Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Pelepecia Na aparatach się kompletnie nie znam, to się nie wypowiadam. Pogoda u nas dzisiaj taka "znośna". W nocy był mróz -6C, teraz już chyba coś na plusie. Szału ze słońcem nie ma, ale spokojnie można wyjść, bo bez wiatru. Co do trzymania głowy, to musicie mi powiedzieć, jak to ma wyglądać, bo nie wiem, jak odpowiedzieć? W jakich pozycjach? Mój Młody od samego początku nigdy nie "gibał" głową tak bardzo, jak inne dzieci, które widziałam. Wydaje mi się, że może miał trochę wzmożone napięcie? Nie wiem sama. Moja Mama darła się wniebogłosy, kiedy brałam go sobie na bark, albo brzuch na brzuch, a On normalnie podnosił głowę sam i se obracał... Żaden pediatra nie miał zastrzeżeń. Kumpel powiedział, że "ładnie dźwiga głowę". Ta "niedobra" pediatra też jak Go oglądała, to powiedziała, że bardzo silny chłop, że tak głowę "trzyma".
-
A jak już bym szukała na allegro, to też, żeby to był sklep, miał dużo opinii pozytywnych i dawał gwarancję. Bo ze sprzętem, to wiadomo - ma to do siebie, że się może psuć.
-
Pelepecia Ja bardzo dużo rzeczy kupuję na allegro, ale akurat, jeśli chodzi o elektronikę, sprzęt rtv i agd, to szukam zawsze przez ceneo najlepszej oferty w sklepach internetowych. Wybieram model, który mnie interesuje, patrzę na www.ceneo.pl gdzie najtaniej i czy sklep ma dobre opinie, i dużo tych opinii... Wszystko do domu kupowałam w www.neo24.pl i jestem zadowolona. Ten sklep mi akurat się sprawdził.
-
Hi hi dzięki dziewczyny... Ani za kwiatuszek i Tobie, Pelepeciu! :))) Znowu będzie, że ja "muszę mieć wszystko super", ale muszę powiedzieć, że jestem zajebiście zadowolona z wózka. Naprawdę doskonale się spisuje na kiepskich nawierzchniach i jest zwrotny - a bałam się, że przez brak skrętnych kółek będzie straszny "tłuk". Monsz namawia, żebyśmy dzisiaj na spacer pojechali do Dziadków na wieś, ale tam Babcia zakichana i jeszcze oprycha jej wyszła na wardze... To chyba, że tylko na spacer i nie będziemy nawet do domu wchodzić. W końcu to tylko 6km drogi.
-
Ja dostałam kwiatuszek i pyszny obiadek Monsz ugotował... :)
-
Czołem! Tak mi się jeszcze przypomniało, co do spacerów. Mam koleżankę w pracy - niższa i na pewno szczuplejsza ode mnie, filigranowa calineczka i naprawdę nie wiem, jak ona to robiła, że znosiła CAŁY WÓZEK Z DZIECKIEM z III piętra. Nie chce mi się w to wierzyć! Twierdzi, że normalnie ściągała wózek z córą schodek po schodku... Jeśli to prawda, to podziwiam wytrwałość!
-
Asia Milena - mnie też te zaproszenia "zauroczyły"... też najbardziej te ze stópkami. Napiszę do Sprzedającego, może mi zrobią te 20 sztuk.
-
Sylwia Gratulacje efektów diety! Ty w ogóle coś jesz Matka? A co do samopoczucia - po zrzuceniu 24 kg w tak krótkim czasie, to i tak świetnie się trzymasz. Ja w pewnym momencie zaczęłam mieć jakieś takie akcje typu słabo mi, mięśnie mnie bolą, w kościach mnie łupie, gorzej widzę... Planujesz zrobić jakieś badanka krwi? To naprawdę ogromne tempo chudnięcia. Machnęłabyś sobie jakąś morfologię, żelazo i cukier?
-
Witeczka ponownie! No to fanfary poproszę... ;))) Zła Matka właśnie wróciła z pierwszego prawdziwego spaceru. Dziecko też wzięła. Nie zapomniała. Wrażenia? No wiadomo, że zajebiście i dla Szymka, i dla Matki. Pogoda piękna. Powietrze rześkie. Zaczynamy poznawać miasto z innej perspektywy - gdzie dobre chodniki, gdzie daleko od ulicy, gdzie można fajną trasę zaliczyć i w jakim czasie. ;) Aleeeee... Jeśli chodzi o znoszenie wózka - NIE MA SZANS. Nie przy moim wzroście, nie przy mojej masie, nie przy moim zasięgu ramion. Nawet gdybym stelaż miała na dole i miałabym Szymka znieść w gondoli. NIE MA TAKIEJ OPCJI. Nie będę ryzykować wywrotki. Musimy wymyślić taką opcję, żeby wózek czekał na nas na dole... Nie wiem - dogadam się z sąsiadami z parteru? Będę po Teściową dzwonić, jak będzie miała wolne? Coś wymyślę... A najlepiej będzie, jak na wiosnę spakujemy manele i spierniczymy do Dziadków na wieś, aż do jesieni! Dobrze, że teraz dzień coraz dłuższy, to będziemy czekać w gotowości na powrót Taty i niech nas znosi, my na spacer, a On sobie będzie mógł spokojnie obiad zjeść po pracy i chwilę odsapnąć.
-
Millea No widzisz... Ta sława mnie kiedyś zamęczy! ;))) Nie wiem dokładnie, czy to o ten dźwięk Ci chodzi, ale Szymo jak wali kupsko, to też taki "hiiiiiiiiiik" na wdechu robi - trochę jak bardzo głośne długie czknięcie? może jak zapowietrzenie się? I minę też ma wtedy "bardzo specyficzną"... :)
-
Sylwunia Wczoraj pytałam kumpla/pediatrę, tego - co się do nich przepisaliśmy. Jemu na razie ufam "na słowo", bo się nie zawiodłam. Mówi, że to norma teraz, bo produkcja rusza pełną parą, a niemowlak jeszcze nie umie sobie poradzić z przełykaniem na bieżąco. Tak na szybko to tylko takie wyszukałam: http://www.rodzice.pl/niemowle/pielegnacja/3-pytania-o-slinienie.html http://www.boboclub.pl/site/kiedy_dziecko_nadmiernie_sie_slini W tym drugim piszą, że właśnie trzeci miesiąc to taki "szczyt ślinienia", bo dziecko nie umie połykać śliny i może się nią krztusić, może ona wypływać, etc.
-
W MORDĘ MAM! ALE AUKCJA JUŻ SKOŃCZONA... :((( http://allegro.pl/baby-charm-s-zaproszenia-na-chrzest-hit-2012-i2057360848.html
-
Smoczek fajny i grzechotki też świetne są... Ale ja poszukuję usilnie tego linka do zaproszeń, takie były - chyba kwadratowe i na środku kokardki miały "charmsy", czyli te ozdóbki właśnie zamiast cyrkonii... No już mi ślipia wyłażą od przeglądania! Mam nadzieję, że to była Malinowa i że tu zajrzy niedługo...
-
Ania Chyba malinóweczka dawała linka. Z takimi malutkimi biżuteryjnymi ozdóbkami (stópkami dziecięcymi, etc.). No nie mogę tego znaleźć...
-
My z Szymkiem też życzymy wszystkiego najlepszego wszystkim Kobietkom: dużym i malutkim! :))) Moje Młode też się ślini bardzo. Podobno to normalne na tym etapie. Ślinianki zaczynają pracę na pełnych obrotach. To może, ale wcale nie musi oznaczać ząbkowania. Dziewczyny, macie jeszcze linka do tych zaproszeń na chrzest z charmsami? Próbowałam je odkopać, ale zwątpiłam jak się zaczęłam cofać w stronach...
-
Dobrej nocki Obserwatorko! Masz zdrowie tyle uwagi mi poświęcać!
-
Tak jest. Piątka z psychoanalizy. :)))
-
O masz! :))) Zając... Ty znowu bez czapki chodzisz! :)))
-
Ola Nieważne gdzie, jak masz dobrego specjalistę, to wiadomo, że się go trzeba trzymać. My oboje z małżonkiem jesteśmy zapisani też poza miastem, w którym mieszkamy, bo mamy wspaniałą lekarkę rodzinną i jej nie chcemy zmieniać... :))) Chociaż też niektórzy się nam dziwią.
-
Dobra... Już mi trochę nerw przeszedł! Młody przepisany do super centrum medycznego do zajebistej Pani pediatry. Jest tam ogólnie 4 pediatrów praktycznie codziennie od rana do wieczora. Jeden to brat mojego kolegi z klasy. Prawie wszyscy pracują w tutejszym szpitalu, więc i praktykę mają... Jestem bardzo zadowolona! Kolejne szczepienie w połowie kwietnia bez łaski i zbędnych scen, i właściwą szczepionką. Pani od szczepień w tej nowej przychodni potwierdziła, że ja miałam rację, a ta opcja proponowana przez poprzednią panią dochtór to byłoby "spapranie sprawy".
-
Sylwia Jaki doktorat? Ona jest zwykły lek. med., ale wiesz, jak to jest w małych miejscowościach... Każdy w kitlu to dochtór - choćby sprzątał przychodnię...
-
Czuję się tą całą sytuacją "obrzygana"... :(((
-
Starbuck A propos przekazywania informacji... Pani Doktor na poparcie swoich słów i dowód swoich wielkich kwalifikacji pokazała mi, że ma pacjentów nawet z zagranicy! Wyciągnęła cudzą kartę, z imienia i nazwiska, kartę cudzego dziecka mogłam sobie poczytać, obejrzeć i wziąć do rąk własnych? Naprawdę mnie wgięło!
-
Zadyma w ośrodku zaliczona. Szymek zbadany i zaszczepiony. Kwity zabrane. Szukamy pediatry. Jestem wypruta psychicznie. Doktorka zrobiła MNIE awanturę, że ją sprawdzam, że nie mam do niej zaufania, że podkopuję jej autorytet - a następnie po 15 minutowym monologu z wypiekami na policzkach i tak zaszczepiła Szymka tą szczepionką, co ja uważałam, że powinna, a nie tą co przepisała... Więc ostatecznie przyznała mi rację?! Facet w aptece uprzedzał, że będzie szła w zaparte skoro taką przepisała receptę, ale to nie jest to, co powinno...
-
Siema z rana! My dzisiaj jedziemy do naszego superośrodka na superszczepienie. Powiedziałam sobie, że zacisnę zęby i do pół roku jeszcze tam zostaniemy, zakończymy cykl tych szczepień 6w1, a potem bye bye... Zmieniamy lekarza i ośrodek. To są kpiny, żeby rodzic musiał pilnować pediatry, co do szczepionki...