Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Słuchajcie - przyszła ta wielka mata... i bardzo żałuję! Bardzo żałuję, że nie kupiłam jej dużo wcześniej. ;))) Nie chcę zapeszać, ale widzę, że od dzisiaj lubimy zabawy na brzuszku! Jest świetna!
-
malinowa Biały bodziaczek, białe gładkie rajstopki - a z opaską albo kapelutkiem i butkami bym zaszalała jakoś... Nie wiem jak, ale coś bym wymodziła. Jakiś taki kapilutek filuterny?
-
Dołączam. Szymek pierwszy raz od długiego czasu spompował mi się podczas przewijania. Całe szczęście - raz na podkład i nogę, drugi raz na pieluchę jeszcze nie zapiętą i tą że samą nogę... Ogólnie to jestem wykończona. Nie wiem, co się dzieje. Masakra jakaś. Do tego zauważyłam śluz identyczny jak kiedyś owulacyjny tylko lekko podbarwiony na żółto - nie mam pojęcia, co to ma znaczyć. Albo owulacja, albo się okres zaczyna? Ale na okres to by nie był taki przezroczysty szklisty chyba? Sorry za dosłowność, jeśli kogoś to brzydzi, ale sama nie wiem, co o tym myśleć?
-
He he he... też wiedziałam, że Olka coś gustownego i ze smaczkiem wybierze! :))) Ja dzisiaj jakaś kołowata wstałam i nie mogę się ogarnąć. Szymek poszalał od 5:00, a teraz śpi. P. wrócił ze służby pocałował żonę i pojechał ze swoim ukochanych teściem wędzić kiełbachę na święta i resztę frykasów. No i tak - wypada się cieszyć, bo będzie pyszne swojskie żarcie na święta, a weź tu się ciesz, jak kolejny dzień kompletnie samemu z Małym... i te plecy tak dają popalić! Jednak to bardzo dużo, jak chociaż po 17:00 mi Szymuszka ktoś ponosi, zabawi, pomoże wykąpać... :((( Muszę Młodemu jakąś przytulankę zorganizować, bo właśnie zaczęła mi się faza przytulania i sobie zaciąga kocyk na łepetynę, międli się z nim, tarmosi podczas usypiania - ale to niebezpieczne, bo jak sobie zakrył dzisiaj rano całą buzię to tak zaczął sapać, jakby się przyduszał...
-
Royal W pierwszej chwili to ja takiego pomieszania rozumu dostałam, jakby to był kwas w tych oczach, a nie pokarm...
-
Royal Mnie też już "wyliczyli" - do 7 maja mam macierzyński. Potem mogę chyba ze 36 dni urlopu wziąć, a następnie trzeba będzie na łaskę i niełaskę małżonka - wychowawczy. ;)))
-
Szymek też wyżalił się kocykowi i śpi... Oj dobrze, bo naprawdę już mi plecy "skrzypiały"! czopelek Ja od pewnego czasu mam takie "loty", że nie czuję lewej ręki w nocy czasem - takie ohydne uczucie. Zastanawiam się, czy mi to po znieczuleniu przy CC nie zostało. Po wyjściu ze szpitala jeszcze długo nie czułam za bardzo małego palca u lewej ręki - tak non stop.
-
Wiolka Weź Ty mnie nie dobijaj z tą wsią, bo mnie szlag nagły trafi. P. znowu dzisiaj na służbie, a my jak te pizdolce - balkonik... I to też stoję nad Małym, jak kat nad skazańcem cały czas, bo wiecie co - u nas pomiędzy blokami tłucze się mnóstwo tych takich ptaków, mew, czy jak im tam? Niektórzy "mądrale" karmią je rzucając coś z balkonów, one to łapią w locie. Jak sobie pomyślałam, że taki pierzuch by siadł na wózku i Szymkowi oko wydziobał tak koniec - na minutę nie odejdę. Że nie wspomnę o tym, co te brudasy rozsiewają z tych swoich skrzydełek!
-
Źle napisałam, to nie była serwatka, tylko serek w glutku - gęste ciągnące kleiste paskudne... Coś potwornego do wymycia z oczek!
-
No dobra... miałam nie mówić, bo bałam się ataku, żem zła Matka, ale powiem... Najpotworniejsze ulanie, jakie nam się zdarzyło: karmiłam na rozłożonej kanapie oparta o ścianę, P. chciał ponosić do odbicia, położyłam mu Szymka przed sobą na kanapie, ale P. jeszcze musiał koszulkę zmienić... Mówię "szybciej, bo nie zdążysz"... Eeeee tam! Zmienił, pochylił się nad Szymkiem, on Szymka do góry, a Szymek rzyyyyyg serwatką - prościuteńko sobie w oczy! Calusieńkie! Teraz jak to piszę, to się śmieję, ale wtedy myślałam, że umrę... Chwila paniki - cap Szymka na przewijak i co teraz? Jak zrobić, żeby nie wcierać mu tego gluta z serkiem w oczy? Dawaj ampułki z solą fizjologiczną - jedna po drugiej szły! MASAKRA! Najgorszemu wrogowi nie życzę! Jakimś cudem się szybko udało pozbyć tego świństwa! Pamiętałam, co pisałyście, żeby od zewnętrznego kącika do wewnętrznego wymiatać... Całe szczęście nie dostał żadnego zapalenia oczek, ani nie ropiały...
-
U nas niestety ulewania=nabiał... :((( Przestałam pić kefirki, jeść ser biały i się skończyło. Nie nastraja to optymistycznie, bo dla własnego zdrowia powinnam jeść nabiał, i do tego bardzo go lubię! :((( A! Z małych przyjemności - dopiero teraz wpadłam na pomysł, że przecież mogę pić soczki owocowe i warzywne dla dzieci. Ileż to radości może dać zwykły bobofrut - to prawie jak słodycze! ;)))
-
Royal Macie dzisiaj ZŁOTĄ CZCIONKĘ TELEEXPRESU słowo daję! Order uśmiechu! Rozluźnił mnie ten Twój Sikaczyk Mały! A moje właśnie zamiast sobie strzelić drzemkę, masakruje kocyk i żali mu się na niedobrą matkę... eeee jeeee jeeee jeeee... leeeeeee... auuuuuuu uuuuu...eeee ge ge ge! Kompletnie nie wiem, o co Mu chodzi, ale nie będę atakować, póki nie wrzaśnie, bo skoro nie wrzeszczy, to chyba aż tak mnie nie potrzebuje...
-
Royal No mnie nadal trzyma nocne karmienie, bo tak wygodniej niż dyrdać z pokoju do pokoju... Ale też przespał w tą noc chyba z 7h cięgiem bez karmienia (i pewnie dlatego mam owulację ha ha ha! podobno wystarczy jedna przerwa w karmieniach dłużej niż 6h - nie wiem, ile w tym prawdy). Ale kusi ogromnie, żeby wrócić do małżeńskiego łoża i ze względu na amory oczywiście, ale też i na to, że Szymek po prostu lepiej śpi beze mnie i już.
-
A! Miałam wcześniej zapytać i zapomniałam: czy któraś śpi już w osobnym pokoju od dziecka? Ja autentycznie chyba zacznę. Jedną noc w tym tygodniu spałam w salonie z P. i wiecie co - Szymek śpi spokojniej, jak mnie nie ma w Jego pokoiku. Ja to już dawno zauważyłam! Jak ja idę zajrzeć do Niego, czy się nie skopał albo coś, to od razu wyczuje skubaniec i się zaczyna kręcić. Jak P. pójdzie i zajrzy, to śpi jak susełek ani mruknie! Czy to możliwe, żebym aż tak "pachniała" Małemu żarciem, że w głębokim śnie wyczuje?
-
Klaudia Jak Basia teraz już tak daje do przodu to zobaczysz za miesiąc! :))) Mój Szymek miesiąc temu jeszcze taki "siedzący" nie był. Jakoś niedawno się tak rozhulał.
-
Dżizas... ja nie wiem, jak mój kręgosłup to wytrzyma. Dopiero 15:00, a ja jak się zgięłam, tak się nie mogłam wyprostować. Jednak jest co ponosić - już ze 7200g kawaler waży. I nie leży spokojnie noszony, tylko się wierci i rusza cały czas...
-
Mój ból polega na tym, że Szymek opierał o mnie plecami i potylicą może przez pierwszy tydzień takiego noszenia? Teraz drze do przodu i się napina jak Go próbuję do siebie "przyłożyć". W życiu! Siam siam siam! Ręce do "sprzątania" stołu, półek, etc. a głowa i kręgosłup do przodu. Tak "na czuje" to dużo wygodniej Mu, jak faktycznie "siam" sobie dawkuje to wychylenie, niż wtedy kiedy ja Go próbuję na sobie tak pół-położyć... Nie wiem sama. Tłumaczę sobie, że skoro nie protestuje i rwie się do takich zabaw, to może sobie krzywdy nie zrobi. Staram się tylko, żeby całe obciążenie nie szło na dupkę, tylko trochę na to ramię pod klatą...
-
Klaudyna Mam nadzieję, że będziesz zadowolona. Wg mnie fajna bawełna i bardzo dobra cena. :) A mnie to się widzi, że ja tu już nie poszaleję na kafeterii. Jak Młody polubił zabawy "na siedząco", tak masakra. Nie odpocznę. Mata be. Na brzuchu be. Tylko na dupce cacy - przy stole, chodząc po mieszkaniu, przy ławie, nad zabawkami... Jak myślicie - można już tak z 19 tygodniowym Bajtlem? On w ogóle nie chce inaczej tylko "na siedzaka". Głowa Mu wcale nie leci, nad kręgosłupem panuje dość dobrze - oczywiście podtrzymuję przez klatę pod ramionkami, ale nie wiem, czy to nie za duże obciążenie?
-
Mój P. też wszystko przy Szymku potrafi zrobić i tak ze szczerego serca garnie się do tego. Nawet jest czasem trochę zazdrosny, że ja tak dużo czasu spędzam z Synusiem, a On tak mało. Najgorzej z karmieniem - dlatego jestem udupiona i nie zostawiam ich samych. Szymek nigdy w życiu nie miał butli w buzi. Ja nigdy nie odciągałam pokarmu, poza testowaniem laktatora. Tak liczę na to, że już jakoś docipię do włączenia innych pokarmów, ale właśnie powstał problem fryzjera - przed chrzcinami chociaż kolor by wypadało rzucić...
-
Sylwia Nie, nie mam tak cały czas, bo bym po prostu nie dała rady. Mam seriami po parę dni raz w miesiącu. Tak kojarzę, że to będzie coś z cyklem związane. Może ciota się szykuje wrócić? W ogóle to chyba miałam owulację coś mi się zdaje... Ty chociaż uczciwego procha możesz zapodać, a ja co? Apapik? Nigdy na mnie nie działał.
-
He he he... Ja też śpiewam, ale to co umiem do tej pory, więc repertuar: patriotyczny, wojskowy, weselny, ludowy, szanty... Marsze są wyborne do odbijania: http://www.youtube.com/watch?v=oIg17230r4o :)))))))))))))))))))))
-
Anka Jak będziesz szła do spowiedzi, to co robisz z Małym? Zostawisz odciągnięty pokarm, czy jak? Ja też od ślubu nie byłam u spowiedzi.
-
Sylwia Nic mi nie mów - ja mam to samo, co Ty + kryzys laktacyjny z powodu wkurwa... Dziś mnie ktoś doprowadził do szewskiej pasji i natychmiast bida pokarmem. Mam nadzieję, że przejdzie do jutra. :(((
-
Także korzyści z tych "służbów" owszem mamy, ale nie znaczy, że muszę się od razu cieszyć nieobecnością Małżowina przez 24h. :(((
-
Ania My przełożyliśmy imprezę na 22, bo tak nam lepiej pasowało. Monsz twierdzi, że będzie piękna pogoda. czopelek Wiesz co to jest "chiński ochotnik"? To mniej więcej tak działa, jeśli chodzi o służby w święta... Ktoś musi. Możesz odmówić, aleeeeee... Nie bez konsekwencji prędzej, czy później. Poza tym musi brać służby, żeby mieć dni wolne, bo urlopu nie wolno im cykać tak dzień po dniu. Musi wziąć w jednym, dwóch dłuższych kawałkach. Za służby w niedzielę i święta jest dodatkowe wolne oprócz pieniążka - a to się bardzo przydaje!