Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Wiola Ta moja to praktycznie full zakres od 34 do 42 jak się w plecach zamiast zamka sznurowanie wstawi i "zaślepkę podszyje, bo ona się tylko tam "opina". Ale jak słowo daję, że mi jej tak głupio szkoda...
-
Ania Mnie się bardzo podoba ten z grubszym sweterkiem na polarku, ale jak myślisz? Nie zmarznie Mały w kościele? Już sama nie wiem, bo ten z kurteczką, to jest reklamowany, jako zimowy - to też nie chcę z Szymka bałwanka w połowie kwietnia robić...
-
Anka Szlag mnie nagły trafi! Wczoraj na allegro znalazłam jeden z tej firmy taki aksamit granatowy w prążek - 6 elementów, raz użyty, rozmiar 74. Kosztował 51 PLN na Kup Teraz. Pomyślałam, zadecyduję dzisiaj z Mężem. I co? I dupa dupa dupa! Ktoś mnie ubiegł! Łeeeeeeeeeeeeeeeeee! :(((
-
Ola - Gratulacje! Royal - Dzięki serdeczne! To była pierwsza suknia jaka mi wpadła w oko na necie, potem objeździłam dziesiątki sklepów szukając czegoś innego i wróciłam do tej. Dobrze, że mi przypomniałaś, bo kurzy się u rodziców. Miałam ją sprzedać, ale tak mi jakoś szkoda... Sentyment... Malinówka - Kobito! Co Ty o tej porze na necie robiłaś?! ;))) A gryzaczek faktycznie optymalny! Muszę Szymkowi sprawić jakiś szybko, bo zjada, co ma w zasięgu piąstki!
-
Ale lipa! Pierwsza noc sama z Szymkiem... Bez sensu te służby! :(((
-
Zazdroszczę Wam, że macie takie ułożone Dzieciaczki w takim razie... Ja swojego Kawalera najwyraźniej rozpaskudziłam. Może za często błędnie odczytywałam Jego lamenty, jako głód? Mam nadzieję, że nie będzie przez to w dorosłym życiu zajadał wszystkich stresów. ;))) A tak poważnie - wcześniej było ok, jadł jak był głodny i przesypiał te swoje 6-7 po 20:00. Od ponad tygodnia tak daje do pieca, że czasem czuję się jak w pierwszych tygodniach z Nim w domu. Po prostu siadam, patrzę na Szymucha i NIE WIEM, O CO MU CHODZI! Co do oczu, to ja szaroniebieskie, mąż szaroniebieskie... a Szymek to takie stalowo szare ma (bardziej szare niż niebieskie). Koleżanka ma piwne oczy, jej mąż niebieskie, ich Synek bardzo wcześniej już miał takie piwne jak Mama - nie powiem, w którym miesiącu, ale wcześnie.
-
Szymo chyba czuje, że dzisiaj nie może Mamie dać aż tak popalić, jak Mama musi dać radę sama bez Taty... Ciągnie już trzecią drzemkę grzecznie. Oby w nocy nie zechciał sobie odbić! A Mama w tym czasie szuka i zastanawia się, jak kupić ładny strój na chrzest. Trudno wyczuć jaka pogoda będzie 15 kwietnia. Szymek jest teraz na przełomie 68/74 zależy od firmy. Z niektórych i 74 za małe... Nie wiem, co kupić, ani w jakim rozmiarze. Tak "na wygląd" to bardzo podobają mi się takie: http://ubrankadochrztu.com/WA009_Ubranko_do_chrztu_z_cieplym_sweterkiem_109.html http://ubrankadochrztu.com/CW001_Ubranko_do_chrztu_z_kurtka_76.html http://ubrankadochrztu.com/WA007_Ubranko_chlopiece_77.html Tylko czego to wszystko takie drogie? Pocieszam się tylko, że te akurat komplety, to posłużą więcej niż na raz. Ale i tak drogie...
-
U nas też pogoda "barowa"... Rano przeszła wichura ze śniegiem i deszczem. Teraz jest słoneczko, ale wieje bardzo mocno. A my dzisiaj same siroty. Tata służy Ojczyźnie. :(((
-
Starbuck Faktycznie bardzo rozsądny ten artykuł i nie narzuca jakichś "morderczych" terminów i norm.
-
Starbuck Czym Ty karmisz? Dżizas, jak Ci zazdroszczę... Szymek zwykle trzymał rytm 2,5-3h przerwy, a teraz mu się całkiem pokołtowało. Zamiast karmienie, aktywność, spanie jest karmienie, aktywność, karmienie, spanie. I coś mi się zdaje, że to nie chodzi o samo jedzenie, tylko właśnie o przytulenie do Mamy... Wczoraj pierwszy raz od dawna pozwoliłam sobie na 2 (słownie: dwa) plasterki żółtego sera, i to od tego chyba była kupa po każdym karmieniu, bo dzisiaj jest już spokój. Chcę trochę spróbować "zająć mu paszczękę" jakimś gryzaczkiem, bo bez sensu jest, żeby jadł na siłę co 1,5h, dlatego, że mu się coś pomiędlić chce. A smoka chce tylko przed spaniem... jak proponuję w innym momencie jest ryk!
-
Możecie polecić jakieś fajne i bezpieczne gryzaki? Szymek jest na etapie pchania wszystkiego do buzi i międlenia dziąsłami - najchętniej rąk, nie tylko własnych, ale bardzo chętnie Mamy albo Taty...
-
Wiola Ja też karmię z 10 razy na dobę. Nie powiem, jest to cokolwiek męczące i niewiele czasu zostaje na inne przyjemności. Ale jakoś daję radę... Zostało mi parę sztuk Wita K+D, więc dam do końca, a potem przechodzimy już na samo D.
-
Jak nie urok to... wiadomo co! Jak robił do tej pory 1 kupsko na 4 doby, tak teraz mi kupka prawie po każdym karmieniu tak po troszku... Jakby te kupy złożyć "do kupy", to by 1 porządna na dobę wyszła. Teraz się zaczynam denerwować, czy to jeszcze normalne, czy już biegunka?
-
Cześć Sylwucha! Smacznej uczty! :))) Witaj Royal! Miło Cię znowu widzieć! :))) Miałam Wam tu nie biadolić, ale komu mam się wyżalić... Szymek od jakiegoś dobrego tygodnia zbliża się coraz szybciej do "skoka rozwojowego" i stopniowo robi się coraz bardziej i bardziej marudny! Wszystko mu się poprzestawiało! Spanie! Jedzenie! Kupkanie! Sam nie wie, czego chce, ale najczęściej akurat nie tego, co zwykle. Bidny jest taki, że szok! Widać po nim, że jest zdezorientowany. Jak zawsze w takiej sytuacji, najlepiej gdzie? Przy cycu! Niedługo mi tak wyciągnie brodawki, że będzie mógł z nimi na macie leżeć, a ja siądę w fotelu przed kompem! ;)))
-
Wiola A to u Szymka tak samo! Kciuk jest w ogóle bezkonkurencyjny... Albo cała piąstka! Na początku starałam się wkładać mu smoka "zamiast', ale teraz już nie zwracam uwagi. Ponoć wyrośnie...
-
O! Dupy nie wygwiazdkowało! Ale jaja...
-
U nas dzisiaj pogoda cudna! Słońce jak byk! Trzeba będzie Ojca wykorzystać, póki jest, żeby nas na spacer obydwoje wyprowadził. Aktualnie w domu sajgon, bo uskuteczniają montaże oświetlenia i karniszy... Wiertara odkurzacz... a Szymo ma w dupie i śpi!
-
Czeeeeee! My też ciumamy smoka. Szymkowi Lovi nie przypasiły i zmieniliśmy na NUKa. Do usypiania niezastąpiony i na spacer, żeby buzią nie "ziapał" zimnego powietrza za bardzo i żeby się nie ślinił po brodzie. Jak ssie smoka, to przełyka ślinę i to też duża zaleta wg mnie, bo mu nie cieknie za kołnierz.
-
Wiola A ja durna nie wiedziałam o tych bananach... nie jadłam jakoś ogromnie dużo, ale za to regularnie. Od dawna był 1 dziennie, połówka po śniadaniu, połówka po obiedzie! No i marchewki gotowanej to sporo jadłam. O tym też nie wiedziałam... Kurna oleś! To co mi zostanie z warzyw i owoców? Buraki? Co do tego 36 - ja po prostu "kujdupel" jestem i przy moim wzroście to nic takiego nadzwyczajnego. ;))) Po ciąży na pewno mam szczuplejsze nogi niż miałam przed - nie wiem, jakim sposobem. A miałam grube wcześniej. Na brzuchu oponka pociążowa mi została, ale taka, że do przyjęcia. Dobre majty korygujące i talia osy. ;))) Wydaje mi się, że jednak karmienie cyckiem mnie tak "wysuszyło", bo dopiero w pewnym momencie zaczęłam dużo więcej jeść, jak się zorientowałam, że lecę z wagi za szybko... Wystraszyłam się, że pokarm mi zaniknie. Po porodzie jadłam normalnie - ani się nie odchudzałam, ani nie tuczyłam. Teraz mogę powiedzieć, że jem baaaaaardzo dużo.
-
A ja za podpowiedzią Niuni odstawiłam banany, bo wcinałam po jednym dziennie. I nie wiem, czy to zbieg okoliczności, ale Szymek zaczął robić kupę codziennie. Podobno przy bananach mogą być problemy z kupskiem. Słodkiego chce mi się NIEMIŁOSIERNIE! Walczę ze sobą i staram się nie mieć nic takiego w domu, ale jak Monsz coś przywlecze, to się poddaję. Zastanawiam się, jak zdrowo się docukrzyć przy karmieniu cycem? Bardzo nie chcę jeść cukru rafinowanego. Nigdy nie słodziłam kawy, ani herbaty, bo nie lubię, ale jak tu nie zjeść serniczka, czy pączusia z wisienkami? Może jogurt z muesli? Znacie jakieś zdrowsze zamienniki? Jabłka też mi nie podchodzą...
-
Aga Bioderka miały być 22.02 kontrolowane, ale się doktorre rozchorował i przełożone na 15.03. To chyba przyszła środa jest? Pietra mam, ale tak po cichu liczę, że jak Małego tylu pediatrów na golasa widziało ostatnio i przy szczepieniu, i ten kumpel... to by mi zwrócili uwagę, jeśli coś by było ewidentnie niepokojącego.
-
Wiola To prawie dokładnie tak samo - teraz ważę 56, a przed ciążą 59 ważyłam. Dla mnie kolejne niepojęte zjawisko, że mi nie zostało nic po ciąży. Wczoraj na spacerek swoje ulubione jeansy r. 36 założyłam z luzem. A po powrocie ze szpitala wydawało mi się, że całą garderobę trzeba będzie przynajmniej na 38 wymienić. Ja początkowo byłam sceptyczna odnośnie Katarka, ale jak zobaczyłam o co w tym kaman, to zwracam honor. Dobre urządzenie. Zawsze można najpierw na sobie stestować "siłę ssania" - tak mi doktorek powiedział, gdybym się bardzo bała zastosować.
-
Kasztanka Powiem szczerze, jakbym teraz urządzała pokój Szymka, to zaczęłabym od zrobienia listy tego, co mi jest ABSOLUTNIE NIEZBĘDNE do WYGODY mojej i Dziecka. Ja mam raczej umysł ścisły - nie mam szczególnego poczucia estetyki, tylko raczej musi być PRAKTYCZNIE i BEZPIECZNIE. Wybór jest tak ogromny, że też bym miała problem.
-
Wiola Parę stron temu jakaś pomarańcza podrzuciła bardzo dobry typ na urządzenie do odciągania w domu: Katarek. Działa jak ssak laryngologiczny taki prawdziwy. Znajomy pediatra też polecał - On ma i stosuje na swoich dzieciach. To się podpina odpowiednią przejściówką do rury od odkurzacza. Na pewno jest gdzieś u Was w aptece. Odpadły by Wam wycieczki do ośrodka i narażanie na cudze mikroby, i zmiany temperatur.
-
Aga Naprawdę cieszę się razem z Tobą: i z szybkiego zabiegu i powrotu do domu, a jeszcze bardziej z tych bioderek! Widzisz, jak to można ufać lekarzom? I jak by się dziecko w tej frejce niepotrzebnie mordowało? Sama jestem ciekawa, co nasz "magik" powie na następnej wizycie i czy znowu potrwa ona kilkadziesiąt sekund. Jeszcze raz wszystkiego dobrego i dużo zdrówka!