Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Czasem to aż głupio wygląda - np. zawsze wchodzi ze mną do lekarza z Szymkiem i zawsze to On trzyma Szymka na rękach w gabinecie, do badania, do szczepienia, etc. Zastanawiam się, co te lekarki i pielęgniarki sobie o mnie myślą? "Ale zimna Baba. Nawet na ręce dziecka nie weźmie. Żeby to chłop do badania dziecko rozbierał..."
-
Ewelina No macała Szymkowi wczoraj tą głowinę i podobno jeszcze się da zrobić, ale skoro termin dopiero 6 lipca to i tak się okaże na miejscu. Mój Mąż jest fanatykiem swojego Synia i jak już uda mu się jakoś wycudować wolne, to mnie by najchętniej wysłał w kosmos i wszystko SIAM z Szymkiem by robił. Czasem mam wrażenie, że jest zazdrosny, że ja spędzam z Szymkiem tyle czasu... ;)))
-
Może to przez burzową pogodę i mój nastrój taki "piorunujący"? Za chwilę będzie tu u nas konkretna nawałnica... Dzisiaj raczej ze spacerowania nici. Może jakoś się uda do Tesco wybrać chociaż autem z Szymkiem na takie hurtowe zakupy. :(((
-
Wszystkiego najlepszego dla nas wszystkich Mamy Kochane! Kto by pomyślał, nie? Dopiero same malowałyśmy swoim Mamom laurki... Wczoraj byliśmy na Chodźki w DSK z tym Szymkowym naczyniakiem. Nawet sprawnie nam ta cała wyprawa poszła. Pani doktor Kalińska-Lipert Go obejrzała i stwierdziła, że ten naczyniak już bieleje i jest w fazie zaniku. Nic z nim nie robimy. Poinstruowała nas, co robić, gdyby Szymek sobie go rozdrapał albo rozbił. Dała skierowanie na USG główki i USG brzuszka, bo podobno w takich sytuacjach rutynowo sprawdza się, czy nie ma naczyniaków na narządach wewnętrznych i w mózgu. Oczywiście ogromny stres, bo USG mamy dopiero 6 lipca i do tego czasu będę się modlić, żeby nigdzie nic nie wypatrzyli... A tak poza tym - mam mężowstręt. Jak mnie może mój małżonek wkurwiać ostatnio. Doszłam do wniosku, że tak naprawdę, to ja nie lubię, jak On ma wolne... Dezorganizuje mi cały porządek i rutynę dnia. Nie mówię już o tym, że doprowadza mnie do szału patrząc mi na ręce i wpierniczając się w pielęgnację Szymka. Czasem mu mówię, że skoro jest lepszą Matką niż ja, to niech wyciąga cyca i karmi jeszcze...
-
Na kaszkach Bobovity jest podział od 4 miesiąca, od 6 i potem chyba od 8. Ja podaję te od 4, bo patrzę na etap wprowadzania - to jest ETAP I. Ponieważ Szymek te 6 miesięcy był na cycku i dopiero zaczyna, nie patrzę na wiek, tylko kolejność. Ale oczywiście mój małżonek zdążył już podać mu kaszkę truskawkową po 6 miesiącu, bo dla niego liczy się to, że taka pyszna i tak Szymkowi smakuje... ;))) Dobrze, że nic się nie stało. W sensie nie uczuliła. Widzę, że w tych po 6 miesiącu dochodzą truskawki, śliwki, glutenowe niektóre... Nie pamiętam dokładnie jak to było z deserkami, ale jakoś 2-3 dnia podawania zupek, zaczęłam parę godzin po zupce parę łyżeczek deserku, potem po pół słoiczka, teraz różnie... Jak Szymkowi smakuje, to zje i cały słoiczek np. Banany/owoce leśne, jak nie lubi to wmordujemy pół Jabłko/banan...
-
Ja tam poczekam już do tego 10 miesiąca.
-
Ola Wejdź sobie na tą stronkę i sprawdź. Tam się na dole wybiera opcje i przechodzi dalej. Można sprawdzić dla każdego schematu żywienia i dla każdego wieku dziecka. http://www.bobovita.pl/przelicznik_glutenu Dla dziecka karmionego mm w tym samym wieku co Szymek wychodzą dwie opcje: 7 miesiąc życia niemowlęcia to kontynuacja ekspozycji na gluten. Zgodnie ze Schematem Żywienia pierwszy etap ekspozycji na gluten powinien trwać od początku 6 do końca 7 miesiąca życia. Podczas tych dwóch miesięcy powinnaś podawać dziecku 2-3 g produktu glutenowego na 100 ml posiłku dziennie. Jeśli nie rozpoczęłaś w 5 miesiącu 2 miesięcznej ekspozycji na gluten możesz zrobić to teraz. Możesz np. do 100 ml przecieru warzywnego dodać odpowiednią ilość kaszki manny BoboVita. Jeśli podajesz więcej niż 100 ml przecieru, dawka kaszki glutenowej powinna być proporcjonalnie zwiększona (pamiętając o zasadzie 2-3 g produktu glutenowego na 100 ml posiłku). Ponieważ kaszki glutenowe BoboVita oprócz zbóż glutenowych mają dodatkowe składniki m.in. mleko modyfikowane, owoce, witaminy i składniki mineralne 2-3 g kaszki glutenowej nie jest równoznaczne 2-3 g kaszki BoboVita. Dlatego przygotowaliśmy dla Ciebie specjalny przelicznik, który podpowie Ci ile konkretnej kaszki BoboVita zawierającej gluten musisz podać, aby podać dawkę 2-3 g opisaną w schemacie żywienia niemowląt.
-
I DUPA! Nie będzie ekspozycji na gluten! Zrobiłam sobie przelicznik glutenowy ze strony Bobovita i oto wynik: Jeśli nie wprowadziłaś posiłków z glutenem w 5. lub 6. miesiącu zaczekaj do 10. miesiąca życia.Wprowadzenie glutenu w ustalonym wg aktualnego schematu czasie służy profilaktyce choroby zwanej celiakią. Ponieważ skończył się już okres dodatkowej ochrony, jaką maluchowi daje Twoje mleko kaszkę glutenową podaj mu dopiero po ukończeniu 10. miesiąca życia Czyli czekamy i polecamy uwadze: http://www.bobovita.pl/przelicznik_glutenu
-
Sylwia Powiem uczciwie, ja ekspozycję dopiero będę zaczynać i planuję jednak iść na łatwiznę i dodawać do zupki błyskawiczną kaszkę manną z Bobovity... Podejrzewam, że jak po miesiącu nie będzie żadnych sensacji to zacznę normalnie podawać kaszki glutenowe i posiłki z glutenem - żeby 1 dziennie był posiłek glutenowy.
-
I odpowiadając na pytanie z FB - w tej sposób wypadł nam "cycuch" z godziny 23:00 kompletnie. Od 20:00 do 2:00 Szymek śpi jak susełek. W sumie dobrze, że nie dłużej, bo tego by mi piersi nie wytrzymały...
-
A! Ilość wody sobie butelką odmierzam... żeby już tak całkiem dokładnie napisać, jak robię... ;)
-
Ewelina Jeśli chodzi o przygotowywanie - najczęściej zgodnie z instrukcją producenta. Kupuję Bobovity i Nestle. Do tej pory stestowaliśmy Nestle Bananową, Nestle Truskawkową, Bobovity z morelami. Różnią się ilością, jaką trzeba dodać. Gotuję zwykłą wodę w czajniku, wlewam w szklaną czarkę, czekam, aż mi wystygnie (tak na oko z tą temp), sypię tyle, co podaję producent, mieszam - jak mi wychodzi za rzadkie to troszkę dodaję... Sadzam Młodego w foteliku samochodowym i ogień! No dzisiaj po kąpieli, jak Go P. karmił to lałam po nogach! Nie nadążał nabierać, myślałam, że się Dziecko udławi z tej radości! Jadł nogami, rękami, dziobem, oczami... Cały jadł!
-
Ewelina Już Ci piszę, z zaznaczeniem, żeby się mną za mocno nie sugerować. Sama rozumiesz: pierwsze dziecko, zero pomocy ze strony Babć, Cioć, koleżanek, etc. Od pobudki do jakiejś 11:00 pierś na żądanie - różnie Szymek chce. 6:00, 9:00, 11:00 najczęściej. 12:00-13:00 obiadek - słoiczek zupki lub przecieru warzywnego staram się, żeby popił herbatką koperkową z marnym skutkiem... 15:00-16:00 pierś godzinę po piersi deserek, czyli albo 16:00 albo 17:00 i znowu próbuję chociaż trochę herbatki ze 2h po deserku znowu pierś, czyli 18:00-19:00 20:00 kaszka mleczno-ryżowa 2:00 pierś
-
Ja pierdziu... Bidne Maniunie! :(((
-
Co się stało Laylusi? Kurczę! Coś przeoczyłam?
-
Mnie tłumaczono, że są emolienty i emolienty - jedne lecznicze, a drugie zwykłe profilaktycznie i do codziennej higieny. Jest olejek do kąpieli Emolium - do leczenia AZS na przykład, ale jest emulsja do kąpieli - nadaje się do codziennej pielęgnacji i profilaktyczne. To samo z oliwką i emulsją do smarowania ciała. Oliwka faktycznie jest zaciężna, bo miałam dla siebie, jak mi się takie suche place robiły w ciąży na bokach, na łokciach, etc. W szpitalu to samo, położne pucowały noworodki Oilatum Soft z tego co podpatrzyłam, a następnie smarowały oliwką "na grubo" i z głowiną razem...
-
O oliwkach słyszałam dokładnie to samo, że zatykają pory i szkodzą ogólnie na skórę niemowlęcia - dlatego używamy emulsji, ona nie jest tłusta, jak normalny balsam do ciała, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej powłoki...
-
Powiem szczerze, że nie przekonuje mnie, aby emolienty miały jakiekolwiek negatywne oddziaływanie na skórę. Może narażę się na ogień krytyki, ale ja nie kąpię Szymka codziennie tylko co 2gi-3ci dzień przez góra 10-15 minut, więc nie nadwyrężam raczej jego naturalnych barier ochronnych. ;))) Codzienna pielęgnacja to oczka, buźka, rączki, pupsko i fałdki... Co do odparzeń, nie mam pojęcia, kto ma rację, bo nie było tego problemu do tej pory. Raz jeszcze w szpitalu od Huggiesów się zrobiło w pupinie, ale zmiana pieluch pomogła bardziej niż jakiekolwiek mazidła.
-
Klaudia A żebyś wiedziała! Wczoraj 2 razy biegiem spierniczałam ze spaceru do domu taki był wysyp "meszek" tam na wsi. No chciały dziecko zjeść! Do oczu, do buzi! Musiałam narzucić tetrówkę na wózek i wiać, bo nie szło się ogonić. Milena Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, co do koloru. Będzie Titan.
-
Milena A widziałaś może na żywo ten siwy kolor? On bodajże Titan się nazywa?
-
Milena Ale błysnęłam inteligencją... Dopiero teraz spojrzałam, co to jest ta dostawka - to chyba chodzi o to, że jak masz dwoje dzieci, to drugie może stać na tej dostawce... No coś pięknego! Ależ błyskotliwa damesa ze mnie!
-
Klaudia Nie masz w domu Nifuroksazydu? Zahamował by to świństwo. A na odwodnienie to raczej sobie Gastrolit zrób, a nie kawę... Kawa Ci jeszcze bardziej zryje jelita. :((( Szybkiego powrotu do zdrówka! I faktycznie, żeby Baśka nie podłapała od Was.
-
A! Jeszcze jak Szymkowi się coś zaczerwieni gdzieś - przy pępuszku, przy szyjce, zadrapie się, czy coś to natychmiast przecieram Octeniseptem. Bardzo ładnie mi to u Niego "gasi" takie zaczerwienienia. Czasem mu się czerwieni to zagięcie w nadgarstku od piąstki, którą ciągle memła, od śliny właśnie - tam zawsze delikatnie przecieram Octeniseptem po umyciu rączek.
-
A i podpowiedz mi jeszcze Kochana - na jakie gratisy warto zwrócić uwagę, jak już bym konkretną aukcję wybierała? Co się do niego tak naprawdę przyda? Pokrowiec na nóżki dają i tak, a różni sprzedawcy różnie dalej: parasolkę, folię przeciwdeszczową, moskitierę - co jest najpraktyczniejsze wg Ciebie, jak już masz ten wózek?
-
Milena Ja waham się pomiędzy kompletnie srebrnoszarym, a zielonym Espiro. Ale mam jeszcze jedno pytanie, jak masz jakąś instrukcję do niego - do jakiej wagi dziecka ma on ograniczenie? Wiem, że ma. Wiem też, że można dokupić do niego dostawkę dla większych dzieci. Wiem, że sudocrem nie jest tłusty - właśnie o to chodzi, wg tego znajomego poprzez swoje działanie ściągające podrażnia odparzenia zamiast wspomagać naturalną odbudowę tych miejsc i gojenie... Ale mówię - dla mnie to tylko teoria. A wodę mamy tak zajebiście twardą tu u nas, że na pewno nie będę rezygnować jeszcze z Emolium u Szymka. Sama obłażę ze skóry, jak się wykąpię normalnym żelem i nie nabalsamuje. Ślubny to samo - gęba cała czerwona po myciu tą wodą... Masakra.