Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Olka Nie, naprawdę nie powiedziałabym, że Antosia jest po takich przejściach. Musisz mieć ogromne serce, że wytrzymałaś to wszystko. Tak formalnie to brzmi "zagrożenie życia", ale jak się ma swoje dziecko, to się już rozumie, co czuje Matka w takich chwilach... Dobrze, że to wszystko już za Wami. :)))
-
Olka Bez ściemy i bez wazeliny - Antośka jest śliczna! Naprawdę śliczna! A śmiech niesamowity... śmiech dziecka to chyba najpiękniejszy odgłos świata! :)))
-
Royal Klaudyna Już macie hasło. Pierwsza na NK, druga na mailu. :)))
-
A możemy się umówić tak, że każdy kto chce hasło, niech napisze maila na adres grudnioofki2011@o2.pl i tylko w tytule "Prośba o hasło" - będzie mi prościej po prostu odpowiedzieć?
-
czopelku Już posłałam Ci na NK hasło do poczty. Słuchajcie zamieszczam tak w Kopiach roboczych coś co sobie zmontowałam na podstawie NK i FB - bez nazwisk, więc może nikt się nie obrazi. ;)))
-
relacja Karmię piersią. Z tego, co wiem, to wolno mi najwyżej Apap. Gdyby nie karmienie, dawno bym wzięła Etopirynę albo Cefalgin - stare, krytykowane, ale niezawodne w przypadku mojego pustego łba... Solpadeine to jest takie rozpuszczalne chyba? Też świetne. Ratowałam się tym czasem na początku migren i działało.
-
Wiem, że się powtarzam, ale trzeci dzień z rzędu tak mnie napier... łeb, że już nie daję rady! Leżeć nie ma jak, i wcale to nie pomaga. Proszka wziąć konkretnego nie można. Oczy mi na wierzch wyłażą! To chyba coś z hormonami, bo mnie ten łeb tak co miesiąc regularnie przez parę dni boli. Może wtedy, co bym normalnie miesiączkę miała? No właśnie... ciekawe, kiedy wróci. Wcale jakoś za nią nie tęsknię, aż mi będzie dziwnie. ;)))
-
Sylwia Zarówno mnie, jak i mojemu Bratu od małego zawijało się jedno ucho. Prawe bodajże. Notorycznie było złamane przy spaniu i odstające. Mama nam zakładała konsekwentnie te opaski i żadne z nas bardziej odstającego tego jednego nie ma. Nie wiem, czy to zasługa opasek, czy natura, ale tak zostało.
-
Czołem Relacja! Nie wiem, jak pozostałe, ale ja to jestem ciekawa WSZYSTKIEGO. ;) Które to Twoje dziecko? Jak Ci minęła ciąża? Jak rodziłaś SN czy CC? Jak karmisz i ogólnie, jak Twoje Maleństwo? Czy wracasz do pracy po macierzyńskim, czy zostajesz dłużej z Pociechą? :)))
-
Ewela A co do Dukana - nie mam własnego zdania, bo ja za bardzo kocham jeść, żeby być na diecie... nigdy na żadnej nie byłam. Powtórzyłam tylko, co w TV wysłuchałam. No i Matula moja po Dukanie wylądowała w szpitalu na urologii, ale to nie wina samej diety, tylko dieta ujawniła istniejący wcześniej problem. Słyszałam opinię, że jest to dobra dieta dla superzdrowych organizmów, a jak ktoś coś ma ze zdrowiem, to na Dukanie może się dopiero o tym dowiedzieć... Ale to też mówię - tylko ze słyszenia.
-
Ewelina Masz rację z tym, że dziecko musi się umieć samo sobą zająć. Mam w rodzinie przykład takiego, że bez przenośni, ale nawet wysikać się Matka chodziła w dzieckiem na rękach. I nie pytaj mnie, jak to robiła... Teraz ma terrorystę takiego w domu, że ciekawa jestem, jak wróci do pracy i kiedy w ogóle. Dziecko dosłownie się NIE DA ODŁOŻYĆ. Ja teraz noszę sporo, bo Szymek poznał uroki noszenia "w siadzie" i uwielbia zwiedzać chałupę, a i rozmawianie z innymi "twarzą w twarz" to dużo większy ubaw niż z pozycji leżącej. Wcześniej noszenie było raczej do odbicia - teraz już jest zabawowe. Jakimś cudem też udało mi się Go nie nauczyć usypiania na rękach, chociaż obydwie Babcie chciały mnie za to ukrzyżować. Dla nich jak odkładam Szymka i zostawiam w spokoju, to zbrodnia!
-
Pelepetka Nie będzie żadnej operacji. Mnie opaskami Mamuśka właśnie tak ucho wyprostowała. Po roku nie było nic znać. Przyklapnięte obydwa! :)))
-
Szymek drzemnął, więc mam chwilę czasu... To znowu dostanę, że się produkuję... ;))) Napisałam do pracodawcy o przedłużenie macierzyńskiego "Zwracam się z prośbą o udzielenie mi dodatkowego urlopu macierzyńskiego w wymiarze 4 tygodni. Urlop ten zamierzam wykorzystać po zakończeniu podstawowego urlopu macierzyńskiego..." Niewiele więcej tam było. A wybieracie się może na wychowawczy któraś? Jeśli tak, to jak długo planujecie zostać z Dzidziuchem?
-
marata A beżowy jest śliczny i nawet może odpowiedniejszy na tą okazje, ale Szymkowi lepiej w wyraźnych kolorkach. Ale ta koszula to z takiej bawełny jak normalne męskie koszule u Ciebie w zestawie? Nie z takiej bluzkowo-wiskozowej? Asia Jeśli chodzi o obowiązki domowe i całą resztę - nauczyłam się olewać. W pierwszej kolejności jest Szymek, a potem to, na co starczy czasu. Nie mam parcia na bycie idealną panią domu. Brudu nie ma, ale jak się czasem coś przykurzy czy poplami, to się tym po prostu nie przejmuję. Robię, co mogę, ale nic kosztem dziecka. One tak krótko są takie malutkie i zdane na nas - szkoda mi zmarnować tych chwil na latanie ze ścierą i odkurzaczem. Podziwiam, jeśli ktoś faktycznie jest tak superzorganizowany, że ma dziecko dobawione, zadbane, wypieszczone, w chałupie błysk, gary pełne smakołyków i co rano perfekcyjny makijaż i fryz... Dla mnie to nierealne. ;)))
-
marata Kwestia, co komu pasuje - koszula na pewno jest firmowa i od tego zestawu, bo mam na metce. Wg mnie jest za sztywna, bo ja ubieram Małego tylko w takie mięciutkie bawełniaczki, no i kołnierzyk jest usztywniony. Aleeeee... ja oglądałam jeszcze nie prane - może po praniu i uprasowaniu będzie "milsza". Spróbuję któregoś dnia Szymka zestroić w tą koszulę, ale obstawiam, że Go będzie ten kołnierzyk wpieniał... Dlatego dokupiłam body Krasnala z kołnierzykiem, ale mięciutkim: http://allegro.pl/body-do-chrztu-firmy-krasnal-s001-chrzest-i2218731720.html Sylwia Akurat rano na TVN24 było o Diecie Dukana. Podobno w GB została wpisana na listę 5 najniebezpieczniejszych diet. Także faktycznie - jedziesz po bandzie! ;)))
-
Sylwia O! To mi zabiłaś ćwieka... bo ja nie łapię, o co chodzi z tym "wykańczaniem"! Nie wnikam... :-|
-
Sylwia Ja już nawet nie komentuję tych Twoich przejść zdrowotnych, bo Cię nie chcę wkurzać... Co tylko możliwe, to Ci się musi przypałętać? Mam tylko nadzieję, że nie zarazić Młodej i sama szybko dojdziesz do siebie. Na mnie w takich sytuacjach działają uderzeniowe dawki rutinoscorbinu albo czegoś podobnego (ascorutical). :(((
-
Eeeehhhhhhhhh... skończą mi się te szaleństwa... czas ostatniej wypłaty się zbliża! ;)))
-
W końcu wybrałam tą matę: http://allegro.pl/tiny-love-mata-gigant-100-x-150-cm-3gratisy-kurier-i2223210905.html Chyba Malinóweczka ją polecała? Wydaje mi się, że to ta. Dzięki! :)))
-
kasztanka Ja osobiście bym Ci radziła raczej ściągać regularnie wydzielinkę z noska, dużo na brzuchu, żeby spływało, rozpuszczać np. Tetrisal S, Acatar Baby, albo zwykłą solą fizjologiczną. A najlepsze są inhalacje z soli - jeśli masz inhalator. My kupiliśmy i uważam, że to świetna sprawa. Przydaje się i dla Młodego, i dla nas. Po paru inhalacjach jest po katarku i się pięknie dziecku oddycha, no i gil się rozpuszcza. Nie ma co Małej faszerować chemią od samego początku...
-
My mamy w spadku po kuzynie Maxi Cosi jakiś. Podobno świetny, ale dla mnie to i tak koszmarek. Nie pamiętam modelu konkretnie. Wiem, że w żadnym foteliku niemowlę nie siedzące samodzielne nie powinno spędzać więcej czasu niż to niezbędne. Też mi się wydaje, że te opowieści o wypadkach z fotelikiem to troszkę przesada, ale facet pracuje na oddziale, więc może po prostu jest przewrażliwiony, bo do niego te już poszkodowane trafiają... Stawiam raczej na niefrasobliwość rodziców niż rozpadnięcie się fotelika, albo wypadnięcie dziecka.
-
Kasztanka Cebion Multi bez recepty, ale on nie działa leczniczo tylko zapobiegawczo.
-
czopelek Najlepsze jest to, że Szymek nie wygląda, jakby Go coś bolało. Nakarmię, biorę do odbicia - odbija jak stary chłop. Jak odłożę za szybko - chlust twarożkiem. Jak nie odłożę - mniejsze beki, ale za każdym razem z buzi taka niewielka ilość twarożku (tak około łyżeczki). Wkurzające o tyle, bo muszę Go non stop przebierać i wycierać. I szyjkę myć, i rączki, żeby się fałdki nie odparzyły... No i cały czas się zastanawiam, czy czasem za dużo nie straci z tego, co zjadł, ale chyba raczej nie - bo to nie są wymioty, tylko takie cofki pod wpływem bańki powietrza... Orzechów na razie nie jadłam. Z czekoladą nie przesadzam - parę delicji, albo na innym ciastku jakimś. Ostatnio surowego ogórka parę plasterków. Tak próbuję pomału dochodzić do normy z jedzeniem. Najgorzej z tym nabiałem jednak. Miała rację chyba ta ordynatorka, że mleko jest dla cielaków, a nie dla niemowlaków... :((( Szymka wozimy w foteliku zainstalowanym tyłem do kierunku jazdy za siedzeniem pasażera. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Na pewno zebraliśmy opierdziel od tego kumpla pediatry za przenoszenie Go w foteliku. Ponoć widział w szpitalu skutki takiego noszenia... Że komuśtam się odczepiła rączka, komuś się fotelik gibnął i dziecko wypadło, etc. Dla świętego spokoju będziemy już nosić samego Szymka do samochodu, chociaż sobie nie mogę wyobrazić, jak atestowany fotelik może się "rozpaść w rękach"...
-
U nas też pogoda koszmarek. Może przez to załamanie tak mi czacha dymi - już drugi dzień na apapie. Chyba w ogóle go nie będę brać. I tak nie pomaga. Ja z tym nabiałem, to sama jestem sobie winna. Do tej pory jadłam naprawdę "po troszku" i np. co drugi dzień. Nic się nie działo złego, więc się rozochociłam i jak "dowaliłam" po troszku, ale parę razy dziennie, to teraz Młody się męczy. :(((
-
Royal Ja też na noc w pajacyka Szymka ubieram. Chodzi mi o śpiochy takie typowe na body albo na bluzkę zakładane - jak ogrodniczki ze stópkami. One też są wygodne, bo nie mają żadnego ucisku na brzuszku. To ja się już pogubiłam - Ty piersią karmisz, i całą noc przespał??? Szock! Nie chcę zapeszać, ale nam się tak wyregulowało, że 20:00 karmienie i spać. 24:00 jedzenie i 5:00 jedzenie. Da się żyć, bo to takie "ludzkie" godziny w sumie.