Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
No Szymek też ma dobre przyrosty... jeszcze 4 miesięcy nie skończył, a wagę urodzeniową już prawie podwoił. Ja po prostu nie lubię laktatora i taki jestem "dziwak", że mi szkoda tego pokarmu. Wychodzę z założenia, że musimy się we dwoje tak spasować, żeby nam wyszło "bez strat".
-
Niunia Gratulacje "przewrotu"! :))) Mój Mały właśnie jakoś wcale się nie rwie - ani z brzucha na plecki, a z plecków na brzuch. Martwi mnie to trochę. Chyba za mało go "turlam" - powiedziałabym, że prawie wcale - oprócz obrotów na boki na przewijaku. Co polecasz na zachętę to "turlania" dla malca?
-
czopelek, pelepetka Ja też miewam takie nadprodukcje. Faktycznie po skończeniu przez Szymka 3 miesięcy już rzadziej - głównie w nocy. U mnie sprawdziła się jedna jedyna metoda. Dość uciążliwa niestety... przystawiam "na żądanie Mamusi" i tyle. Od kiedy atakuję Szymka raz "na śpiocha" i nie robimy przerwy dłuższej niż 4h, naprawdę dobrze mi się współpracuje ze swoimi mleczarniami. Wcześniej bywała masakra: mokra pościel, ból, gorąc w cycu, bo "szkoda mi go było budzić". Dupa - wcale się nie budzi. Najada się przez sen maksymalnie spokojny i rozluźniony, odbijać nie trzeba, śpi jak susełek, a mnie ile lżej! Wcześniej bywało też tak, że jak ssał jedną pierś, to pod drugą musiałam na grubo złożoną pieluchę dawać... Jak zapomniałam, to Szymek cały do przebrania, bo kąpiel w mleku zaliczona.
-
Co do chorób... Doktorka niechętnie zapisała nas na szczepienie w poniedziałek, bo powiedziała, że jest syf, malaria i korniki! Jakiś podły wirus się szerzy i jest ogrom chorych, i dzieci, i dorosłych. Ale nie ma żadnej gwarancji, że za tydzień będzie lepiej. Sama doktorka też z resztą brzmiała mi na "zaflukaną". Średnio optymistyczne! Jeśli chodzi o karmienie piersią, to pisałam już na tym drugim topiku - dla mnie to jest cud, że w ogóle karmię i tak mi poszło bez problemów. Nawet nie miałam śmiałości liczyć, że się uda. Wmówiono mi, że po CC jest lipa, Matula nie karmiła, babska w rodzinie inne też nie, wszyscy jesteśmy butelkowi... Dlatego te 3 miesiące to mój mini sukces, 6 to już by był naprawdę sukces, a potem tak bym chciała stopniowo schodzić, ale pewnie nie dłużej niż do roku życia Szymuszka. Kiedyś trzeba będzie wrócić do roboty... :((( Też znam przypadek karmienia ponad 3letniego chłopca. Przepraszam, jeśli kogoś urażę, ale dla mnie to już nie "karmienie", tylko jakieś lekkie "zboczenie". Pewnie zostanę za to ukamienowana, ale co mi tam...
-
Bólu łba ciąg dalszy... U mnie najlepiej sprawdziły się Bella Mamma: http://www.ceneo.pl/2530922 Są naprawdę bawełniane dość cienkie i dość duże. Minus za dziwny sposób przyklejania, ale może to tylko ja nie umiałam go dobrze opanować.
-
A! I nabijajcie się ze mnie, że takie cuda wymyślam, ale już naprawdę ładne parę godzin mnie ta bańka napiernicza! :(
-
Ciekawe, czy na ból łba mogą pomóc np. jakieś inhalacje? Z jakiejś soli albo coś? Mamy w domu inhalator i tylko stoi, i się kurzy... Coś takiego by chyba przy karmieniu było można?
-
latarnia No to ja jestem w szoku... Tak jak mówiłam - bez prostowania wychodzi 67. Jakby mierzyć po krzywiznach, to w ogóle jakiś kosmos wyjdzie. Jak mierzysz?
-
Czyli nie tylko u nas jakiś pierdzielony wirus szaleje... A w poniedziałek mamy szczepienie! Mam nadzieję, że Szymka nie rozłoży. A ja dalej smarkam, kaszlę, i ten łeb jeszcze do tego.
-
No myśmy tak metrówką złapali jak sobie sam normalnie leżał, bez przesadnego prostowania nóżek. Czacha mi dymi! Znowu wzięłam APAP. Tym razem pół tabletki, bo nie chcę się faszerować prochami. Młody chyba czuje, że z Matką coś niehalo, bo taki jest też marudny i niespokojny.
-
Ola Dzięki, tak właśnie i ja przyjmuję. Na dziś w takim razie waży 6400, bo na wadze 6600g. To chyba całkiem nieźle, tym bardziej, że rano walnął dwie porządne kupy i solidne siusiu, a zważyliśmy się dopiero po. ;-))) Fakt faktem, że Szymo nigdy pucatym bobaskiem raczej nie będzie. Jest długi i ściuplutki. A! A wiesz może, jak się mierzy długość niemowlaka? Monsz tak złapał na oko zwykłą "metrówką" bez rozciągania Dziecka normalnie na leżąco z delikatnie wyprostowanymi nóżkami. Od czubka głowy do pięt wyszło 67, co nie jest możliwe, bo nie ma opcji żeby w 3 miesiące urósł 14 cm?!
-
A mnie dzisiaj od 3ciej nad ranem znowu napierdziela czerep... Ledwo na oczy widzę. Wzięłam APAP to tylko trochę mnie zmulił i dalej boli. :(((
-
No i widzicie Kobietki... Przysięga przysięga, a długi jęzor doktorki plotkary, długim jęzorem... Nawet nie chodzi o to, co przekazuje, bo to żadne jakieś wielkie tajemnice, czy wstydliwe tematy, ale to chyba RODZICE powinni decydować, co i kto wie o ich Dziecku? Mam chyba prawo nie życzyć sobie, żeby komuś było relacjonowane, ile Szymek waży, ile mierzy, kiedy i jakie ma szczepienia, jak się zachowywał na badaniach albo cośtam... Bo już tak sama się zastanawiam, czy ja przesadzam, czy jednak doktórka powinna troszkę pomyśleć, co i komu papla? A najlepsze jest to, że to działa w dwie strony - nawet jak nie pytam, to się wszystko dowiem o mojej małej kuzyneczce, która u niej jest...
-
Mam do Was podchwytliwe pytanie: Co byście zrobiły, gdybyście się dowiedziały, że wasz lekarz pediatra udziela informacji na temat stanu zdrowia i innych o Waszym Dziecku? Udziela ich osobom z rodziny, ale w żaden sposób nieupoważnionym? Czy to jest plotkowanie, czy to jest normalne?
-
Asia Dokładnie tak jest. Ja wybrałam tą opcję, która do mnie najbardziej przemawia...
-
Czołem! Pogadałam z moją ulubioną położną i zdecydowałam jednak, że pneumokoki po 6 miesiącu życia zrobimy. Jak się nic nie zmieni to tą 13walentną szczepionką. W tej chwili wydaje mi się, że Szymek jest jeszcze za mały i nie ma kontaktu ze skupiskami dzieci, więc sobie odpuszczamy.
-
Wiecie co, poczytałam sobie o skutkach ubocznych tych szczepionek i normalnie się przeraziłam... Już sama nie wiem, czy szczepić...
-
Dziewczyny, czym szczepicie na pneumokoki: SYNFLORIX czy PREVENAR?
-
Olga U mnie to samo. Tysiąc sprzecznych teorii i porad. Aż w końcu się wkur... i olałam to wszystko. Wyszłam z założenia, że kobity od setek lat nie filozofują tylko karmią. Bez poradników, bez położnych, bez internetu. Parę podstawowych zasad sobie przyswoiłam, a resztę robię na czuja. Szymek póki co nie głoduje, cycków mi nie zmasakrował, żadna tragedia się nie dzieje. Nie karmię z zegarkiem w ręku, nie patrzę jak długo je i co ile. Tu zdaję się na instynkt. Inaczej by człowiek zgłupiał...
-
Ja se pacze na ten schemat żywienia niemowląt karmionych piersią i w ogóle to do mnie nie trafia, nemo... Jakieś to wszystko takie dziwne dla mnie. Mam nadzieję, że doświadczone Mamy mnie tutaj trochę oświecą, kiedy przyjdzie czas... :/
-
Ola - aż Ci zazdroszczę... Też bym już chciała Szymkowi łyżeczką jakieś pyszności zapodawać!
-
Olga Ja bym se naprawdę termofor darowała - bardzo ciepły prysznic lepiej zrobi, bo i rozmasuje. A po co ściągasz w ogóle laktatorem? Ja się nie znam, ale ani razu swojego nie użyłam - może tylko to sprawdzenia, czy leci... To jest trochę ogłupianie piersi wg mnie, bo dostaje ona sygnał, żeby produkować jeszcze więcej niż dziecku potrzeba. Ktoś Ci tak doradził?
-
A! Kiedyś rozmawiałyśmy o wypadaniu włosów... U mnie też już się "dobre" skończyło. Jeszcze tragedii nie ma, ale już sobie lecą. To tu, to tam kudełek. Nie wiem, czy się utrzyma takie łagodne wypadanie, czy w pewnym momencie "się sypnie".
-
Ola Pewnie nie trafiłaś w moment faktycznie. :) Mój na zabiegi typu obcinanie paznokci albo czyszczenie uszu musi mieć odpowiedni "nastrój", bo inaczej lipa.
-
Jeśli chodzi o układanie główki - trzeba też spojrzeć na całego bobaska, czy przekrzywianiu główki na prawo nie towarzyszy w ogóle utrwalona pozycja wygięta w jedną stronę, np. jedna rączka bardziej przy ciele zawsze, jedna nóżka bardziej wyprostowana, a druga podgięta. Główkę się da jeszcze w miarę opanować, tylko trzeba pilnować! Mama mnie na to uczuliła. Pokazała mi zdjęcie synka znajomej, któremu od zaniedbania się róg na czole zrobił z jednej strony... No krzywdę dziecku zrobili okrutną! Nie umiem opisać, ale ma z jednej strony spłaszczone czoło (z prawej). a z lewej mu taki wystał... no kant? Tłumaczyli, że co by nie robili, to On i tak na tą prawą stronę głowę brał. Prawda jest taka, że nikt z nas nie jest do końca symetryczny i też nie ma co przesadzać, ale dziecku trzeba stworzyć warunki, żeby nie utrwalało asymetrii. Jeszcze raz wkleję, bo fajne: http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79404,7806055,Ruch_jednostronny.html