800 PLN bodajże! Posłużyła te parę miesięcy i idzie na strych czekać na następne bobo. My tak na chwilę ją pożyczyliśmy dla picu, bo Szymek już i tak za duży, i za ciężki. Ona jest do 9 kg.
-
Uuuuuuu... u nas też było nieciekawie z zaśnięciem, ale tak to jest z dzieciakami chyba, że jeden błąd generuje drugi i sypie się cały "system". Usnął na drzemkę po deserku w pożyczonym od bratostwa bujaczku, P. go chciał przenieść do łóżeczka i śpiącego szurnął główką w zabawkę od tego bujaczka. Widocznie i zabolało, i wystraszyło, bo był nieziemski ryk. Nie było co próbować uspokajać na rękach. Przystawiłam do piersi, jadł jak szalony, bo wystraszony i zły, więc trzeba się było uspokoić... Uspokoił się, ale się przejadł... I masakra: gazy, beki z ulaniem, stęki jęki w końcu płacz. Powrót do bujaczka, zasnął, tym razem ja przeniosłam bez "wypadków" do łóżeczka. Ale przez to całe zamieszanie wypadła nam kaszka na kolację, która powinna być o 20:30 i już wiem, że tą noc mam przefakane.
-
Ja dzisiaj odebrałam nosidełko. Póki co raz się do niego przymierzyłam, bo Mąż ma urlop cały tydzień i nie mam potrzeby nosić w nosidełku. Kurczę, ja to trochę za mała jestem na ten sprzęt. Pas biodrowy muszę ściągnąć na maksa i tak mi zjeżdża, tą skośną szelkę też muszę dobrze ściągnąć. Będę się musiała przyłożyć jutro i uczciwie je do siebie, i do Szymka dopasować. Mam nadzieję, że mi się przyda faktycznie. Nam krzesełko też bardzo dobrze służy. Odpukać w niemalowane! Tamten "uczciwy sprzedawca" od pierwszego bubla jeszcze nie zwrócił kasy i coś mi się wydaje, że bez scen się nie obędzie...
-
:-))) No i oczywiście z uporem maniaka sprawdzam terminy przydatności, wygląd wieczka, zapach, etc. Patrzę w jakich warunkach są przechowywane i eksponowane słoiczki, np. czy nie są poustawiane pod same lampy oświetlające półki i się nie nagrzewają od nich... Takie tam zboczenie. Wczoraj w jednym z sieciowych hipermarketów nabyliśmy 2 soki w kartonach pewnej firmy z długim terminem przydatności, wyglądały całkiem normalnie, a w środku... syf... Niestety, poszły do ścieku, bo nie chciało nam się bawić z reklamacją, etc.
-
Pomarańczka Powiem szczerze, jak myślę: syf w jedzeniu jest wszechobecny i nie da się go całkiem uniknąć ze względu na ciągły postęp cywilizacyjny i wzrost zanieczyszczenia środowiska. Ja daję swojemu dziecku słoiczki, bo w nich poziom syfu jest regulowany prawnie i regularnie monitorowany (badany). Być może jestem naiwna, ale wierzę, że te uznane marki faktycznie dbają - nawet jeśli o najwyższą jakość, to o spełnienie wymagań prawnych w tym zakresie. Wierzę również, że system monitoringu żywności w Polsce jest skuteczny i pozwala wyeliminować sporą część żywności nie spełniającej wymagań z obrotu. Ja robię zgodnie ze swoim sumieniem, bo nie mam dostępu do produktów surowych (warzyw, owoców, zbóż, nabiału, etc), co do których miałabym absolutną pewność, że spełniają normy. Może gdybym mieszkała na czystych ekologicznie terenach, miała zaufanych "dostawców" albo sama uprawiała rośliny i hodowała zwierzęta to podawałabym od samego początku samodzielnie przygotowane pokarmy... Wiem, że i tak muszę powoli przyzwyczajać Szymka do tego, co prędzej czy później Go nie ominie - nie da się trzymać dziecka wiecznie "na słoiczkach", ale to stopniowo i bez pośpiechu.
-
Oj tam zgrały nie zgrały... takie życie... tu śmiech, tam łzy... :) Tak mnie przybiło, bo właśnie kontrast taki: ja tu szczęśliwa Mamuśka mam problem z szukaniem wózka dla dziecka, a tam ktoś opłakuje swoje dziecko.
-
Buuuuuu... ale złapałam przypadkowego smuta... Oglądałam sobie prezentacje wózków spacerowych na youtube i tak patrzyłam w tych powiązanych filmikach, klikałam kolejne, aż się zagapiłam i kliknęłam następny, a tam "in memory of..." o dwójeczce bliźniąt, które przeżyły tylko kilka dni. Wyłączyłam prawie natychmiast, ale jeszcze zdążyłam spojrzeć na powiązane tak i same "in memory of" jakichś dzidziusiów. Ale mi się zrobiło nieprzyjemnie! Dziewczyny! Ależ my mamy szczęście! Jak to zrobić, żeby je pielęgnować i nigdy nie stracić? Okropne jest to, że człowiek nie ma wpływu na niektóre wydarzenia, a los bywa taki okrutny!
-
Jak czytam o tym, ile i co Wasze pocieszki jedzą to dochodzę do wniosku, że Szymon to pasibrzuch... Ilości cycków nie zmniejszył wcale - może z 1 wypadł, bo je co 4 a nie 3 godziny, do tego doszła kaszka mleczno-ryżowa rano 150 ml, obiadek 125 g, deserek 125 g, kaszka mleczno-ryżowo-kukurydziana na noc 130 ml (gęsta papa zapijana cyckiem) i po drodze ze 100 ml koperkowej...
-
Ola Świetny artykuł. Ja jestem zwolenniczką takiego podejścia, jak autorzy, więc dla mnie rewelka. Sylwia Wydaje mi się, że dobrze kombinujesz z tym piciem. Za dużo płynów dajesz Młodej chyba. A jak dajesz sporo koperku, to się zbiera dużo gazów i stąd te chlusty, i kleksy pieluchowe... Proponuję dawać może płynną kaszkę do picia zamiast którejś herbatki? Ale to tylko takie moje luźne przemyślenia... Bratanica moja bardzo dużo piła, straciła zainteresowanie jedzeniem i zaczęła tracić na wadze, a intensywnie rosła wzdłuż właśnie. Aktualnie ma anemię niestety i doktórka powiedziała, że mniej pićku, więcej papu...
-
Witam! Wesele, wesele i po weselu! Było zajebiście! W szczegółach opowiem później, bo zapomnę, co mam Wam napisać na to, co poczytałam zaległości... Ja z całego serca polecam to krzesełko: http://allegro.pl/praktyczne-krzeselko-stolik-do-karmienia-kidsplay-i2364945013.html Bo jest tylko troszkę droższe od Klaudiowego, ale ma właśnie wkładkę z mięciutkiego weluru i dziecko nie siedzi na ceracie. Tu macie krzesełko innej firmy z materiałową wkładką i bez przednich kółek. Spójrzcie na cenę: http://allegro.pl/baby-design-bambi-krzeselko-do-karmienia-2012-bon-i2313964669.html
-
Klaudia Ale takie solidne mocne jest to nosidełko? Ja mam największą paranoję, że mi któryś zaczep puści i Szymek upadnie. Niby mają te rzeczy atesty i rekomendacje, ale... jak panikara to panikara i już.
-
Wiola Toś Ty już kompletnie uschła Kobieto! Schaboszczaka i pyry, a nie morfologię! Dużo pyrów! Dużego schaboszczaka! A na deser kurczaka pieczonego z jabłkami! ;))) Gratulacje postępów i nowych umiejętności. Nad łyżeczkami się zastanów, bo warto. Mała inwestycja, a jaka korzyść, a ile radości! Ja już się nie mogę doczekać na to nosidełko, bo... Szymek waży już ponad 9 kg i nie mam siły Go targać na rękach. Do tego cały czas się na nich wierci i wygina, więc nie da się nosić w jednej a drugą coś robić...
-
Milena Aktualnie nadal zastanawiam się pomiędzy Espiro Magic, a Chicco Multiway albo SImplicity. Ten drugi ma tą przewagę, że jest wielosezonowy. W Magicu w zimie raczej nie ujedziesz przez te małe kółka. Chicco Multiway jest paskudny, ale ma kółka dużej średnicy i też jest lekki. Podobnie waży jak Magic. I ma taki praktyczny uchwyt do przenoszenia. Ale muszę na żywo obejrzeć... Co do ślubnego... mam to samo...
-
Milena Super nosidło - ja nie szalałam tak, bo mnie potrzebne tylko sporadycznie po domu i znieść Młodego z góry na parter. Będę się starała w ogóle jak najmniej go używać. Ale to Twoje jak najbardziej się nadaje i na dłuższe wyprawy. Świetne. Jak się sprawuje wózek - nadal jesteś zadowolona z niego? Ja jeszcze nie zamówiłam żadnego. Nie miałam czasu pójść na żywo pooglądać, a i pogoda taka, że się na spacery nie rwiemy...
-
Szymek turla się sporo, ale więcej czasu spędza na brzuszku - musi już być niesamowicie zmęczony, żeby wrócić na plecki... Serii raczej nie wykonuje, chyba, że sobie coś upatrzy w oddali i chce się do tego "doturlać". Faktycznie ciekawie ta zieleń z szarością może wyglądać Zdawało mi się, że do zieleni raczej złoto, ale szarość i srebro będzie chyba mniej banalne. Tylko, że ta zielona sukienka to taka goła na plecach jest i nie wiem, czy się jutro nie załatwię taką golizną, bo ma być zimno. Dzisiaj za oknem coś obrzydliwego: wieje, leje, ciemno zimno i do dupy!
-
Olcia Współczucie! Ale dowaliło Malutkiej atrakcji! :((( Oby jak najszybciej przeszło!
-
Ja również życzę wszystkim naszym Krasnalom wszystkiego najlepszego! A mamy proszę o poradę - mam dwie kiecki, szafirowo niebieską z baskinką i szmaragdowo zieloną wiązaną na na szyi. Dół obydwie trochę tulipanowaty. Macie linki na jakieś fajne stylizacje i dodatki? Myślałam o siwych butach zamszowych peep toe do tej szafirowej i cyrkoniowe świecidełka: długie kolczyki i bransoletki, może jakiś cienki paseczek? Najgorzej nie wiem, co na siebie na ramiona narzucić... Nie mam pasujących żakietów. Kupować szkoda kasy, a tu takie zimno. Może być jakieś siwe sweterkowe delikatne bolerko?
-
Paulina I jak to wszystko zorganizowaliście? Ty wtedy też jeszcze karmiłaś piersią? My mamy wesele 40 km od domu. Wzięliśmy pokoik w hotelu po sąsiedzku sali weselnej. Mój Ojciec ma siedzieć z Małym w nocy. Ślub jest bardzo późno, bo na 18:00 - Szymek o tej porze zwykle już jest marudny i zmęczony. Nie wiem, jak to rozplanować wszystko. Na pewno muszę mu dać kaszkę i pierś pomiędzy 20:00 a 21:00. Potem będę pod telefonem i Dziadek będzie dzwonił, jak się Szymek obudzi.
-
Paulina Współczuję tych choróbsk. Mam nadzieję, że szybko się Lasencje wykurują. Z jednym chorym dzieckiem bida, a co mówić, jak seria jedno za drugim... :((( Trzymamy z Szymek kciuki za Amelkę!
-
Nosidełko zamówione: http://allegro.pl/tiny-world-markowe-nosidelko-dla-dziecka-hit-2012-i2321203185.html Wzięłam granatowe. Ja na oczy nie widzę, właśnie kończę Ricore - może ta odrobina kofeiny mnie pobudzi. Zaraz idę pod prysznic. Jutro misja wesele. Jak mi się może nie chcieć! Pogoda beznadziejna. Nie mam się w co ubrać, Nie miałam czasu się ogarnąć i odchwaścić. Szkoda mi męczyć Szymka, żeby się tułało dziecko gdzieś po hotelach... Oj chyba mnie migrena dopadnie i zostaniemy w domu. Niech Tata się wyszaleje sam.