Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Dziewczyny u nas było dokładnie to samo jakiś czas temu. Nie jestem pewna, ale to chyba właśnie są te "skoki rozwojowe". Sama już nie wiedziałam, co robię nie tak. Mały zachowywał się jak szaleniec: raz się śmiał, raz wrzeszczał, raz robił zupełnie nowe rzeczy, innym razem zachowywał się, jakby zapomniał co wcześniej umiał... Nadal czasem ma takie loty. Podobno do 20 tygodnia może tak być. 14-19 tygodni (wydarzenia) Marudne okresy zaczynają być coraz dłuższe, mogą trwać nawet do 6 tygodni i zacząć sie juz w 14-tym tygodniu. Dziecko w 19 tygodniu zaczyna rozumieć zdarzenia, w sensie krótkich sekwencji, czyli może np. nauczyć sie wyciągnąć rękę po zabawkę, złapać ją jedna ręka, potrzasnąć, przekręcić i włożyć do buzi. Dziecko może łączyć dźwięki np mamama, tatata. Nowe umiejętności: Przekręca sie z pleców na brzuch lub odwrotnie Próbuje raczkować Podpiera się na rękach i podnosi tułów Lubi ruszać ustami, wystawiać język Może wziąć przedmiot do jednej reki i przełożyć go do drugiej Wkłada rzeczy, rękę mamy, taty do buzi, żeby je zbadać, ugryźć Próbuje uderzać zabawkami o stół Zrzuca świadomie zabawki na podłogę Szuka rodziców Reaguje na własne odbicie w lustrze radością lub strachem Reaguje na własne imię Rozumie słowa Wymawia nowe dźwięki vvv,sss, zzz, rrr itd Używa spółgłosek Wyciąga ręce, gdy chce by je podnieść Cmoka ustami, gdy jest głodne Odpycha butelkę/pierś, gdy sie naje Może przesadnie reagować, np zakasłać jeszcze raz, gdy rodzice zareagowali na poprzednie zakasłanie
-
A w ogóle to po tych poprzestawianych dniach, karmieniach i spania na wariackich papierach przyszedł czas "po skoku". Szymek zjadł wczoraj o 20:30 ostatniego cyca i spał do 3:30. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów się wyspałam! Za to mam nawał pokarmu - jak to po kryzysie i znowu trzeba wkładki nosić. :/
-
Nakuszona Anki opowieściami o spaghetti i lasagne wczoraj zjadłam tonę makaronu z pulpecikami w sosie mocno pomidorowo-ziołowym. I ku mojemu zaskoczeniu - nic nie było! To był mój pierwszy obiad. Na drugi obiad zjadłam obydwie nogi pieczonego kurczaka - też dość konkretnie zamarynowanego, z ziemniakami i sałatą lodową... Ja jeszcze zauważyłam, że Małemu najłatwiej się robi kupsko z rana, jak wieczorem zjem coś nabiałowego przed samą nocą - wczoraj np. kefir, albo jogurt z muesli, kanapki z białym serem. Punkt 5:30 jest kupicho bez prężeń stękań i podobnych atrakcji. Ale masło, śmietana i ser żółty zawsze się kończą porzygiwaniem twarożkiem i ulewaniem... Próbuję robić podejścia co jakiś czas. W końcu będzie musiał przecież i to zaakceptować Skazy nie ma, wysypki żadnej, więc pomalutku...
-
Anka Twoja wersja "diety matki karmiącej" bardzo mi odpowiada! :))) Muszę zacząć naśladować, bo jednak na niektóre produkty nie mam jeszcze odwagi: czekolada, cebula, ser żółty, śmietana, masło, ogórki, pomidory, szparagówka... Pijesz mleko słodkie? Malinówka I tak przecież spory czas karmiłaś piersią. Nie ma co się smutkować, grunt, że dziecko zadowolone, najedzone i zdrowe. Mąż normalnie pracuje pn-pt 7:30-15:30, ale oprócz tego ma służby 24h (od 8:00 dzisiaj do 8:00 rano jutro na przykład) - tych służb ma kilka w miesiącu, różnie 3-5? Najgorsze te w niedzielę i święta dla mnie. W Wielką Sobotę chyba będzie miał... W każde święta przynajmniej 1 dzień Go nie ma.
-
Tak se tłumacz droga pomarańczko... Dla Twojej wiadomości - wychodzimy od dawna i 2h mi w zupełności wystarcza, Szymkowi też. Na wsi u rodziców mogę wychodzić, ile mi się podoba niezależnie od tego czym karmię. A jak karmię i dlaczego to moja sprawa. Ja tam nie krytykuję nikogo, kto karmi MM. A skoki rozwojowe u dziecka nie są zależne od ilości "spacerów" tylko od wieku... Już wiele osób to pisało, więc powtórzę: skoro Ci się nie podoba, to nie czytaj po prostu. Naprawdę szkoda klawiatury, ponieważ nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia.
-
Malinóweczka witaj! Doskonale Cię rozumiem, Twój wyjazdy, mój służby... I jak w końcu Wam z karmieniem wyszło? Nie zanikł pokarm?
-
Pomarańczka Zygu zygu zyg! :)))
-
Royal Faktycznie niezła misja Cię czeka. Dacie radę. A co do końcówki ciąży... w sumie dobrze, że się Szymek pospieszył trochu, bo faktycznie już było ciężko. Ale to prawda, co mówią, że ból i wszystko, co niedobre się szybko zapomina, jak już się trzyma swojego Szkrabla w ramionach.
-
To ostatnie to kafeteria szaleje... Dzięki Sylwia i Ola za pocieszenie, bo byłam gotowa sobie straszne rzeczy już wkręcać.
-
Wymyśliłam se nowe zmartwienie... Szymek ostatnio jak się bawi na kanapie ze swoim słoniem albo inną maskotą bardzo lubi się przewrócić na bok i wygina się strasznie do tyłu - najczęściej właśnie za uciekającą zabawką. Pozwalać mu na to? Olka?
-
Wymyśliłam se nowe zmartwienie... Szymek ostatnio jak się bawi na kanapie ze swoim słoniem albo inną maskotą bardzo lubi się przewrócić na bok i wygina się strasznie do tyłu - najczęściej właśnie za uciekającą zabawką. Pozwalać mu na to? Olka?
-
Chyba, że macie spacerówki, które faktycznie zapewniają pozycję całkowicie leżącą... Ja dostałam opierdziel od Bratostwa za podnoszenie podpórki w gondoli i se dałam spokój. :/
-
Ja bym jeszcze z tą spacerówką poczekała... Czy można czteromiesięczne dziecko wozić w wózku z pleckami nieco podniesionymi na poduszce lub z podniesionym podparciem pozycja pół leżąca? Jest na to jeszcze za wcześnie. Niemowlę będzie nam spadać z poduszki, zwijać się w rogala, jego miednica i kręgosłup znajdą się w niefizjologicznym ustawieniu. Możemy natomiast z powodzeniem, jeśli gabaryty wózka na to pozwalają, położyć dziecko na brzuszku, podkładając pod jego tułów poduszeczkę - klin, będzie wtedy miało lepszą możliwość obserwowania świata a równia pochyła, którą tworzy poduszeczka klin ułatwi mu podpór na brzuszku. http://www.osesek.pl/wychowanie-i-rozwoj-dziecka/rozwoj-dziecka/1136-4-miesiac-zycia-dziecka.html?start=1
-
Olka Po efektach sądząc, robisz wszystko, co należy. :)))
-
Olka Ja Ci mówię Kobieto, ta Twoja Antosia, to Cię jeszcze nie raz zadziwi. :))) Ona sobie ze wszystkim da radę w życiu. Zobaczysz.
-
Olka... "Kończ Waść! Wstydu oszczędź!" ;))) Dawno mi się noc przestała kojarzyć ze spaniem... Ja nie umiem usnąć o 19:00, żeby wykorzystać ten czas, kiedy Szymek śpi. I wychodzę na tym tak, że jak On śpi, ja nadrabiam zaległości, a potem karmię przez następne pół nocy. Sen? A co to jest?
-
Siemandero! Witamy w klubie poprzestawiańców. Szymucha przechodzi sam siebie. Padł w płaczach i spazmach o nic o 18:30. O 23:00 jeść, o 2:30 jeść, o 4:30 jeść. Potem tany tany, następnie o 7:30 jeść i znowu tany tany... Coraz mniej śpi to moje dziecko! Zaczynam się martwić, bo przecież te nasze maluszki potrzebują snu i to bardzo. Szymek śpi góra 4h bez przerw - czy to w dzień, czy to w nocy... :(((
-
A czy Wasze Dzieciaki też gadają do zabawek i okropnie na nie krzyczą? Szymek ma teraz nową zawieszkę na macie taką sporą. Nie dość, że ją łupcuje piąchami, łapie w paluszki, ciągnie do buzi, to jeszcze do niej przemawia i to coraz głośniej, i głośniej... A czasem jak piśnie to normalnie tak przeraźliwie, że aż sprawdzam, czy sobie jakiejś krzywdy nie zrobił.
-
Olka Kopiesz leżącego... ;))) Słowo daję, że chętnie bym wróciła do tych czasów, to ja brałam Szymka do piersi z łóżeczka po 7h nieprzerwanego snu, bo miałam nawał... Kiedy to było?
-
Pelepecia Dzięki za linka. Bardzo mi się ten kaszkiecik podoba. Tylko rozmiar muszę malutki znaleźć, bo Szymek ma 41 główkę - z H&M to chyba tak 62/68 będzie dobre. Witaj również w klubie migrenowców. U mnie nie są sezonowe, tylko na pokarmy niektóre i na oślepiające światło. W kilkanaście sekund mnie potrafi "rozwalić" atak migreny jak spojrzę w słońce albo flesz aparatu. :((( Też masz takie z mroczkami przed oczami, mdłościami, mrowieniem rąk, etc.? czopelek To się Matka szykuj na nawroty takiego "zdziczenia" u Dzidzi. Szymuchowi też się tak zaczęło jakoś, jak 3 miechy skończył, a potem to tak skokami naprzód. Raz normalnie, raz nie poznaję własnego dziecka... Tylko teraz te fazy "szaleństwa" są niestety coraz dłuższe. Ale w nagrodę za to prawie codziennie zauważysz u Młodego jakąś nową umiejętność i nowe obszary zainteresowań! :))) Natalka, Ania Aż mi raźniej, że nie tylko ja mam zajęcie już prawie non stop w dzień i w nocy. Jak się nauczył zwiedzać u Mamy na rękach, to teraz mata i wózek parzy żywym ogniem...
-
Uspokoiłyście mnie z tymi piąstkami, bo ostatnio to jest ulubione zajęcie Mojego Synia. Maltretuje je okropnie! Paluchy pcha po 3 naraz do buzi, zwiniętą piąstkę, kciuki - jak Mu fantazja dopisze... Rękawy do łokci uślinione, na brodzie zaczerwienione, wargi sobie czasem zadrapie. Złości się przy tym, krzyczy, stęka - no gdyby to któraś z Babć zobaczyła, to by było, że głodzę dziecko jak nic!
-
Jeśli to jest ten "skok rozwojowy"... jeśli ma potrwać do 20 tygodnia... to ja się poddaję! Normalnie zwariuję albo zdechnę z przemęczenia i braku snu! :((( P.S. Szymek wczoraj skończył 17 tyg.
-
Dziewczyny nie wyrabiam! 19:00 karmienie, 22:00 karmienie, 2:30 karmienie, 4:30 karmienie, 7:00 karmienie i czkawka, więc 8:00 karmienie... Mam dość! :((( Powiedzcie mi (karmiące piersią), ile Wasze Dzieci śpią bez przerwy na karmienie? Mojemu się wszystko poprzestawiało... kompletnie... i non stop by jadł! Pokarmu mam jak krowa dosłownie, cieknie mu po brodzie, pampersy jak bomby ogromne tyle sika, kupsko w nocy walnął. No szał cyca do potęgi n-tej!
-
Nie no, słuchajcie, czy Wasze Dzieciaczki naprawdę też AŻ TAK ciamkają piąchy? Ja już z tym moim Obiglem nie mogę! Przed usypianiem do drzemki ogryza sobie łapki jakby to najpyszniejszy smakołyk był! A ja za każdym razem się zastanawiam "a może On głodny" i tylko zdrowy rozsądek mnie powstrzymuje, żeby Mu nie pchać cyca do buzi! Smoka wypluwa. Piąchy pyszniejsze. A jakie odgłosy przy tym wydaje!
-
Olka I Wam też w takim razie serdeczne gratulacje! Zuch dziewczyna z tej Antosi! Jednym słowem to przenikliwe spojrzenie, to nie przypadek, tylko po prostu bystra Dziewuszka! :))) Zobaczysz, że nie będzie ani śladu po tym "wcześniakowaniu".